Grzeszę
codziennie,
od nowa i będę wyklęta,
nie schroni mnie anioł,
ni piekła udręka,
nie mogę nasycić, zatrzymać się w drodze,
ni kara, nagroda tu nic nie pomoże,
nie dalej, nie bliżej, nic z reguł ogółu,
prawd wiary, tradycji i nikt z ludzi tłumu
zatrzymać nie zdoła.
Nie wyrwie mi serca, ni myśli tych z czoła,
że jestem szczęśliwa!
Gdy wokół mordęga się szerzy i trwoga.
Czy jestem
szalona?!