Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wycieczka asertywna


Rekomendowane odpowiedzi

Syn zaprosił do Krakowa
ćwiczę nogi pamięć trasę
bo kondycja nie gotowa
wzmocnić trzeba także kasę.

Rynek ciepłem mnie powitał
więc z radością go przemierzam
potem wieszcza ładnie witam
strażak z wieży grać zamierza.

Już dźwięk trąbki się odzywa
znanych nut posłuchać trzeba
wtem jak strzała głos przeszywa
"Dołoży pani do chleba".

A że budżet ciągle skłania
do robienia oszczędności
postanawiam znacznie taniej
upust dać asertywności.

Rozprawiłam się z natrętem
w dalszą ruszam miasta trasę
a już zaraz za zakrętem
znowu proszą mnie o kasę.

Tym razem na tani bilet
do domu powrotny trzeba
dla zwolnionego z więzienia
tu wznoszę już wzrok do nieba.

Obywatel więzień stanął
odmową twardą zdumiony
nie wiedział że nasz naród
tak wielką biedą zgnębiony.

Gdy odszedł kropla radości
jak pot po czole spłynęła
bo gdyby bardziej nalegał
groszem bym pewnie sypnęła.

Na Wawel wolno się toczę
by smoka odwiedzić jamkę
dopada mnie człowiek zgłodniały
"Da mi pani na kaszankę".

Sama głód poczułam wielki
w kiesie zostało niewiele
asertywność dalej ćwiczę
i się z nikim nie podzielę.

A gdy koniec mojej drogi
siedzę zmęczona na ławce
przychodzi człowiek następny
i patrzy jak na wybawcę.

Zaczyna zdanie w te słowa
"Brakuje mi trochę kasy
by w toalecie się schować
bynajmniej nie na wywczasy.

Potrzeby fizjologiczne
załatwić chcę kulturalnie
jak przystało na to miasto".
kończy prośbę niebanalnie.

Tu asertywność zaspała
ku ogromnej mojej złości
jakże odmówić takiemu
trzeba by nie mieć litości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...