
Leszek_Nord
Użytkownicy-
Postów
1 541 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Leszek_Nord
-
droga na wschód
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W tym rozległość skojarzeń, przestrzeń absolutnie mi nie przeszkadza. Dobrze brzmi, dobrze mi się widzi, znam taką Katrinę osobiście;) Pozdrawiam. Leszek -
Takie wieczorne "koszenie" wcale mi się nie podoba, to akurat dobrze dla wiersza ; Kiedy braknie sił lepiej się położyć niż powiesić... Pozdrawiam. Czasem wychodzi na jedno. Kosy dźwięczą, to już coś. Pozdrawiam i dziękuję za pochylenie się nad wierszem. Leszek
-
Wspólna może być próba kreacji śmierci, umierania. Niby śmierć przychodzi, czy też decydujemy się na nią ale nie omija nas pokusa wykreowania tej chwili, choćby najpodlejszej. Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
-
Jacku, kilometry obok na wyciągniecie dłoni. Cieszę się, że jesteś, to wystarczy. Pozdrawiam. Leszek
-
Krótka rozprawa między łajdakiem a księdzem
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Tomasz Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ciekawe, choć sprawia trochę wrażenia chęci prowokowania na siłę. Jest kilka rodzynków, jak ten z różami. Pozdrawiam. Leszek -
Tak, wiersz jest trochę "pograniczny". Dzięki za czytanie. Pozdrawiam. Leszek
-
Cieszę się, że się podoba z kosami;) Pozdrowionka. Leszek
-
bukoliki - kwiecień
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Marek Konarski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mam podobnie jak Agata, pierwsza część jest trochę jak z innego wiersza. Druga znakomita. Na początek można podnieść ręce z kolan - inaczej dzień nigdy się nie skończy. Pozdrawiam. Leszek -
W każdym razie nie chciał na siebie patrzeć. Pozdrawiam. Leszek
-
Jak dla mnie "śpiewały kosy" musi zostać. A kojarzą mi się podwójnie. Klimat niepokoju wyczuwalny, ale jest on stopniowany - nie nachalny. I ciekawie przede wszystkim w zakończeniu. Pozdrawiam. Kto słyszał kosy ten wie, jaki budują klimat. Dzięki. Pozdrawiam. Leszek
-
Trudno mierzyć się z takim tematem. W tym ujęciu srebrniki są mało istotne. Dzięki za czytanie. Pozdrawiam. Leszek
-
Dziękuję, pomyślę. Kosy zostaną, choć forma może się jeszcze zmienić.Pozdrawiam. Leszek
-
Zobaczyć ten szok - bezcenne. Pozdrawiam. Leszek
-
Zamieniłabym "wieczorem śpiewały kosy", a może zakończyć na obolach ? W każdym razie podoba mi się zabieg z ubraniem i wyczuwalny niepokój. Pozdrawiam Dzięki, poprawiłem. Jest lepiej. Pozdrawiam. Leszek
-
głuszenie niewyklutych skowronków
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
też ich nie lubię. Pozdrawiam. Leszek -
rano powiesił ubranie na gałęzi jabłoni w sadzie jakby chciał zobaczyć wcześniej swoje truchło w południe zajął się sznurem odwrócił się od lustra do wyjścia na ogród powiedzieli że miał powód a on w zaciśniętej dłoni trzymał trochę drobnych kosy śpiewały na wieczór
-
Przyznaję, że nie był ten podział zamierzony w takim stopniu, bym mógł się nad nim rozwodzić. Ci my - są prawie bezwolni, prawie nieobecni, nieświadomi, tego co w istocie się dzieje. Dzięki za ciekawe pytanie. Pozdrawiam. Leszek W tym ujęciu odchodzimy od gołębiej symboliki (symbole sobie po prostu są, mieszkają w naszych głowach i w zasadzie nikogo nie wykluczają), gołąb staje się raczej niedostrzeganym znakiem, marnotrawioną drogą, głuchotą na mistyczną "przyczynę"... Byłbym skłonny na to przystać, gdyby nie wrażenie, że dzwony i flagi zakrzykują gołębia, sprowadzają do rangi celebrowanego rekwizytu. Nieświadomość rozkłada się na wszystkich... Dokładnie tak jest! Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Nie wiem, czy to dobrze dla wiersza, czy źle, ale tak to właśnie widzę. Pozdrawiam. Leszek
-
Przyznaję, że nie był ten podział zamierzony w takim stopniu, bym mógł się nad nim rozwodzić. Ci my - są prawie bezwolni, prawie nieobecni, nieświadomi, tego co w istocie się dzieje. Dzięki za ciekawe pytanie. Pozdrawiam. Leszek
-
Krucha łupina? - to mi pasuje;). Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
-
biały gołąb zatrzepotał o szybę to jeszcze nie powód by stanąć myśli w rytmie płynących krajobrazów zapadają w tyle głowy bez śladu dopiero dźwięk syren biciem dzwonów rozedrgana przestrzeń łopot flag zatrzymują wszystkich paradne hufce polerują zbroje orkiestry stroją trąby dzieci ćwiczą pokłon ktoś umarł albo się narodził nie znamy jego imienia patrzymy po sobie którego z nas było to przyczyną
-
Dzięki, właśnie tak miało być. Pozdrawiam. Leszek
-
Za dużo W11 może wypaczyć czytanie;). Dzięki za zajrzenie. Pozdrawiam. Leszek.
-
Dzięki Ran, może jednak coś dodam. Muszę ten tekst "rozsadzić" - jest zbyt jednorodny. Pozdrawiam. Leszek.
-
To prawda. Tekst kończy się apodyktyczną kropką uciszającą wszelkie myśli ;) W przeciwieństwie do poprzedniego tekstu, ten jest mocno "gapiowaty". Trochę to dla mnie niezrozumiałe... :) To wina autora, będę się poprawiał. Teraz jeszcze nie chcę tak kawę na ławę...Pozdrawiam. Leszek
-
Dzięki Olu, "zawróciła z drogi" budziło także moje wątpliwości. Po pierwsze może wcale nie zawróciła, poza tym użyłem to tylko, by wydłużyć frazę. Zatem wyrzucamy. Reszta zostaje, ma być przywołaniem tańca, może pozmieniam ale tak by to podkreślić. Pozdrawiam. Leszek