Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

po niemych i głuchych latach


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Jacku za przedstawioną wersję. Podoba mi się, świetna!
Trochę inny nastrój i inne wspomnienie, ale i tak mogło być!
Patrząc na to samo, każdy może spostrzegać co innego.
(myślę o treści - nie o formie).
Muszę jeszcze przeczytać kilka razy, zanim się z nim na dobre zaprzyjaźnię.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za czytanie i podzielenie się odczuciami po przeczytaniu.
Na siłę, to i można kota zagłaskać na śmierć, dobrze, że postanowiłeś
nie głaskać. Pisze się wiersze, raz nieco lepsze, raz nieco gorsze,
każdy chyba tak ma, oprócz może - geniuszy pióra.
W Twoim odbiorze na pewno, a w ogólności możliwe, że ten wiersz
nie jest dobrze napisany, ale nie zgadzam się z uzasadnieniem,
że "to nie jest ten dzień ani to miasto".
Dla peelki, to był TEN dzień, w TYM mieście, które to miasto choć kochane
przez autorkę, było jedynie tłem zdarzenia i odczuć związanych z tym właśnie
zdarzeniem. Trzeba oddzielić temat od wykonania.
Wolałabym bardziej konkretne wskazówki, ale i tak jestem wdzięczna
z pozdrowieniami
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Byłam kilka razy we Wrocławiu, zielone miasto! Bardzo mi się spodobało,
byłam w muzeach, operze, w ZOO. O Łodzi kiedyś się śpiewało:
"ten las kominów, przesłonięty dymem, który się po niebie nie przestaje snuć"!
Łódź była miastem "niezdrowym", zwłaszcza dla dzieci. Teraz jest inaczej, kominy
w większości rozebrane, nie dymią. Nie wszyscy wiedzą, że przez Łódż przepływa 18
różnych rzek, rzeczek i strumieni. Większość teraz kanałami - pod ziemią.
Ławeczka Juliana Tuwima, jest w moim odczuciu, jednym z ładniejszych pomników
Łodzi, choć są na Piotrkowskiej podobne w wykonaniu.
Będąc pacholęciem, byłeś jak się okazuje, również odważny, ale mogłeś zobaczyć coś,
czego inni nie widzieli i już nie zobaczą. Teraz mamy nawet lotnisko pasażerskie
na dawnym rozbudowanym lotnisku wojskowo - sportowym na Lublinku.
Tak, to najpiękniejsze, co łączy się z czymś pięknym! Masz rację!
Z nostalgią za minionym, pozdrawiam
bratnią duszę
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz pełen sentymentów i wspomnień.
Nie będę rozpisywać się o Łodzi, choć mieszkam "o rzut beretem",
dawno tam nie byłam. Rozumiem jednak przywiązanie do miejsc
związanych z pięknymi przeżyciami. Ja też mam takie miasto (na wschodzie),
w którym się urodziłam a potem mieszkałam w czasach studenckich.
Nie bywam, bo daleko, ale wciąż żyją we mnie ukochane miejsca,
czuję je, widzę, niemal dotykam...i ciągle jednakowo poruszają,
choć dziś miasto nowoczesne i prawie obce zewnętrznie.
Jeśli chodzi o formę wiersza, to sorry, ale ...może skubnij coś tam od Jacka, co?
Oczywiście, wiersz i tak bardzo mi przypadł do serca i obudził wspomnienia,
za co dziękuję Izo:)))
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Krysiu, skubnę, skubnę, tylko trochę muszę mieć więcej czasu, nie tak na łapu - capu.
Niektórzy łodzianie wiedzą, że Spatifem nazywano kiedyś (istnieje do dziś) restaurację, SPATIF była w latach 60 i 70 giełdą aktorską, salonem literackim oraz stałym miejscem spotkań ludzi wszelkich środowisk artystycznych. Nazwa pochodzi od skrótu
Stowarzyszenie Polskich Artystów Teatru i Filmu. Peelka ma wiele wspomnień związanych z tym miejscem, po latach się spotyka z NIM i jest zawiedziona. Nie chciałabym, by ten wątek umknął z wiersza, pewnie to źle ujęłam, wszystko inne jest tylko tłem do wiersza.
Muszę przemyśleć wszystko, lecę, bo kipi!
Dziękuję serdecznie za czytanie i rady, wezmę je sobie do serca,
ściskam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oj, wiem o tym i potwierdzam bardzo szczerze! Na pewno skorzystam!
Muszę tylko jeszcze całość przemyśleć, aby nie uciekło to, co wyjaśniałam
Teresce - Krysi. Przepraszam, że nie powtarzam, ale mam dziś dużo pracy
a nie mogłam się oprzeć, by choć na chwilę zajrzeć.
Fajniutko, że i Ty zajrzałaś do mnie, ściskam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałaś Duszko (bratnia:)) - "Byłam kilka razy we Wrocławiu, zielone miasto! Bardzo mi się spodobało,
byłam w muzeach, operze, w ZOO."

Że też żeśmy się nie spotkali!
A wiesz, że pracowałem i w Zoo i w Operze i przy Panoramie Racławickiej - KONIECZNIE do obejrzenia!

Następnym razem Ci nie przepuszczę - i razem sobie pozwiedzamy Wrocław, OK?

A na teraz polecam książkę - Grzegorz Sobel
"Przy wrocławskim stole"

UWAGA! Nie wolno jej czytać z pustym żołądkiem ! :))

Buziak Odrzański ! - M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Łobuzie za namiar na książkę, chętnie przeczytam. Zacznę od przekąski.
We Wrocławiu, to byłam wieki temu! Oglądałam Carmen, potem zresztą też w Kijowie i w Łodzi, miałam porównanie. Wtedy byłam 3 tygodnie, następne wizyty były jednodniowe.
Panoramę też oglądałam. Miałeś ciekawą pracę i tu i tam!
Dziękuję za propozycję, wydaje mi się, że jednak nie prędko gdzieś się wybiorę!
Jeszcze dodam, że moim zdaniem Wrocław ma szczęście do dobrych gospodarzy miasta!
Pozdrowienia z miasta osiemnastu rzek (rzeczek i strumieni)
ślę - baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym
za sympatię jaką obdarzają mnie i wiersz, dziękuję
wszystkim za mobilizację, szczególnie Jackowi Suchowiczowi
i proszę o ponowne przeczytanie i opinię o obecnej wersji
wiersza. Uwagi krytyczne, jak zwykle - mile widziane.
Jacku - bardzo, bardzo dziękuję za pomoc!
Serdeczności
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zajrzałam raz jeszcze, widzę zmiany na lepsze... ale wtrącę moje trzy grosiki, bez urazy... :)
II - ga strofa... osobiście wolałabym tak...

biegnę pasażem prosto w aleje . . . . . . . to.. śmigam.. brzmi jakoś tak...
z radosnym pękiem fiołkowych czarów . . . jeśli w ogóle pęk może być radosny... ;)
żywa dysputa znów rozgorzeje
nad absolutem buńczucznych bardów

Zachowana jest liczba dziesięciu sylab w wersach, niech tak zostanie,
ale w trzecim wersie I - szej zwrotki moim uszom lepiej brzmi.. usiadło na ławce itd...
Tyle ode mnie... wiersz Twój, zatem masz głos decydujący.
Pozdrawiam... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. -:) bez wiatraka nie ma piernika

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      …a za „ krótko i na temat” Violi stęskniłam się..
    • @poezja.tanczy Dziękuję Poezjo że jesteś i podnosisz na duchu…mnie wystarczyła chwila czy to Motyl ? czy Żmija? pomyślałam obserwując kobiecą reakcję…..na sytuację jakże codzienną-:)Pozdrawiam
    • @Wiesław J.K. Super  Polska to codzienność i ta bez słońca.    Pozdrawiam serdecznie 5*  Miłego dnia 
    • ,, Słowa Twe Panie, są duchem i życiem,, Ps. 19   nie samym chlebem...   chciałoby się sięgnąć słońca zdobyć księżyc nie wchodząc pod górę ale biegnąc w dół jak najszybciej   hamulcem sumienie Duch Święty słowo Boże żyzną glebą rośnie na niej życie wydaje owoce my nimi jesteśmy   1.2025 andrew Niedziela, dzień Pański
    • Dewro             Mnie nie trzeba nawracać, posiadam czyste sumienie, tym bardziej: nie będę już nikomu pomagał, sam przecież nie mam życia, zresztą: to system edukacyjny jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy i niech weźmie za to całkowitą odpowiedzialność, dalej: gdzie byli Oni, kiedy naprawdę potrzebowałem natychmiastowej pomocy? A teraz Oni zrozumieli, że dałem sobie radę - przetrwałem, teraz - pouczają - mnie: pomagaj tym słabszym - oddawaj im jedzenie, kasę i co jeszcze? Oj, nie, oj, tak nie będzie: nie byłem bierny - walczyłem, uczciwa pomoc polega na pełnym porozumieniu - zaufaniu, więc: biblioteka, matka, stomatologia i ciotka - tutaj otrzymywałem wsparcie, tak: Oni nie będą decydować o moim życiu - moim wolnym czasie, bo: jak nic nie miałem - aluzyjnie wskazywali mi śmietnik, a jak coś teraz mam: pieprzą mi o bogu, przypominam - jest to element iście pasożytniczy.           Najpierw zaczynają boleć stopy, ten ból dochodzi do samej wysokości kolan - one zaczynają drżeć, dodam: zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową - jestem osobą nielegalnie bezdomną już od samych - ośmiu miesięcy, oczywiście: mój tobołek życiowy ważył dziewięćdziesiąt kilogramów, teraz: trzydzieści - dźwigam, dźwigałem i dźwigam, raz już upadłem, a uzdrowiciel, filozof i buntownik - Jezus Chrystus - upadał trzy razy, on również cierpiał za niewinność, prawdę i wolnomyślicielstwo, został ofiarą bydła - ukrzyżowany, tak: to bydło zrobiło z niego boga, teraz: bydło Go zjada - oto Ciało i Krew, rozumiecie?           Jako osoba niesłysząca - posiadam całkowity ubytek słuchu, tym samym: używam piekielnie dużo wysiłku psychicznego, polegam tylko i wyłącznie na samym wzroku - refleksie, muszę bardzo uważać na samochody, złodziei i dziewczyny, jasne: będę od czasu do czasu pił alkohol - nie będę pompowanym balonem, moje wewnętrzne napięcie nie przyjmuje chorych, złych i brudnych - emocji, potrzebuję oczyszczenia, rozładowania i transcendencji, słowem: nie będę wybuchał niczym nadmuchany, jak wyżej - balon, bo: bydło - będzie robiło ze mnie wariata, potem: proponowało jakiegoś tam lekarza, zapomniałbym: definicja samego bydła - władza, motłoch i władza, natomiast: świadomy lud, naród i lud - jest po prostu w dużej mniejszości - osamotniony.   - Nie, Saro, jestem człowiekiem cierpliwym, każdy początek ma swój koniec: nie będę wiecznie osobą bezdomną, a moim katom - kanaliom: odpowiem tym samym, nie, nie dla zemsty - ona jest mi obca, tylko: dla satysfakcji, równowagi społecznej i sprawiedliwości, wszystkie motele, schroniska, noclegownie i szpitale zostaną przed nimi zamknięte, ty - jako przyszła lekarka i moja przyjaciółka - nie będziesz udzielała pomocy winowajcom, pamiętaj: przysięga Hipokratesa już od dawna nie istnieje - istnieją tylko i wyłącznie: pieniądze i korporacje - farmaceutyczne, które wyciągają kasę od chorych - sprzedają im drogie leki, inaczej - truciznę, dokładnie: powolną, powolną i powolną - śmierć...   - Masz rację, ja będę pracowała w klinice u mojej kochanej mamusi, która posiada prywatny gabinet i szpital, też będę kroiła kasę od pacjentów, tylko ja będę leczyła tych bogatych, a nie tych w szpitalach państwowych - ubezpieczonych, oni i tak nie są leczeni, wiadomo, aby żyć - trzeba zarabiać, jednak dla mnie pieniądze nie są priorytetem, lubię po prostu pomagać i chcę leczyć dzieci, będę pracowała tak jak moja kochana mamusia - pracując dla rządu polskiego - wykonując zabiegi finansowane przez państwo.   - Nie będziesz leczyła bachorów moich katów - kanalii, bo: nie pozwolę na to, nawet jakby chcieli zapłacić potrójnie!   - Nie, bo ja będę leczyła dzieci dorosłych, moja kochana mamusia też nie leczy dorosłych, tylko dzieci, chociaż i dorośli czasami przychodzą po porady, jak trzeba - leczy dorosłych i tylko w domu, a w gabinecie i w szpitalu leczy tylko dzieci.   - Pół godziny temu upadłem przez kostkę stopową, piekielny ból doszedł do samej wysokości kolana, poczułem osłabienie, odruchy wymiotowania i omdlenie, także: ogromne pragnienie - pić, pić i pić, mam mocno spuchniętą kostkę stopową, nie mogę ruszać - w prawą i w lewą - stronę, boli, kurwa, boli!!!   - Biedactwo...   Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...