Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kolos94

Użytkownicy
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kolos94

  1. Znowu wieczorem obnażam nowy wiersz Dotąd nieznany, tajemniczy Później samemu nad kartką tworzy się Pod słowa zagadkowe jest ukryty Rzeźba powstaje – atramentem w papierze Czasem jest brzydka, jakby skała nieciosana Jednak w talent rzeźbiarski mocno wierzę Więc jedna za drugą wciąż jest pisana Każda swój kształt ma i swojego ducha Kolor swój i własną wielkość Czasem się stworzy i po chwili wybucha Przekreślana niepowodzenia kreską Jednak się większość ostoi – dostojna A co z tego że raczej dosyć prosta? Że tylko kilka ma kształtów, wgłębień? Istotą że każda jest wolna! Ze kiedy wielu będzie oglądać To każdy co innego ujrzy Choć zerkają przecie na te same kształty Lecz człowiek i duch się różni
  2. Mądre :) Podarunki nie są najważniejsze w święta BOŻEGO NARODZENIA, warto o tym pamiętać :) Pozdrawiam.
  3. Chyba w 3 wzrotce brakuje "p" w 'spędzaliśmy" A wiersz bardzo ładny, myślę że powinniśmy się starać żyć jak najlepiej, wszak świętość jest osiągalna dla kazdego, a świętość = zbawienie. Pozdrawiam :)
  4. [quote] Dzięki Ci za te duchowe rekolekcje i przesłanie jak wykorzystywać niedzielę - dzień Boży. Pozdrowienia, serdeczne! Nie ma sprawy, ciesze się że się podoba, pozdrawiam :)
  5. Wrześniowy ranek, słońce nad lasem wstaje Siódmego dnia niedzielnego, świątecznego Więc się z radością na Świętą Mszę udaje Do świątyni odległej, by chwalić Pana wspaniałego Niebo bezchmurne, wszędzie tutaj pełno słońca A liście na drzewach już powoli żółkną Wzywa mnie na swą ofiarę Pan-Obrońca Więc moje nogi ochoczo już tam pójdą Kroczę o tym poranku polną ścieżką Między wzniosłymi, wilgotnymi trawami Ścieżka ta dla mnie o poranku wielce piękną Wielbię Boga Stwórcę że obdarzył nas darami Co jednym z nich jest święty dzień odpoczynku A gdy idę świętować lasy i łąki podziwiam Bo dziś się wyzbywam zbędnego wysiłku Razem z urokiem przyrody-Bogiem, samotnie przebywam Niech mnie ten czas na cały tydzień umacnia Te chwile spokoju co sączą jak miodu krople Niech moja dusze zawsze będzie podatna Na Twoją łaskę, bo to roztropne i słodkie Wrzesień 2009r.
  6. Ojej, makowcu, twój wiersz jest bardzo smutny i tragiczny...nie jest wprawdzie łatwo, ale też trzeba dostrzegać ile jest piękna wokół nas. Wszak nikt nie obiecywał że Droga będzie łatwa :) Jednak nie ma się co martwić, pozdrawiam!
  7. Budzi się nowa radość o świcie Że on znów został nam dany Mógłby nie zaistnieć, wystarczy krótka chwila I zostać może nam zabrany Lecz jest ponownie, mamy możliwość bycia- -zjawisko codziennego życia Czy słońce zechce świecić jasno Czy za zasłoną chmur będzie wędrować Czy upał nas dotknie i wyschnięta ziemia Czy deszcz twarze skropi, zmusi by pod dach się chować Nie wiem, lecz jedno zawsze winno zachwycać- -zjawisko codziennego życia Ze ono jest, że kolejny raz zachodzi Że Stwórca do przodu całość popycha I wszystko jeszcze istnieje wciąż i nadal I płynie bezdźwięczna muzyka Dzięki, i proszę, niech nadal nie zanika Zjawisko codziennego życia!
  8. Też patrzę na małe okienko paranoi Czarną futryną obudowane I co? Głównie chaos czy manipulacja Zbyt gotowe te obrazy nam serwowane Mądrość pozorna, ze szkiełka nie popłynie Może kilka kropel, głównie jad nam sączy I cienista plama kładziona na umyśle Lepiej wyjdę kiedy usiłuje to wyłączyć Głowa zbyt statyczna zamiast chmur się staje I karma jest zła, chory obraz Jeden za drugim, ich miliony, to zła droga Trzeba się na co lepsze porwać Więc powiem: wyłącz szkiełko, włącz myślenie Spojrzyj normalnie, przez zwyczajne okno Tu żyjesz, masz swoją żywą rzeczywistość Nie sprawiaj by była sromotną
  9. Gdzieś jest kres, nie wiesz i nie określisz Granica zatarta, brak wyraźnej białej kreski Ale czuć ją skrajnymi tchnieniami ducha Który musi mieć jakieś bariery tutaj To ograniczenie tak łączne z wolnością Z pewnego rodzaju dużą możliwością Lecz nie tutaj pełnia i na wieki się otwarcie To po drugiej stronie, na innej nieco karcie Nie powiem niewola, byłoby przesadą Że jesteśmy zespoleni z nieuchronną radą Cóż z tego, skoro jasnej miary swoboda Granica być musi, wspaniale albo szkoda Dla mnie jest wartość tutaj, też i potem Drugiej nie pojmuję, tej za niebem, obłokiem Nie mogę, ale tak jest, kiedyś się stanie Po to masz granice-wykorzystaj ich poddanie
  10. Co to dużo mówić, bardzo mi się podobają twoje wiersze! Dosyć proste, acz piękne! Pozdrawiam.
  11. Cicha noc, ciepła noc Księżyc jaśnieje w pełni nad światem Ciemna noc, letnia noc Spokój rozciąga się nad całym mym światem I mi śpiew świerszczy ciągle towarzyszy I ciemna wytchnienia samotność I gwiazdy na niebie próbuje liczyć I poczuć życia łagodność A księżyc błyszczący mym towarzyszem Co mi go stworzył nad puszczą sam Bóg On mnie napełnia, daje wytchnienie, ciszę Bym żyć dalej umiał, potrafił, mógł To jest moja przed snem krótka modlitwa Z papierem i na nim światłem białym Łaski i siły otrzymywać więcej pragnę Święte błogosławieństwa i dary I oto wieczór, zachwyt jest moją prośbą Ten zachwyt nad wspaniałym, mrocznym krajobrazem I proszę bym wiarę miał i nadzieje mocną I miłość, tak bym Boga prawdziwym był obrazem Sierpień 2009r.
  12. "Wiersz "frazowany pojedynczo". I taki "komplement" wielu na forum mogę powiedzieć. Z tego wynika pewna szorstkość. Jest wprawdzie ona okiełznana, ale silnie odczuwalna. Wtórność. Niezbyt interesująco. Finał musi być dobry, bo jest to nieposkromione stwierdzenie, które można rozpatrywać w formie banału, ale nie jeśli jest ono wydatkowane taką energią. A wierzę w nią w Twoim przypadku. Ogółem. Więcej pracy, poszukiwań i starań." Frazowany pojedyńczo, tzn chodzi o to że są rymy aabb? Włożyłem w ten wiersz dużo pracy...po prostu mam taki styl (chociaż nie twierdze że to moja najlepsz próba literacka)
  13. Fajnie dobrane słowa, ciekawe środki stylistyczne :) Pozdrawiam.
  14. Błękitne niebo całkiem bezchmurne jaśnieje Wśród lasów, łąk i domów słoneczne promienie W słońcu tym gorąco i upalnie, istny żar Jakby kto rzucił żywiołu ognia silny czar Męczący ów ogień lipcowego południa Wciąż, nieustannie życie ludziom on utrudnia Lecz drzewa i budynki rzucają chłodny cień W nim, jeśli zechcesz, schronisz się, więc nie jest tak źle! Są też i inne żywioły: wiatr czy woda W ten upał łyk zimnej wody – cóż za ochłoda! W ten upał powiew wiatru miłym ostudzeniem Nie martw się – biała magia wciąż jeszcze istnieje! Mówię też o duszy gdzie i światło i mrok Gdzie płonie czarny ogień kiedy zło co krok Pali duszę, jak letni pożar suche trawy Sieje spustoszenie niczym niehamowany Lecz jest też światło – Boża łaska, magia biała Otwierasz się na nią – zły płomień przestaje działać Bo światłość potężniejsza – ciemność przy niej mdleje Wiara, nadzieja, miłość wciąż jeszcze istnieje! Lipiec 2009r.
  15. Prosto na konkretny temat :D Pozdrawiam!
  16. Pamiętasz, synu, tamte czarne duchy Co słodko łudziły że dodadzą ci otuchy? Co się w piękne, barwne szaty przystrajały I tak swą okropną szpetność ukrywały? Ileś ty razy uległ tym iluzjom Że one naprawdę są piękne i dobre? A potem się gorzko rozczarowałeś Gdyś już zrozumiał jakie to nierozsądne Konsumowałeś te wspaniałe szaty duchów I wtedy ten straszliwy kielich cię czekał Płacz i zgrzytanie zębów, i głęboka skrucha I że już nigdy więcej po raz setny żeś przyrzekał Zapytaj się ile razy to powtórzyłeś? Ile tych szat strasznych duchów pożarłeś? I potem duchy ciebie, dusza twoją niszcząc I psychikę, przez tę przeklętą wyobraźnię! Alem ci, synu, wybaczył wiele razy I w końcuś doszedł do tego, żeś bez skazy Złych duchów żyjesz. Lecz miej się na baczności One nigdy nie śpią, wciąż czyhają w swojej złości
  17. Piękna modlitwa, fajne porównanie :) Pozdrawiam.
  18. Raz, dwa… Raz, dwa... Wskazówek jak żołnierzy marsz Tik – tak… Tik – tak… Między tykaniem zasypiam ja Raz, dwa… Raz, dwa… Życie jak dyscypliny marsz Tik – tak… Tik – tak… Między tykaniem umiera świat Maj 2009r.
  19. Kamienny ogród w błyskach słońca...pewnie jest przepiękny :) Pozdrawiam :)
  20. Dziś Kiedy dzień zaczął się Szarych obłoków, szarych, siwych jak dym Pomyślałem wyolbrzymiło się co złe Tak, zło się wywyższyło aż po góry szczyt Ja Ciągle zmęczony życiem Trwałem jak cień, smutny i przygnębiony Okropnie będąc wyniszczony byciem Choć pośród ludzi to jednak opuszczony Potem Dzień trwał dalej ponury I ja, ale już coś się zmieniło Gdy opuściłem głupoty getta mury Sobie odetchnąłem że się znów skończyło A sam Tak naprawdę bez ludzi Czułem się bardziej prawdziwym sobą Bo się nie musiałem nic łudzić W samotnej ciszy mocniej staje się osobą
  21. Jedno oko mam otwarte Na ten świat Jaki on jest Jaki on jest Powiedzieć tak: Świat beztroski Świat bezbarwny Świat bezcenny Świat bezsilny Świat bezpieczny Świat bezsensowny... Nie przesadą Mówić o nim tak: Bez jakiegoś dobra I z nadmiarem zła Ten świat...
  22. Jestem poetą to znaczy nikim i wszystkim Człowiekiem jak każdy Każdym jak człowiekiem Poetą jestem
  23. Żółtozielone plamy słońca położone Na mchu kobiercu, i nimi tak otulone Pomiędzy wydłużonymi życia kolumnami Do snu się powoli płynnie układały Pajęczyna lśniąca między kolumny faluje Patrzy jak każda plama do snu szykuje Zachód do łoża wzywający przecie blisko Zaraz się przestanie palić dnia jasne ognisko Więc już plamy żółtozielone co mocniej bledną Może im się przyśni nocą przepotężne piękno? Nie wie człowiek który widzi tylko te ich czary Co się dokonują kiedy nie ma nocnej mary
  24. Świeczka...romantycznie mi się kojarzy :) Pozdrawiam
  25. Gdy w nocy ciemność Wzrok staje się zbędny Choć otwarte oczy to patrzę w pustkę Zamykam otwieram zamykam oczy A widzę to samo nic Slepy wzrok błądzi po przestrzeni otchłani Jeśli coś mogę szukać to tylko w samym sobie W umyśle nie-spokojem nieskrępowanym Bo dzień myśli porządku tu zaczyna się I tak myślałem właśnie o tej pustce Co napełnia nas czy to dzień czy noc Byłem jestem wokół może trochę w niej Wypalanie się dusz kłamstwa hien To jest zły sen Problem jest taki sen ten realniejszy Niż realna najrealniejsza rzeczywistość Ciemność ślepota my nic nie widzimy Uśpieni kojeni łudzeni tym Że trzeba „dobrą” drogą biec padać powstawać Tysiące ran chyba nie uczy nic Droga na oślep ta łatwiejsza łatwa Przecież życiem trzeba „cieszyć się”
×
×
  • Dodaj nową pozycję...