...niezły wiersz Panie Leszku:)...to jednak druga zwrotka wyszła tak ,jakby zabrakło słów:
"a ona była przy nim
do końca"....-jest niestety oklepane...jak nasza szkapa......odrobinę zawiodłem się...ale cóż...ogólnie może być:)-pozdrawiam henryk:)
Tak to prawda, druga strofa jest szczątkowa. Doszedłem jednak do wniosku, że w tej wersji lepiej służy przekazowi. Dzięki za uwagę. Pozdrawiam.Leszek
odchodził jak strumień
bez deszczu w cieniu liści
szemrał słowa o aniołach
które przylatują w nocy
zabrać go od niej
trzymał się jej dłoni
jak zagubione dziecko
a ona była przy nim
do końca
tak było lżej
ale wciąż czekał na syna
który odprowadzi go
do Ojca
Januszu kolejny raz zaskakujesz. Świetny początek, w środku za dużo trochę wszystkiego, niepotrzebne ozdobniki, wiersz jak tratwa przeciążony nasiąka wodą, ale całość ma potencjał. Pozdrawiam. Leszek
nie potrafię w To 'wejść',
niby kątem oka dostrzegam zamysł ale przeszkadza mi konstrukcja wsparta na "jakby"
:(
:)
Fisiu jak zwykle celnie. Może uda mi się pozbyć tego wytrycha i znaleźć odpowiedni klucz. Pozdrawiam. Leszek
Która ważniejsza historia, ta niedopowiedziana, czy ta żywa, zmieniająca się wraz z pamięcią? Dopiero ta jednostkowa otwiera człowieka, sprawia, że możemy zobaczyć go poza teraźniejszością. Pozdrawiam. Leszek
trotuar wysycha
jakby nigdy nie był mokry
jakby deszcz nie zmywał
śladu stopy
umazanej krwią
zmieszaną z octem
tłumy przeszły
pamięć trwa chwilę
w której drobiny czerwieni
wnikają w kamienną płytę
reszta jest zmyśleniem
bez cienia dowodu
Stefanie, słowo "zchodzimy" nie wygląda dobrze, lepiej chyba schodzimy. Z Twoich ostatnich ten zdecydowanie dla mnie najlepszy. "komitety" trochę go psują;) Pozdrawiam. Leszek
Przyłączam się do oklasków zachwyconych entuzjastów;) Są wersy które dech zapierają, jak te - czemu patrzysz
poprzez ludzi ponad czasy
w ten punkt niewidoczny i straszny
Gdyby nie był skończony i gdybym miał zwyczaj radzić coś wyrzucić, to słowo " umrę" byłoby jedyne, którego bym się czepiał... Pozdrawiam. Leszek