Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'miłosne' .
-
Kochaj mnie teraz, gdy płomień wszystko trawi, Na zgliszczach obsesji twoich staję. Wyginam ciało, nadziemskie fantazje spełniam, Kochaj mnie teraz, nim chłód nadejdzie biały. Słowa na usta zakładam, warstwy z ciała zlizuję, Mieszaninę wzroku i potu na pierzynie białej konsumuję. Kochaj mnie teraz, aż do świtu zimnego, Użyj sił swoich, by ciszę ugłaskać. Smak twych warg nie pozwala zaprzestać, Pragnienie dusi, gdy dotyk ust ustaje. Oddaj serce namiętnie, bez bólu, Ukryj je przed wzrokiem zazdrosnych. Lukrem, słodyczą i kremem je ozdób, Najlepszymi olejkami i mirrą namaszcz. Spójrz na swoje Dzieło i szepnij: kochaj mnie teraz, W objęciach namiętności złączmy się na zawsze.
-
Z nadzieją dziecka czekam na ten dzień, kiedy wszystko będzie miało ręce i nogi. Czy to nastąpi? Czy jednak pisane mi jest żyć w samotności. Odnajdę szczęście? Chyba że szczęście jest ze mną na osobności Nie znam odpowiedzi na te pytania. Codziennie poszukuję ich w tłumie ludzi, szarych zakamarkach… najciemniejszych stronach świata. Czasem prowadzę konwersację ze słońcem. Pytam czy ciebie strzeże w gorsze dni. Albo pytam wiatru dlaczego chce ciebie ochłodzić. Drogi, z nadzieją że nie pokaże Ci błędnej ścieżki. Ścieżki która nas rozdzieliła. Ale czy na stałe? Może jednak ukaże nam się wspólna droga? I słońce będzie od nowa nas strzegło, przykrywając deszcz który chce nas zasmucić. Wiatr i pustka nie będą chciały nas oziębić. A może to tylko złudzenie? Może te ptaki, codziennie mi towarzyszące opowiedzą mi co u ciebie słychać. Kiedy będę szła parkiem zastanawiając się, czy powinnam do ciebie napisać.
-
Mówisz mi że jesteś inny, niepowtarzalny, wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju. Jak śnieżynka spadająca na zaśnieżony chodnik w grudniowy wieczór. Obiecujesz mi wiele. Jednak ja widzę twoje spojrzenie. Patrze na nie tak jakbym starała się go nie zauważyć. Lisie, pobłyskujące setkami niespełnionych obietnic i łgarstw. Doskonale wiem, że twoje zewnętrzne piękno to zmyłka prowadząca pod same wrota Hadesu. Nie wyjdę przez nie już taka sama Dobrze o tym wiem. Mimo to zatapiam się w twoich słodkich kłamstwach jak wisienka w czekoladzie czując jakbym wysuszała się z każdą minutą niczym zwiędły kwiatek. Wiem, że nie ma odwrotu, ale w tamtym momencie wcale go nie chce.
- 6 odpowiedzi
-
4
-
Pozwól mi założyć ci buty Uklęknąć przed tobą w troskliwej pozie Z wielką starannością poprawić jęzor i cholewę Delikatnie ująć twoją stopę jedną ręką Zaś w drugiej trzymać twój bucik I tak jak matka składa dziecko w kołysce Tak i ja delikatnie wsuwam go na stopę Następnie ująć sznurowadła w obie dłonie Zaciągnąć supeł byle nie za mocno Ale na tyle by był warty zaufania Na końcu jeszcze dwa uszka Splatają się jak para kochanków Pociągnięte trzykrotnie by wyglądały schludnie Węzeł który zapewni Ci elegancję i bezpieczeństwo Ciężko jest wejść w twoje buty Pozwól więc że ci je założę Żeby chociaż tym prostym gestem ułatwić ci życie
-
Trzymam w ramionach spokój Słuchasz serca mego bicie Zamykasz oczy, a ja śnię Trzymam w ramionach spokój A Smutek już mnie nie tnie Widzę tylko Twe odbicie Trzymam w ramionach spokój I tak kocham Cię skrycie
-
Taram, taram Kolacja na mieście. W końcu razem. Wreszcie. Świec nie było. Ale z Tobą. Było miło. Wspólnie spędzone chwile. Czy widziałem gwiazdy na niebie? Yyy, nie wiem. Patrzyłem tylko na Ciebie. Potem samochodem do domu. Mieliśmy film jakiś obejrzeć. Włączyliśmy cokolwiek. Cokolwiek, by razem dojrzeć. Dojrzeć do tej sytuacji, momentu. Patrząc w telewizora ekran. I na siebie. Wymieniając całusy. Spojrzenia. Oddech. Ten stan.... Taram taram, to wczorajsza noc. Szara kanapa i szary koc. Może była pierwsza, może północ. A pod kocem doznań moc...
-
Nieprzytomne Spojrzenie Mętnym, rozmarzonym wzrokiem... Uwielbiam jak na mnie patrzysz chwilami, kiedy widzę o czym w tym momencie marzysz. Widzę wtedy oddech Twój spokojny, głęboki, zwolniony, jednostajny. Gdy łączę to z Twym wzrokiem, rozpoznaję w tym przekaz tajny. Trwa to krótką chwilę i zatrzymujesz wodze fantazji odwracając wzrok, biorąc szybki oddech, skupiając myśli na czymś innym... a byliśmy o krok... o krok od czego? napięcie narastało, patrzyłaś na mnie jakby było Ci mało mnie, też. Czułem niedosyt zapachu, pocałunków, wzroku... Twoje ciało... i umysł chcę odkrywać i badać powoli nieprzytomnym spojrzeniem, które Sobą, możesz dostrzec, poznać, odczuć. Kocham Cię kochać i kochać się z Tobą. .
-
Siedzę w ciemnym pokoju, Szukam sensu, schronienia Chce być bezpieczny, Jak najdalej stąd, Gdy znowu zobaczę jego uśmiech, I poczuje chłodny dotyk zapadnie we mnie mrok Dookoła czerń się ulotni, Wrócę do domu, krzyknę To koniec. Pożegnam się z Tobą chociaż tęsknisz, Nie wiem czy Cie kocham Pytam się o to codziennie Gdy wyjdę na miasto Wezmę tabletkę Poczuje się wolny, Ucieknę do lat szczęścia i miłości.
- 2 odpowiedzi
-
- miłośc smutek
- milosc
-
(i 15 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Lubię z Tobą rozmawiać, wieczorem na ławce w parku. Lubię Cię słuchać, gdy do mnie dzwonisz o poranku. Lubię patrzeć Ci w oczy, widzę w nich swoje odbicie. Lubię Cię dotykać, odkrywać Twoje ciało. Lubię Cię całować, jakby nic innego nie istniało. Pożądam Cię! Kocham Cię całować, na dobranoc, zanim oboje zaśniemy, Kocham Cię dotykać, gdy piętrzą się życia problemy. Kocham patrzeć Ci w oczy, by sprawdzić czy jeszcze są moje. Kocham Cię słuchać, gdy w końcu zostajemy we dwoje. Kocham z Tobą rozmawiać, po kłótni, by załagodzić nieporozumienia. Kocham Cię od dawna i nic się nie zmienia. ---- Pomyślałem o takiej koncepcji, że te same słowa jak rozmawiać, słuchać, dotykać, całować... w długoletnim związku mają już inne znaczenie i inne zastosowanie. Na początku wzbudzają namiętność, budzą podniecenie, a związku pełnią rolę dbania o ten właśnie związek. Początek, gdy jeszcze rodzi się miłość jest "Lubię" i wymieniam typowe rzeczy, które robią młodo zakochani, a w "Kocham" to typowe życie par małżeńskich. Może jeszcze nie najlepiej wyszło, ale podoba mi się ten pomysł. Może to jeszcze lepiej kiedyś napisze, mniej banalnie. Jak myślicie?
-
Mam sen jeszcze nie spełniony, W którym oddaje się w pełni dla żony, Sen o głębokiej i trwałej miłości, Niepohamowanej niczym bliskości. Każdego ranka, gdy budzę się z mroku, Wypełniam ten sen krok po kroku, Chcę w Twoich oczach widzieć spełnienie, Chcę Twojej duszy czuć silne pragnienie. I proszę w modlitwie Boga, który jest w niebie, Abym ten sen spełnił dla Ciebie. ---- Wiem, że te rymy, jak to ktoś tu napisał taka ze mnie grafomanka Grażyna, ale moja żona lubi wiersze AABB. Może wkrótce się pokuszę o coś nierymowanego współczesnego.
-
Jesteś piękna... Piękniejsza niż mógłbym wymarzyć, Jesteś przygodą, Najlepszą jaka mogła mi się przydarzyć, Twoje oczy jak wyspy tropikalne, Jeszcze nie odkryte, niepowtarzalne, Na falach włosów wzburzonych, Czekające na śmiałków nieustraszonych, Słyszę jak ktoś krzyczy w oddali, “Santa Maria nie podda się fali!”, Do mojego Edenu już tak blisko, Oddam dla niego wszystko. Czuje już żar Twojego ciała palący, Twych ust ogień nieustający. Jesteśmy już razem! Wybuchamy gorącą miłością, Stajemy się jednością.
-
Był ogród … Był ogród pełen kwiatów Taka cisza jak śpiew ptaków Powietrze, jeśli było – Szczęściem kolorowego motyla Odnalazłem dom róży Przywiodła mnie? Całość zmysłów mych ogarnia Jej zapach jak kształt I barwa jak jasność Młodym się poczułem Jej pierwszą młodością W nią się zapadłem Nie byłem już… Wpiłem się w róży nagość Jej płatki do siebie przywarte Smak miały jak promień Róża mnie słodka ogarnia … Do serca było tak blisko Płatki swe dla mnie otwarła Teraz jesteśmy już razem Nie ma ogrodu pełnego kwiatów Taka cisza … nie ma nas…
-
Kochać pierwszy raz, I pierwszy raz mieć żal, I pierwsze westchnienia dzielić, I pierwsze rozłąki, Pierwsze szumy włosów, rozedrganych serc brzmienia, I pierwszy kwiat pierwszego skraju łąki, I pierwszy szept pierwszego nocy cienia W pierwszeństwie uczucia - pierwsze myśli szczodre, Te głupie, mądre, przodne, i te co na opis miłości rozsądny nie dają nadzieji a tworzą przesądy, Przesadne i pierwsze stoją w gotowości by dać ów połówce namiastkę miłości, Niedojrzałe bo pierwsze, a nauk Wenery nie znają- dojrzalsze są mitu litery, od tych co dla uczuć tworzyć kąt się szkolą, i chęcią pokochania pierwsze z drugim spolą! Drugie nie wiąże już uczuć pomyślnie, Mijają ze snem ów, w dotyku kochanków Pryskają w kwiatów toni i spotkań zamyśle, Dojrzałe w swej naturze, barwnych szczędzą wianków.
-
- miłosne
- zabawa słowem
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Północna Ulewa Kropla rosy spada z trzciny o spokojnym poranku, po Północnej Ulewie księżyc, w pogoni za słońcem, rozpaczliwie wędruje po niebie; upada, bez względu na siebie. wpada w pułapkę, wpatrzony w pejzaż wschodu słońca: połączenia ust powolnych, splecionych z przędzy, wplatania się pomiędzy te głębokie, błogie więzy, jak trzcina cukrowa frywolnych zachowań lecz zamiast wśród wschodu, skończył na północy, pół nocy przepadło: upada nam księżyc. Między pieśnią złamanych kości i płuc zatopionych w słowach, za których szczyty, księżyc się chowa, w tańcu wiruje ta jedyna, samotna. O, trzcino cukrowa, służ mu za wiatrowskaz, gdy zagubiony chłopak, będzie płynąć łodzią, czyli będzie iść na nogach, a jej kolano w tańcu będzie zwinnie meandrować, pejzaże wciąż malować, wabiąc go w swe słowa Przesyłać mu swą miłość, wraz z kroplami deszczu, karmić go, jak morze, mądrościami wieszczów o legendarnych językach, co zaprowadzą nas do sensu, ulewać biżuterię ze stłuczonych diamentów, wyłowionych z morza. Ulewa gasi pożar, który zniszczył trzciny a księżyc, jako chłopak upadł dla dziewczyny. Trzeba było słuchać ciem z szali leciwych; chciwość jawi się w blond włosach i tanecznych pozach, a on był bardzo chciwy.