Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zapraszam na spotkanie w piątek, 14 maja 2010 r. do galerii - kawiarni "ONA" przy ul. Grójeckiej 59/63 w Warszawie. Warto zarezerwować czas od godz. 18.00.

W SAP-owskiej kawiarence poetyckiej będzie można napić się dobrej kawy i spotkać znajomych poetów. Będą wiersze, będzie muzyka, będą nagrody.

Turniej Jednego Wiersza też zaplanowany.

Impreza jest otwarta, zapraszamy zatem wszystkich chętnych.

Wiersze na Turniej przyjmowane są od godz. 17.30 do 18.00.

Opublikowano

Ja np. :))))

Rzeczywiście może troszkę mało, aby zachęcić.
Spotkanie organizuje II oddział Stowarzyszenia Autorów Polskich. Kawiarenka połączona z galerią, jest miejscem magicznym i jedynym w swoim rodzaju, o czym wiedzą mieszkańcy Warszawy, a szczególnie mieszkańcy dzielnicy Ochota. Spotkanie jest otwarte i serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych. To pierwsze spotkanie, na które Stowarzyszenie zaprasza gości, ale mam nadzieję, że częściej będą się odbywać podobne imprezy.
Serdecznie zapraszam.

Opublikowano

A co byś fajniejszego zaproponował Nagietku?
To tylko zaproszenie i od tego czy będą chętni aby w Turnieju uczestniczyć, zależy czy turniej się odbędzie. Jak do tej pory podobne turnieje cieszą się powodzeniem i chętnych nie brak. To możliwość zaprezentowania siebie na żywo w bezpośrednim kontakcie z publicznością.
Taka trochę zabawa, trochę promocja.
W jury zasiądą:
Grażyna Krawczyk, właścicielka galerii,
Jan Krzos - artysta muzyk z Łodzi i
Wanda Stańczak, prezes O/Warszawa II SAP.
Głos publiczności też będzie się liczył, jak sądzę, więc jeśli się zjawisz masz moje poparcie :)))
A oprócz tego będzie prezentacja wierszy członków SAP, przy muzyce i w oryginalnym wnętrzu galerii. Mamy członków piszących, śpiewających i grających, ale jeśli ktoś chciałby dołączyć i coś zaśpiewać np, to też można. Pogaduchy przeróżne i zawieranie nowych znajomości jak najbardziej możliwe.
Jeszcze raz serdecznie zapraszam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tego dnia mam święto rodzinne, ale w Wawie będę 16 maja - także na święcie rodzinnym
MN
W Ciechanowie jak jest spotkanie to przynajmniej piwo jest
oczywiście dla zaproszonych
turniej to żadna rewelacja - my Polacy już wystarczy, że mamy krwawą historię

MN
Opublikowano

Messa, kurde, jak Ty marudzisz na każdy temat, to aż się flaki lasują! Kiedyś byłeś taki miły i uśmiechnięty, a teraz nic Ci się nie podoba, jesteś malkontent, ponurak i szukasz dziury w całym! Nie chcesz, to nie przyjeżdżaj, ale po co tu przysr... przygadujesz swoim zblazowaniem?! No dajże innym cieszyć się życiem i każdą chwilą! (Mamy ich bardzo mało, Messa).

Opublikowano

Jak ktoś będzie miał ochotę jakiś patriotyczny wiersz wygłosić, to zabraniać nikt nie ma zamiaru, ale tematy będą raczej o wiośnie, maju, słowikach i o rodzinie też mogą być.
Piszesz Mesie: turniej to żadna rewelacja ...
Może tak, ale dla chętnych nadal możliwość, aby się zaprezentować, a i nagrody mają być w dodatku.
:)

Opublikowano

Że co?! Chciałeś nam - co załatwić?...
Szkoda dla nas piwa? Ale dla ciebie nie, prawda?
A może uważasz, że powinniśmy poprosić Cię, żebyś nam dał swój recital? To nie Twój wieczór ma być, tylko poetów SAP-u i ich gości. A na swój recital już dwa razy się nie stawiłeś, poza tym oplułeś Warszawę (czyli nas) już wielokrotnie, więc nikt Cię tu nie prosi. Do tego nawet nie jesteś żadną gwiazdą.
Wiesz, spadaj nareszcie! Przestań w ogóle odpowiadać na zaproszenia. Przynajmniej tyle taktu chyba możesz zachować?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



te miasto mnie opluło
wystarczy - nie stawiłem się (dostałaś wiadomość późno ale dostałaś)
zażartowałem - widzę, że się nie znasz na żartach - wolisz inne
Twoja sprawa - nie będę dawał recitali bo:
- nie jestem gwiazdą (tu się zgodzę) i nigdy nie będę
- muzykę robiłem z chęci a nie zarobku (napisz do wszystkich którym umuzyczniłem wiersze czy czegoś żądałem, powiedzą Ci)
- jakoś tak atakujesz ni w pięć czy osiem (mam prawo wypowiedzieć się - jest demokracja)
- mam własne sprawy, o których Ci pisałem
i chyba tyle
MN
ps. w tym dniu mam własne święto i proszę CIę o zakończenie twej obrazy, przeczytaj jeszcze raz uważnie co napisałem a jakbyś czegoś nie wiedziała zapraszam na GG albo PW
Opublikowano

Myślę Nagietku że troszkę przesadziłeś i wyprowadziłeś z równowagi Oxyvię, która też będzie na spotkaniu. Nie kłóćcie się kochani. Jest maj, kwitną bzy, słowiki śpiewają i dzisiaj nawet deszcz nie padał :)
Spotkania rodzinne ważniejsze, ale jakbyś był Nagietku w pobliżu i miał wolną chwilę, to zaproszenie aktualne.

Opublikowano

Ja tylko jeszcze powiem, że spotkanie się odbyło, a frekwencja przeszła oczekiwania organizatorów. Zajęte były wszystkie krzesła, schody, a nawet podłoga. Kawiarnia przy galerii na Grójeckiej, to miejsce wyjątkowe, pełne bibelotów, obrazów z niepowtarzalną atmosferą. W Turnieju pierwsze miejsce zajęła Marta Marciniak, która zaprezentowała wiersz w sposób bardzo profesjonalny (żadne tam czytanie z kartki). Były nagrody dla zwycięzców i upominki dla wszystkich uczestników Turnieju.
Członkowie SAP czytali swoje wiersze poza konkursem, a całość muzycznie ozdobiły piosenki śpiewane przez Kasię Szczepanek akompaniującą sobie na gitarze, oraz wyjątkowy koncert gitarowy w wykonaniu Jana Krzosa grającego na gitarze klasycznej.
Zapraszamy następnym razem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar @Marek.zak1 Panowie, jestem wdzięczna za lekturę. Delikatność się przyda na świecie! Bb
    • @Berenika97 Bereniko, podobno są kobiety i dziewczyny, które nie cierpią, jeśli druga ma taką samą. No na mnie to nie działa- ja się cieszę z choćby z tego powodu, że ktoś ma gust podobny do mojego, że nie jestem taka ostania - mogę nawet siedzieć obok,  a co? Celowo nie można? A czasem i z zazdrości, że Twoja jest ładniejsza, zdarza się kąśliwa uwaga albo i złośliwa psota - no cóż... :) @beta_bNo to jeszcze coś. Wiesz, jak obok mnie usiądzie ktoś w wełnianej bluzce, albo w czymś, co jest szorstkie (marynarka, żakiet) - to się przesiadam - no po co mam się drapać? Dzięki :)
    • Historia wdzięczna a puenta znakomita. Podkreślona flamastrem. Z przyjemnością Alu. I jesteśmy zgodne w kwestii miłych materiałów. Bb   PS zniszczyłam w dzieciństwie mamie ulubioną bluzkę. Nałożylam lalce jako sukienkę i obcięłam nożycami rękawy, bo były za długie. Słabe wspomnienie (nie robiłam na złość, tyle że nikt mi nie powiedział, że tak nie można). 
    • @Migrena Miłość jako akt kreacji - niezwykłe ujęcie. Słowa płyną lekko, naturalnie i zabierają mnie w sferę mistyczną i cielesną jednocześnie. I niech trwają, niech się stwarzają, natura nie zna pojęcia "koniec". O ciszy nie piszę, bo poeci wiedzą lepiej, jak ją dotknąć.  
    • Stara, drewniana figura kiedyś w głównej nawie swoje miejsce miała. Wszystkie prośby, intencje i żale — przez tyle lat w jej kierunku wypowiadane — słuchała. Łzy, czasami,na posadzkę świątyni spadające — widziała. Na pytania: „Czy jesteś?”, „Czy widzisz, co robią?” — nawet gdyby mogła odpowiedzieć, odpowiedzi nie znała. A jednak, mimo swego milczenia, była jak światło w ciemności— ci, którzy przychodzili, znajdowali w niej jakąś ciszę, cień nadziei, poczucie, że nie są całkiem sami. Z wysokości swego cokołu patrzyła na dzieci trzymające matki za rękę. Na starców z różańcem w dłoniach. Na zagubionych, którzy z lękiem w oczach i gniewem w sercu stali w półmroku. Na zakochaną dziewczynę, co szeptała: „Niech mnie pokocha”.   Niemy świadek wszystkiego, co kruche i piękne w człowieku. Jej drewniane ramiona wypłowiały, twarz popękała przez wieki. Spojrzenie, wyryte przez dłuto, nie straciło jednak łagodności. Nie mogła cofnąć czasu. Nie miała mocy sprawczej. Nie znała odpowiedzi na modlitwy. A jednak — była. Właśnie to „bycie” było jej najważniejszym darem. Z czasem nowe figury, dekoracje zaczęły otaczać ją z każdej strony. Ona — skromna, lekko pochylona — wciąż stała. Stała i słuchała. Choć nie znała słów, rozumiała ciszę. A w tej ciszy ludzie mówili najwięcej. Została zdjęta z cokołu. Ostrożnie, bez ceremonii. Przeniesiona do zakrystii. Tam, między szafami z ornatami, obok zapasowych lichtarzy i zakurzonych mszałów, stoi cicho — zapomniana. Nie słyszy już szeptów modlitw. Nie czuje ciepła ludzkich spojrzeń. Nie widzi łez spadających na kamienną posadzkę.   Czasem tylko, przez uchylone drzwi, wpadają do niej echa liturgii: odległe śpiewy, brzęk dzwonków, szelest procesji. Serce z drewna — czy może w ogóle istnieć takie serce? — ściska wtedy tęsknota. Tęskni za kobietą, która codziennie zapalała przy niej maleńką świeczkę. Za chłopcem, który z obawą patrzył w jej oczy, zanim odważył się przystąpić do spowiedzi. Tęskni za szeptem: „Pomóż mi przetrwać…”. Za zapachem wosku i kadzidła. Za szczególną chwilą ciszy, gdy kościół był pusty, ale ktoś wchodził — i tylko dla niej klękał. Choć zrobiona z drewna, nosi w sobie ślady tych wszystkich dusz, które przez lata złożyły przed nią swoje ciężary. I nie umie zrozumieć, dlaczego została odsunięta. Czeka. Bo figury — tak jak ludzie — potrafią czekać. I wierzyć, choć nie potrafią mówić. Czeka. A jej drewniane serce, w zakrystii między szafami, wciąż wystukuje słowa pieśni: „Kto się w opiekę…” A ona słucha.   Rzeszów 24. 07.2025
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...