Miałem do czynienia z ludźmi umierającymi, oraz z już umarłymi, musiałem opisywać miejsca, gdzie zginęli inni, mimo wszystko nigdy mi nie przyszło do głowy, że jest to "niehigieniczne", może dlatego, że sam jeszcze nie umierałem, ale mimo to ta "niehigieniczność" wydaje się być bądź tworem sztucznym, bądź pewnym krzykiem, który jednak jest zbyt subiektywny, albo zbyt banalny, aby tak ważyć na całości.
W moim odczuciu, subiektywizm utworu literackiego ma o tyle sens, o ile mówi coś obiektywnego, czy prawda o umieraniu jest "niehigieniczna"? Jeśli przewijam pieluche mojego ukochanego dziecka, to myślę o tym że śmierdzi? to byłoby zbyt małostkowe, podobnie kiedy myję osobę chorą, po prostu trzeba to zrobić i tyle, normalna rzecz.
Każda wydzielina naszego ciała, jest czymś celowym i w tym sensie dobrym....
Reszta to sprawa kultury, nawyków itp...
W kimś dojrzałym "nie budzi obrzydzenia" jak piszesz, więc czy warto przejmować się niedojrzalymi?
Taka moja uwaga, może nasunęłą mi się dlatego, że stronię od mentalności "przeciętnego człowieka" i generalnie jestem dyssocjalny....
Poza tym wiersz ma swoją wymowę i wartość.....