Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy cisza nastanie i skończą się słowa
jak strumień modlitwy od źródła do śmierci
to chociaż mi pozwól się zbliżyć do okna
bym mogła Cię znaleźć w kałużach maciejki

***
w ogródku się modlę gdzie zapach maciejki
przenika w głąb duszy i mieni się w oczach
od różów pudrowych po słodkie fiolety
na których jak skrzydła srebrzona drży rosa

i proszę o jeszcze nim noc wyparuje
z tych drobin perłowych i widok przemieni
w złocisto matowy

widoku szczęśliwy tak syty zieleni
że tylko dziękować za świt każdej wiosny
bogaty kolorem i ciszą brzemienny
od ciebie się uczę wartości najprostszych



(Magdo - te maciejki są specjalnie dla ciebie ;-)

Opublikowano

Bardzo lubię naturę i takie soczyste wierszowanie.
Wydaje mi się, że w pierwszym wersie drugiej zwrotki
nieco usiadł rytm. Wiem, że to zmienia sens, ale "w ogródku",
by naprawiło brzmienie(??).
Wyborne metafory!
Serdeczności - baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację. U siebie roboczo wyłapałam to już wcześniej i poprawiłam, a tu zapomniałam, ale na szczęście wyłapałaś Ty. Gdyby mi w poprzednim wierszu Magda Tara nie powiedziała, że jej zabrakło maciejek, tego wiersza by nie było. :-)
Ale skoro zabrakło, to musiały się znaleźć i napisałam o nich coś osobnego :-))
Dzięki. anna
Opublikowano

Aniuuuuuuuuuu,
kochana. cóż mam powiedzieć, coż powiedzieć mam :)
zajęta oprawianiem i podsumowywaniem wyjazdu pionkowego,
wpadłam na chwilę i....zobaczyłam tytuł.
Aniu, nie mogłaś zrobić mi większej radości.

zapachniało
zapachniało słodko
mgliście
mgłą zachodzą lśniące oczy
lśnią
zapachem śnią
przez chwilkę
płatek chowa się
przed słońcem
zmrok go budzi
noc usypia

nieuchwytnie
zgasnę zasnę


:)
dziękuję najczulej i najpiękniej
wzruszyłaś mnie, choć to nietrudne, ale wzruszyłaś mnie radośnie
dziękuję, Aniu
zabrałam, bo mój ci on!

Opublikowano

Magdo - zabieraj, zabieraj. W końcu to Twoje maciejki. Wiesz, że zanim napisałam o nich wiersz - zajrzałam do internetu żeby zobaczyć wszystkie odmiany i kolory :-). Moi dziadkowie mieli je w ogródku, ale to było dawno, dawno temu ... Pozdr. anna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Beta, no co Ty, kołka nie widziałaś? Też lubię Twoje życiowe rymowanki, podpinam się pod rozmówców :)
    • @beta_b  No można by inaczej przelać na papier co miałem w głowie, fakt. Dzięki za odwiedziny i podzielenie się opinią.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... dosłownie, to ująłeś - "Fraszka na czas". Dzięki, że wpadłeś :)
    • @Brevkbevt Mega !!
    • Dziewczyna domyśliła się, że ci ludzie przyszli tu po jakieś paczki. Wyjaśniała, że jest umówiona z pastorem i na pewno nie przyjechała po żadne dary. - Tak to każdy może kłamać, aby się tylko nachapać! - odezwał się ktoś z kolejki. Na szczęście, w tej samej chwili przed budynek, na szeroki ganek wyszła wysoka, szczupła kobieta, która donośnym głosem zawołała: - Czy pani Karolina Wróbel z Olsztyna już tu dojechała? Pastor prosi! Studentka odetchnęła z ulgą. Tym razem ludzie w milczeniu sami się rozstępowali.   - Kiedy będziecie rozdzielać dary? - kobietę z ganku zapytała jedna z oczekujących, krzykliwych dam. - Za pół godziny, cierpliwości. Różnych produktów jest tym razem bardzo dużo i nie możemy tak szybko ich rozpakować - odpowiedziała ta na ganku. Karolina usłyszała tym razem odgłosy zadowolenia dobiegające z tłumu. Gdy dotarła do wejścia, kobieta poprosiła ją do środka. - Jestem żoną pastora, Irena Kocka - przedstawiła się. - Edward wiedział, że ten tłumek nie będzie chciał tak łatwo panią wpuścić - dodając uśmiechała się przyjaźnie. - Proszę wejść do biblioteki, na stole są wyłożone materiały do pani pracy. Mąż jak znajdzie chwilę, to się osobiście przywita. Dziś mamy urwanie głowy. Rankiem przyjechała ciężarówka ze Szwajcarii. Tamta społeczność protestancka przysyła nam różności dla ludzi, ale dziś to był największy transport - wyjaśniła jeszcze sytuację. I wyszła pomagać innym przy rozdziale darów.
    • od teraz stań się człowiekiem bądź sobą w każdej chwlii czas płynie więc nie zwlekaj bo może nagle przyskrzynić   pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...