Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

emil_grabicz

Użytkownicy
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emil_grabicz

  1. Kasik, nic się nie przejmuj, najważniejsze, że byłaś... z dwururki dymi siarą a szrapnel stargał mi wiszącą poetycko grzywkę(wczesny Broniewski, późny Lermontow... hahaha) Cuś wierszami nie bardzo możemy się dogadać, ale za to w prozie, to ho, ho. No cóż, to oczywisty efekt spotkania pragmatyzmu z romantyzmem. Pragmatyk zajmuje się problemami stosunków między znakami słownymi a osobami, uważając, że prawdziwe są tylko te myśli, które sprawdzają się przez swe skutki praktyczne, natomiast romantyk szuka takich znaków, które by ten stosunek umożliwiły...hahaha. i zaczyna o nich myśleć wtedy, kiedy jest już za późno na myślenie. Dzięki, że wpadłaś do mojego saloonu, dzielna Ballou. Pozdrawiamki i jak zwykle podziwiamki. :)
  2. zmyślone słowa i cudze gesty samotne myśli między zdaniami niechciany uśmiech pachnący szminką czuły anturaż aż nazbyt znany nieśmiałe dłonie zmilkły w pół drogi tysiącem dotknięć już miały mówić poszły do kąta ukryte grzeszki pobladłą duszę nadzieją łudzić na spacer idzie jak cień ze światłem chuć podkasana na krótkiej smyczy przemknęła chyłkiem niby na skróty miast stracić głowę wróciła z niczym zmyślona miłość wita w nieładzie prawdziwe kłamstwa choćby i łzami i śmiechem perli półcień woalki pod którą błazen króla cygani zgarbiony pokurcz – reszta z nadziei ryczy jak jeleń na rykowisku łanie zniknęły w zielonym piekle miłość dostała znowu po pysku www.youtube.com/watch?v=qOLvq6XApWU
  3. Krysiu przepiękne studium kobiecej tęsknoty, do której wraca i odchodzi nadzieja... nadzieja, która ma imię, głos i kolor oczu. Tak poznaje się uczucia kobiet, które mimo, że życie nie stoi w miejscu, gotowe są wrócić do tego miejsca, w którym wszystko można jeszcze zmienić... poza imieniem, głosem i kolorem oczu. Wytrzyj sobie łezki słoneczną Kalifornią, gdzie ludzie cały rok czekają na deszcz a jedynymi pojawiającymi się kroplami są łzy, na które wcale nie trzeba cały rok czekać: www.youtube.com/watch?v=pAzrEgWXAlI
  4. nie mogę obiecać jestem umówiona muszę się dziś przyśnić temu jedynemu ale mnie kołyszesz, ja to strasznie lubię jesteś nawet miły, tylko jakiś niemój a gwiazdkę wypatrzę, ślicznie podziękuję będzie najśliczniejsza na dzisiejszym niebie może tam zostanie, a może mi zdejmiesz, a może dasz innej, któż to może wiedzieć :) nie da się ukryć głosów serca ani go zmydlić konstelacją czasem wystarczy aż zanadto gdy dla innych są... inspiracją dziękuję Alu za wyjątkową odpowiedź, w której kryje się ocean niespełnienia i pozdrawiam serdecznie moją Inspirację. Mało kto potrafi wycisnąć ze mnie duszę tak, jak Ty. A ona, jak na zawołanie zawsze ochoczo spływa na papier do nowych wzruszeń. I dlatego zawsze jestem w pobliżu tego odżywczego źródełka i chochlą napełniam pospiesznie niezbędne "witaminy". :)
  5. jeśli tylko zechcesz w gwiazdach mnie przeczytasz bujam się w hamaku pośród mlecznej drogi sunę dużym wozem na kosmicznym szlaku składam potajemnie barwny życia witraż na srebrnym rydwanie specjalnie dla ciebie zanurzę się w bukiet pełen skrzących gwiazdek taką która właśnie nosi twoje imię zapalę dziś w nocy na błyszczącym niebie www.youtube.com/watch?v=f0E1SX_8OUc
  6. Jolka! ... o Boże Jozefata! Nogą się przeżegnałem, aż mi strzeliło w kolanie!! Na Boga, ależ tekst! Gdzie mnie tam do Ciebie! Muszę się uczyć i ślinkę tylko połykać. Ale akcja! Jezusie Nazareński ten banan obciągnięty ze skóry ukryty w slipkach... jak taki banan pełny gotowości potrafi ukryć się slipkach? No tak, musi być z tych mniejszych bananów... No i ten grzybek nie daje mi spokoju. Hm, banan z grzybkiem. To musi być z tych trujących... hahaha. UWAżAJ! Męski zapach. A cóż to takiego? Piwo, papierosy i skarpety? Nie mieści mi się ta akcja w głowie. Po szybach, to chyba para się lała! He, dlaczego "szepta" podkreśla mi wężykiem. Dziwne, wchodzi i wchodzi. Przecież na początku już wszedł... ychy, mały to się może i omsknął. Ale, ale, przecież napina mięśni (wężyk nie podkreśla mi, a powinno być "mięśnie"). No i w końcu laska plutonu eksplodowała, a wybuch jądrowy szarpnął ciałami jamistemi(tak mówi moja babcia Martyna) aż powstał grzybek powybuchowy i podmuch powietrza poczochrał zmiętoloną grzywkę, lśniącą czarnemi, wilgotnemi włosami. Ogólnie dobre, nastąpiła u mnie mała reakcja jądrowa(prawe u mnie reaguje natentychmiast, jak powiada mistrzyni powideł i kwasu chlebowego, babcia Martyna. Cieszę się, że jest taka rozerotyzowana Jolanta na portalu. Poświntuszymy sobie co nieco. Ale ja chyba za miękki jestem, jak wynika z komentarzy pod różową serią. Naucz mnie proszę paru sztuczek, Jolanto. Hm, to się moja czcigodna małżonka ucieszy... Pozdrawiam serdecznie i biorę się ostro za mocne erotyki, bo widzę, że kobiety to lubią. Zawsze uważałem, że zapach kobiety jest czymś osobliwym. Obwąchałem się starannie, ale zapachu mężczyzny nie czuję. Hm, może nie jestem jeszcze mężczyzną... hahaha :) Ale bez pioseneczki się nie obejdzie, bo w pełni zasłużyłaś na nią. www.youtube.com/watch?v=KDY4nR1IqCs&feature=related
  7. Prawda podąża za kłamstwem, jak cień za światłem. Niektórzy mówią, że jeżeli prawdą można zabić, to lepiej skłamać. Kłamstwo można przegryźć prawdą. Najczęściej postępujemy odwrotnie. Nie przeszkadzać, tak, ale zatrzasnąć od wewnątrz. Ładny, ale trzeba uważać, żeby się nie pokaleczyć. Pozdrawiam serdecznie :) I pioseneczka dla Ciebie, bo lepiej wtulać się w bezradną nadzieję, niż nie przytulać się w ogóle. www.youtube.com/watch?v=D_P-v1BVQn8&feature=related
  8. Hm, zawiłe i mitologiczne. Bere nika, niosąca zwycięstwo, ale nie chodzi z pewnością o Berenikę Okuniewską, znaną siatkarkę. U nas, na Ponidziu, to po prostu Weronika, Weronka. Mleczna droga pachnąca piersią Hery, niezłe.- Oto jestem, e.g. Pozdrawiam serdecznie Parę, parę razy... :)
  9. Emilu, tekst jest do bani, ani wzrusza ani rusza, więc o nim - lepiej sza... ;), ale Autora pozdrawiam :)) Hm, F.isiu, na Ponidziu dynia nazywana jest też czasami banią. To kawałek z mojego życia... może nie byłem w stanie opisać tego inaczej, a zdarzenie przypominało lądowanie na księżycu. Niestety wylądowałem gdzie indziej, chociaż się starałem i wydałem na wielkie wiadro czerwonych róż o wysokości ponad 80 cm, kilkaset euro, to jednak żałuję, że nie podjechałem furmanką pełną nenufarów, bo warto było... cieszę się, że wpadłaś. Nigdy nie dałaś się lubić, ale i tak nie wiedzieć czemu Cię lubię. Pozdrawiam, buziamki w... piżamki hahaha
  10. puść mnie furtką przez twój ogród tam gdzie smutkiem szumią wiersze strofy w ciszę powrastały zaplątały się przy ścieżce słowa ciężkie jak kamienie wierszem ranią bose stopy pochowały szare myśli po alejkach w piasek złoty zbiorę kamyk do kamyka i powkładam w twoje dłonie czy rozpalę w skrytym sercu jeszcze jeden nowy płomień :) www.youtube.com/watch?v=NNC0kIzM1Fo
  11. Rozumiem doskonale Twoje rozczarowanie, szczególnie zwiędłością, ale to stan przejściowy... hahaha Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za opinię. :)
  12. Wando, kicz bez prawdy, bez poczucia humoru, bez dystansu? A do czego to wszystko potrzebne kiczowi? Hm, jakże odmienne mamy zdanie na temat kiczu, ale każdy ma prawo do własnego zdania i ja to respektuję, chociaż powiem, że zaskoczyłaś mnie kompletnie. Pozdrawiam Cię z humorem, bez dystansu, bo walka o prawdę wydaje się karkołomna. Emil Grakicz... :)
  13. Łał! mnie to bardziej przypomina film przyrodniczy o polowaniu mrówkojada na terimty...o choćby tu..."Zanurzyłeś twarz w malutkiej gęstwinie i szukałeś czegoś dociekliwie językiem..." - wypisz wymaluj trójpalczasty ssak, ale Pani Wandziu nie będę się sprzeczał, w końcu literatura to wrota do naszej wyobraźni i każdy może sobie pofolgować... Tak, ale testosteronowicz folguje najczęściej. Cieszę się Marcinie, że hormony buchają z Ciebie, jak sycząca para( to nie o Tobie Aniu-Paro, hihihi) Tak, ten "trójkąt bermudzki", palczasty, kolczasty, pierzasty, zbudowany w większości z mięśni okrężnych, to z pewnością ssak o funkcjach żarłocznego jamo-chłona... hahaha Pozdrawiam Cię serdecznie Erlinie i niech Cię kołyszą wszystkie rafy koralowe, aha, uważaj na niektóre jamo-chłony i ich parzydełka. :)
  14. Twoje subtelne zajrzenie sprawiło mi sporą radość. Jak ważka, która niechcący musnęła skrzydłem taflę wody. Chodzi o mój majestat. Każdy ma swój. Ważne co się za tym kryje i kto wchodzi na salony. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Nowoczesny w środku i porządny, ale tylko wtedy, jak śpi i jeść nie woła... e.g.
  15. Dziękuję Biały za sympatyczny "nalot". Lekkie masz pióro, a duszę grzeszną. I niech już tak zostanie. Ktoś, kto nie pozna piekła, nigdy do syta nie będzie mógł się nacieszyć rajem. I dlatego Bóg stworzył kobietę. Piekielny raj miłości pod każdą postacią dla grzesznych mężczyzn. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę. :)
  16. Hm, to stoliczek, który sam się nakrywa. Dla każdego wędrowca. Obfitość budzi czasami podobne obawy i podejrzenia, jak niedostatek. A najpiękniejsze jest to, że nie wiadomo do śmierci na co człowieka stać. Czy peel jest smakoszem? Z najprostszych potraw można zrobić królewskie danie. Ważne dla kogo. Dziękuję Krysiu. Twój komentarz jest, jak trzymasztowy szkuner, który może pływać pod każdą banderą i po wielu oceanach. To furtka, którą wrażliwa dusza zostawia zawsze na rzeczy ulotne i pełne tajemniczego piękna. Pozdrawiam serdecznie... smacznego. :)
  17. Całkiem poszedłeś w biblię... hm, tu chodzi o grzech, a Jezus, to niech ma nas w swojej opiece. Każdy jest królem swojego świata. Wcale nie potrzeba do tego Chrystusa. Okazuje się, że najbardziej święci są zwyczajni ludzie, w swoim znoju i przemijaniu, po którym nie zostaje nawet okruch w kosmosie. Dziękuję Ci za wyczerpujący komentarz, chociaż chodzisz brzegiem innej rzeki. Pozdrawiam serdecznie. :)
  18. Hm, Kuba, gdybym mógł puścić Ci trochę pary(Anka, to nie Ty, hihihi), to przeżegnałbyś się nogą, co samiec nasączony testosteronem, jak ciasto ponczem, może zrobić, żeby wychylić puchar zwycięzcy. Dziękuję za wdepkę i pozdrawiam serdecznie :)
  19. Dziękuję Dorotko, chociaż nie naprowadzę Cię na ślad, bo urywa Ci się już na początku. To sploty Laokoona, myśli i zdarzeń... Pozdrawiam serdecznie :)
  20. Anno, to po prostu skrzyżowanie pary z noją. Cóż wojownik ma zrobić z włócznią, której nie można zanurzyć w ofierze? Wymyśla Dulcyneę, która nigdy się nie dowie, że Don Kichot jest prawdziwym rycerzem w przebraniu błazna... Dziękuję, że za-Paro-wałaś kartkę z mojego brulionu. Pozdrawiam, a na lustrze maluję malutkie serduszko z pary... :)
  21. To wszystko nie jest takie proste. Trwa nieustanna walka mężczyzn z kobietami i wtedy kiedy już ona się poddaje, i przegrywa, to zwycięzca płacze, podczas gdy ofiara zbiera łupy miłosnej potyczki. I to jest piękne. Jestem na wojnie. Włócznia przeszywa powietrze złowieszczym świstem. Najgorzej, kiedy ofiara nie chce przegrać ani wygrać. Pozostają... stepy akermańskie i włosy rozwiane w bojowym szyku... hahaha Dziękuję i pozdrawiam mojego imiennika w cywilu. :)
  22. Wando droga, być może dygnąłbym nóżką i podziękował, że zechciałaś mnie odwiedzić i przeczytać, ale coś w Twoim komentarzu nie daje mi spokoju. Jeżeli już mowa o filmach pornograficznych, to delikatność mężczyzn podczas "zabiegu" jest zjawiskiem dosyć rzadkim. I tu brakuje mi spójności w Twojej wypowiedzi. Poza tym nie wiem, czy czytałaś uważnie, bo to, że pocałował ją delikatnie, to wcale nie znaczy, że był potem już taki delikatny, co wynika z tekstu: "zwolniłeś ale tylko po to by dostać się do mnie głębiej i mocniej. Jeszcze kilka ostatnich uderzeń i przestajemy prawie równocześnie... ". A teraz samo słowo "pornos". Otóż słownik slangu i mowy potocznej kojarzy to słowo z filmem. Tekst pozostaje w dalszym ciągu erotykiem. Bardziej lub mniej soczystym. Nie wiem, czy rzeczonego pornosa można nazwać kiczem. Obsceną, raczej tak, ale chyba nie kiczem. Wiki zapisuje kicz w ten sposób: "Kicz jest określeniem silnie pejoratywnym i często kontrowersyjnym. To, co dla jednych jest kiczem, przez innych może być uznane za wartościową sztukę. Określenie to powstało ok. 1870 r. w monachijskich kołach malarskich i pierwotnie dotyczyło tylko obrazów". I najczęściej dotyczy poziomu artystycznego, a w filmach porno nie chodzi o to z pewnością. Mają pobudzać, podniecać i uczyć, co niektórych nieuków ars amandi, co można wykrzesać z kobiety lub mężczyzny, w momencie, kiedy uczucia nie stanowią podstawy takich związków. Martwi mnie także i to, że niektórzy kiedyś z zamiłowaniem uprawiali domową pornografię, soft seks, który teraz nagle stał się obrzydliwy. Takie filmy mają bowiem miejsce w milionach sypialń zupełnie zdrowych na umyśle ludzi. Sam się martwię o siebie. Teraz jestem typowym erotomanem, bo natura tak chciała... czy potem, po andropauzie wykrzywi mnie, jak po occie, kiedy zerknę ukradkiem do zakazanej gazety trzymając, za kolano staruszkę, robiącą na drutach rękawiczki dla wnuczków, z którą uprawiałem latami domową pornografię? Warto pomyśleć wcześniej, żeby nie wyjść na obłudnika. hahaha Pozdrawiam Cię Wando i dziękuję, że tym komentarzem wyprułaś ze mnie tyle wniosków. :)
  23. Voulez-vous coucher avec moi? przemówię dziś do róży szeptem ukłuty kolcem prosto w serce rozchylę jej różowe płatki i wyznam jej to wszystko wierszem Niosłeś mnie na rękach... młodą, drobną, śliczną blondynkę. Przytulałam się do ciebie, bo wiedziałam, gdzie mnie niesiesz. To było zupełnie niedaleko... do sypialni pewnego dwupokojowego apartamentu hotelu Royal. Położyłeś mnie delikatnie na szerokim, hotelowym łóżku i pocałowałeś delikatnie. Po upojnym wieczorku w hotelowej restauracji kręciło mi się w głowie i wiedziałam, że jestem szczęśliwa, bo z tobą. Rozbierałeś mnie delikatnie. Pomagałam ci trochę, przekręcając się biodrami, bo było naprawdę niewygodnie. Dotykałam cię po twarzy i nie przeszkadzałam. Czekałam z utęsknieniem na ten moment. Kiedy zacząłeś się rozbierać, przyglądałam się twoim muskularnym ramionom i uśmiechałam się do twoich błyszczących oczu... Leżałam cała twoja i wtedy zacząłeś mnie całować po udach. Delikatnie i słodko, zaś dłonią zdecydowanie rozszerzałeś mi pulsujące nogi. Zanurzyłeś twarz w malutkiej gęstwinie i szukałeś czegoś dociekliwie językiem. Pomagałam ci rozchylając nogi jak tylko mogłam najszerzej. Twoje pocałunki w głąb mojej grzesznej duszy sprawiały mi niewysłowioną przyjemność. Język coraz szybciej i mocniej uwijał się w rozchylonej nabrzmiałą czerwonością muszelce... podnosiłam biodra do góry, bo było mi ciebie mało. Oddychałam coraz szybciej. Trzymałam kurczowo twoją głowę, żeby zatrzymać cię właśnie w tym miejscu, gdzie było mi najlepiej... dochodziłam powoli, tak jak lubię. Czułam zbliżający się wodospad wielkiej rzeki pożądania, jak miażdżące tsunami nagromadzonych uczuć, które przetacza się przez moje ciało i duszę. Już blisko, tuż, tuż i szepnę cichutko wzdychając twoje imię... głośnym oddechem nie panuję nad sytuacją. Coś we mnie pęka, coś mnie przeszywa, jak jasny promień słońca... aż po same czubki włosów. Twoja głowa na moim brzuchu porusza się w takt oddechów. Zgrałeś się znakomicie z finałem i postawiłeś malutką, słodką kropkę nad "i", całując mnie tam, gdzie najbardziej lubię... długo, szerokimi ustami. Zamknęłam oczy sycąc się doznaniem. To rozlało się po mnie, jak tęcza po niebie, spryskana letnią mżawką. Podniosłeś głowę. Klęknąłeś naprzeciwko mnie leżącej i podniosłeś mi obie nogi wysoko ponad swoimi ramionami... czułam jak wchodzisz we mnie, przyglądając się pożądliwie w miejsce, gdzie zanurzyłeś swoje ostrze jak zdobywca wbijający palik na dopiero co zdobytym szczycie. Jeszcze nie ochłonęłam po moim szczęściu i czuję, jak budzę się na nowo... szybciej, gwałtowniej, tak jakbym nie chciała się spóźnić na spotkanie z tobą. Już nie słychać dwóch gwałtownych oddechów, lecz jeden potężny dwugłos naszych zmysłów. Spieszymy się do mety oboje. Ja do drugiej - ty do pierwszej... nie wzdycham jednak. Oddychając głęboko patrzę na ciebie i twoje błyszczące brwi, i oczy przeszywające mnie całym pośpiechem kilkuset mięśni... zwolniłeś ale tylko po to by dostać się do mnie głębiej i mocniej. Jeszcze kilka ostatnich uderzeń i przestajemy prawie równocześnie... zdyszani i szczęśliwi szukamy się oczami i palcami. Dotykamy zasapane słowa wargami łapiąc reszki błąkających się zmysłów, Przytulamy lepkie ciała do siebie i sycimy się sobą, uwolnieni i spragnieni spojrzeń, dotknięć, i słów... Zamykam oczy, bo czuję, jak całujesz mnie w miejsce, które należy tylko do ciebie. W kąciku moich ust odciskasz delikatnie swoje uczucia. Nie potrafię opisać tego szczęścia kiedy oczy wypełniają się łzami radości. Dobrze, że mam ciebie... i te nasze niewysłowione, dalekie odjazdy... w nieskończoność nieskończoności. www.youtube.com/watch?v=eWVO4Hr9JWI
  24. zamiatam ulice mojego królestwa raniąc bose stopy czerwienią dywanów przegarniam sterty myśli z kosza do kosza pokornie chyląc się przed swoim majestatem ............................................................. samotne róże na środku obcego pokoju czerwienią łez malują okna i ściany a ty schodzisz niewzruszona ze sceny gasząc kolejne światła rampy ............................................................. przepiórcze piersi smakują najlepiej w sosie tymiankowym z truflami kogo mam teraz zaprosić do stołu na moje ostatnie tiramisu które okazało się zwykłym piure z dyni podane z niesamotnym patisonem skrzywiłem się niesmakiem jak judasz podczas ostatniej wieczerzy bóg nie może być wszędzie tam gdzie diabeł mówi dobranoc i zamiata ogonem tych wszystkich którzy uwierzyli że diabeł nie istnieje www.youtube.com/watch?v=f8_-LYukTTA
  25. Życie to nie klocki, które można dowolnie układać, ale kto "gra", ten zawsze może na cos liczyć. Sukces to suma podejść i porażek. Kto się tego boi musi sie zadowolić standardowym pakietem życia, a ten nie zawsze jest tym, którym można się nasycić do woli. I wtedy "chodzimy głodni i spragnieni". Krysiu, dziękuję za odwiedziny i ciepełko, które mnię przeszyło na wylot. Pozdrawiam przy okazji noworocznie i radośnie. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...