Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ta niewinna płeć słabiutka
ta lepsza nasza połowa,
każda z nich taka skromniutka
koją nas, ich ciepłe słowa.

Ciche skromne kusicielki
aż nieraz przechodzą ciarki
ginie buta, opór wszelki
tracisz głowę nie masz miarki.

One w sobie to coś maja
to co wzbudza pożądanie
i jak magnes przyciągają
nasze Baby, nasze Panie.

Mają zachcianki, kaprysy
mają złe, dobre nastroje,
czasem jedzą z jednej misy
a czasem dzielą na dwoje.

Panna, wdowa, czy mężatka
omami Cię zbałamuci,
czasem jak Misia Puchatka
jak zabawkę Ciebie rzuci.

Nie potrzeba epopei
ani wzniosłych słów nie trzeba,
szept czuły Ciebie rozklei
jakbyś dostał się do nieba.

Rozkleisz się całkiem bracie
spełnisz wszystkie ich wymogi
a najbardziej po wypłacie
jesteś cenny i tak drogi.

Pociągają nas te Babki
takie ciepłe-tak rumiane
nabrałeś chęci i chrapki
bo są słodkie-lukrowane.

Gotowy na ich skinienie
uległy jak niemowlaczek,
ciągle chcesz gasić pragnienie
bo poczułeś już ten smaczek.

Bo Ty chcesz Baby spróbować
i jak dziecko dotknąć palcem,
chciałbyś choć troszkę skosztować
czy czasem nie jest zakalcem.

Opublikowano

A najbardziej uwielbiane
są te baby z zakalcami,
wszelkie wiedźmy, famfatale,
zołzy, co umieją mamić.

:-)))
Pozdrawiam i życzę łakomemu Autorowi, żeby jak najrzadziej źle wybierał. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Natura nas tak stworzyła
że mamy takie ciągoty
i to już jest wyższa siła
dobrze gdy nie brak ochoty.

Dawno swą połowę mam
która humor też docenia
i przez wir życia z nią gnam
ale dobrze mieć marzenia.

Dziękuję Oxy za bardzo humorystyczny czterowers.
Serdecznie pozdrawiam:-)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • człowieka biednego dobro omija nie ma na chleb nadzieja go żywi   człowieka biednego uśmiech nie zna  a jego drogi to wyrwy i dziury   człowieka biednego bogaty się wstydzi udając że to tylko cień   człowiekowi biednemu niebo nie pomaga dlaczego  - tego nie rozumiem
    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...