Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pory roku' .
-
CIN? A ZIMA TA MI ZA NIC. TO ZASPY, RYPS, AZOT. IM, ANKO. A ZIMOWO MI ZA OKNAMI.
-
KOD I WZÓR MA ZIMA TAM I ZA MRÓZ WIDOK. (palindrom) OHYDO, WODA ZAMARZA; RAZ RAMA ZA DOWODY - HO! (palindrom) ALI MASĘ? KAŁUŻA ZAMARZŁA, I MIAŁ Z RAM; AZA ŻUŁA KĘS, A MILA? (palindrom)
-
Poza kręgiem światła słonecznego
_M_arianna_ opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Eos zdmuchnęła sen z ciężkich powiek - przez wróżki nocy wczoraj zesłany - zbudził się, ale na powitanie światła latarni mgliście zdrgały. Dnia dziś nie widział - już minął - ledwie księżyca sierpem oczy rozbawił. Byt niemoc bzdurnie plecie - niezmiennie - milkną wieczorem i dzienne sprawy. W miejskich uliczkach, zbyt późną porą, wśród strojnych wystaw, i gwiazd na niebie, czas się zaplątał, i nie odgadniesz, czy jeszcze kiedyś odnajdzie siebie. -
W koło Macieju - zazieleniło... ach! Wiosna! Słońcem wzruszyło - wody polały... już lato. Jesień liściasta - u jubilera... nieznośna, zima jak zawsze - w mig spopielona... śnieg zakop! Datury dzwonią - kwiatom na zbiórkę... znikają, myślisz dlaczego - łania nerwowa... bo jeleń. Dziczek buchtuje - szuka żołędzi... znów szkoda, ani chwileczki - oczy zobaczą... niewiele. Nasz kołowrotek - ziemia wokoło... się kręci, zmiany kreować - może powinna... nie umie. Przyroda chora - człowiek wesoły... popsułeś, i jak myślicie - czy część naprawi... mdły dureń? Żal były cztery - została jedna... też zwiała, siostry bliźniaczki - jak zakonnice... kłótliwe. A gdzie persona - powiecie, nie ma... schowana, konto zapchane - liczy dolary... wziął figę. Pustkę zostawisz - wnukom, prawnukom... o zgrozo! Wichry, tornada - może tsunami... świat płacze? Ona jest moja - lecz czyim kosztem... grzmi - nie wie, teraz za karę - także z chciwości... łkasz raczej. "Zeszły się we mnie pory roku żywe i martwe. (...) ptak przeleciał przeze mnie, ptak i drzwi zostawił otwarte na góry moje, na drzewa, na wszystkie sprawy żywe i martwe." - Kazimierz Wierzyński.
-
miły, ciepły zapach przeszył moje płuca i wtargnąwszy do zmysłów pląsem łagodnym się rzuca blask tarczy niebieskiej, co gra tony smukłe dociera do spojrzenia, spowija niby lukrem i z ciepłem się splata niby w jedno ciało co jeszcze nic w swym jestestwie nie widziało - bo to odrodzony byt, mara senna jakby na nowo przebudzona budzi się, wzdycha i wpada w me ramiona a tuli je w dźwiękach, dzwonkach woni pełnej, kwiecistej w widoku trawy, obłoku, refleksji wody przejrzystej w którą tarcza zagląda, sunąc niczym baletnica muskając, pląsając po delikatnych falach w świetle księżyca jeszcze chwila i pola obrodzą w złoto, po tym jak chłód już zgaśnie spytasz, co to za sen... a to wiosna właśnie Nałęczów, III 2022
-
Z Boskim lękiem liście żółci polskie lato, przyodziewa gdzieś w alkowie nowe szaty. Żywa zieleń spowszedniała, dług swój spłaci, ruda panno zapraszamy - w progi zachodź. Nie ociągaj się skruszona, szykuj pędzle, zostaw tylko skromny sadek gospodarza. A zamysłu majestatu nie podważam, pod jabłonką razem z tobą w mig usiędę. Pogwarzymy spolegliwie o powidłach, by zajadać wspólnie z latem na pokojach. A natura jak zobaczy, że nas... troje, wygna jedną w antypody aby skisła. Bo tak w parze, czas przy winku biegnie raźniej, jestem Grzegorz, a ty jesień - wiesz co będzie? W łożu spoczniesz... pocałuję, spłoszę wierszem, jesiennicę mi urodzisz zanim zgaśniesz. Za czas jakiś jak gałęzie zaczną wołać, w niebo ręce swe rozłożą, widząc słońce. Ja ostatni zmięty listek - lekko strącę, zostaw faunę cudotwórco, gdzie jest flora? Pod kożuchem nieco prześpi się nieboga, jak niedźwiadek wyjdzie wiosną na ościeża. A przyroda nie zapyta... co zamierzasz, wie już dawno, trzeba zacząć znów od nowa. ............................................................................. "Zeszły się we mnie pory roku żywe i martwe. [...] Ptak przeleciał przeze mnie ptak, i drzwi zostawił otwarte. Na góry moje, na drzewa, na wszystkie sprawy żywe i martwe." - Kazimierz Wierzyński.
-
Po czym wiadomo, że wiosna nadchodzi? Nawet po tym, że biedronka po liściu chodzi, po tym, że motyl lata z kwiatka na kwiatek, że pod grzybkiem stoi mały krasnalek. Że pszczoła lata z miodem po łące, a w oddali skaczą szare zające. Także po tym, że słońce oświetla knieje. Podczas wiosny tyle się dzieje...
-
Lepka nić guzonia pajęczarza oplotła pejzaż zrudziałych łąk. Na bukowym, marnym liściu zawisł chwilę, pytając czy to już ostatni promień na odwłok się kładzie. Wczesnym rankiem czas mu wyjść w cieniu czarnych kopców, gdzie kret przemyka chyłkiem, by poczuć jak ziemia drży w rytm kryształków szadzi na gałązkach wrzosu, muskając ich biel i purpurę o świcie. Dokąd idziesz wędrowcze? Co widzisz w oddali? Czarne smugi ptaków na szachownicy nieboskłonu, do końca niepewne czy to czas odlotu, sprawdzają, czy azymut od wiosny się nie zmienił, czy wędrowiec drogi nie zgubi. Czy zimę kolejną przetrwa. Śnieżnobiały kokon zimy, co przyszła za wcześnie, otuli czerń gawronich piór i mróz na szybach wyrzeźbi blizny na nowy rok, co świerkom każą w białych czapach stać w ciszy skrzącego się poranka, wysoko na turni.
-
cykl (czy my mamy jeszcze sens 2)
urgonnaluvme opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wiosna wszystko rozkwita przebija się i wznosi nad porażki i błędy słońce się uśmiecha a nawet gdy zajdzie mi i tak jest ciepło trzymasz mnie w swoich ramionach twój oddech na mej szyi uśmiechasz się promieniejesz i przychodzi lato a latem nawet ulewy dają ukojenie to nie ma znaczenia dopóki mamy siebie pozwólmy latu trwać dłużej unikajmy jesieni i zimy a może będziemy będziemy szczęśliwi -
"Śniegi dżdżyste jak, Haiku jest szklane acz, nieprzezroczyste." Ogółem to, nie przepadam za Haiku. Pozdrawiam cieplutko, w ten Jesienny wieczór, niedługo nadejdą śniegi :(
-
Byłam jak wiosna z nieśmiałym uśmiechem Byłam jak lato beztroska i wolna Byłam jak jesień ciągle myślałam Byłam jak zima nic już nie czułam
-
Pusto, choć pełno w sercu Pełno, choć pusto w głowie Nie spowiedź, lecz opowieść O zmowie wbrew losowi i z losem w połowie. Za grzechy, za błędy Wypiję, odkupię je jakoś, Odżyję I żyć będę jak kasztanowca liść szeroko, rozpierzchle, do zimy Bo wtedy koniec świata.
-
Dlaczego? (po przerobieniu, skróceniu)
Maria_M opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dlaczego każda wiosna świeża, młoda, pachnąca mimo, że milion razy tuli drzewa i chaszcze, niebu jasności doda, słońcu odbitym w oczach użyczy swej radości, gdy w polu z wiatrem pląsa? Dlaczego każde lato, które po wiośnie gości nie widać w nim starości, jest ciągle takie samo? Upałem ziemię wita, obmywa twarze deszczem , dzierga po łąkach, polach sierpniowe tatuaże. Napiszę do jesieni i szczerze ją zapytam, kojarzy się z minionym, czy stara to kobieta? Czy upływ lat przeżytych odcisnął piętno czasu, czy taka jest i będzie cykliczność złotych lasów? Szaruga, plucha, słota, deszcze, wiatry, kałuże jesieni młodość tylko przynosi to w naturze. Oziębła chłodna zima wodę w kryształ zamienia, śniegiem sypie po głowach, też nigdy się nie zmienia. Już tyle zim przeżyła, katarem nie zakicha, starości w niej ni śladu, młodzieńczo wciąż oddycha. Świat biegnie i umyka, ale się nie starzeje, szkoda, że upływ czasu ludzkim nieprzyjacielem.- 18 odpowiedzi
-
3
-
Dlaczego każda wiosna młoda, świeża, pachnąca mimo że milion razy patrzyła w oczy słońca? Niebu nadaje jasność, drzewa tuli i głaszcze, użycza swej radości z wiatrem po polu skacze. Dlaczego każde lato, które po wiośnie gości ciągle jest takie samo, nie widać w nim starości? Upałem ziemię wita, deszczem obmywa twarze, dzierga po łąkach, parkach sierpniowe tatuaże. Przynosi owoc życia w roślin zalążkach młodych i mimo że odchodzi ciągle młodością stoi. Napiszę do jesieni i szczerze ją zapytam: kojarzy się z minionym czy stara to kobieta? Czy upływ lat przeżytych odcisnął piętno czasu, czy taka jest i będzie cykliczność złotych lasów? Szaruga, plucha, słota, deszcze, wiatry, kałuże jesieni młodość tylko przynosi to w naturze. Oziębła, chłodna zima wodę w kryształ zamienia, śniegiem sypie po głowach, też nigdy się nie zmienia. Już tyle zim przeżyła katarem nie zakicha, starości w niej ni śladu młodzieńczo wciąż oddycha. Świat biegnie i umyka ale się nie starzeje szkoda, że upływ czasu ludzkim nieprzyjacielem. 27.01.2018r.