-
Postów
1 737 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Kraft_
-
:)))oczywiście plusssss ;) ... tylko posłuchaj .............. kiedy byłem małym chłopcem hej zatańczymy po staremu aliencje kawalieros a teraz ech ach i och jak to łatwo powiedzieć pan stachu ... ra też mówił sąsiad z dołu sympatyczny jak cholera że przy fontannie łeb zmoczony wybrałem się na bankiet do artystów dwie wódki wypite nie powiedziały wcale bo słów mało kiedy dwa teatry ty i ja zapleceni w kolorowe jarmraki a chłopcy radarowcy już się czają tylko konik na biegunach luźny jak bolka trampki a ty wciąż w parku na grochowie tańczysz boso natchniona na deszczu gęstym jak przeżyj to sam śpiewane ferajną przy ognisku gdzie tylko małgośka mówili ci którzy nie wiedzieli że dziecko śpi za ścianą a telefony telefony dzwoniły w słońce które wciąż spada nie mogąc znaleźć tych siedmiu dziewczyn z albatrosu tyś jedyna a seksapil to twoja broń taka kobieca a tylko orła cień pozostał wierny w marchewkowym polu tam gdzie konik na biegunach strzela sobie w łeb przy melodii tej ostatniej niedzieli a bal na gnojnej trwa kiedy takie tango z harmonią na trzy czwarte u starego józka rżnie głupa a ja siedzę sam papieros już dawno zgasł godzinami patrzę zaciągając się kolejny nie ważne co nadchodzi wstaje nowy dzień
-
najpierw ty zaiste kobieto zmęczona a jednak cały zionę i zanim uśniesz pragnę pogładzić cię lekko by palcami zapleść ogień w tej krainie gdzie nie obowiązują żółte ciżemki historią zaprzeszłych legend opowiem ci bajkę o smoku był wielki i naprawdę kochał jaskinie wcale nie porywał dziewic nie bezcześcił przed snem brał je tylko na ząb i co teraz już mogę ?
-
kiedy tak patrzę pomiędzy błękitem a zielenią drzew wyżej już tylko jaskółki na zwiastunek dnia słońc mało a Ty i to jest
-
kiedy byłem małym chłopcem hej zatańczymy po staremu aliencje kawalieros a teraz ech ach i och jak to łatwo powiedzieć pan stachu ... ra też mówił sąsiad z dołu sympatyczny jak cholera że przy fontannie łeb zmoczony wybrałem się na bankiet do artystów dwie wódki wypite nie powiedziały wcale bo słów mało kiedy dwa teatry ty i ja zapleceni w kolorowe jarmraki a chłopcy radarowcy już się czają tylko konik na biegunach luźny jak bolka trampki a ty wciąż w parku na grochowie tańczysz boso natchniona na deszczu gęstym jak przeżyj to sam śpiewane ferajną przy ognisku gdzie tylko małgośka mówili ci którzy nie wiedzieli że dziecko śpi za ścianą a telefony telefony dzwoniły w słońce które wciąż spada nie mogąc znaleźć tych siedmiu dziewczyn z albatrosu tyś jedyna a seksapil to twoja broń taka kobieca a tylko orła cień pozostał wierny w marchewkowym polu tam gdzie konik na biegunach strzela sobie w łeb przy melodii tej ostatniej niedzieli a bal na gnojnej trwa kiedy takie tango z harmonią na trzy czwarte u starego józka rżnie głupa a ja siedzę sam papieros już dawno zgasł godzinami patrzę zaciągając się kolejny nie ważne co nadchodzi wstaje nowy dzień
-
dopiero co zakwitły a ty już zrywasz je pełnymi garściami łapczywa taka zostaw trochę dla mnie i wzrastaj we mnie jak one nie dodając do niepamięci
-
kiedy jestem taki termojądrowy
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
igrasz z tym ogniem ale wiesz że się nie poparzysz war pod kopułą patrzę gorąco a nawet upał i nie mogę oczu oderwać świeżość zmysłowość i ciało rosą o poranku twoja kobiecość wtedy cały stoję napięty do granic erupcjii wulkan jesteś jak termiczne zagrożenie w łóżku którego pragnę leżysz tak spontanicznie naga płoniesz wraz ze mną i tylko zerkasz zalotnie a ten blask tak cudownie twój oświetla moje serce po tej nitce idąc do kłębka rozsupłałem cię -
najpierw ty zaiste kobieto zmęczona a jednak cały zionę i zanim uśniesz pragnę pogładzić cię lekko by palcami zapleść ogień w tej krainie gdzie nie obowiązują żółte ciżemki historią zaprzeszłych legend opowiem ci bajkę o smoku był wielki i naprawdę kochał jaskinie wcale nie porywał dziewic nie bezcześcił przed snem brał je tylko na ząb i co teraz już mogę ?
-
życie nie tylko poezja...a zapierdalanie jest na topie ...;))) [popzdr. K
-
kobieto nie moja a jednak
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dotyku nie da sie zastąpić Marzenko, jeśli słowa już istnieją ...;))) -
dosłownie to się bierze w Rzeczpospolitej, tu jest poezja, ... chyba ...:))) pozdr. K
-
:))) dziękuję Agnieszko, z poczuciem równie pozdrawiam ...;)
-
ależ to duże słowo ... choć bez powodzenia ... ;) pozdr. K
-
pierwsza strofa jest bardzo wyrazista aniu, mówi o tym, że kobieta wyciągnęła faceta z codzienności, a on niby sie z tego cieszył, ale do końca nie wiedział czy to dla niego jest dobre, ale wiedział jedynie to, że ona jest jego swiatłem ...:)))
-
zainteresowany budową molekularną zaglądam w otchłań każdej czarnej dziury wciągasz jak nikt może tam dopiero odkryję co to wszechświat
-
z życia przedmiotów uwolniłaś z lekka na pocieszenie najcichsza będąc jak wiosenny zbawiciel co rozważaniem natury dał przykład idąc przed siebie gdy przychodzisz rozterkami popadam w echo twoich wierszy jak żniwiarz który zbiera plony z pola jakie wysiałaś będąc poza umierasz we mnie na zielono a potem ty już tyle razy zmartwychwstając nadziejo edytuj usuń
-
kobieto nie moja a jednak
Kraft_ odpowiedział(a) na Kraft_ utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zawsze byłem niepokornym nienormowalnym typem niepodporządkowanym można by rzec i za to właśnie tak bardzo kochała mnie moja wspaniała matka draniu mówiła w sobie nosisz to cholerne coś i własnie za to jesteś teraz juz wiem że wszystkie matkami a ty jedna na podobieństwo jakże cudowna kochasz tak samo -
to dobrze że nie śmieszy ... i że nie cieszy ... bo nie ma śmieszyć, ani cieszyć, tam jest coś głębiej ukryte ... ;))) pozdr. K
-
masz soklole ... ;)
-
uniesienia w nowe nuty batuty maestro klucz wiolinowy w lusterku kołysanki w miłosierdzie uszu a wiara rżnie głupa w smyki jak jej tak macha aż miło że hey perspektywicznie honor i sława i cała sala zapierdala chciałoby się powiedzieć zachwycona nie wiedząc czy to już gra czy może wciąż jeszcze rozgrzewa ręce a może go pszczoła
-
uciekasz w zaświaty szczelna w swoich obrazach ja wiem że tak ci łatwiej ale pomyśl kiedy jesteś ciszą za ścianą grubości betonu niepewna tylko udajesz w skorupie wcale nie jest ci do twarzy a teraz spójrz co robię to więcej niż nic wykuwam okno w rozmiarze XL może wreszcie pokażesz mi oczy krusząc wraz ze mną tych kilka cegieł otwórz nie wywieszaj białej flagi cykady grają na dworze
-
weszłaś mi w okno a mając słowa pod ręką dotyku który wciąż pragnął ciebie nagiej nie zapomnę nigdy przenigdy pośród tych wszystkich gwiazd jesteś tą jedną jedyną która naprawdę świeci uwierz nigdy nie szafowałem smakiem twoich ust i taką cie będę i tylko taką pamiętał jeśli jeszcze zechcesz oddać swój blask w wieczne posiadanie temu który wariat po niebo z aniołami do wtóru jest kochając nazajutrz na zabój i na umór a co? kochanie a co? chyba mi wolno wzdychać tęsknić nie sposób na ciebie wpłynąć po prostu jestem zawsze byłem tylko nie chciałaś uwierzyć w niezapominajki
-
mała czarna cała jesteś aromatem zdecydowanie lepsza nawet od porannej którą obydwoje tak przecież świeżo skoszoną trawą i skowronkami pachniesz skoro świt będę cię wdychał dopóki nozdrzy choćby nawet nicość po pustej stronie łóżka wciąż czuję
-
od całej reszty twoich zwariowań dzielą mnie tylko wiersze przyjdź słowem wystarczy lub jak ja w milczeniu czytaj oczami jeśli tylko zechcesz tobą napiszę te strofy oddając siebie pomiędzy
-
bez ... ;)))
-
co mi po koniach kiedy ciebie nie ma galopuję bezpański gdy twój step w oddali tylko tętent kiedy gubię podkowy oddaj mi chociaż jedną czterolistna