
BlackSoul
Użytkownicy-
Postów
1 240 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez BlackSoul
-
Być jak Dama Pik, napięta z profilu ohydnie wyniosła w jednej pończosze niedociągniętej po nocy ? Jeśli się przyjrzeć, za mały nos oczy – skamieniałe po wylewie i serce – czarny liść bezwładnie tulący ziemię. Chyba nie. Z poważaniem Dama Kier
-
Twoja ręka - wiosna muskająca drobinki piasku na skórze, drżąc tęsknotą. Namalowałbym Cię bezimienną, pod tęczówką pozwolił na sen. Chcę unosić się pragnieniem niemego człowieka do głosu, niewidomego do spojrzenia w bezmiar morza, w bezdechu płuc bezdomnego, który umiera na skraju ulicy. Nigdzie nie pójdzie, nie zaniesie się śmiechem, nie uroni łzy za swoje nieszczęście. Nie będzie nieśmiertelnym pomnikiem, ani sercem noszonym na rękach. Może ktoś za nim zapłacze, a może... Ale wróćmy do mnie. Do wędrowcy, który próbuje upchnąć do kieszeni drogę, po której szłaś, żeby cię nie zgubić. Chcę ją wyłożyć przed oczami i wierzyć, że będziesz na jej końcu. To czerwony dywan tkany przez języki mężczyzn, na których byłaś, którzy cię "kochali". Nie znam ich, ale dywan zabrałem. Nie chcę, żebyś się zraniła. A może lepiej gdybyś szła po kamieniach? Wtedy mógłbym nosić cię na rękach - bezimienną księżniczkę.
-
Miłość ma zapach cynamonu
BlackSoul odpowiedział(a) na Babcia_Zosia utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Mieć bzika to , to samo co być zakochanym - heh, powiem szczerze, że ten rodzaj prostoty mnie urzeka. Jest w niej spokój śpiącego człowieka który w końcu może wypocząć. Delikatność polnych kwiatów, bo mimo swojej "dzikiej" natury, są wypełnione aksamitem i ten czar, który pozwala się rozmarzyć - zbzikować ;) Pozdrawiam ciepło i wieczornie :) Kasia -
Nawet nie wiesz jak dużo znaczą dla mnie tak ciepłe słowa :) i porównanie do Wojaczka ... :) :) :)
-
"Pomiędzy" trwa za długo, kiedy z utęsknieniem kociego przytulenia czekam na twoje pukanie do serca. Kiedy nastąpi "Już" będę mogła eksplodować ci w rękach całą mimiką gestów i czułych szeptów padających bezładnie na usta. Rozproszę się jak pocisk odłamkowy po pokoju - malując go na nowo, gamą nienazwanych kolorów. "Pomiędzy" jest uciążliwe jak kamień topielca, to długie przeciąganie się z rana. Prostowanie zastygłych mięśni niewidzialną zaprawę snu - tego sprytnego maga niepohamowanych myśli. On ciągle sobie ze mnie drwi, zamykając przed nosem drzwi do "Już". Bawi się "Pomiędzy" jak żongler chińską porcelaną. "Pomiędzy" to taki stan na trapezie, między bujaniem w obłokach, a zawiłością drobinek piasku pod stopami. Przez chwilę można być ptakiem. W "Pomiędzy" graniczy się z mistycyzmem śniących ryb które nie mają czasu na myślenie o wieczności.
-
"podwodny laparoskop"
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
z chęcią "zagłębie" się w te mieszane uczucia :) ;) jeśli się zgodzisz oczywiście :) a za "niezwykłą konsekwencję" szczerze dziękuję :) - to dopiero odświeżające i dodatkowo budujące !! :D pozdrawiam z uśmiechem :D Kasia -
"podwodny laparoskop"
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Cieszę się że można się z tym jakoś na swój sposób utożsamić - to wielki "zaszczyt" dla twórcy tekstu :D i równie mocno należy dygnąć w stronę adresata takich ciepłych słów :D pozdrawiam Kasia -
karciany list
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Być jak Dama Pik, napięta z profilu ohydnie wyniosła w jednej pończosze niedociągniętej po nocy ? Jeśli się przyjrzeć, za mały nos oczy – skamieniałe po wylewie i serce – czarny liść bezwładnie tulący ziemię. Chyba nie. Z poważaniem Dama Kier -
niestety to prawda, tekst wtórny (zebrane i wymieszane sformułowania które już były) - jak dla mnie nic specjalnego
-
"podwodny laparoskop"
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Za długo zbierałam kamienie , upychając je szczelnie w kieszeniach. Nie umiem już unosić się na wodzie – wydeptuję dno w chudą ścieżkę między glonami. Przylepiając się do podeszw rozchodzonych, dziurawych butów. Rozrastają się na kolana – bulwy, pełne dziecięcych strupów po różnych padach i skokach. Dalej wychudzają biodra, jak leśna huba z uśmiechem pijąca korowe Martini. Z pępka wyrastają wielkie oczy bezkręgowca nazwanego Joe. To amerykańska wersja Jasia tylko ten (Joe) nabrał wody w usta i nie zadaje już niewygodnych pytań. Joe łapie się firanek zawieszonych na klips piersi i huśta się, wybałuszając podniebienie w histerycznym rechocie. Na szyi naszyjnik planktono-rybny dobrze robiący równowadze. Bez włosów i skóry twarzy, wyglądam dojrzalej. Dojrzalej niż wtedy, kiedy wpadłam na pomysł kolekcjonowania ciężkich kamieni – odważników piekła. -
(Zastanawiające są twoje loki...)
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zastanawiające są twoje loki, okręcane wokół palców pana co grzeje codziennie na chodniku półlitrówką bąbelkowe, znaki interpunkcji. I dziwi błękit koszulki całej w plamy po spaghetti z niedojrzałych pomidorów. * Jesienne westchnienie przywiera do piersi mieszcząc się między uchem, a ustami kochanka, wpadając z rumorem przewraca kartonowe makiety małych dzieci - ich skalowane machiny oblężnicze. A za uszami, drobne słówka palce łapią drobne głoski drobna ty w kopercie - szufladce serca. -
podziękowania dla panów za pozytywne i mniej komentarze ;) :D
-
tak, jest to rodzaj "echa" filmu ;) nie zrobiłam tego specjalnie, po prostu naszła mnie ochota na napisanie tego (skromnie i do uszka "gorąco polecam, jest cudny" ;) )
-
łamiąc sobie nogi nie będzie w stanie ustać na palcach, paluszkach całowanych ustami matki - rwącym potokiem miłości dwa łabędzie w niej, ogniem i wodą stygnące dwa pełne urazy i smutku, znikające za ramą gładzącą suche spojrzenie biel w czerń, płynącą po plecach na udach lekki dotyk skrzydeł - ręki która zmarła w sercu
-
ma wielkie rozstępy między brwiami jest ciągle, złe i zmęczone, kruche i łapane na krzywym uśmieszku grymasy podbródka wykolejają język - pijany zjadacz chleba różowiący się przy każdym dotyku
-
budowlana mimika dwojga
BlackSoul odpowiedział(a) na BlackSoul utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
na końcu możemy się obwiniać za przesolone łzy i zbyt kruche podniebienie do rozgryzania twardych problemów uczucia przestały się mieścić w rękach, przedpokój wypełniony kolorem kości słoniowej jakby miał się przebudzić w prehistoryczne zwierze niszczące nam dach tylko ten jest wciąż cały - w końcu niszczeje się od podstaw -
skóra koloru porannego śniegu oczy - kocie przeciąganie znad poduszki nie mogę zapomnieć ani wyrwać obcęgami dłonie mają się w uściskach krótkich, jak migawki filmu nie umiem wyrzucić wydrapać z parapetu * zimna kawa w filiżance bez fusów ciepły koc na plecach więcej nie można na zakleszczenie ust tylko marzenia wydobyć ściętych kabli.
-
w pierwszym "myślałam" czy "musiałam", bo bardziej to drugi mi pasuje i po co A na starcie nie bardzo też rozumiem pytanie, czemu ono służy doszukuję się tu reinkarnacji, albo jakiejś przemiany wewnętrznej, lub po prostu miłości i zamieszaniem jakie potrafi narobić w głowie peelki ciężki wiersz w czytaniu i odbiorze pozdrawiam r Dawno temu peelka myślała, że posiadanie nadziei jest najlepszą z rzeczy, że można nią wypełnić ciało i iść do przodu, ku zbawieniu, ciepłu, szczęściu... Wyliczanka i rozdwajanie ma dać jej więcej czasu bo kiedy to się skończy , wynik może być nieprzychylny ... może zgasić iskrę. Pytanie jest desperackim zapewnieniem samej siebie, że to właśnie tak zadziała, że przedłuży czas do dokonania się wyboru. Trudny? Heh, może i tak :)
-
Myślałam, na nowo wzbudzać w sobie iskrę - rozpromienić ją po ciele. Wypełzłaby uszami i nie pozwoliła się zatrzymać. Wyzwolenie z duszy i obejście jej dookoła, na palcach lewej ręki. To znak. Upadek człowieka, na wznak przed odbiciem. Wyliczam się na włosach: "Kocham" - "Nie kocham". Obrywam je i rozdwajam. Wystarczą na dłużej, prawda? Po nieskończoność czerwonych krwinek zabarwionych wodą będę natchniona, palcami które wypłoszył strach, z kieszeni drobnych przewinień. Za woalem rzęs uśpiona, poza czasem.
-
Jesteś Weroniką moim łez, która bezwstydnie chciała odejść. Niczego więcej nie przeżyję, spadam ! Jak tak dalej pójdzie, zaleję się w trupa i dam w dupę wszystkim tym dobrym uczynkom. Słyszysz?! Nie będę cię więcej przepraszać, ani błagać żebyś wróciła. Za błazna nie robię! No, może za lalkarza który ma palce w farbie, a pod nosem wiszą mu sznurki. A tak, będę sobie przedstawiać mordy na wychudłych lalach! Co z tego, że to chore i dzieci będą się bać. Ja się nie boję. To już przestało być straszne. Mogę się tylko z tego śmiać, albo zalać je klejem i przykleić do ściany. Moje mauzoleum porażek. Na kanciastych nóżkach, podskakuje mały JA. Patyczak o oczach po wybuchu. Oblepiony pyłem którego nie może zmyć – nie da się zbudować z tego domu. Tak, całkiem mocno wychudły. Wyczerpany bólami podbrzusza od ciągłego kopania nie w dupę. Zasraniec z mlekiem pod nosem i wiesz … najgorsze, że dalej myśli o tobie jak o niebie, do którego ma prawo się uśmiechać.
-
Obleczona mikrofibrą – zalaminowana do niepoznania Zakwaszam stereotyp głupca – płatami łez odłażąc od palców
-
Z ostatnio oglądanych filmów to : The Wall - stworzony "na podstawie" płyty Pink Floyd-ów o tym samym tytule. Opowiada o samotności , bezsensie wojny i chęci bycia ponad to co wiąże Wino truskawkowe (polski) - nie do końca widzę głębszy przekaz, ale muzyka ... bomba ! Tego bym się po polskim kinie XXI wieku nie spodziewała Tato - nie wiedziałam, że Polacy tak dobre filmy kręcili !! (z roku 95) Linda jako nie ten gangsta którego się wszyscy boją , ale jako ojciec próbujący odnaleźć się w tej roli (brawo)
-
Trzy filmy to dość mało, ale z namiętnością i jakimś wypracowanym sentymentem wracam do : 1.Godziny - za genialną kreację Nicole Kidman (Oscar zasłużony) i Eda Harrisa + muzykę której słuchanie przyprawia mnie o ciarki 2. Lektor - za przewrotność , obawę miłości i rolę Kate Winslet (łzy były spójnym i nieodłącznym elementem w moim wykonaniu) 3. Piękny Umysł - za wzruszenie i przedstawienie świata umysłu Do tego mogłabym jeszcze dopisać chociażby film "Frida" czy "6 zmysł" plus kilka innych, ale można trzy ;)
-
Jesteś ciszą z ciężkimi jak stal mackami która pochłonie mnie i spęta na wieczność Nie mogąc uciec, od snu po nieśmiertelność będę pragnieniem drżącym z tęsknoty a kiedy mnie zabijesz, bezwładnie umrę smakując ofiarę - bezgraniczność głupca. _______________________________________________ (www. youtube.com/watch?v=FrNbmugRFWY)
-
Z pamiętnika, (którego nie ma) Beaty, (która wciąż jest).
BlackSoul odpowiedział(a) na Beata Natalia Kaczmarek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tekst mógłby być początkiem czegoś sensownie dłuższego, ale jeśli taka forma panience odpowiada to dobrze. Podobała mi się płynność, nie do końca wiedziałam jak skończysz, ale nie zawiodłam się. pozdrawiam