Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pozornie bez szans


Rekomendowane odpowiedzi

Nie mamy najmniejszych szans w tej walce
Najmniejszej nadziei na promyk szczęścia
Na smak zwycięstwa nad nocą tak straszną i czarną
Że strach, myśli nie dopuszcza cienia
Gdyby ktoś kiedyś powiedział że taki będzie koniec
z podniesionym dumnie czołem zasmiałbym mu się w twarz
Ginąć? Może gdzieś przed setką! W starczym wieku!
A teraz człowieku, przyjacielu kochany JUŻ martwyś
Wiary nie ma w Tobie, wiesz… braciszku…
Nikt dobrego ci już słowa nie powie kochany
Ale jedno możesz jeszcze przecie – jeśli nie kobiecie
Sobie zaufaj i kochaj siebie jak tę jedną w świecie
Obmyj twarz i uśmiech swój złóż na lustrzanym odbiciu
Opatrz się na drogę trudną i daleką i mimo że kaleką
To życie ocalisz i doczołgasz się swego celu
Do tego raju utęsknionego szczęścia spełnionego
I niczego sobie nie wyrzucaj już sza…. Bo walczyłeś
Straciłeś sporo zdrowia miły brachu, ale… co widzę?!
Uśmiech już jaśnieje na twym obliczu i to jest życie!
Nie mamy szans, powiadasz? Ależ wiara twa w rozkwicie!
Bądź Braciszku godnym siebie bo to przecie nie jest koniec
Nie zaufasz już kobiecie ni przyjazni z nią nie zaznasz
Bo gorszą od miłości szpetnej jest przyjazń kobiety pięknej
Teraz już to wiesz bo wolnyś prawie i wolne mysli masz
Ale i tak warto było… bo lepszyś już, mój… o to co znasz


*Wiersz napisany po zawodzie miłosnym;
dziś patrzę na te sprawy z nieco innego punktu ;)
[Paweł Fiedys]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...