Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wczoraj wieczorem, zupełnie przypadkiem
kiedy na spacer poszłam w Aleje
zerknęłam w knajpki okienko ukradkiem
co widzę? Dla Muzy piwko się grzeje

Trudno mi było wiarę dać oczom
siedzi przy barku sącząc sobie drinka
w ręku papieros. Cóż więc mogłam począć?
Z ust się wymsknęło brzydkich słów kilka

To ja ją karmię, hołubię i nęcę
czasem w tunikę wrzucę pieniążek
a teraz muszę patrzeć na ręce
czy dobrze spełnia swój obowiązek

Piszę te wiersze i tak jakoś czuję
że coś nie idzie, coś się zacina
tu rym ucieka, tu słów brakuje
nieznana mi była dołka przyczyna

Wydało się! Muza z cicha, podstępnie
zrobiła sobie w czuwaniu przerwę
Uduszę babę nad wyraz chętnie
ukoję tym swoje zszarpane nerwy

Muza zbyt długo się ociągała
wrócić nie chciała i marudziła
być może, dobrze dla mnie się stało
więcej w Aleje nie będę chodziła

Opublikowano

Witam;

Fajny wiersz !

Od razu wiadomo o co kaman !
Też bym łajzę czasem udusił jak gdzieś lezie nie wiadomo po co.

ukoję tym swoje zszarpane nerwy
ukoję tym moje zszarpane nerwy

?

pozdrawiam.

Nie no, ale w Aleje trzeba chodzić :-)

Opublikowano

Fakt, czasem Muzę trzeba pogonić. Często brak mi cierpliwości do tych wzdychających, romantycznych. Do mnie samej również. Odreagowujmy przy niedzieli. Dzięki za miłe słowa. Pozdrawiam ciepło. Elaale

Opublikowano

Kiedy ona mi czasem naprawdę gdzieś zanika szczególnie, gdy szarzyzna się robi zbyt. I jak mnie to denerwuje, to Ją karcę. Dla Ciebie pracuje często. Czytam Ją w Twoich wierszach. Miłe słówko. Elaale

Opublikowano

Kiedy ona mi czasem naprawdę gdzieś zanika szczególnie, gdy szarzyzna się robi zbyt. I jak mnie to denerwuje, to Ją karcę. Dla Ciebie pracuje często. Czytam Ją w Twoich wierszach. Miłe słówko. Elaale

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie nie... "często" nie powiedziałbym. tez są dni, tygodnie, w których Muza nie daje o sobie znaku życia. i myślę sobie wtedy, że skoro już była tyle razy to przyjdzie następny :) i przychodzi. przychodzi ponieważ jesteśmy częścią niej. nic na siłę Elu. symbioza nie dotyczy wyłącznie roślin :) pozdrawiam ciepło :)))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...