Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tygodniami cię nie widzę


Rekomendowane odpowiedzi

a wzdychają żebra wszystkie
wiersza nie pokażę wszystkim
w śnie omamem postać twoja
biblioteki szyba zielona ktoś

podobny nie ten sam
utęskniona wytęskniona czułe
szepty dozwolone

las dźwiękami podryguje

II.
zjemy razem plastry ule
zatopione tajne bronie
i nie tylko piękno chłonę
cienie ptaków obserwuję

skończę kiedyś nie wiem sama
czekam wciąż tak utytłana
ty wzbogacasz moją duszę

jam niewdzięcznik zostać muszę
chociaż jak tak już pójdziemy

razem iść i tak będziemy
nim na zawsze w kwiat uśniemy

III.
tam smugi malujesz bez granic
leciutko dłoń cicho ujmujesz
ten pędzel bogaty rozdrobni

w pył zbierane kwiaty




(...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bo miałam tu napisać jeszcze Janie o tym, że ludzie są agresywni, tylko pani
w mięsnym się uśmiechała i życzliwie do mnie coś gadała.. A rezygnacja?
dobrze wyczuwasz, w pewnym sensie, tak. Momentami tak złapało, lecz
tak tylko coś mruczało, bo to nie ten był prawdziwy, tylko mgła za oknem
taki -niby wiersz leniwy....(?)
Nie poddaje się, jeśli chodzi o oczekiwanie.
J. serdecznie dziękuję za przeczytanie i cieplutko, bardzo mi miło
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czuła czuła aż nadto Fly,
ze zmęczenia - pomysł chyba, jeśli w ogóle jest(: ups
dziękuję za przeczytanie J. serdecznie i cieplutko

ups- wiersz się rozwinął,
miałam wcześniej na myśli innego rodzaju czucie,
z tych bardziej przyziemnych,
coś mi się spodobało , a może zaciekawiło w twoim utworze,
jednak wiersz dla wiersza, a Judyt tajemnicza
ładnie racjonuje,
cóż więc
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czuła czuła aż nadto Fly,
ze zmęczenia - pomysł chyba, jeśli w ogóle jest(: ups
dziękuję za przeczytanie J. serdecznie i cieplutko

ups- wiersz się rozwinął,
miałam wcześniej na myśli innego rodzaju czucie,
z tych bardziej przyziemnych,
coś mi się spodobało , a może zaciekawiło w twoim utworze,
jednak wiersz dla wiersza, a Judyt tajemnicza
ładnie racjonuje,
cóż więc
pozdrawiam
na dobre? czy nie bardzo? Fly...jakoś samo takoś
właśnie nie dla wiersza, nie umiem pisać.
Cieszę się, że coś..ciekawe co? zdradzisz?
tajemnicza...dziwna Judyt(: J. serdecznie i cieplutko dziękuję
pytaj jak masz chęć/ przyziemne czucie nigdy nie istnieje samo
w sobie bez nieprzyziemnego. Takm mnie się...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję z serca Jacuniu- bradzo milutko wzajemnie
i za to, że chciało Ci się te moje gupotki czytać.
Mmmm....nie powiem tak, nie powiem nie, powiem:
nic sama nie wiem. Fajnie, że jesteś. Dawno mnie właśnie
nie było, a jak jestem, to nie wiem o czym pisać. Chyba
wykończyłam się już w pisaniu- jak widać(: J. niemniej
ukłony serdeczne i słoneczne za Twoje- dla mnie.

ps. ja chyba jak ta koza u Chagalla hihi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wolałabym, żeby mi wiesz kto
od przykurzonego aniołka (:
Tobie także co dobrego na kolację
też pysznego, J. dziękuję za dobre Twoje...
ja mam ciszę
(...)

i tak oto ta historia się kończyła
że też pogaduszki uskuteczniła
zamiast wiersze pisać noc- przybyła
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chcę sie dopytywać,
takie coś z pierwszej części,

poza tym słuszna puenta z całości,
dlaczego, bo to moim zdaniem
ten element świadomości jest jednak
bliższy rozdrobnieniu czegokolwiek
w toku, ja sobie tylko
myślę tak, nic więcej
sama powiedziałaś o tym
zmęczeniu

pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak(: dziękuję bardzo serdecznie i cieplutko(to zwłaszcza:)
że zechciałaś ponownie i więcej ciut ku mojej małej gówce
chyba każdy miewa takie chwile...(?). Flyko a gdzie Twoje
wiersze?
J.

hm.. przyszła mi jeszcze jedna myśl teraz: każdy człowiek jest tajemnicą(:
dobranoc aniołkom na noc Matka Boska przy łóżku
a Pan Jezus w serduszku a ja idę spać i nie mam się czego bać
ahoj!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje!
gdzieś się zapodziały? albo mnie w oko nie wpadały?
bez spornie dziękuję i o herbatę zapytuję (pora na coś
wodnego) J.(:

nie wpadały ci w oko, no widzisz
właśnie się cały czas dystansuję:))
a poza tym jakoś mi nudzą, jak za długo leżą
albo się zapodzieją, po swojemu
chce mi się pić, a za wodą na herbatę, nie wiem
gdzie się udać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Twoje!
gdzieś się zapodziały? albo mnie w oko nie wpadały?
bez spornie dziękuję i o herbatę zapytuję (pora na coś
wodnego) J.(:

nie wpadały ci w oko, no widzisz
właśnie się cały czas dystansuję:))
a poza tym jakoś mi nudzą, jak za długo leżą
albo się zapodzieją, po swojemu
chce mi się pić, a za wodą na herbatę, nie wiem
gdzie się udać
ja już po piciu- może do studni?
albo do czajnika- tak zwyczajnie,
rozumiem- dystans też potrzebny, czasem
lepiej poczytać sobie innych niż własne tworzyć
(przetestowałam na sobie wcześniej:). J. a teraz mykam
i dziękuję ponownie za miłe pogaduszki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wpadały ci w oko, no widzisz
właśnie się cały czas dystansuję:))
a poza tym jakoś mi nudzą, jak za długo leżą
albo się zapodzieją, po swojemu
chce mi się pić, a za wodą na herbatę, nie wiem
gdzie się udać
ja już po piciu- może do studni?
albo do czajnika- tak zwyczajnie,
rozumiem- dystans też potrzebny, czasem
lepiej poczytać sobie innych niż własne tworzyć
(przetestowałam na sobie wcześniej:). J. a teraz mykam
i dziękuję ponownie za miłe pogaduszki

Och Judyt, ja również dziekuję za pogadankę,
mimo, że przekąs i nie tylko, przez Ciebie przemawia nieustannie,
nie testuję, nie mam czasu tylko na to i komputer,
i dlatego nie mogę dla siebie poświęcać tego testu :)
serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja już po piciu- może do studni?
albo do czajnika- tak zwyczajnie,
rozumiem- dystans też potrzebny, czasem
lepiej poczytać sobie innych niż własne tworzyć
(przetestowałam na sobie wcześniej:). J. a teraz mykam
i dziękuję ponownie za miłe pogaduszki

Och Judyt, ja również dziekuję za pogadankę,
mimo, że przekąs i nie tylko, przez Ciebie przemawia nieustannie,
nie testuję, nie mam czasu tylko na to i komputer,
i dlatego nie mogę dla siebie poświęcać tego testu :)
serdecznie pozdrawiam
Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że mówie do Ciebie z przekąsem...
jakoś dziwnie się czuję z takim zarzutem, a wręcz niemiło.
Rozumiem, w takim razie proszę nie pisać, ja wtedy nie będę odpowiadała,
a w zwyczaju i w kulturze mam to, że jak ktoś coś wpisuje pod moim
to zwykle staram się zwyczajnie odpowiadać lub pogadać. Boli to,
że oskarżasz (to już nie raz mi się na tym forum zdarzyło, więc powiem
tylko przykro mi, że mam duszę). J. dziękuję :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Och Judyt, ja również dziekuję za pogadankę,
mimo, że przekąs i nie tylko, przez Ciebie przemawia nieustannie,
nie testuję, nie mam czasu tylko na to i komputer,
i dlatego nie mogę dla siebie poświęcać tego testu :)
serdecznie pozdrawiam
Nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że mówie do Ciebie z przekąsem...
jakoś dziwnie się czuję z takim zarzutem, a wręcz niemiło.
Rozumiem, w takim razie proszę nie pisać, ja wtedy nie będę odpowiadała,
a w zwyczaju i w kulturze mam to, że jak ktoś coś wpisuje pod moim
to zwykle staram się zwyczajnie odpowiadać lub pogadać. Boli to,
że oskarżasz (to już nie raz mi się na tym forum zdarzyło, więc powiem
tylko przykro mi, że mam duszę). J. dziękuję :(

Jeżeli uważasz, że zwyczajnie, to ok. Może czasami jest tak, że nie czujemy
z siebie czegoś i jak ktoś pewne słowa moze odebrać, mając własną duszę,
bierzemy to najbardziej pod uwagę. jednak różnimy się duszą wobec
drugich. Poza tym, wiesz jak przekąsów jest dużo, kiedy jednak się zechce
to udaje się zrozumieć bez tego, to tak w kwestii bardziej obszernej.
Kiedyś rozumiałyśmy się pod własnymi utworami i niech tak dalej będzie.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Sytuacja jest patowa,ujmę to najprościej, przed snem lepiej film obejrzeć o "Królowym Moście" Pozdrawiam Adam
    • siedzimy na błoniach popijając jogurt   to jest ten moment kiedy widać jednocześnie słońce księżyc i gwiazdy   Julek mówi że początek to było jedno Wielkie Pierdolnięcie jest z technikum i wie co mówi ale ja czuję że było zgoła inaczej   byliśmy tam wszyscy na samym początku ktoś coś powiedział ktoś się nie zgodził i tak się zaczęło    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...