Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czy życie jest
stąd po widnokrąg?
czy stoi za mną?
czy ze mnie ucieka?

płacz królestwo
nim wyschną źródła łez
z nas płoche
cudaki
kuszone malinami
i ta rzecz
półjedyna
co nie trzyma się kształtu
(w niej splot serc
oraz bunt)

- ta muzyka otwiera
- lecz cóż z tego
jutro pójdziesz pod sąd
- no i co z tego
muzyka
mnie
otwiera

Opublikowano

tak, tak, tak :D

bardzo

sugeruję:

Czy życie jest
stąd po widnokrąg
stoi za mną
czy ze mnie ucieka?


w każdym razie pozbycie się jednego "czy"
chyba polepszy czytalność
zniknięcie znaków zapytania to już wola Autora

i zastanawiam się nad wersyfikacją...

Płacz królestwo
nim wyschną źródła łez
z nas płoche cudaki
kuszone malinami
i ta rzecz półjedyna
co nie trzyma się kształtu
(w niej splot serc
oraz bunt)

Ta muzyka otwiera
jutro pójdziesz pod sąd
Lecz cóż z tego
muzyka
mnie otwiera

pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Brak znaków zapytania dość jednak uretorycznia pytania, nie sądzi Pani? W obliczu ryzyka np. pożegnania się z życiem, a choćby i utraty wolności intonacja pytająca raczej powinna sie alarmująco wyjaskrawić. Pozostałe "kocie" propozycje są bardzo w porządku, choć chyba nie zmieniłyby specjalnie struktury ani brzmienia. Ostatnia zwrotka to dialog, sygnalizują go głównie początkujące duże litery. Ponieważ mój stosunek do roli powtórzeń chyba jest jednak wciąż mało czytelny, przyjdzie mi dalej pracować nad jego przekazem (gdyż wcale nie piszę głównie dla siebie ani dla szuflady). Dziękuję za komentarze i pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie mogę nie podziękować żywo za przyjemność z rzeczowej reakcji :)
To dialog, ale wlany w poezję, liryka do pewnego stopnia odbiera mu dualizm. Oczywiście, słowa odebrały sobie pierwotne "ważności", ale stały się elementem gry. Druga wypowiedź polemizuje z pierwszą, a trzecia w miejsce kontrargumentu powtarza to, co zdaniem prawie-skazańca jest ponad doczesne zagrożenie. Wytworniejsze "cóż" kontra prawie prostackie "co" - po prostu dziękuję za podkreślenie niuansu!
Ale to mało klarowny wiersz, właściwie wymaga takiego mniej oczywistego rozkładu, bez uwieszania się sylogizmu, chyba trudno wyłowić w nim poszczególne osoby; staram się coraz mniej takich publikować, muszą "usprawiedliwiać" swój stopień zamotania lub mętności... Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No, nie. Nie. Nie wyodrębnić. Zlane jest zlane, bo zostało zlane lub się zlało; ten tekst to nie składak, raczej rzut wydobytych szczątek. Jak w ocalałych fragmentach jakiegoś "filozofującego romansu" z odległej epoki; albo jak w strzępach, echach zdań rzuconych kiedyś i przywianych do nas cudem z kosmosu. Archeologia domysłu (z ryzykiem wymysłu, oczywiście). O to proszę. Zwłaszcza tak wspaniale konsekwentną komentatorkę jak Pani :) Pozdrawiam.
Opublikowano

Witam Pana Trubadura :)

- tak to właśnie uslyszałem przez domyślne dźwięki szarpanego instrumentu i wyśpiewywane, wyrzucane wersy - tak jak są. I sądzę, że w rozumieniu - pozycja "płci" gra istotną rolę.

Nie potrafię wyśpiewać jedynie nawiasów i zastanawiam się, czy one rzeczy nie przegadują?
Koniec chyba lepiej byłoby rozbić - jak głosy:

Ta muzyka otwiera

Lecz cóż z tego
jutro pójdziesz pod sąd

No i co z tego
muzyka
mnie
otwiera[\i]

Przesłanie biorę ze sobą :)

pzdr. bezet

Opublikowano

Pani Joanno: Bo to jest tak: ten tekst w ogóle nie miał być przekonujący ani ostentacyjnie obfitujący w sensy; miał leciutko uwodzić i spowodować odrobinę czysto lirycznej empatii. Przy ogólnej ścianie raczej szumu (choć nie kakofonicznego). A z tą gałęzią to bardzo fajnie, proszę wziąć na wiersz, bo jak nie, to ja sobie z czasem przywłaszczę :)

Panie Romanie: Pozycja płci może być nawet kluczem do gry roli :) Nawiasami odgradzam od nadmiaru, naporu szumu; może i czasem zbyt przezornie...? Za to co do propozycji rozbicia na głosy: przeciwnie niż w naturze, odbierając autonomiczność interlokutorom, proponowałem całostkę muzyczno-liryczną, i trochę na prawach solilokwii. Nawet duże litery są wtórne, z nadmiaru przezorności.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...