Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grażyna_Kudła

Użytkownicy
  • Postów

    3 602
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Grażyna_Kudła

  1. Prawie jak deszczowa impresja. Niebawem mój limit, odpowiem Ci na ten urokliwy wierszyk. Pozdrawiam serdecznie. :)
  2. Daj wierszykowi poleżakować, Lilko. Ty w tym czasie nabierzesz dystansu i na pewno znajdziesz sposób na częściowe odwikłanie :))) Pozdrawiam serdecznie. :)
  3. dziękuję za pochylenie nad wierszem. właściwie Twoja wersja taka sama tylko bez słów w rytm upływu to konieczne, bo upływ nie dotyczy wody, a czasu. myślenie o niczym i nicość to "wyłączenie się" Peelki. to jak pudełko NIC w głowie faceta:) (o tym mój nieporadny wierszyk pt. "NIC") www.poezja.org/wiersz,1,124920.html polecam link pod wierszykiem:) dziękuję za wgląd i pozdrawiam:)) Podzielam zdanie Jacka. Upływ czasu i wody są jak płomień i zapalniczka, dlatego czytelnik nie będzie miał problemu z zestawieniem "danych", nawet jeśli nie dopowiesz, chyba, że nas nie doceniasz? :))) Pozdrawiam :)
  4. Jest bajka, jest morał. Skojarzyłam sobie z "niedostępnymi" lalkami barbie. Są niedostępne, bo wolą wypływać z bagien na szerokie wody :))) Pozdrawiam :)
  5. A ja napisałam kiedyś, akurat odwrotnie, że tych okruszków nikt nie chce zbierać, woli rzucać się na wielkie. "Siedem" przyciąga, jestem fanką Brada Pitta. W drugiej coś zgrzyta, albo ja mam zeza :))) Pozdrawiam :)
  6. Druga, rzeczywiście do przeróbki. Nie jestem wrogiem dopełniaczówek, sama je popełniam, ale w tej postaci to się nawet źle czyta. A może dać to po prostu w mianowniku, tak jak się zwyczajnie wylicza podręczne wspomnienia? :) Pozdrawiam :)
  7. Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało (mogło?) naraz. Ale nie chcą, albo nie mogą, jak Słońce i Księżyc, o wiele raźniej by im było razem na niebie, ale ich światy tylko się stykają... !!!! Spółko, chyba mnie zainspirowałaś, dziękuję. :)
  8. Właśnie, nie ma. Dlatego wiersz ma "głowę" zapożyczoną, łatwiej zmieścić :) Tym nielicznym - tylko pozazdrościć. Podziękowania i serdeczności. :)
  9. Bo ze mnie taki trickster, nawet w swoim kraju :))) Dygam z pozdrowionkami. :)
  10. A niedługo maj! :)))) Serdeczności, MagdaLo. :)
  11. dzięki, Mietko :). najbardziej mnie wzruszyło, to co w kwadratowym :))) pozdrawiam i do poczytania :) Zawsze uważałam, że faceci mają lepiej, tak jak np. w kwadratowym :)))) Sylwestrze, masz dar i moc. sprawiłeś, że moje dzieciństwo powróciło, choćby na krótko, ale... dziękuję. Serdeczności zostawiam. :)
  12. Jesteśmy mijaniem między wspomnieniem, a teraźniejszością. Za sprawą tych słów zapamiętałam wiersz z warsztatu. Z dystansu mam małe ale: Stoją na nich ludzie Jakoś to dziwnie się czyta. Wierzę, że coś z tym zrobisz, dlatego zostawiam plusa na zeszyt :))) Pozdrawiam, Olgo. :)
  13. Obcy? :( A gdyby było o pałacu kultury? :))) Podziękowania za czytanie z pozdrowieniami zostawiam. :) to też byłby mi obcy :))))))))))))) :)))))))))))))))
  14. Aniu, przeczytałam Twój wpis pod moim, ale odpowiem tu: Wydaje mi się, że czasami nadajemy na podobnych falach :))) Ściskam. :)
  15. A mnie coś w wierszu przyciąga. Nie czuję przesytu, bo wszystko ma tu swoje znaczenie. Może dałabym więcej przestrzeni każdej zwrotce. W zasadzie, każda z nich mimo spójności, stanowi jakby odrębność. Więc może taki, nieco luźniejszy zapis: Tradycyjnie sięgam do ciała, znajduję myśl zwiniętą na laleczkę voodoo, która szybko okaże się bezbronnym ciałem, prześladowanym przez twarz zrodzoną w lustrze. Wykrzykniki będę rosły za trawę, wiem jak bardzo trudno zamieniać się w myślącą kulkę na trawniku i nie mylić zużytych powrotów w pamięci. *** Śniegi już nie wracają, spadając na ziemię łamią sobie nogi, moje mięso nie jest klasyczną architekturą, na którą siadają obłoki, pojawiło się dużo zielonych krużganków, spontanicznych splotów i zdrewniałych chwytników na końcu języka. Ślina też się rozstąpi, bo po Morzu Czerwonym jest czas i na nią, podniebienia nam stukną, wypełznie języczek. Na bezbarwnie uczę się mżawki, która przywraca wejścia i wyjścia. *** Z moich oczu już się nie wraca, a pamięć możesz sobie powtarzać i liczyć zakręty, które jeszcze się nie załamały tak doszczętnie, że nie wiedzą co mają ze sobą zrobić. Wyburzone powietrze rozniesie prowincję - zawaloną pod lepiącą się hałdą postaci. W końcu to są podchody :))) Jedna rzecz mi się nie podoba: ciała, ciałem w bliskim sąsiedztwie. Pozdrawiam :)
  16. Pana za nogi, a diabła za rogi :) Tak mi się skojarzyło, ale chyba musiał zły zadziałać, jeśli "pan" znów wrócił na obrazek. Pozdrawiam :)
  17. Uff, wysiadłam w końcu z pociągu pośpiechu i mogę czytać. I takie cudo mi się przytrafia już na progu! Taką Anię lubię i już! Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. ps. Mam wrażenie, jakby korespondował z moją "drogą - rzadko uczęszczaną" I to jest fajne, kiedy można odnaleźć relacje między wierszami, to dowód, że poezja ma własne życie.
  18. Fajnie czytać o stanie twórczej mocy (ja miałam coś odwrotnego:)) Tej fajności starczyło mi do: zaprzeszłych płaczących wierzb teraźniejszych niepokoi i przyszłych nocy To jest coooool! Zakończenie, jakby naciągane. Ale to tylko moje skromne zdanie. Tym niemniej, za fajność zapluszczę :)) Pozdrawiam.
  19. Ja też nie wiedziałam, jak go nazwać, aż w końcu, chyba sam sobie wybrał nazwę :))) Dziękuję za czytanie i czas. Pozdrawiam, Elu. :)
  20. "może przeoczenie nie jest nieodwracalne..." Uważam, że wszystko jest możliwe. Sulla salute! :))
  21. A myślałam, że w drugim peel się jeszcze nie rozpędził :))) Odwzajemniam leniwe pozdrówki. Tak chyba jest w istocie, że Rzym jest najbardziej gwarny wtedy, gdy nas tam nie ma, a wyobraźnia sama się nakręca. :))
  22. Racja, Olgo. Czasem wielki świat jest bardziej szary, od najbardziej szarej rzeczywistości. Dziękuję za ciekawy wpis. :)
  23. Obcy? :( A gdyby było o pałacu kultury? :))) Podziękowania za czytanie z pozdrowieniami zostawiam. :)
  24. z tarasu piazza dei napoleone widzę tylko dzwonnice i wieże niespokojny ruszam w miasto za plecami ogrody borghese potrącam uliczne kafejki w kolejce po tanie wino krążę z melodią zgiełku wiekowych kamienic zamieniam się w trytona zanurzony w sadzawce di trevi brodząc za flotyllą neptuna szukam szczęśliwej monety przeoczyłem w tłumie gdy dzień po dniu pod arkadami przemykała cierpkim nieistnieniem
  25. W pośpiechu składam podziękowania za poświęcony czas i czytanie oraz zostawione za i przeciw - wszystko rozważę, ale drzwi nie wymienię :))) Pozdrawiam miłych czytelników, Grażyna. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...