Jaro Sław

i o to chodzi.... jest też i sens poszerzony.... :o( takie życie...

Cos z tą wazą, może małe "jak", a może minimalnie rozbudować....

Niby tak, ale do każdej roboty trzeba czuć jakąś wenę, lub zainteresowanie... Ten najemnik, to do cyklu conquistador, krzyżowiec - teraz najemnik, tak pod Fostera..... Nota bene przy dzisiejszym bezrobociu z mojej roboty uciekło ostatnio paru młodych... bali się.... mimo forsy.....

Nie czułem nigdy pociągu do rewolweru Choć dobrze leżał mi w dłoni Odbierałem strzelaninę jako Rwane głosy rozpaczy Dla własnej przyjemności Wybierałem sobie cichsze Sposoby zabijania

Drugą strfę możnaby upodobnić początkiem żywcem do pierwszej, te wstawki może wyrzucić za i zostawić tylko jedno "może" poestanie jesna dygresja i konkretna myśl... powtórzenie pierwszej strofy w całości z dygresja i rozwinięciem - zbuduje nastrój uporczywości, nawrotu wizji i uwydatni oś, konstrukcyjną wiersza, która ujaśnia się w poincie.... Takich świetnych powtórzeń nie ma co sie obawiać..... Pozdrawiam.

technicznie w przyjętej konwencji nawet niezłe, ale brak jakiejś osi, nawet potok świadomości ma coś przekazać, jeśli ma być literacki, motyw z echem kogoś mógłby być dobry, ale zniknął w potoku słów. Warszatat by w miarę był ,teraz trzebaby znależć jakiś dobry temat....

tytuł coś z tym nie tym, albo jakimtam niebem mógłby być... rozpoczecie od każdy - ujdzie jako nwoczesne i wprost... p.S. ja bym tam wolał wziąc tę Ariadnę jak by co :o)

portrecik..... wersyfikację rozumiem.... :o)

la jota, flamenco, passo doble? tenemos balar! soy enamurado en tu.... (muerte ha siempre razon) ;o)

wyszło ciekawie... lekko epicko ale i poetycznie...

"temat róży jest już strasznie wyeksploatowany w poezji" Jak lubię taką precyzję.... Pisanie czegoś takiego jak wiersze też jest strasznie wyeksploatowane, wogóle po co gadać... gość dobrze napisał, dobrze użył symboli i formy.... powiedział coś nowego, mógłby i o kapuście napisać - ale napisał o róży i w miarę świeżo.... ;o)

Jacku, układanie faceta w domowym stadle, to ciężka praca (pozytywizm) ale i nie pozbawiona romantycznej naiwności: nie da się (przynajmniej nigdy tak jdo końca ak by femiczna strona chciała)... i dobrze..... ;o)

W tym roku jedzie nasza ekipa pod Hustings.... A poważnie - cieszy mnie porządny wiersz na porządny temat, luteratura, historia i życie....

Prosze... i chluuus.... ;o)

"Od kiedy anafora jest nowatorska ? Od kiedy powtórzenia są nowe ? " od kiedy mówienie jest nowatorskie, od kiedy używanie metafor jest nowatorskie, od kiedy używanie orzeczeń jest nowatroskie, od kiedy układanie myśli w wersy jest nowatorskie, od kiedy używanie słow do komunikacji jest nowatorskie, od kiedy używanie form stylistycznych do wyrażanie sensu jest.....itd.... w końcu od kiedu nowatorstwo jest nowatroskie..... no, od kiedy.... Wierszyk nie jest wysokich lotów, choć miejscami przypomina formą coś ze Stachury... Generalnie jest kiepski bo niewiele wyraża, a raczej to co i pointa.....

" Dzisiaj potrzebują masowej spowiedzi" tu rytm sie podział najprościej byłoby: "masowej potrzebują dziś spowiedzi"..... ale ta masówka i szyk.... ten wers do przeróbki...

A ja słuchałem i było bardzo wyraźnie..... Tak na marginesie; świat jest dziecinny, ludzie myśla, że przepraszam, jak smarkacz do mamusi załatwia wszystko, Tusk powiedział: "mi słowo przepraszam łatwo przechodzi przez gardło", i czerowny uciekał, jak go mocherowa babcia na schodach przydybała..... i co mi warte takie przepraszam..... Słowa były mocne, przemyślane i rozsądne..... tym bardziej człowiek wykształcony i parający się językiem - powinien odczytać całość wypowiedzi i całość symbolu od wejścia przez bramę do ostatniego akcentu, a ci jak dzieci: było przepraszam czy nie było? Dizennikarze to dzieci, politycy.... echhh.... Było, jak kto nie usłyszał to głuchy, albo niekumaty.... ;o)

dzięki za wpadnięcie, ja już "rozbudzony" od piątej...

Gdyby mi nadać tytuł "koalicje" poszerzyłby sie sens na szerszy i byłby bardziej uniwersalny, a każdy by sobie może i dośpiewał te sytuacje polityczną, za parę lat nikt nie będie wiedział o co w tym wierszu chodziło, w sensie poszerzonym każdy znajdzie jakieś zastosowanie.... Chyba już cos o tym pisałem w warsztacie...

A ja jestem smutny, bo sie nie moge dołączyć zwykłego tonu pochwalnego.... pogubiłem się w tych pokrzyżowanych sensach i zmonotonniłem podobieństwem zasady budowania zdań..... a tak czasem miło było poczytać..... Czekam na następny....

a te koty - to nie są ostatnio zbyt często nadużywane? ;o)

Uee to tylko o przytulaniu.... a tak fajnie multizmysłowo sie zaczęło, kawowa świeca, róże, pieprzne danie, koniec nawet tez dobry, ale wychodzi zgrabne apoteozowanie... banału....

Mimo wszystko dalej nie wiem o co było tyle tego krzyku.....

Na moich oczach samopalili się ludzie W proteście przeciw pogardzie Własnej bezsilności i niewoli Konkretnych myśli i marzeń Sądziłem, że są niespełna rozumu Nie przerażało mnie trwanie w wewnętrznym oporze Wierzyłem w moc wartości i kultury Naprzeciw pychy próżności i głupoty Dziś kiedy młodzież nie dba o kształt Historii i korzeni Zaczynam rozumieć tamto przerażenie…..

skąpana w wodzie- wychodzę oczyszczona funkja rytualne wody w wielu kulturach uzasadnia to "wyszłam oczyszczona", wskazuje na jakiś transcendentny charakter tego przebywania w wodzie czy obmycia... i lękam się choć brak mi wątpliwości chwiejnie staję przed Tobą- blisko, bliżej jedyne co tu można, to próbować się wczuć w jakieś indywidualne odczucie podmiotu, bo logiki to nie ma, a tak ujdzie, gdyby cały wiersz był taki - byłoby ciężko wyciągam moją białą dłoń po prostu wyciągam dłoń, bo niby czemu bialą... patrz kawałek powyżej, jedno indywidualne, nie do końca intersubiektywnie komunikowalne odczucie ujdzie, dalej czytelnik zaczyna się gubić i nierozumić (skąd nagle i co to znaczy)... -ogrzej ją- i spleć nasze ręce w niebieski kwadrat wiejskiego domu Tą metaforą idzie zrozumieć i jest ładna....