Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jaro Sław

Użytkownicy
  • Postów

    1 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jaro Sław

  1. Jerozolimę otacza od południa pustynia Judzka, a i teren, poza doliną Jordanu nie jest jakiś specjalnie podobny do tego, co mamy w domu.... Ależ oczywiście, pierwowzorem nie jest prawdziwy krzyżowiec, tylko pewien francuz stacjonujący w Maroku w XX wieku i jego odbiór rzeczywistości, chodzi mi raczej o to, w jaki sposób tamta kultura oddziaływuje na kogoś "stąd". Ta wymiana kultur w czasie wypraw krzyżowych zaowocowała otwarciem na filozofie grecką, która trafiła (szczególnie Arystoteles) drugim, po wczesno chrześcijańskim źródłem właśnie przez arabów.... wpłynęła też na architekturę. Jak ktoś ma w sobie jeszcze zaszczepiony w szkole obraz "ciemnego średniowiecza" zamkniętego i prymitywnego, to niech sobie coś poczyta, i zobaczy jak jego nauczyciele byli "niereformowalni" w tym zakresie i jak się mylili...... Do dziś urzeka, oczywiście nie piasek (chociaż piaszczysta część Sachary i paru innych pustyń nie wyczerpuje bogactwa form tego co nazywamy "pustynią" w sensie geograficznym), spotkałem paru ludzi zauroczonych afryką i wiem, że nie ma dla nich powrotu, do "europejskiej" kultury, zawsze będą tesknic do tamtej bezpośredniości i patrzeć na ten nasz "grajdołek ambicji i małych uczuć" jak na coś obcego..... (a i troche filuternej erotyki przecież też chciałem tu zawrzeć, ale nie wprost ,do prawdziwej namiętności zdolny jest tylko taki mężczyzna, co potrafi zauroczyć sie i pustynią i walką i życiem i śmiercią i jest wolny siłą swojej woli, która potrafi coś w nim i poza nim przekształcać) ;o))
  2. Czemu szukacie wszędzie tej miłości....? Właśnie dlatego nie usunąłem tego "zapachu wielbłąda".... Właśnie niedawno rozmawiałem z kumplem, który wrócił świeżo z wyprawy po Sacharze... Sam też o mało nie wylądowałem w Afryce..... cos tam ludzi ciągnie..... ;o)
  3. Nie ma sprawy, dałem i "się" usunąłem...
  4. Jestem wojownikiem Błędnym rycerzem A ty pustynią Która mnie urzekła Gwiezdną nocą Zapachem wielbłąda I towarzyszką Tam gdzie wyznaje się Wiarę w studnie I ślady karawan Jesteś mym niepokojem W gorącym słońcu Czy chłodzie nocy Miłością i nienawiścią Wrogów tak bliskich sercu Kryjących się za widnokręgiem Biciem serca gazeli Ceną wody Smakiem przechodzącej śmierci I smakiem życia...
  5. Pasji mi nie brakuje w twoim wierszu, ale i tytuł i treść sugeruje jakby jej brakło po tej drugiej stronie...... po stronie ramiona zawężających horyzont, i neurotycznych bzów.... Do niczego nie namawiam, ale tak sobie snuję swoją wizję..... Wiersz jest twój, ale wizja moja, takie prawo, skoro jest juz po publikacji... ;o)
  6. mlodopolską (choć takie jest rym/nie ma rymu pierwszy u nas Mickiewicz zaczął pisać) A poza tym Coś pod Malczewskiego ;o)
  7. ;o) To "kuleje" nie było do wiersza ani na poważnie...... A co do "wizji", no cóż taka moja przekora.
  8. To znaczy tak, co do dużej litery - rozumiem, ale się przyzwyczaiłem za młodu i nawyku trudno wykorzenić... co do kształtu wersów- a wyobraź sobie jak by to po hiszpańsku (kastylijsku) brzmiało... tak sobie myślę, że szlachcic tego okresu bardziej by użył formy dłuższej... z "który" .... Jak lubisz takie klimaty, to mam jeszcze "krzyżowca", tak kiedyś mi się siadło i napisało.... Tak ogólnie, to chodzi tu o jedną bitwę, bitwę pod Otumbą (8 VII 1520...) (Cortez, ze swoimi "despues la noche triste" ucieka pobity z Tenochtitlanu i wycofuje się w kierunku wybrzeża. (ciekawe byłoby opisać go w Popotla, zrozpaczonego, na pierwszym postoju po klęsce....). Garstce Hiszpanów zagradza drogę armia, parę tysięcy wojowników..... sytuację ratuje szarża konnicy i zdobycie chorągwi.)
  9. Widzę: trawniki, dżdżownice... na logikę, powinno to być jakoś po deszczu, bo wtedy wypełzaja, żeby sie nie utopić i najczęściej padają pod obzasami... (tak na marginesie. rosówki, to tylko jednen konkretny rodzaj prostytutek, ta metonimia zamaskowana nieco kuleje)... Pozdrawiam.
  10. Może i mógłbym poprawić, ale nie odbieram radochy... jak tej MOJOŚCI jest tak dużo w pierwszej części, to nie trzeba jej podkreślać i ślepy zauważy.... ton fraszkowy - podoba mi się, ale: przy fraszkowaniu ważny jest rytm, więc pierwsza część powinna być jeszcze rytmiczniejsza.. nie będę pisał teorii - recytuj, poprawiaj i recytuj, jak się nie zaplujesz, języka nie połamiesz, nie przeciągniesz pod kilem i będzie płynnie - będzie dobrze albo dużo lepiej... ścianie zostanie zachowanie konaniem takie rymowanie, nie przejdzie, albo musiałby to być majstersztyk stylistyczny, albo dalej fraszka - generalnie o ile pamiętam są to "rymy gramatyczne" i takich się wystrzegamy, poza tym nie wszyscy są bohaterami, fakt , że pisze się też inaczej i bardziej społecznie i to yang bym nieco poszerzył...... pomysł dobry, trzeba jeszcze go przetrawić i poszlifować......
  11. A moje dziecko na spacerze (...) a on znowu śmiał się przez sen Albo "dziecko" i "ono" abo "syn" i "on".... (lepiej dziecko i ono) ;o) a poza tym zwykle jak się jest facetem, to z mamami innych dzieci lepiej pogadać o głupotach, lepiej się spi, sam to sprawdziłem, a i one mnie za to lubia.... : lubią jak się je "rozbroi" ;o)
  12. więc tak: -ości unikamy jak się da zwłaszcza do rymu, bo żawsze się rymują Miłości Ości dorosłości cichości nagości gości itd..... podobnie anie: skakanie kochanie bajanie dumanie skakania kochania bajania dumania chcenia istnienia itd. podobnie cacany kochany nabazgrany dodany i -ący rzreźbiący donoszący dalej rymowania bezokoliczników, bo wszystkie powinny się rymować oczywiście od każdej reguły są wyjątki, a czasem trzeba ich użyć bo inaczej się nie da.... poza tym nie wsztawiamy pustych wersow, to jest takich, które nie niosą treści, a są tylko po to aby rymować, chyba, że umiemy to dobrze maskowac ;o) jak się zastanowimy to: ciemności osobowości - nieładnie teraz nikt dobra nie uczni - niepotrzebne strach sie bać bojaźni miłości i przyjaźni - wbrew pozorom dobre, to zależy od kontekstu, należy to stosować jako zamierzone łamanie rytmu, idzie ku melodyce prostej, ludowej vide Kasprowicz. ustalać - nalać - nikt tego nie strawi, poza tym, tak na marginesie o alkoholu młodym - źle wychodzi.... bo nie wiedzą jeszcze do czego służy, po prostu sie nim upijają niesmacznie... a samotność dogoni mnie w myśli lecz Tobie niech się jasność przyśni. - zakończenie wiersza pozostaje czytającemu w pamięci, tak więc tu staramy się dać coś jak myśl godną zapamiętania, tu jest banalne pożegnanie. samo "a samotność dogoni mnie w myśli" jest warte zastanowienia i takie zawieszenie i niedomówienie można rzucić, zamiast jakiejś mądrośći, takie ruszenie umysłu odbiorcy, niech się martwi.... (coś jak "klaśnięcie jednej dłoni", a co to u diabła jest?)... zostało: Z tych tajemnic (jak chczesz to coś o tych tajemnicach, ale niekoniecznie) nie sposób sie uwolnić trwają jak nuty na pięciolinii (tu może coś brakuje) strach sie bać bojaźni miłości i przyjaźni (tu jeszcze czegoś brakuje) a samotność dogoni mnie w myśli... wokół tego warto coś zbudować.... tak więc główka ci pracuje i to wróży na tyle, że być może warto będzie cię poczytać, jak będzie dalej pracować i kółeczka zaczną się układać.......
  13. Jak już taką formę z tą długością sylab, to rymy proponuje poprzeplatać abab lub abba, bedzie ciekawiej, jakoś tak aabb pasuja (mi) tylko do długich strof.... to tak a'propos ostatniej zwrotki... zranienie przez poezje - to na prawdę tylko tym naj naj młodszym może sie przydarzać, a o nich (chyba) tu nie chodzi.... czyba, że jakoś to porównać z innym zranienim, kulą czy cóś.... druga zwrotka - zastanowiłbym się nad tym szlifowaniem, czy można wiersze własne szlifować, na pewno życiem, ale jeszcze czymś i warto to pogłębić, poza tym rymy proponowałbym wyraźniejsze, bo podkreślą dobitność i młodzieńczą wyarazistość... z tymi trumnami - młodym w takim czasie przeszłej zawieruchy (jak czasy Baczyńskiego mamy na myśłi) rzadko się trumna trafiała, prędzej jakaś mogiła przygodna, dobrze jak nie anonimowa.... Już zaczynam mieć pomysły, więc kończę, aby wiersz był twój..... A tak sobie jeszcze przeleć z tymi młodymi wszyskie fronty i podziemne i powietrzne i morskie i lądowe (polecam portal forum drugiej wojny swiatowej, dawno tam nie zaglądałem, ale wiedzę niektórzy tam mają, i tematykę rozległą, może jakąś myśl szczęśliwą znajdziesz) jak pokontemplujesz te wszystkie wyradrzenia, to korekta pójdzie jak z płatka.... ;o)
  14. powertowalem, od młodej polski niektórzy tak piszą, jak jest zrozumiałe to wersyfikacja jest drugorzędna... ale ma być rwana, jak krótkiemyśli, jakproste zdania i rwane komendy, ma być nerwowo...
  15. jak tak idziesz po przełęczy i tchu ci brak, albo jak masz zaraz stoczyć walkę, galopujesz do ataku w klinie konnicy - to myśli się rwą, tak myślę..... ;o) ten wierszyk zaliczam do tzw. "empatycznych" staram sobie wyobrazić konkretną sytuację, na podstawie analizy danych historycznych, a potem przeżywam akcję z podmiotem i jakuś coś wychodzi (albo i nie)...... ;o) Tak na dobrą sprawę ma też podtekst erotyczny, ale trudno to udowodnić..... :o) Tchnienie jest ważne, bo tu chodzi o to, że ktoś tchnął w nich to przekonanie o konieczności tego co robią, stało się to dla nich natchnieniem, poza tym w walce i przy marszu oddech jest ważny, poza tym .... Co złego w wojowniczych pokrzykiwaniach - taka rzeczywistość..
  16. ale to wyprzedzanie epoki....już było, ciągle sie powtarza.... najzabawniejsze, jak "wynalazki" następnej epoki powtarzają pomysły poprzednich....
  17. Wznieść wiatr Pośród skał Ku niebu Przemykać Ponad niebem Porastającym Urwiska I ciszą Pokrywającą pustkowia Wyjść naprzeciw Miastu i pokoleniu Poprzez górskie Przełęcze Ku równinie Zapełnionej rzeszą Wojowników Ze szpadą, Koniem, I tchnieniem Konieczności Wewnątrz strachu W którym już na lęk Nie ma miejsca Wyzwaniu Rzuconym tysiącom Z najbliższymi imionami Na ustach I rozpocząć Podbój raju... Vamos caballyeros!
  18. jest w tym pewna prawda i oczywiście jest to ironia. aby była pełniejsza proponuję jeszcze rytmem dopieścić do oryginału....
  19. Może nie byli zbyt moralni, ale mieli pasję..... Lubie taką pasję.......
  20. El Conquistador Wznieść wiatr Pośród skał Ku niebu Przemykać się Ponad niebem Porastającym Urwiska I ciszą Pokrywającą pustkowia Wyjść naprzeciw Miastu i pokoleniu Poprzez górskie Przełęcze Ku równinie Zapełnionej rzeszą Wojowników Ze szpadą, Koniem, I tchnieniem Konieczności Wewnątrz strachu W którym już na lęk Nie ma miejsca Wyzwaniu Rzuconym tysiącom Z najbliższymi imionami Na ustach I rozpocząć Podbój raju... Vamos calbalyeros!
  21. No, ja tu jeszcze jestem.... Całkiem całkiem, ale to kwi i kwa dość jednostronne, choć nie ma co się rozpisywać.... Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...