Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dama Kameliowa

Użytkownicy
  • Postów

    352
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dama Kameliowa

  1. Dobrze Gryfie przyjacielu,dam ci uśmiech
  2. Stoi na peronie potężna maszyna Wkoło pełno ludzi się przechadza Każdy swój bagaż upycha Staję,zastanawiam się czy wszystko spakowane Czuję jak cień wiatru srebrzystą nicią mnie oplata, pieści moje zmysły Gdzieś w oddali słyszę dźwięki fortepianu A przecież domu już nie ma Czuję jak ktoś rusza strunami mojej duszy Niczym marionetką, wiem że nadszedł czas podróży Jeszcze chwila, rozglądam się za bliskimi Lecz nie rozpoznaję szarych twarzy ludzi bez duszy Mijam kolejne osoby, lecz nikogo nie znam W oddali dostrzegam tę wierzbę,która była świadkiem zbrodni Na niebie widzę te jesienne słońce, które oplata mnie wspomnieniami Wlane we mnie ciepło , ukaja mnie Wsiadam, już nie ma odwrotu Wsiadam do pociagu życia, aby odbyć swą podróż Samotnie... Miejsce obok mnie jest puste, Tylko tło się nieustannie zmienia Stukot kół mnie ustypia I śnię swoje życie takim, jakim chciałabym aby było Nie zdążyliśmy porozmawiać Bo wsiedliśmy do róznych pociągów Jadę tam gdzie jeszcze nikt nie był Wszyscy udają życie A ja chcę je przeżyć Sunę stalówką po papierze Czarne litery aż kłują w oczy Są słowa które ranią dogłębnie Są czyny, których wolelibyśmy nie uczynić Jadę pociągniem zwanym życiem Jadę, aby przeżyć to życie Jadę, aby gdzieś w zakamarach odnaleźć Choć część ciebie Aby nigdy nie zapomnieć Jadę tam gdzie jeszcze nie był nikt...
  3. Wkoło tak pusto Inaczej niż zwykle Słońce jesienią tchnie Powietrze już chłodne Znów wyszłam na ulicę Kolejny szary ,smutny dzień Szare twarze przechodzą jak cień Nikt nikogo nie poznaje Ciała bez dusz mijają się Wkoło pełno ludzi, lecz ja czuję się samotna Wkoło słychać gwar, lecz pożera go cisza Tak mi pusto, gdy ciebie mi brak Tak mi pusto, gdy zmienia się świat Na parapecie stoi wciąż ta sama herbata Nie wypita przed laty Okna zasnute mgłą wspomnień A po twarzy spływa łza przeszłości Jestem sama, gdy wkoło pełno ludzi Jestem sama, nawet duszę zabrał wiatr Sama, bez duszy czekam aż świat znowu się zmieni Czekam na lepsze jutro... Sama...
  4. Oh przyjacielu, mój najukochańszy Bądże ze mna zawsze
  5. A za oknem, Tak samo od lat, Sztucznością opętany, Materialny świat. Znów wychodzę na ulicę, W ten kolejny zimny dzień. Prawdziwych ludzi nie liczę, Szare twarze przechodzą jak cień. Nikt nikogo nie poznaje, Ciała bez ducha mijają się. Para na ławce uczucie udaje, Sztuczność próbuje dopaść także mnie. Od wschodu wiatr nie przestał wiać, Zza bramy pies na nerwach gra. Billboard na ścianie wciąż krzyczy i kłamie, Deszcz w rynnach gra symfonię na dwa. Szarość z kolorem wciąż miesza się, Wszystko to sztuczne i smutne znów jest. Wracam do domu, bo nie chcę już iść, Poszukam prawdy, lecz jeszcze nie dziś.
  6. Niechże i podlega, lecz surowszej ocenie Boś widzę mierny, i obrażać li wolisz Maski tu nikt nie zakłada A randka to inne migdalenie Jeno pisaniem też można kochać Więc zejdże ze sceny nędzny aktorze
  7. A cóżeś myślał,z Damą rozmawiasz psurbaku
  8. Dzięki Ci monsieur, za obronę mej duszy Bo strun parę pękło i nie gra tak tkliwe Jeno łzy spłynęły obficie, lecz otrę je Będę silna. Przyjm mój pocałunek jako wdzięcznośc Merci monsieur...
  9. Cóż mi panie zarzucasz? Śmiesz sądzić,żem pisać nie umiem? Doń za to szubienica czeka gotowa
  10. Dziękuję Ci mościpanie,żeś czuwasz nade mną.Bądże mi przyjacielem,bądże mi kochankiem, Ja Cię utulę miłości spełnieniem...
  11. To już ostatni dzień Więcej już nie będzie Ale jedno już wiem Z Tobą pójdę wszędzie Gdzie tylko będziesz chciał Ja pójdę z Tobą tam W deszcz, śnieg czy może wiatr Aż do niebieskich bram Za rękę trzymając Wpatrując się w Ciebie na ustach z uśmiechem Czując się jak w niebie To nasz ostatni raz, Nadszedł czas ,aby się pożegnać A więc idź i już nie wracaj Nie oglądaj się, ani nie wypowiadaj pożegnania Nie płacz za mną,tak jak i ja za tobą nie zapłaczę Nie wracaj do miejsc, w których byliśmy razem Nie wspominaj, bo nie warto Idź póki nie płaczę, idź póki masz siłę To już ostatni dzień, wiecej już nie będzie To nasz ostatni raz Wiatr rozwiał nasze spojrzenia A nasze uśmiechy rozgonione odpłynęły w siną dal To nasz ostatni raz, już nadszedł czas Idź i już nie wracaj Nawet jeśli będę chciała, to mnie nie słuchaj Odejdź lecz oszczędź mi duszy Wybiła godzina, czas pożegnać się To nasz ostatni raz, Idź i już nie wracaj...
  12. Za oknami mróz Królowa Zima swój taniec rozpoczęła Pokryty bielą świat, jeden raz w roku jest czysty Wszelkie ślady zbrodni zakryte Lecz gdzieś w rogu, tli się mała plamka Gdy bliżej podejść okazuje się, że żyw Toć dziewczynka drobna,krucha postać Dierży w dłoniach małe pudełeczko A w nim zapałek kilka Lecz mała pieczołowicie krzesi każdą z nich Pragnie tylko chcwili ciepła A my śpiesząc do życia Zbyt przecenionego Nie zwracamy na dziecinę uwagi Gonimy czas ile się da Nie widządz krzywd naszych bliskich Uciekamy od samych siebie Zaszywając się w kieszeniach podświadomości Opuszczona przez najbliższych Bierze doń ostatnią zapałkę, zapala Ta tli się chwil kilka i gaśnie W koło chłód i mrok Zima bielą skrzy A w rogu ów dziewczynka Leży spokojniejsza niż zwykle Już nie czuje zimna Umarła, tak i my umarliśmy Nieczuli na krzywdę
  13. śliczny,weź także i mnie :)
  14. O jakże piękne i szlachetne doń słowa Twe serce tak czyste,miłością ów płonie Jakże w mym sercu wiele wzburzyłeś Dzięki ci panie,żeś me oczy otworzyłeś
  15. Niechże i Muzy tobie piastują Niech cię uwodzą, i nowe życie zwiastują Pisz,bo w tym nasze życie Które jam kocham skrycie...
  16. Nad nami chmury,a w nich anioły uskrzydlone w blasku słońca się pławią Obserwują nas,patrzą na nasze zmartwienia Każdy z nich pragnie odjąć nam trochę cierpienia W dali widać dom z dziecięcych lat,słychać śmiech Na podwórku bawią się małe dzieci,lecz to minelo dawno Dzień za dniem,ucieka,tak brutalnie nam odebrany Jedynie w mgliste słowa przyobrany, Nie ma czasu na radości,nie ma czasu na smutki A anioły wciąż nas oberwują,każdy skrzydłem rusza Sypie iskierki szczęścia,uszczęśliwia,rozjaśnia noc blaskiem dnia...
  17. Cisza bólu skulonego w kącie Poranionych od szkła rąk. Pocierane dłonie grzeją skórę Lecz serca grzać nie ma kto Zimno mi. Sine usta, drgają bo drga ból Drgają ręce z dotykiem zamarzniętym Zimno koli w załzawione oczy Sen mrozem owładnięty Zimno mi. Ochłodzone ambicje. W lodzie, twoje ciepłe ręce; ty A ja ziębnę, stygnę z miłości Tylko śmierć spełnia sny Umarłam. Już ciepło mi.
  18. Posiadam tyle A wszystko pochłania Uczucie do niego Jakaś głupia fascynacja Niewiadomo co Bo bez niego wszystko jest Niczym Kto zrozumie, co czuje Spoglądając na zakazaną istotę Pełną ponęt To niedorzeczność On nie widzi Nie czuje Że dając odrobinę siebie Sposobi mi truciznę Piję z rozkoszą z kielicha Który podaje mi Na moje zatracenie.
  19. Byłeś mi przyjacielem ,najdroższą osobą Gdy byliśmy razem, czas odskakiwał od nas ze strachu Aż w pewnym momencie się zatrzymał I trwaliśmy w bezruchu, razem ,tylko ty i ja Me blade oblicze patrzyło doń z radością na ciebie Przy tobie byłam inna, taka radosna, pełna życia Zawsze bałam sie utraty, lecz coś mi szeptało, że coś sie wydarzy I stało się, nastał czas próby Zburzone mury kłamst zaczęły domagać się prawdy Cicha namiętność zaczęła krzyczeć na gwałt Tylko ty oglądałeś zakamarki mej duszy A gdy dostałeś wszystko czegoś chciał Odszedłeś w siną dal, Nie mówiąc nic, zniknąłeś jako duch Niczym mara nieczysta, lecz został mi żal I nastał czas, przede mną kolejna stacja Lecz nie chcę wysiadać, miejsce obok mnie świeci pustką Byłeś mi kochankiem, pierwszym i ostatnim Pociąg dalej ruszył, żegnaj...
  20. Nie lubię Ci patrzeć w oczy, zatracać się w nich, tonąć.. Bo gdy nie mam gruntu pod nogami czuję się niepewnie.. Te dwa węgielki są jak narkotyk, uzależniam się od nich, chociaż to zgubne w skutkach. Nie potrafię brnąć w głębi Twojego spojrzenia- T o n ę.......
  21. Cóż Jolanto,dla jedenej jest tylko miejsce Jam nie milczę,lecz w bólu płaczę,bo mnie cieło figla płata Dama Kameliowa jest tylko jedna,choć dawno miniona Dziś na nowo jest wskrzeszona
  22. Może i się zgadzam,lecz to się okaże wkrótce Lecz wszędzie stawiam swe ultimatum kameliowe Albo ja albo nikt
  23. To już ostatni dzień Więcej już nie będzie Ale jedno już wiem Z Tobą pójdę wszędzie Gdzie tylko będziesz chciał Ja pójdę z Tobą tam W deszcz, śnieg czy może wiatr Aż do niebieskich bram Za rękę trzymając Wpatrując się w Ciebie na ustach z uśmiechem Czując się jak w niebie To nasz ostatni raz, Nadszedł czas ,aby się pożegnać A więc idź i już nie wracaj Nie oglądaj się, ani nie wypowiadaj pożegnania Nie płacz za mną,tak jak i ja za tobą nie zapłaczę Nie wracaj do miejsc, w których byliśmy razem Nie wspominaj, bo nie warto Idź póki nie płaczę, idź póki masz siłę To już ostatni dzień, wiecej już nie będzie To nasz ostatni raz Wiatr rozwiał nasze spojrzenia A nasze uśmiechy rozgonione odpłynęły w siną dal To nasz ostatni raz, już nadszedł czas Idź i już nie wracaj Nawet jeśli będę chciała, to mnie nie słuchaj Odejdź lecz oszczędź mi duszy Wybiła godzina, czas pożegnać się To nasz ostatni raz, Idź i już nie wracaj...
  24. Pośród kwiecia płatków wonnych Pośród słońca promieni złocistych Pośród szczęścia dzwięków Stoi ona,niby zwykła dziewczyna, a jednak jakaś inna,taka barwna, taka wesoła, Złoty włos kwieciem przystrojony Blade lico blaskiem słońca ozłocone Zwiewne ciało,w kwietną suknię obleczone Taka piękna stoi pośród kwiatów tysiąca Do każdego tlkiwie szepcze: Pozwól mi się powąchać,to ja Wiosna
  25. Pośród wszechobecnej zieleni,tylko on jeden bieli się najjaśniejszym odcieniem bieli Skąpany w blasku słońca rozjaśnia swą bielą ruchwliwe ulice miasta Małe konowalie potrząsają głowkami, dzwonią,niosą śwaitu swą pieśń Wkoło aż słodko od woni tysiąca I gdzieś w cieniu,na uboczu Stoi postać biała,smutna to twarz we łzy ubrana Niby nic się nie stało,a jednak jakieś bolesne piętno na jej ciele sie maluje,jakś ból co odbiera wszystko jej do tańca przygrywuje Lecz ta woń usnosi ją do nieba aż I tam skąpana w słoncu zapomina A zatroskana twarz ,radosną sie staje I tylko we wspomnieniach ten ogród pozostaje Ukryty gdzieś za domem,skąpany w blasku słońca Bielą okraszony,tańczy pośród domów tysiąca Mały ogród konwaliowy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...