Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piękna nadziejo,ślę ci uwielbienie,
Podana ludziom na Bożej patenie.
Rankiem przedwiośnia z odwiecznym
patosem,
Drżysz rosy łzami i ptaszkowym głosem.
W przedwiośnia stopniach dozowana
skromnie,
Życia iskierki rozpalasz przytomnie,
I pieścisz w słonku pączki pędzi ziemi,
By wolą życia zapłonąć z wszystkimi.
Nieba drabiną ,wyżej,jeszcze wyżej,
Jest ci do ziemi co raz,co raz bliżej.
I bez pośpiechu przez Stwórcę pieszczona,
W mistycznym pięknie spoczywasz ramionach.

Na polnych bruzdach leżą fałdy śniegu,
W ostępach leśnych,daleko od brzegu,
Zimowym chłodem ścinasz stawów oka,
Lodu koronką brzeg wąski potoka.
Koło południa tafla lodu pęknie,
Przy każdym takim przejmująco jęknie,
By z czasem w końcu modrym wody okiem
Spojrzeć na niebo,w bezmiarze głębokim.

Tu bez promocji wiadomo kto Królem,
Ojcowskim sercem ogarniając córę,
Pełnią etosu,odwiecznej kultury,
Nieba pietyzmem upatrujesz z góry.

Gdyby w opiekę dać pseudoelitom,
Błaznom rządzącym,wszelkim hipokrytom,
Pory by roku zniesiono nakazem,
Czczono Stalina brzydoty ołtarzem.
Polska w ich rękach to zabawka ino,
Dziwka z pobocza,wspólnoty dziewczyną,
Do tego sklepy i transmisje z meczy,
Aby od Boga ludzi odczłowieczyć.
Kościół w nas żywy-to szajstwo odpycha,
I daje wiosnę -tlenem pooddychać.

Rząd jak jemioła z nas soki wyciska,
Czyniąc dla świata centrum pośmiewiska,
Zielony zawsze-z wiosennym uśmiechem,
Ma tą partyjną zakłamania cechę,
W lichwiarskich trybach wyciągnąć procenty,
Z swoich klakierów czyniąc ludzi świętych.
Jady wszczepiając w piękno i klasykę,
Swą ideową wciska dialektykę,
Ze sterootypem,tandetę koślawą,
Panosząc w mediach ,obnosząc wystawą.

Jednej z piękniejszej kultur tego świata,
Grzechem niemocy skrzydła Jej przygniata,
I bizantyjskim zatruwa badziewiem,
Zamiast z pól naszych tradycyjnym chlebem.

Śpijcie leniwi-zamiast słuchać ziemi,
Z jej zasadami,prawami wszystkimi,
Okaleczona i kłóta bagnetem,
Rodziła mężów ,żołnierza -poetę.

Dzisiaj medialnym zatruwana jadem,
Staje parobkiem,własnym koniokradem.
Nie na bagnecie ,a niosą na tacy,
Żydzi ,Niemiaszki-inni byle jacy.

Czas być Polakiem,niech wiosny nadzieje,
Będą serc naszych dobrym czarodziejem.
Obudzą Ducha w polskiej wyobrażni,
Inaczej spalą nas za zgodą -w każni.
Holokaust plemion dzisiaj dominuje,
Swoich tajemnic medialnie pilnuje.
O bieda,bieda,gdy słonko nad lasem,
Rezurekcyjnym Bóg wita nas czasem,
Swe panowanie w ręce Pańskie bierze,
My zapomnimy-że Jego rycerze.
Niech czas nadziei i wiosny wzrastanie,
Duchem przemiany w polskich sercach stanie.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...