Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdeptana godność ludzka
na skraju przepaści stoi,
u stóp żebracza puszka,
wzrok zagubiony osądu się boi.
Obojętność płynie falami
unikając nędzy spojrzenia;
czy tak może stać się z nami
- niektórych dręczą sumienia.
Nieczułych kamieni mowa,
że puszka kłamie, że próżna,
falszywa moneta słowa
boli bardziej niźli jałmużna.
Zatkali uszy z pośpiechem,
gdy z hukiem wpadła do niej,
aż z puszki poniosło się echem,
jedna złotówka, jak na ironię.

Opublikowano

Jakbym o sobie czytała Gieniu. Całkiem niedawno, wierszem żebrałam o słowa ( nie w bezlimiciu ). Nikt go nie zrozumiał. Być może, wygodnie było go nie rozumieć i odwrócić przysłowiowego kota ogonem. Miast zrozumienia, dostałam kilka słów podobnych tej złotówce, wrzuconej do puszki.
Twój wiersz trafił mnie prosto w środek tarczy ;-)
Ogromniasty buziak!
J.

Opublikowano

Tak, rzeczywiście dobre, chociaż na "bezlimiciu" jak nazywa Jola, zebrałoby pewnie minusy za pierwsze dwa wersy, za "blaszaną puszkę", itd. że banały i nie dość wzlotne (pewnie ostatnie 4 wersy byłyby tylko ok.). Dla wyjaśnienia, mnie takie zwroty nie rażą, jeżeli całość jest całkiem a tu i owszem. Z mojej strony jedynie uwaga techniczna - czasami zamiast przecinka warto pomyśleć nad inną interpunkcją, tutaj wzmocniłoby wyraz zastąpienie paru przecinków myślnikiem, trzykropkiem może nawet znakiem zapytania. Pozdrawiam

Opublikowano

Miło mi było dowiedzieć się, że trafiłem w Jolę i dotknąłem Elę tym żebraczym wierszem. Pomysł zaczerpnąłem z własnych przeżyć, gdyż pewną kobietę niesłusznie potraktowałem jako "zawodową" żebraczkę i stąd wyrzuty sumienia.
Pielgrzymowi dziękuję za komentarz i techniczne rady. Poprawiam puszkę blaszaną na jałmużną! O interpunkcji pomyślę bo uwaga słuszna, a ...może byłoby lepiej bez interpunkcji i wszystko z małej litery? Mam też pytanie; jakie są wg Ciebie, PO, kryteria "banałów" i "wzlotów" w tym co piszemy? Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Opublikowano

witaj Gieniu, nie będę się rozpisywał, zrobili to moi poprzednicy. Ja mogę,
napisać, że że wielkim zainteresowaniem czytałm wiersz. Bardzo piękny
i ujmując serce. Życze Ci takich wiecej, życzę także zdrowia i serdecznie
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gieniu, niestety ja amatorem jestem, a nie żadnym polonistą, nie uważam się też za Poetę tylko czasem mnie coś unosi. Moją wiedzę czerpię więc z tego co czytam, od innych oraz z moich amatorskich przemyśleń. Z poprawką na powyższe odpowiem na Twoje pytania zgodnie z moim widzimisię :)
- co do interpunkcji to ktoś mi niedawno zwrócił uwagę, że mój wiersz lepiej brzmiałby z niż bez ( i miał rację). Myślę, że to zależy od użytych środków wyrazu oraz od tego jaki efekt chcesz uzyskać. Ja zostawiam wiersz otwartym, bez interpunkcji, jeśli używam bardziej uogólnionych sformułowań, pojemnych metafor działających na emocje bezpośrednio a nie na rozum. Jednocześnie pozwalasz czytelnikowi podstawiać w myślach własną interpunkcję - ryzykujesz że przez to odczytać może inaczej niż miałeś zamiar. Wydaje mi się, że w tym wierszu jednak lepiej poprowadzić czytelnika za rękę.
- moje kryteria są inne niż obowiązujące tutaj na limitowanych forach, bo ja nie jestem polonistą / purystą. Z tego co widzę to proste: wyświechtane zwroty, oczywiste skojarzenia wyrazów są be, a złożone, oryginalne metafory są akceptowane. Żeby tę różnicę wyczuć trzeba porządnie się oczytać. Generalnie jest w tym racja, ale nie każdy pisząc wiersz chce być oryginalnym i wielkim poetą, wiele osób (tak myślę) chce po prostu przekazać swoje emocje i mnie to nie razi jeśli używa banalnych skojarzeń - pod warunkiem że nie nazywa tego Poezją i utwór jest sformowany zgrabnie oraz te emocje w sobie niesie. Takich jest wiele też i moich wierszy.

Uff, to się rozpisałem :)
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...