Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grażyna_Kudła

Użytkownicy
  • Postów

    3 602
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Grażyna_Kudła

  1. HAIQ, czy udało mi się nie zmarnować Twojej pracy? Doszlifowałam, ale trudno mi było zrezygnować z wstępu :)) Na pewno nie przez lekceważenie Twoich rad, po prostu taktowidzę :))) Jeszcze raz dziękuję, jest za co! Pozdrawiam. :)
  2. Pewnie, gdzieś tam, dalej się dzieje... Dziękuję za czytanie i żal :) Pozdrawiam, Olgo. :)
  3. A wiesz, że wlałaś we mnie nadzieję? Buziak za to dla Ciebie, Madziu. :)
  4. Mogę tylko mieć nadzieję... Aniu, czy sprostam oczekiwaniom. Dziękuję, że byłaś. :)
  5. Krysiu, dziękuję za kredyt zaufania. Mam nadzieję, że nie zawiodłam? Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  6. Bardzo wdzięczny tytuł i w symbiozie z wierszem, gdzie tworzenie przeplata się ze stworzeniem... Pięknie, Januszku! Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  7. Cieszy, że piszesz o początku, nie wstępie, a smuci, że do korekty.. :( Ta, jednak będzie. Będzie na pewno Haizaangrażowana :))) Dziękuję, że byłeś, Cezary. :)
  8. A ja powiem, że od jakiegoś czasu,albo piszesz, albo czytam Cię inaczej. I bardzo do mnie trafia. Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  9. Ależ inspirujesz, Emm! A ja mam coś, ale o literkach to nie będę się tu mięszać :))) Wesoło i edukacyjnie. Jednak 9-ątka, niewiele ma argumentów ;))) Pozdrawiam, Grażyna. :)
  10. Sprawiedliwie, z humorem i do poczytania. Pozdrawiam, Aniu. :)
  11. Antoine de Saint Exupery - wciąz się w nim kocham i nie przestanę... Wiersz podoba mi się, ale nie rozumiem niektórych znaków interpunkcji, użytych w Twoim wierszu. Ale, że za dobrze się nie znam, więc poczekam, co powiedzą inni. Pozdrawiam :)
  12. Oxy, wspaniale potraktowałaś moje skrobanie, dzięęękuję! Odczytałaś, tak jak chciałam, szczególnie "wstęp', który w zasadzie wstępem nie jest - jak słusznie zauważyłaś. Ale poprawki jeszcze będą, tylko muszę pomyśleć, jak "wykorzystać" HAIQ :)))) Uściski i jeszcze raz podziękowania. Grażyna :)
  13. Zapewne domyślasz się mojej odpowiedzi; kojarzy się, to trochę mało :))) Ale jeśli nie zasłużyłam na więcej, nie płaczę, wolę zabrać się do roboty. Bo już dawno po sezonie... ;)) Pozdrawiam serdecznie, Mario. :)
  14. HAIQ, jesteś wielki! Na pewno popracuję jeszcze nad tą częścią i już wiem, co chętnie bym uszczknęła z Twojej propozycji :)) Ale, wracając do wstępu, to nie miało tak wyglądać. Poeta pisze wiersz, a jednocześnie go analizuje, może opowiada dziecku, tak jakoś... Takie swoiste résumé, lepiej późno, niż wcale. Może nie od początku nadawali na tych samych falach, może dopiero uczyli się siebie. I napisali... życie. Ale w dwu pierwszych, peelka jeszcze nie wiedziała, co będzie z nią, z nim, z nimi. Dlatego nieco odmienny początek, ale i dlatego, że już w drugiej dla niektórych było nudno. Tu chyba jednak też jest, wkradła się stabilizacja, o której wcześniej wspominałam, a która nieuchronnie powinna nastąpić, bo jakże by inaczej... Tak najogólniej wyglądał mój zamysł, ale prawem czytelnika, będą zmiany :))) Chwała Ci za śledzenie losów moich peelów i poświęcony czas na ich wyprostowanie:) Zaraz biorę się do pracy. Dzięki! :)
  15. po sezonie jest to wiersz napisany późno, zainspirowany spacerem pasją bardziej pożyteczną od poezji podmiotem lirycznym jest tancerka - wiecznie niezdecydowana po której stronie lustra stanąć spotkałem ją w moim parku. podglądałem miłość zaułków do spacerowiczów gruchających par i do niej jak stroiła głupie miny i babki z piasku ręcznie nieczytelnie przeplatała techniki wyłaniało się z tego coś co naznaczone fizyczną bliskością kręciło mnie. chciałem ją mieć na gotowo. będzie dobra książka. była wyjątkowo gruba. na początku jakby zamknięta onieśmielona przez efekty własnego łakomstwa nie rozumiałem o czym tańczy ale czułem jak rozbrzmiewa. udawałem że nie słucham zatopiony w jej rozłożystość ucztowałem w momencie krytycznym uległa zauroczeniu a może to ja wyzbyłem się cywilizacji. po długiej wędrówce bez widoku na cel nawet słońce budziło niepokój za to później otworzyła się przede mną na dobre karmiłem się jej ciałem zżerałem od środka dotykałem gładkości rozprzestrzeniałem w tancerce wiecznie niezdecydowanej po której stronie lustra stroi głupie miny i babki z piasku a ja widzę tworzące się dzieło wprawdzie nie ma w nim odcieni złota ani udziału rąk mistrza ale pomarszczona szarość sprawia że przestaję wątpić w sztukę: mamuś, jaka ślicna babecka! gwiazdy. nigdy przedtem nie miałem ich tak blisko zaplątany w rozpuszczone warkocze, poczułem coś na oczach. ten wiersz (zrozumiałem, że natura potrzebuje wilgoci) należy do moich ulubionych pochylam się nad nim w ogródku nieco przykurczony tak wyglądają powroty na piaskownicę czuję siebie pośród słów: żywiciel i pasożyt *** dla przypomnienia, adres poprzedników: www.poezja.org/wiersz,1,129950.html
  16. Zastanawiam się nad zasadnością tej funkcji, jeśli istnieje możliwość edytowania tekstu - i to o wiele wygodniejsza w użyciu. Edytowany tekst nie znika, dzięki czemu łatwo nanieść poprawki, a przy funkcji "napraw" trzeba wklejać tekst ponownie. Można oczywiście zrezygnować z "naprawiania", ale piszę o tym, bo być może wyczyszczenie tej opcji, przysłuży się usprawnieniu działania portalu? Pozdrawiam :)
  17. Za sympatię, dygam z podziękowaniem:)) Tradycyjnie, Stasiu cmook!!! :)
  18. Jak pamiętam, Bazyl zawsze tak pisał i właściwie jego konsekwencja w utrzymaniu swoistego stylu, jest dla mnie godna podziwu. A ten wiersz, mimo "wydumań" wydaje się wyjątkowo strawny, porównując z innymi tworami, których w większości nie rozumiałam :)) Bazylu - jedyna moja uwaga - niepotrzebne powtórzenie: cierpienia. Pozdrawiam obu Panów. :)
  19. Wróciłam jeszcze na chwilę, do przyszłości... :)))
  20. Stasiu, bardzo mi leży druga wersja. Ale pewnie nie było by jej, gdyba nie ta pierwsza? :)))) Podobasia zostawiam, Grażyna. :)
  21. Zobaczyłam w Twoim wierszu wyciętą topolę, może dlatego, że przywiązuję wagę do symboliki drzew, a ta - między innymi wkracza w świat umarłych (w przypadku topoli) Gawrony, to chyba troski, które umarłych już nie dotyczą. Dlatego ulatują. To jakby pogodzenie się ze śmiercią, a raczej znajdowanie w niej ulgi przez osobę odchodzącą od nas, być może w cierpieniu. Dla tych, którzy pozostają - ból, więc może właśnie dlatego "wybacz" Dziękuję, Magdaleno, za możliwość porozważania pod Twoim przenikającym duszę wierszem. Pozdrawiam w zadumie...
  22. Już innemu jada z ręki? Ale żal po stracie, nadal wielki... chociaż nie ma tu "biadolenia" peela, za to czytelnik sam może się "rozbiadolić" nad peelem. Sprawne, Dyziu. I smutne. Pozdrawiam, Grażyna. :)
  23. Ja wiem, Emm! Jedna na jeden :))) Cezary, przyjmij dedykację: dla ciebie jestem fast foodem i kolacją przy świecach wszystkimi smakami w jednym zestawie dla ciebie wypływam ze źródeł beskidu więc sięgaj po mnie i pragnij Podobasia zostawiam, Grażyna. :)
  24. Znam takiego jednego, ale... Mój ci on!!! :)))))) Fajnie, Jolu. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...