Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Janka Diagilewa - Po tramwajowych torach [tłu.]


Rekomendowane odpowiedzi

Chodź, pójdziemy na spacer po tramwajowych torach
Posiedzimy na buforach na początku tramwajowej pętli
Czarny dym fabryczny będzie naszym ciepłym wiatrem
A przewodnią gwiazdą będzie żółta tarcza semafora

Jeśli nam się uda, nie wrócimy do klatki przed zmrokiem
Tylko trzeba zdążyć w dwie sekundy paść na ziemię jak kłoda
Żeby leżeć nieruchomo gdy przejadą po nas szare wagony
Wioząc tych, którzy nie chcą, nie umieją tarzać się w błocie

Jeśli zdążymy, będziemy dalej pełzać po podkładach
I zobaczysz niebo a ja ujrzę ziemię na twoich podeszwach
Ubrania trzeba będzie spalić w piecu, jeżeli wrócimy
Jeśli wcześniej w progu nie spotkamy tych w niebieskich czapkach

Jeśli ich spotkamy, tylko nie mów że chodziliśmy po tramwajowych torach
Bo to pierwszy dowód zbrodni albo schizofrenii
A z portretu będzie mrugał do nas "Żelazny Feliks"
I spotka nas bardzo słuszna i bardzo sprawiedliwa
Kara za to, że chodziliśmy po tramwajowych torach
Sprawiedliwa kara za spacery po tramwajowych torach
Zabiją nas za chodzenie po tramwajowych torach
Zabiją nas za chodzenie po tramwajowych torach

oryginalny tekst: http://yanka.lenin.ru/album/accord/acc18.htm
piosenka: http://store.yanka.lenin.ru/mp3/Krasnogvardeyskaya_89/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, że należy to traktować jako piosenkę, a więc utwór, którego ramy wyznacza muzyka i rytm. To stwarza pewne ograniczenia.
Szczerze mówiąc, brzmi to trochę jak nawoływanie do anarchii, czy młodzieńczy bunt przeciwko rzeczywistości. Nie powiem, wizja złamania wszelkich zasad kusząca, ale czegoś mi brak... Może po prostu należy ten tekst odbierać "organoleptycznie", nie drążyc w nim zbyt głęboko i nie doszukiwać się podtekstów, bo trochę tu wszystko takie oczywiste... A moze tylko mi sie tak wydaje... :)
Na temat tłumaczenia wolę się nie wypowiadać - nie znam rosyjskiego.
Pozdrawiam, j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



To jest oczywiście tekst antyspołeczny, ale jednocześnie bardzo romantyczny i wcale nie chodzi tu o łamanie wszelkich zasad, raczej o łamanie pewnego reżymu, który nas upodla.

ten tekst akurat nie jest tak mocno wyznaczany przez melodię jak inne, może moim zdaniem funkcjonować jako wiersz, w oderwaniu od melodii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powiedziała Poetka podczas odbierania literackiej nagrody Nobla 10 grudnia 1966 roku: "Wasza Królewska Wysokość, Ich Królewskie Mości, czcigodni Słuchacze, latem 1939 roku pojechała do Szwecji moja niemiecka przyjaciółka po to, aby tam odszukać Selmę Lagerlof i poprosić ją o pomoc w uzyskaniu azylu dla mojej Matki i dla mnie. Miałam to szczęście, gdyż od młodości korespondowałam z Selmą Lagerlof, na dziełach której wzrastała moja miłość do jej Ojczyzny. Książę-malarz [Eugeniusz Bernadotte] oraz pisarka przyczynili się do mego ocalenia. Wczesną wiosną, w 1940 roku, po wypełnionym udręką czasie, przybyłyśmy do Sztokholmu. Dania i Norwegia były już pod niemiecką okupacją; nie żyła także wielka pisarka, zaś my: nie znając języka, ale znając tylko ludzi, odetchnęłyśmy wolnością. Dziś, po dwudziestu sześciu latach, przypominam sobie słowa swojego Ojca, które ten, każdego dziesiątego grudnia w rodzinnym Berlinie, niezmiennie wypowiadał: obecnie świętują w Sztokholmie rozdanie nagród Nobla. Teraz, dzięki werdyktowi Akademii Szwedzkiej, jestem uczestniczką w samym centrum tej uroczystości, odnosząc wrażenie urzeczywistniającej się bajki: PODCZAS UCIECZKI Cóż za huczne przyjęcie po drodze - Otulona chustą wiatrów Stopy w modlitwie piasku co nigdy nie może wypowiedzieć Amen gdyż musi z płetwy przemienić się w skrzydło by dalej - Chory motyl dowie się znów o morzu - Ten kamień z muchy inskrypcją wsunął mi się do ręki Zamiast ojczyzny trzymam przemianę świata" [Na podstawie: "Deutsche Nobel-Galerie - Von Theodor Mommsen bis Heinrich Boell" / Hrsg. v. Werner Hoefen. Percha a.Starnberger, 1972. - s.373-374. Tłumaczenie własne]  
    • @iwonaroma W sumie mogę się zgodzić i nie zgodzić.   Zgadzam się, ponieważ możliwe jak najbardziej jest nieprawidłowe ukierunkowanie rozwoju ludzkości. Nie zgadzam się, ponieważ, gdyby nie rozwój, w dalszym ciągu żylibyśmy w jaskiniach.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie że przypadły - dziękuje -                                                                                    Pzdr.serdecznie. Witaj - miło że czytasz - dzięki -                                                               Pzdr. Witam - dziękuje za ten pozytyw  -                                                                            Pzdr.
    • No więc tak, te zatrzaśnięte słowa, o tej wspaniałej treści są dla mnie w wierszu dokładnie powtórnymi narodzinami. Wszystko co czyste i święte z peela zawarł w tych słowach, które wyrosną na jego martwym ciele, zatrzaśnięte w nim jak w trumnie. To jest obraz, mimo że nie jest wizualny ani inny, jest myślny. Czasem nazywa się coś takiego symboliką, a w wierszu symbole mogą być i powinny rzeczywistością, jak w religji. Itd.
    • @Kasia Koziorowska Mam tak już któryś raz z kolei, że czytając Twoje wiersze, podświadomie słyszę delikatny, kobiecy głos. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...