Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Wałodii,
Kiedy nadzieją dom we mgle, mgłą mszy, wszy i kpina.


Na zimowe pole
nadleciał wróbelek,
gdy powiało strachem i mrozem.
Sam nie wiedząc czego szuka
odsapńął przy szmacianym,
chroniąc od gawronów
i wiatru podmuchu.

Coś skubnął, odetchnął.
Wcale nie zatrwożył.
Ziarenko malutkie wystarczyło
by do wiosny przeżyć.

Z cieplejszym promykiem
poczuł większy od gołębi.
Zaczął fruwać już radośniej,
znów zataczał kółka.
Tak szybciutko i wysoko,
nawet nie czuł, że to robi.

Pofruwał, pofruwał...
A gdy znowu piórko stracił,
do gniazdka przylatywał z powrotem.
Smutny, że malutki taki
wyskakiwał na chwileczkę,
tylko wtedy, gdy był głodny.
Opublikowano

zaciekawił mnie tytuł bo kocham ptaszki bardzo,
również dlatego, że niedługo /za kilka dni/
będzie dzień wróbla,
a wróble są najbardziej towarzyskimi ptakami świata,
szczególnie do człowieka,
no więc człowiek sprawił wróbelkom tą "przyjemność",
że wróbelki są gatunkiem bardzo zagrożonym,
więc mi smutno niezwykle,
do mojego karmika na wsi zaglądają mazurki,
takie kuzyny wróbla,
mniej ozdobne bo szczuplejsze,
to tyle o ptaszkach,

mam własną interpretację Twojego wiersza,
jest on o smutku i braku perspektyw, mówiąc nowomową,
szczegółów interpretacji nie zdradzę cobyś mnie nie naprostowywała,
bo wiersz mi się podoba i ma klimat obrazu duszy,
pozdrawiam,
jacek

Opublikowano

Miło mi za twój komentarz,
przy okazji tematu przytoczonego
przez Ciebie, dowiedziałam się coś szczegółowiej
o wróbelkach.

Szczerze się zastanawiając, nie umiem zrozumieć,
dlaczego w naszym kontakcie uważasz moje zdanie,
za naprostowywanie. Przepraszam, chociaż w takim razie
nie rozumiem, co jest złe w wyrażaniu swojego dodatkowego
zdania na prv.
To było wyrażanie do Ciebie mojego patrzenia na rzeczy i sprawy.
Przecież i tak zawsze możesz napisać to co chcesz i jak uważasz.


Pozdrawiam i dziękuję za koment.

Opublikowano

Fly,
akurat tutaj, pod Twoim wierszem
cała przyjemność po mojej stronie,

jeżeli chodzi o naprostowywanie
to nie ma w tym nic przykrego,
czasami mężczyźni lubią być sterowani
i bywa, że jest to przyjemne,
chodziło mi tylko o to żebyś się
nie denerwowała bezpotrzebnie,

pozdrawiam /w wyobraźni ćwierkaniem wróbelków/,
jacek.

Opublikowano

Jacku,
dziękuję ponownie za miły i dobry komentarz,
chodzi mi o to, że nieraz naprawdę
trudno się już bronić, kiedy chce się
być w zgodzie z sobą i cenić ważne
i dobre ciepłe słowa czy gesty
szczerej przyjaźni, gdy zdani jesteśmy
tak naprawdę na siebie samych.
Przez to stajemy się bardziej ułomni.
To bywa zawsze czegoś następstwem.
Dlatego napisałam ten wierszyk,
ponownie poczułam potrzebę wklejenia
tegoż dzisiaj.

Pozdrawiam Cię Jacku
bardzo serdecznie

Opublikowano

Kasioballou, tak wierszyk na pewno dotyka pewnego rodzaju dziecinnosci :),
jednak będę słuchac twoich ocen wtedy, kiedy zauważę częściej i więcej wykazania się
rzeczywistą fachowością opinii wobec wierszy, zamiast samokreującego się
czczego paplania ;)
pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Kasio,
raczej w piaskownicy, zostały jeszcze przed zimą grabki i łopatka,
i chyba jeszcze piłka, tak mi się coś wydaje -
jak będziesz chciała to zobaczysz, czy jeszcze tam są
i czy mogą się Tobie jeszcze do czegoś przydać
:)

Opublikowano

A ja znalazłem synestezję nawet, a może to nadinterpretacja...
Może to stąd, że czytając Twój wiersz widzę całą przestrzeń liryczną. Podoba mi się, żadnych zbędnych udziwnień, prosto z mostu, choć pod ładną metaforą wróbla mówisz o ludzkim życiu (jak przypuszczam). Tak trochę pachnie tu samotnością.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję, za czytanie i komentarz. Nie wiem czy nadinterpretacja.
Może akurat w wypadku tego wierszyka troszeczkę, poniewaz sam, jak napisałeś
że jest prościutki. Cóż o wróbelku samotnym można wymyślać, patrząc
na niego późno jesiennym okiem. Stąd syneztezja może być cieńka :), a wróbelek
sam o niej nie opowie. Jednak jest narażony i sam nie wie jak, to znaczy może przecież
nie zdawać sobie z tego sprawy :)).

Zaskoczyłeś mnie też synestezją.
Nie wiem na ile dzisiaj jest rozbudowana wiedza o niej. Jednak zastanawiałam,
się nieraz, gdzie i dlaczego jest poszukiwanie lekkiego i miło brzmiącego
dla zmysłu słuchu odpowiedniego zabarwienia dźwiękowego słów,
gdyż w tym gatunku słownym do słuchania, po przemyśleniu tkwić może duży potencjał
dobrego porozumiewania się. Przez to sądzę mogą rozwijajać się dobrze inne zmysły,
współgrające w celu odebrania przekazu wiersza, czy tekstu.
Może powinno się tym poważniej zająć, zamiast słuchać tylko muzyki
z róźnych systemów nagłaśniania. Może zwierzęta nauczono by na przykład mówienia :))
albo znaleziono w tym inne sposoby leczenia ( np. zwichrowanych wróbelków) lub samoleczenia u ludzi.
Mało wiem na ten temat, praktycznie bardzo mało. Jednak dało mi to do myślenia.
Tak samo, jak kiedyś z Orbem czy perpetum mobile.
Strasznie się rozpisałam, ale przy okazji twojego komentarza nasunęło
mi się sporo do głowy.

Serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cieplutkie te słowa, jak brzuszek najedzonego wróbelka. Wrażliwością mogłabyś obdzielić niejednego lub niejedną. Wzruszyłem się, naprawdę. Magiczny świat myślenia dziecięcego ma wymiar ponadczasowy. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że dzieciństwo, to najważniejszy okres w naszym życiu, i towarzyszy nam do ostatnich dni. Przeczytałem z przyjemnością.
Wesoły wróbel kałużowy, e.g. Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cieplutkie te słowa, jak brzuszek najedzonego wróbelka. Wrażliwością mogłabyś obdzielić niejednego lub niejedną. Wzruszyłem się, naprawdę. Magiczny świat myślenia dziecięcego ma wymiar ponadczasowy. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że dzieciństwo, to najważniejszy okres w naszym życiu, i towarzyszy nam do ostatnich dni. Przeczytałem z przyjemnością.
Wesoły wróbel kałużowy, e.g. Pozdrawiam serdecznie :)

Kałużowy wróbel, trochę dramatycznie, wesoły lepiej,
dziękuję za czytanie Emilu :) zamaszysty,
Podchodzę do twojego wiersza, któryś raz,
ciężko coś u mnie z czytaniem wierszy ostatnio, trudno mi opisać
co na temat twojego utworu myślę,
niebagatelnie napisane, tytuł przyciaga :) więc pewnie jeszcze zajrzę
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        gdyby były rycerzyce zachowała by swe życie - święta Joanna Stuletniej Wojny duch niepokorny   może ;-)
    • @violetta   Nie interesuje mnie żadna propaganda polityczna, prywatne życie innych ludzi i kształtowanie opinii publicznej przez sondaże, a poza tym: pan Karol Nawrocki jest młodszy ode mnie o dwa lata - usunąłem aplikację Facebook i Messenger - mam już dość agresji, nachalności i prowokacji, jeśli z czegoś rezygnuję, to: raz na zawsze - nie robię kroku wstecz.   Łukasz Jasiński 
    • Taki tytuł jest bardziej właściwym niż "Pożegnanie z Holandią", jako że dotyczy w gruncie innej sfery rzeczywistości.     Jak mieszkało mi się wśród Holendrów? Wśród miejscowych w tamtym kraju?     Zasadniczo wszystkich, z którymi miałem bliższą styczność, krótszą lub dłuższą - mam tu na myśli rodowitych - zapamiętałem z racji postawy i zachowania, a więc i wspominam - pozytywnie. Z reguły tak właśnie są oni nastawieni do reprezentantów innych narodowości, w tym Polaków. Co za tym idzie, są uprzejmi i pomocni. Szczególnie pozytywnie zapamiętałem Barta i jego żonę Laurę, poznanych w jednej z tamtejszych kompanii, której główny oddział znajduje się w Kaatwijk'u. Nazwę przedsiębiorstwa przemilczam jako aistotną dla treści niniejszego opowiadania. Słusznym jest mniemać na podstawie obserwacji i doświadczenia, że wspomniana postawa bierze się z niderlandzkiego sposobu wychowywania, w którym jedną z podstawowych racji jest bycie życzliwym wobec każdego. Azależnie od pochodzenia oraz przynależności etnicznej i religijnej. Oczywiście ważnym jest też, co dany człowiek sobą reprezentuje - to wpływa na jego postrzeganie jako pracownika, bowiem cechy charakteru i nawyki również w miejscu pracy szybko dają znać o sobie.     Z pozytywną postawą spotykałem się także w miejscach publicznych - w kawiarniach, restauracjach, lotnisku i sklepach oraz w środkach transportu, jak autobusy, pociągi i samoloty. Raz natomiast zetknąłem się - w dodatku ze źle maskowaną -  niechęcią w jednym z urzędów, w którym starsza wiekiem asystentka czyniła wszystko, i czyniła to prawie jawnie - aby nie doprowadzić procedury zameldowania do przynależnego prawem końca. Najwidoczniej uważając, że po co cudzoziemiec ma korzystać z bycia zameldowanym w ich kraju. Reakcję zaś w postaci stwierdzenia, że nie jest pomocną - co przecież stanowiło jej główne zadanie - przyjęła z wysoce niezadowoloną miną.     Trochę inaczej natomiast miała się rzecz z urodzonymi tam nie-Niederlandczykami. Dotyczy ona Marokańczyków, Turków i Ghańczyków, a dokładniej trzechch konkretnych osób, reprezentujących wymienione narody. Zastrzegam, że jestem daleki od uogólniania poprzez przenoszenia cech poszczególnych ludzi na całe narody.     Wspomniani bywało, że zachowywali się arogancko, a przynajmniej z pewnym lekceważeniem - przy czym trudno jednoznacznie określić, czy owa postawa wynikała z osobistej nadpewności siebie, przekonania o kulturowej wyższości, z poczucia bycia formalnie miejscowym, czy z kompleksu. Dość rzec, iż odpowiednia reakcja - polegająca na okazaniu negatywnej emocji w połączeniu z podniesionym głosem okazywała się skuteczną - to jakże modne dziś słowo - i wystarczała na długo. W przypadku owego Turka na zawsze, zaś pochodzącego z Ghany potrzebowałem kilkakrotnie "ustawiać do pionu".     Odpowiadając na wstępne pytanie napiszę, że mieszkało mi się tam dobrze. Chociaż zdarzało się, że niektórzy z naszych rodaków bywali uciążliwi w zakresie tak osobistej kultury, jak i wpływających z niej obyczajów. Mam tu na myśli i grubiański język, i brak poszanowania prawa innych do ciszy i spokojnego odpoczynku. Co w przypadku Niderlanczyków - najczęściej posiadających przynajmniej średnie wykształcenie i stosowną, kulturalno-towarzyską ogładę - zdarza się zdecydowania rzadko.     Zdaję sobie sprawę, iż niniejszy tekst nie stanowi pogłębionej refleksji. Ale...       Warszawa, 22. Maja 2025  
    • Dziś Grażyna wraz z Januszem   Na ślub brata swego rusza. Choć to przecież nie wypada, Białą suknię żwawo wkłada.   Janusz w swetrze szaroburym Żółtej kurtce (nie ze skóry) I w skarpetkach białych idzie, Brudnych butów się nie wstydzi.   Po katedrze średniowiecznej (Niech drżą mury te odwieczne) Z aparatem biega żwawo Trochę w lewo, trochę w prawo.   Zosia, Zenek oraz Maja W głównej nawie w berka grają, A Ambroży -  pod witrażem Coś pisakiem żwawo maże.   Zaś Grażyna, z Michaliną, Choć sąsiadka nie rodzina, Ploty, plotki i ploteczki Rozsypują   – niczym z beczki.   Już przysięgę składa Michał, Janusz teatralnie wzdycha, A Grażyna (losie nędzny!) Z Martą obgaduje księdza.   I przysięgę Hanna składa, Ze wzruszenia całkiem blada, Raptem Zosia oraz Maja Taniec dziki zaczynają.   Za to Zenek i Ambroży (Gdzie ty jesteś, gniewie Boży?) Siorbiąc głośno, dla ochłody Gazowaną piją wodę.   Oniemiały siwe panie, Gdy rozległo się bekanie Echem razy nazbyt wiele Pomnożone – po kościele.   Po mszy, pod sklepieniem tęczy, Janusz pudło wielkie wręcza, A w nim, mówiąc między nami, Tylko kartka z życzeniami.   Można pisać jeszcze długo Atramentu czarną strugą, Co ci duzi oraz mali Na weselu wyprawiali.   Skwituję to z oburzeniem Gazetowym tym stwierdzeniem Że policji trzy jednostki Przyjechały z Zawichostu.   A ponadto (o mój Boże) Gdy w ruch poszły ostre noże, Szpital przyjął Martę, Halę Oraz mężczyzn – cztery sale.   Takim gościom ważne słowa Dedykował pan z Krakowa. Słów tych mądrych jest niewiele: Trza być w butach na weselu…
    • Zbroje były za ciężkie dla kobiet, teraz w dobie poliwęglanów i tytanu byłoby to możliwe. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...