Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przywiał go wiosenny kwiecień
Z daleka, z gór,
z północnych mórz,
wyrwał się pełni księżyca.
Spadł.

Szurnął z wolna po chodnikach,
z chłodnym rankiem
w klasy grał.
Przed dwunastą był widziany
tuż przy skwerku,
obok wejścia do szpitala.
Przysiadł w oknie półotwartym,
nabrał sił i dął.

Leciał w pędzie przez korytarz,
dwa pokoje bieluteńkie.
Z serca dziecka płaczącego,
zabrał krwi ściśniętej skrzep,
wywiał, sprzątnął, zmiótł.
Nad salą depresji skręcił,
zerwał stare zamyślenia
z pajęczyn pod sufitem.

Smutki zmącił, porozrzucał,
zepchnął w liście kasztanowca.
Siadł.
W klombach bratków i zawilców,
nad mieszkankiem czterech dżdżownic
deszczu krople w listki wpuścił,
westchnął, ruszył.

Bujał chmurą nad Warszawą,
chorągiewkę nadął.
Przed kościołem na Powązkach
wzruszył babcię dawną mgiełką,
wcisnął w grób stokrotek kilka,
ogniem znicza lekko zachwiał.
Śpiewał.

Przed wieczorem omdlał,
zasłabł.
Na rękawach tłumku ludzi
wcisnął się do autobusów,
porozjeżdżał w okolice
puste, ciche poza miastem,
w pierwsze kruche zaciemnienia,
gdzie latarni wygasł blask.

Zebrał dnia całego smutki,
kręcił nimi, powywijał,
ścisnął, skruszył,
chlupnął w rzeczkę.
Trzciną lekko zachybotał,
zwiał.

W gniazdku z bluszczu,
obok domku, tuż w ogrodzie,
nie pukając w drzwi niczyje,
sapnął, ziewnął i spokojny
zaraz zasnął.
Teraz śni.

Opublikowano

Witaj Elu, to jak wicher życia. Wiejąc zbiera wszystko po drodze, miesza życiorysy,
myśli niedokończone, słowa niedopowiedziane, plany niedokończone..
Tak, taki wiaterek ostatnio stale mi toważyszy i wciąż wieje w oczy.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Janek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc   apokalipsa. moje klimaty zagłady.   po 30 latach przerwy USA rozpoczęły próby nuklearne.   ruscy wprowadzili na linie produkcyjne pociski skyfall i torpedy posejdon. to technologiczny skok ku wojnie.   ludzie wymordują innych ludzi.   a śmierć każdego człowieka to śmierć jego całego świata.     napisałeś bardzo ważny wiersz. tylko co my.......co my możemy. przeżyć te ostatnie godziny  chłonąć piękno życia.   ale szykować się też na śmierć.   pomyślmy !  
    • Wyśniłam tej nocy zmysłową iluzję. Cofając smak odtwarzam czas zapamiętanych ran.   Plączą się serpentyny dróg  w krainie rozmytych snów, jest tylko czerń i biel.!   Ostatni raz przygryzam usta do krwi, wygładzając załamania czerwieni  niespełnionej sukienki.   Odkładając na półkę… Delikatnie zamykam drzwi.                              
    • Rozkazałem odnaleźć i ściągnąć tu Twoje ciało. Wygraliśmy bitwę a przegraliśmy wojnę. Leżysz na stosie tak cichy i blady. Bracie! Weź i mój topór w odmety, świętego, ofiarnego ognia. Zabierz go do Asgardu. Trenuj nim pod okiem Bogów aż do dnia ostatecznej bitwy. Wiernie będzie Ci służył. Dziś ścieżek przeznaczenia nie prostują Bogowie. A w wojnie nie szukaj honoru ani wiecznej chwały. Wróg nie stanie z Tobą oko w oko w szranki. Zabije bez chwili zwątpienia, dronem czy samolotem. Wiem jak samotny tam będziesz Bracie. Po kolejnej bitwie, zapewne dołączę do Ciebie. Duch mój pod bramy Asgardu podejdzie. Mój czas także do końca się zbliżył. A jeśli widzą mą żałobę i żal. Niech stwierdzą zgodnie, że to jeszcze nie czas. I niech zwrócą iskrę życia w Twe piersi i oczy.   Runy i gwiazdy są nam przychylne i łaskawe. Twoja dusza wraca przez mroki Helheimu. Żagiew dla stosu, zamienimy w miecz z zaklętą potęga ojców. Żagiew śmierć i proch. Miecz nieśmiertelność i władze wróży. Cóż oprócz łez i ryku żałości, może wyjść z mojego serca środka. Czas pożegnać ten świat. Złamać i spalić tarczę z zaklętą w niej siłą, mądrością i honorem. W agonii trwającego Ragnaroku. Spłonąć jak krzak. Dzikiej, białej róży.
    • Straż pożarna odjechała  Miejska zobojętniająco Koniec z ciepłymi kluchami To był bar, łyżki na łańcuchu   Widelca nie uświadczysz A łyżeczka pozostała w sferze Niebieskich ptaków  Na noże wszedł kolekcjoner   Wykałaczki zakazane Resztki miały pozostać nietknięte  Próchnica zrobić spustoszenie  I prawie wyszło gdyby nie covit   Pies, który pożarł kiełbasę             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...