
BlackSoul
Użytkownicy-
Postów
1 240 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez BlackSoul
-
Klasyczny kicz, kicz po prostu, tylko klasycznie ... nie lubię szufladek. Już chyba wolę "gówno zawinięte w folie aluminiową" niż kicz. Nie piszę pod publikę, ani do szuflady. Taką mam chyba terapię. Z drugiej strony pani pomysł z banowaniem kogoś tam jest niejasny ... może w pani towarzystwie to przejrzysta informacja ale mój świat nie operuje takim językiem Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ocenę
-
Dialog z cieniem
BlackSoul odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przeczytałam z zaciekawieniem. Nie było głośnego huku jak z armat, tylko prawie niesłyszalny szept kobiety zdradzonej, która kochała i nie mogła o niczym wiedzieć. Podoba mi się nastrój, nie jest chaotyczny, wprost przeciwnie, jest jak jezioro. Bardzo dobrze, bardzo dobrze. -
oooo widzę że rzeczywiście dałam ciała tym teksem ... możesz troszkę rozwinąć, co jest takie koszmarne?
-
Na zegarku piąta. Ulubiona pora dnia. Zachmurzone niebo, promienie przecinające je na pół - popromienne krojenie chleba. Na zegarku południe. Bezchmurne niebo za lasem, promienie nieatomowe - to ich blask który przedarł się przez miliardowy wszechświat. Dzisiaj jest dzień krojenia chleba, dzielenia się rakiem z naukową elitą świata. Boże Narodzenie pod koniec września. Patrzę w ekran okna i boję się, że nie dotrwam nocy, kiedy jej kochanice, wdziękiem Homerowskich syren, kuszą pijanych przechodniów, na spędzenie chwili w raju. Syreny spod moich powiek, mają piękne oczy letniego poranka. Odbijają się w morzu. Ich włosy barwy pustyni zakładają się z wiatrem, że piękniej od niego zatańczą. Mają lekką skórę, delikatną, aksamitną. Sprzedają siebie, każdą część antycznego piękna, każdą chwilę ambrozji, jaką jest - życie. Nad ranem widzę jak wracają, ulicą długą niczym pas Ziemi. Chwieją się ze zmęczenia, zmącony wzrok przerywa ciągłość. Chłoną przez skórę drobinki powietrza nabierając życia. Mogą to zrobić w każdej chwili. Mogą. Patrzę przez zamglone oczy na nie i nie widzę w nich siebie. Nie widzę mizernego uszytego z martwych. Jestem połamana na kawałki, obszyta nicią dentystyczną, wielką kupą części zamiennych, aparatury do podtrzymywania stalowych sporników. Nie widzę w nich ludzkich maszyn, które codziennie trzeba naoliwić, które zapomniały jak smakuje wolność, robienie wszystkiego nawet na zakazie. Chciałabym MÓC BYĆ dziwką, która ze wstrętem daje się pochłonąć pijakowi o pustym spojrzeniu. Chciałabym móc być, tym pijakiem który wie, że jest setnym z kolei, ale to go nie przeraża. Chciałabym móc i być, jedną z wielu nieproszonych ciotek, które dziwią się, że inni się dziwią, widząc je w progu swoich mieszkań. I tym co tak strasznie klnie na swoją pracę, bo zarabia za mało, bo ogromne mieszkanie, dobry samochód, żona i syn, to niewystarczająco dużo, dla kogoś takiego jak on. Tymi co biegają na szkolnym boisku za piłką nie wiedząc, nie zdając sobie sprawy z własnej wielkości. Móc, być na zawołanie mamy, która potrzebuje mąki na zrobienie ciasta. Być tą która może, a nie która wciąż potrzebuje mocy. Dzisiaj jest dzień kolejnej próby. Próby przeżycia
-
Nie przypuszczałam takich reakcji ... To w ogóle miało być opowiadanie nad orgowy konkurs, ale (chyba) na szczęście skończyło się krótką opowiastką o życiu :) pozdrawiam
-
Zachciało mi się żyć na kreskę. Notes w spożywczym za rogiem jest pełen moich złudzeń. Sprzedawca też się łudzi, siedząc za sterem wielkiej łodzi - kasy fiskalnej. Powiedziano mi, że jestem chora, na nich, na każdą kolejną godzinę spędzoną w smogu. Wydychają kłęby dymu, który chmurzy mi oczy. Mama mówi, że to dobrze, w końcu mam swoją estradę z dymem i halogenami. Każdy następny dzień jest jak zdobycie złotego medalu: radość wyrywa się z serca jak wyścigowy koń, trwa kilka sekund i znika, płynąc spokojnie po policzkach. Błyskają flesze, widać moją wątrobę, płuca, nerki. Przeprowadzają wywiad, pytają o to co zwykle: wiek, przebyte choroby, uczulenie na... . Jestem w centrum wszechświata, dochodzę do apogeum, żeby doktor Fortuna delikatnie zepchnęła mnie w dół, w realny ból stawów, głowy, zębów. Właśnie wtedy staję się przeźroczysta i złoto mnie nie leczy. Flesze wgryzają się w ciemność, pytania zamieniają się w bełkot, czuję się senna i zła. Czuję się niesobą , niewyobrażalnie nieswojo, wypełniana pustką jak gazowym ołowiem. - Co tam piszesz ? - Opisuje. - Co? - Kosze wyobraźni.
-
Tomaszu pięknie to ująłeś , tak jak ja nie umiałam Zabieram i pozwalam sobie przypisać ten twór, jako własny dziękuję pozdrawiam :)
-
tam gdzie nie ma miłości nie widzę cię skąpanej w blasku świętej przemawia przez ciebie dziwka którą pochłaniam pełnymi rękoma lubieżna kurwa na kołowrotku mam cię za pieniądze na udach na ustach szminka i przekleństwa zastygam na samą myśl o tobie ale ciągle wracam dzisiaj wyrwę się z kontekstu będę istnieć sama na pustych liniach między cząstkami białej ściany istnieć w braku
-
"secret garden - elan"
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
a ja myślałam że składami się z materii , a atom to materia ... z fizyki nie byłam asem , więc jeśli aż tak się mylę, przepraszam -
"secret garden - elan"
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Byłam kiedyś niebem. Miałam swoje humory, swoje lepsze i gorsze dni. Łapałam cię w sieć z chmur, nie dawałam spokoju w nocy. Zsyłałam na ciebie burze, grad i deszcz. Kąpałaś się w moich łzach. Oczy szerokie aż po horyzont, widziały cię nagą, widziały ubraną w liście. We włosach miałaś wrzos i igły. Nadal cię pragnę, każdą częścią atomowego ciała. Na równiku szykuję nam dom z piasku, a lodowce spływają ciekłą krą, do nóg. Daję ci czas na zgodę. Daję ci czas na pokochanie moich policzków z gliny. Góry przesuwają się do nas tworząc kolumnę, która trzyma w mocy moje sumienie. Już mnie nie więzi na atmosferze. Masz mnie na wyłączność, na stałe. Mgła otula nas do snu, jesteśmy razem. Ty i ja. Na wieczność. Na przenikliwość. -
ooo digartowicz widzę ;) pozdrawiam serdecznie... ech, no jak wszyscy to wszyscy http: //biankadesade.digart.pl/ (inny kryptonim operacyjny niż na orgu ;P)
-
zniekształcenie
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zniekształca serce zagłusza krew płynącą korytami mózgu zabawa w odkrztuszanie duszy dwa serca spięte nicią zerwane jak dzikie psy zabite jak bezbronne dzieci zniekształcenie źrenic - czasu zakrzywionych strun wskazówki na baczność, odwrócone tyłem cisza trwania za()cisze słów -
zniekształcenie
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nawet tej dwuznaczności nie zauważyłam ;) dziękuję za pomoc (zastosowałam :P) pozdrawiam -
spójność przestrzenna - nas
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
płynną watą szklaną zalewam oczy nabywam nowej ostrości widzenia patrzę w głąb pomieszczeń rysując podświadomie długość ścian hotelowych na wyłączność ty - fotelowy bury kot leniący się całorocznie a ja ? tylko okresowo -
mi się ten peryskop właśnie bardzo podoba, tylko to "się" NIE , jest zupełnie niepotrzebne
-
kolejny przypływ w mojej głowie wszystko faluje z boku na drugi koniec łóżka myśli rozbijają się o poduszkę wypatrując przystani zmęczona bezczynnością wychylam się za burtę nocnego widziadła wyglądam słońca na horyzoncie firanek powoli zapadam w otchłań opuszczając peryskop czuwania ___________________________________________ ja bym to no, mniej więcej , bo ciaśniej i jak dla mnie przyjemniej :) , ale to tylko moje widziadło ;) pozdrawiam
-
zniekształcenie
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
zniekształca serce zagłusza krew płynącą korytami mózgu zabawa w odkrztuszanie duszy dwa serca spięte nicią zerwane jak dzikie psy zabite jak bezbronne dzieci zniekształcenie źrenic - czasu zakrzywionych strun wskazówki na baczność, odwrócone tyłem cisza trwania za()cisze słów -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie zawsze muszę się publicznie rozbebeszać panie Tomaszu ;) dziękuję za chwilę :) pozdrawiam p.s nie lubie chałwy , bleh -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Widzę że im człowiek bardziej obeznany w życiu tym ma więcej skojarzeń :D To cieszy :) Co do wnętrza ludzi to tak, tak chyba jest chociaż co będę interpretować , ważne jest odczuwanie :) pozdrawiam Kasia :) -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję :) -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję za miłe słowo i ciepłe przywitanie :) witam :) -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jestem w szoku, myślałam że nikt nie zauważy nawet że coś mnie porwało ;) miło mi to czytać, a co do małp - podobnosz my od małp pochodzimy :E :D serdecznie pozdrawiam :) :D -
międzygwiezdna
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedy po raz pierwszy opada powieka, nie ma już nic prócz cienia - załamanie światła. Wnikliwość conajmniej połowiczna, rozkłada równo ręce. Dalej tylko spada, spada z góry biały puch - pył po wybuchu serca. Znajdują się światy, na potylicy buchają gwiazdy rdzenne mieszkanki nieba rozklejone wilgocią atmosfer. Oni, dwie rozproszone konstelacje małp na poręczach. -
Mam :D:D:D:D:D:D:D:D:D Dzięęękuuujęęęę :D :*
-
Emu R rozumiem że w swoich wypowiedziach bronisz swoją rodzinę, ale uwierz jest wieeelu lekarzy którzy odwalają takie szopki że to się w pale nie mieści. Chodzilam do poradni, do chirurga który od zawsze ma wielu pacjentów, nie dlatego że jest dobry tylko dlatego że wielu ludzi potrzebuje (w zimie czy w lecie) pomocy chirurga. Jego stała śpiewa cokolwiek by się nie działo "masaże, ciepła-zimna woda, napinamy mięśnie, gipsik i za 3 tygodnie do kontroli" , przez taką głupią gadkę, moja żepka wypadła sobie 5 razy i mam zerwane przednie ścięgno krzyżowe. Cudo prawda ? Znajomy który także był u tego lekarza i również dostał ten sam zestaw ćwiczeń został zapewniony że po 5-6 tygodniach bedzie mógł grac w piłkę (uraz kolana). Kolega wierząc lekarzowi zaczął grać w piłkę i ups, znowu doszło do kontuzji i musiał mieć operację , bo oczywiście lekarz nie skierował go na specjalistyczne badania, bo po co ? Większość lekarzy to zakłamane świnie które chcą tylko zarabiać pieniądze na nieszczęściu ludzi. WSTYD ! Przychodnia znajduje sie w Gliwicach i zapewne Gliwiczanie dobrze wiedzą o kim mowa.