Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kolos94

Użytkownicy
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kolos94

  1. Duszo zbrukana, masz za co przepraszać Bo chwiejna jesteś; raz chcesz żeby zraszać Najświeższą rosą twe rozległe łąki Po chwili grzech...i cierpisz wewnętrzne rozłąki Jakiej nadziei upatrujesz w upadaniu? Czy nie słyszałaś nigdy o dusz potępianiu? I o zbawianiu...jedno i drugie jest wieczne Co zbłąkaną twą dolinę urządzi piękniej? Po niej przepłynie rzeka śmierci albo Ducha Nie ma co wątpić...wszak klarowna dziś nauka Choć zdeptywana, jutro zabłyśnie jak zorza Teraz więc czas jest żeby wierzyć, szukać Boga
  2. Dobrze by się to rapowało :)
  3. Niechaj sól będzie słona...niech nie traci smaku Inni gorzknieją, my nie czyńmy tego braku Tym też, co zbytnio słodzą się przeciwstawiajmy By nadal świat był połowicznie choć normalny Niech nasze człowieczeństwo zakwitnie jak róża W ogrodach świątyń...albo jak na stepach burzan Lecz nie pozwólmy na utratę barwy kwiatów Które zawsze potrzebne upadłemu światu Niech światło jak ognisty słup graniczny prawdy Znakiem sprzeciwu będzie, zaprzeczeniem farsy Kamieniem potknięcia dla trwających w ciemności Może się ockną, by szukać rzeczywistości We wszystkim więc trzy rzeczy: smak, barwa i jasność Pozwolą wieczne szczęście posiadać na własność
  4. Ile mi jeszcze lat patrzeć jak słońce wschodzi Ile w tym życiu jak w ogrodzie cudów brodzić Ile miast widzieć niszczejących swym rozwojem Ile tajemnic odkrywać za snów podwojem Ile wędrować po gościńcach opuszczonych Ile odrzucać brud zamierzeń zniewolonych Tyle, ile mi egzystencji zapisane W tej Księdze Życia, której litery mi znane
  5. Oj zbliża się, zbliża...i obyśmy zachowali się od zgnilizny świata :) Prosty, ale bardzo klarowny w przesłaniu i przez to dobry wiersz. Pozdrawiam
  6. Dziękuje :)
  7. dlaczego przychodzisz nocą człowieku nauczycielu Izraela znajdę dla ciebie czas zawsze co prawda w swojej wszechmocnej życzliwości by cię nauczać jak na nowo się rodzić choć świat umiłował bardziej ciemność lecz ty się już więcej nie lękaj światła... przybądź ponownie w dzień słoneczny
  8. z przygnębień i uciech kształt codzienności sposobem nie-źle-wybranym figuro złudzeń nie chowaj skromności snem spleśniałym osądem zbyt rozebranym
  9. ...i nie wódź się na pokuszenie ciemną wiary nocą ale się zbaw od złego... bynajmniej nie ty nie swoją mocą
  10. Przez szkło probówek drży przeczucie wszech-iluzji W roztworach środków równie wspaniałych co próżnych Barwionych w zależności od ostrości wzroku Od kątu spojrzenia, masz sto różnych widoków W kolbach stożkowych substancje niewybuchowe Chwalone wręcz mnogością zastosowań w życiu To nie uchroni mnie od obawy że może Pozornie ulega ten specyfik rozmyciu Bo przecież codzień widząc tysiące reakcji Tysięcy związków w różnorakiej kombinacji Myśl moja dla tej reaktywności się zmienia Że trzeba opuścić laboratorium cienia
  11. Racja...aż się prosi żeby to zarapować :) Naprawdę dobre :)
  12. [quote]Oj, oj, nieładnie pisać coraz to lepsze wiersze bo Pan Hauru nie ma na co powoli narzekać. Ojejku, jakież to smutne...biedny pan Hauru nie miał do czego się przyczepić...
  13. Co do wiersza, to jest specyficzny w swojej pewnego rodzaju lakoniczności, ale ma to swój osobliwy urok :)
  14. nie mylić z absurdem który jest stylem pisarstwa...dobrze powiedziane, coś do przemyślenia dla ciebie Hauru. I jeszcze polecam nauczyć się odróżniać prostotę od prostactwa.
  15. Hauru Twoja krytyka jest równie żałosna co twój opis. Również pozdrawiam.
  16. Wiele bym zadał pytań,,,ktoś mi wiąże język Krzyczałbym głośno adekwatnie do potrzeby Ale brak rozeznania...jak rozerwać więzy? Pytać i krzyczeć, żyzne dusz uprawiać gleby? Podobno prostą jest ścieżka sprawiedliwego Więc chyba brak sprawiedliwości dostatecznej Podobno życie jest ciągłą wędrówką, drogą Jak długo można na niej anty-dążyć wstecznie? Nadal, wciąż nadal pytam tylko na papierze Milczenie ciągle jest moim jedynym krzykiem I wszystkie odpowiedzi w rozumie i wierze Do końca pozostają tak skrzętnie ukryte
  17. wulgaryzmom w poezji mówimy: nie!
  18. Hauru Właśnie w tym rzecz, że ja sam nie wiem co na tym dziwnym targowisku się znajduję...to jest jakaś niepojęta mieszanina błota ze złotem...i właśnie starałem się to w tym wierszu wyrazić. Może banalne, cóź...przekazuję jak umiem swoje odczucia. Pozdrawiam.
  19. kiedyś otwarli to nowe targowisko niedaleko na skrzyżowaniach przecznic świata nieogrodzony ten jarmark sprzeczności rozrasta się z dnia na dzień eh, czego tam nie kupisz! lecz kupno nie jest to największa atrakcja wchodzę przeraża mnie ogrom rozrywek poważnych rozpraw naukowych błota rozchlapywanego przez przechodniów świateł i nocy w tak jednym miejscu ogromne miasto targ nad targami wszystkiego i niczego dziwności nad dziwnościami! masz tam naprawdę wiele błoto żebraków graniczy z pałacem świętym z bramą nieba wręcz ogrom jarmarku nie przerasta mnie już lecz tylko męczy... gdy widzę to jakby odbicie w kałuży obrazu który wciąż rośnie korzeniem rzeczywistości
  20. Człowiek stalowy ze zranień i pragnień Wciąż parający się bólem, cierpieniem Jak czarną magią - lecz nadal nie zgadnie Dlaczego żyje łez ciągłym ronieniem Wiem, że niektórym łzy, błoto smakują Strumienie krwi ze zwierzęciałych bożków Ale czy życie - tylko to co czują? Są jakby niczym - myślą że są w środku Środka więc szukam dalej, poza sobą Tam, gdzie już nic nie znaczą łzy i błoto Gdzie co sekundę zmierzam nową drogą Świeżości - tą dla świata wciąż głupotą
  21. www.youtube.com/watch?v=beQDyP5Lukk Joł joł...a "najlepsza" jest końcówka...po prostu majsterszyk poetycki :D
  22. Używamy neologizmów, czemu mielibyśmy nie używać także archaizmów? W liryce wszystkie chwyty dozwolone, byle ostateczny efekt wychodził jak najlepiej :) Mi wiersz bardzo się podoba, napisany 10-zgłoskowcem co rzadko się dzisiaj w poezji zdarza. Pozdrawiam :)
  23. ciąg dalszy "trylogii" nastąpi...
  24. I chodźmy już Panie spożyć ostatnią Paschę i pierwszą chodźmy czym prędzej w małej izdebce wynajętej w salach kamiennych wykutych w korzeniach świata w chatach domach pałacach dostojni biedacy nieudacznicy zarozumialcy niezrozumieni ludzie lecz teraz idziemy na Nową Kolację już żaden posiłek nie będzie tak wyglądał jak przedtem gdy podczas cichej Uczty wręcz niebieskiej mówimy o Tobie szeptem a dziś już prawie nic nie mówimy bynajmniej nie z czci i szacunku... ale teraz nie czas już jedzmy pijmy! wszyscy tak aby wszyscy uczty się podjęli! bo z głodu w końcu poginiemy... II chleba naszego powszedniego doczesnego wiecznego dajesz nam Dzisiaj! każdego! chleba każdego dnia początkiem Nocy Wieczernika początkiem dobrego jak chleb życia które jak mówią dobre właśnie wtedy gdy służy ludziom jak chleb i Bogu jak to przedwieczne wołanie "od głodu o uchroń nas Panie..."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...