Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sarabanda


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, masz rację - przede wszystkim taki księżyc kojarzy się z górnym (baaaardzo wysokim) C. Dlatego mój staruszek plecie siwe (srebrny, siwy - tak też określa się często księżyc) mruczando. Kilka dni temu też zastanawiałem się na wersją "górne C" w rozmowie z Jasną - specem od haiku :) ale pomyślałem, że lepiej gdyby księżyc wisiał jeszcze nisko (piewrszy wers brzmiał wtedy: "wieczorem".
Pięknie napisałaś o jesionach :) Ciekawe też, czy jesiony bo jesień, czy jesień bo jesiony?
Co od czego wzięło nazwę?

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Ha, obejrzałam księżyce na stronie "Astronomia moje hobby" - faktycznie Twoje ? Chciałam zostać astronomem (gdzieś między 7 a 8 klasą), teraz jeszcze czasem żałuję, że porzuciłam marzenia. Pewnie bym sobie jednak nie dała rady. Tam dużo poważnej matematyki. Chociaż, wiesz, dopiero po latach świetlnych moje życia, zdałam sobie sprawę z piękna matematyki, z muzyki sfer. Wcześniej nikt mi tego nie pokazał jak trzeba.
Tamta fascynacja astronomią brała się pewnie z romantycznych zachwytów nad nocnym niebem. Coś jest w nim takiego, że kiedy patrzę do góry, zasysa mnie. Boję się i patrzę.

A jesiony to chyba od jesieni - jesień jest większa.

Wstrentny to podobno też Ty. Zaraz przeczytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lepiej nie :) W każdym razie nie przyznaję się do niego, bo naprawdę potrafi być wstrętny :)
Astronomia? To z tymi kształtami księżyca łatwo zapamiętać do końca życia dzięki mnemotechnice:

h*ttp://wapedia.mobi/pl/Faza_Księżyca?t=2.#2.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lepiej nie :) W każdym razie nie przyznaję się do niego, bo naprawdę potrafi być wstrętny :)

Stało się, przeczytałam. Masz wyraźnie dwie strony jak Księżyc - jasną i ciemną.



Oj, księżycowo. A dziś świeci ? Jaki ? Nic nie wiem, żaluzje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szkoda, bo dziś pasuje jak ulał do mojej miniaturki i księżyc i bezlistny już jesion.
To drugie akurat (brak liści) posłużyło mi nawet do napisania nowej:


świńska choroba
opiekunka do dziecka
pod obserwacją


Oczywiście, wcale nie chodzi mi o warstwę... metaforyczną :))
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szkoda, bo dziś pasuje jak ulał do mojej miniaturki i księżyc i bezlistny już jesion.
To drugie akurat (brak liści) posłużyło mi nawet do napisania nowej:


świńska choroba
opiekunka do dziecka
pod obserwacją


Oczywiście, wcale nie chodzi mi o warstwę... metaforyczną :))
Pozdrawiam.

Czego się nie robi dla poezji i płynnej konwersacji. Wyszłam na balkon. Jest. chudnie, prawda ? U mnie stoi na czystym niebie, w delikatnej smużce chmur.
Brak liści do miniaturki ? Chyba raczej - obserwacja księzyca ? Obnażam się z ciężkim kapowaniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szkoda, bo dziś pasuje jak ulał do mojej miniaturki i księżyc i bezlistny już jesion.
To drugie akurat (brak liści) posłużyło mi nawet do napisania nowej:


świńska choroba
opiekunka do dziecka
pod obserwacją


Oczywiście, wcale nie chodzi mi o warstwę... metaforyczną :))
Pozdrawiam.

Czego się nie robi dla poezji i płynnej konwersacji. Wyszłam na balkon. Jest. chudnie, prawda ? U mnie stoi na czystym niebie, w delikatnej smużce chmur.
Brak liści do miniaturki ? Chyba raczej - obserwacja księzyca ? Obnażam się z ciężkim kapowaniem.
Ta miniaturka ma jednak coś w sobie, skoro wyszłaś na balkon :)
Ja akurat dziś jestem na X piętrze, więc o księżycu w drzewach mogę sobie pomarzyć.
Ale za to dobrze go widać na niebie, bo jest czyste. Jaki ma kształt? Chodzi przecież o ten brzuszek, który ma D (jasność z prawej strony) czyli - dopełnia się i jak wszystko pójdzie dobrze, za parę dni będziemy mieli pełnię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aaa, dopełnia się, ależ jestem gapa.
Spuszczam zasłony, rolety, oczy i co tam jeszcze da się spuścić. Muszę się rozejrzeć w tej sprawie - pies z łańcucha ? Nie mam. Pies i łańcuch to straszne zestawienie.
Dziekuję za ładną rozmowę przy Księżycu, Achillesie i Magdalenie.

Do poczytania znów, za jakiś czas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aaa, dopełnia się, ależ jestem gapa.
Spuszczam zasłony, rolety, oczy i co tam jeszcze da się spuścić. Muszę się rozejrzeć w tej sprawie - pies z łańcucha ? Nie mam. Pies i łańcuch to straszne zestawienie.
Dziekuję za ładną rozmowę przy Księżycu, Achillesie i Magdalenie.

Do poczytania znów, za jakiś czas.
Ja również bardzo Ci dziękuję :) Tym bardziej, że to raptem kilka dni, kiedy mam trochę wolnego czasu a potem znów, jeśli będę tu wpadał, to tylko na wyrywki.

Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O, to zupełnie tak samo, jak z Tobą! ;-P
Wiesz, myśmy chyba urodzili się bliźniakami i tylko jakiś niesłychany przypadek rzucił nas w odmęty innych rodzin. Nie sądzisz? :-) Nasze biedne matki robiły, co mogły, a i tak wyrosło z nas to, co wyrosło: jakieś pomioty czarownic i diabłów, raptusy, paliwody, cholerycy, awanturnicy, do tego poeci i miłośnicy życia... (Mam pewien pomysł, o którym niebawem Ci napiszę, ale nie tutaj).

No już się tak nie gorycz, Mareczku, przecież ja Cię lubię i wiesz o tym. :-) Oczywiście, że wszystko rozumiem i moich słów o "plagiacie" też nie należy brać tak strasznie na serio! Toż chyba znasz mnie trochę! Oczywiście, że czasem korespondujemy wierszami oraz że często inspirujemy się wzajemnie. Bardzo dobrze i oby to nigdy w nas nie wygasło! Tylko byłoby miło, gdybyś przy takich okazjach jak tutaj zaznaczał, że np. "Powyższy mój wiersz został zainspirowany utworem Oxyvii pt..." - byłoby miło i byłoby przeuczciwie. I tyle.

Ale odwołałam!!!
A kochasz mnie nadal? ;-) Bo ja Ciebie tak, Braciszku-Słoniku drogi... :-)))
I dziękuję za kolejny prześliczny wiersz - "porcelanowy romans" podoba mi się szaleńczo i rozczulił mnie... Ach!...
(Na serio, mimo błazeńskiej miny).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...