Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zgubiłem rytm zwyczajnych dni
w dudniących trzewiach wielkiego miasta
szklanych pomników samotności
przetrząsam senne myśli
bezmyślnym wyrazem twarzy
uczepiony siatki z długimi uszami
żywe trupy w witrynach
zduszone rogami białych kołnierzyków
kapią zdradziecko brylantyną

nade mną smukłość ścian
a we mnie tramwaje pożądania
pode mną w kanałach gówna

gubię wzrokiem zajadłość
w zielonej ścianie lasu

Motyl siada na dłoni

Jestem w domu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne. To jest to, co ja czuję i do czego ciągle tęsknię, co mi się śni po nocach i budzę się ze łzami, bo znów dokoła to gówniane miasto...

wrócić

chciałoby mi się tam wrócić
rozkoszne słońce rozciągnąć na łące
wtulić się w jego ciepło pulsujące
oddychać jego jasnym oddechem
drżącym świerszczami, dzwoniącym echem
w jego ramionach pod niebem spać

nic nie rozumieć i nie sądzić
nie wiedzieć, nie mieć i nie błądzić
kwiatem na polu kwitnąć
z gromadą kwiatów polnych
w zieleni trawy miękko zniknąć
z rojem motyli wolnych
wtopić się lekko w letnie południe
złociście, wonnie i odludnie
spokojnie, jasno i beztrosko
za siódmą górą, siódmą wioską
z ptakami coś dziecinnie nucić

ech, chciałoby mi się tam wrócić
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękne. To jest to, co ja czuję i do czego ciągle tęsknię, co mi się śni po nocach i budzę się ze łzami, bo znów dokoła to gówniane miasto...

wrócić

chciałoby mi się tam wrócić
rozkoszne słońce rozciągnąć na łące
wtulić się w jego ciepło pulsujące
oddychać jego jasnym oddechem
drżącym świerszczami, dzwoniącym echem
w jego ramionach pod niebem spać

nic nie rozumieć i nie sądzić
nie wiedzieć, nie mieć i nie błądzić
kwiatem na polu kwitnąć
z gromadą kwiatów polnych
w zieleni trawy miękko zniknąć
z rojem motyli wolnych
wtopić się lekko w letnie południe
złociście, wonnie i odludnie
spokojnie, jasno i beztrosko
za siódmą górą, siódmą wioską
z ptakami coś dziecinnie nucić

ech, chciałoby mi się tam wrócić


Oxy... dziękuję Ci za taki piękny, zwiewny letni bukiet tęsknot i marzeń. hm, zaskoczyłaś mnie brakiem pragmatyzmu... czyli prawdziwość nie może być rozumiana, jako zgodność z rzeczywistością? Odkryłaś duszyczkę utajoną a ja jej jeszcze podpowiem:

lekkością puchu, ziemi trzęsieniem,
duszą stęsknioną, twoim marzeniem,
lwią paszczą i babim latem,
ofiarą, sprawcą, sędzią i katem

muśnięciem wiatru i rzęs szelestem,
pigwą i dynią, słodkim agrestem,
smaczliwką wdzięczną i kotkiem małym
główną wygraną Amora strzały

złotem zaklętym w bursztynu krople,
twoimi łzami jak z dachu sople,
purpury wstydem dzikiego wina
mówić o tobie: moja dziewczyna...

tym wszystkim mogę być w każdej chwili,
bukietem stokrotek, eskadrą motyli,
gorącem piekła i morzem raju
nie tylko w grudniu nie tylko w maju

Pozdrawiam... e.g. :)
Opublikowano

Oba wiersze piękne, Grabiczu! "Dom" mnie wzruszył kontrastem "gówna" i "motyli". Tęsknota za domem i stabilizacją. Gorycz rozłąki i radość powrotu! Życie nam funduje takie huśtawki nastrojów. Trzeba się z nimi zestrajać. Nie jest to łatwe. Nie ma w tym tekście zbędnego słowa, klar i asceza wypowiedzi. Drugi wiersz (dla Oxy) i drugi Grabicz. Już romantyczniejszy, liryczny. Obaj są fajni. Pozdrawiam cieplutko, Para :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pareńko, wielce łaskawaś dla mnie i Twoja wrodzona subtelność oplotła mnie, jak babie lato...
ale dobrze mi tak i wcale się nie uwalniam... hahaha
Obaj są fajni? A którego byś chciała?... hahaha :)
Opublikowano

Ja to bym chciała takich dwóch w jednym, no, ale i tak nic nie zyskam, ani tu, ani nigdzie indziej (z powodu naturalnego deficytu), więc to tylko wyraz uznania i wdzięczności dla Poety. ;-)
Pozdrówko.
Joa.

Opublikowano

wyczuwam ogromną tęsknotę za uczuciem, palące pragnienie ciepła, bliskości "domu", w którym "motyl siada na dłoni"; tak może pragnąć tylko człowiek, który to utracił, ale nie zapomniał; być może to nadinterpretacja, ale... hehe, u mnie jej "pod dostatkiem" :)))
w moim odczuciu pojęcie "dom" jest tu wieloznaczne - dom jako ten z ciepłem rodzinnym, ale i także "dom" w szerszym pojęciu jako czułość, bliskość, miłość kogoś, kto kocha i chce być kochany :))) może marzenie o jesiennej miłości?

serdecznie i ciepło pozdrawiam Emilu -
Krysia

Opublikowano

Przemyślany i trafny kontrast pomiędzy miejską galerią handlową a spacerem po parku. Wiersz przesycony tęsknotą, i to nie tylko taką banalną, za kontaktem z naturą czy za prostym, wiejskim życiem. Jest w tym co napisałeś jakaś zatrzymująca.. hmm, głębia.
Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Krysiu, Twoja interpretacja mnie zakręciła, jak patykiem na Wiśle. Wszystko się zgadza. To tęsknota za uczuciem, które rozdaję bumerangiem słów i dotknięć i wypatruję na odpowiedź, jak Robinson Cruzoe z bezludnej wyspy na widnokrąg... czasami wracają, nie wszystkie, ale te co wracają witam z należną czcią. Nic, jak do tej pory nie straciłem, a że jestem okropny pazera na takie ekwiwalenty uczuć, to czasami się "pożalę"...hahaha
Marzenia o jesiennej miłości? Ja marzę cały rok, nawet przy -25 stopniach C.
Dziękuję Krysiu za odwiedziny. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...