Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

emil_grabicz

Użytkownicy
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez emil_grabicz

  1. Waldku, dziękuję Ci za takie wielkie uznanie, ale chyba się czerwienię, bom niegodny... Pozdrawiam serdecznie :)
  2. Dziękuję, Kikusie... i pozdrawiam serdecznie... :)
  3. Sylwestrze, dziękuję bardzo za ocenę i cieszę się, że wiersz przypadł Ci do Twojej wrażliwej duszy. Pozdrawiam serdecznie i do... poczytania. :)
  4. Pięknie piszesz o samotności we dwoje... tak naprawdę, to każdy z nas jest w pewną wewnętrzną samotność uwikłany. Samotność w sieci, samotność na ulicy, samotność nie rozumienia, samotność szklanych domów, samotność marzeń i myśli... Dlatego wszyscy tu jesteśmy... Dziękuję Kasiu i pozdrawiam z dymiącej jeszcze "dwururki"... hahaha. Pożyczyłaś mi łyk-endu i rzeczywiście sporo się, jak mawia mój znajomy, łykło... hahaha. Wyszedłem grzecznie z domu z dwoma Niemcami, a wróciłem z roztańczoną Brazylijką, nadsłuchując zazdrośnie piejących kogutów hahaha i kto tu mówi o samotności. Cmokasiątka dla Kasiątka.
  5. Krzysztofie Marku, dziękuję Ci bardzo za ocenę i cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
  6. K-rysiu poezji czułej i pełnej symboli... znowu ładnie i tajemniczo. Z popiołu się odrodzę... hahaha Pozdrawiam sprytną i liryczno-dramatyczną Krysię, Emil-Pogorzałek... hahaha :) Gdy zgasną światła rampy i sufler wciśnie enter wyniosę cię ze sceny con amore, ardente
  7. Witaj za-Paro-wana nocna zmiano... hahaha. Inaczej, tak, nieraz chce nam się chleba ze smalcem i skwarkami, zrobionego przez babcię... wędzony łosoś i miażdżenie w paszczy kulek czarnego, jesiotrowego kawioru, też może zanudzić na śmierć. Dziękuję Anno za nasycenie Parą tej wilgotnej jeszcze gąbki poezji. Pozdrawiam :)
  8. Bardzo sensowne i uniwersalne badanie głębi zapisu... Jest w tym morze krwi... mające tworzyć dramaturgię. Obca krew nie tworzy powodów do dramaturgii. Swoja z pewnością tak, a przecież to krew. Nikt nie zrozumie dramatu obcej krwi, dopóki swojej nie przeleje. Widziałem księgę zamkniętą na 7 pieczęci. Przeczytałem ją bez otwierania. To przejście, jak ucho igielne, do nowego świata, do nowej skóry, do nowej osobowości... nowa ziemia, koniec niewolnictwa... duszy i ciała. Posłużyłem się alegorią ucieczki Żydów z Egiptu. Alegoria jest narzędziem ze wszech miar bardziej przemawiającym do wyobraźni niż realna wizja nierzadko zupełnie obcych wyobrażeń, zamkniętych we własnym świecie stereotypów i narażona na subiektywny, własny "łańcuch pokarmowy". :) Dziękuję, Oxy za wdepnięcie i przeciekawy komentarz... ależ tam musi być burza w tej uczonej główce... hahaha
  9. jak nazwać siebie nie znając innych i szukać miejsca pośród adresów gdy zmięta kartka trafia do kosza rzeczy niechcianych pełnych nonsensów wysnuta nitka z kłębka rozpaczy jak babie lato i chłopska zima czepia się życia włochatym smutkiem i w stare rany ostro się wrzyna ........................................... ziemia zadrżała i niebo trzaska w słodkim zapachu czerwonej rosy pękła z niemocy laska Aarona Ben Sirah klęczy nagi i bosy
  10. Hm, w takim koszu wcale nie jest nudno. Pełno tutaj rozmaitych emocji i... wartościowej makulatury... hahaha Pozdrawiam Bea.2u i dziękuję za wdepnięcie. :)
  11. Darek, nie wszystkim się podoba i chyba dobrze, to znaczy trafia w szerokie grono; i sympatyków i malkontentów. Taki już los wierszowania. Nie każdy znajdzie coś dla siebie. Pozdrawiam :)
  12. Witaj w głębi, Damaged i dziękuję za wizytę :)
  13. Krzysztofie, Marku, dwojga imion. Dziękuję za dorosłą ocenę i pozdrawiam serdecznie. :)
  14. Krysiu, Twoja interpretacja mnie zakręciła, jak patykiem na Wiśle. Wszystko się zgadza. To tęsknota za uczuciem, które rozdaję bumerangiem słów i dotknięć i wypatruję na odpowiedź, jak Robinson Cruzoe z bezludnej wyspy na widnokrąg... czasami wracają, nie wszystkie, ale te co wracają witam z należną czcią. Nic, jak do tej pory nie straciłem, a że jestem okropny pazera na takie ekwiwalenty uczuć, to czasami się "pożalę"...hahaha Marzenia o jesiennej miłości? Ja marzę cały rok, nawet przy -25 stopniach C. Dziękuję Krysiu za odwiedziny. :)
  15. Paro, Jezusie Nazareński! Toż to brzmi, jak wyznanie! Czy to aby na pewno dla mnie, zapracowanego bereciarza z termosem z nierdzewki? Boshe, pora na Parę, a niech to gęś kopnie. Paro, a która by chciała takiego brzydulę, Frankensteina poezji i dzwonnika z Notre Dame?! Przemyśl to proszę, zanim usiądziesz przy biurku w moim gabinecie cieni. hm, to biurko ma spory blat... hahaha :)
  16. Paro, jestem zachwycony... piszesz tak pięknie. Stół u Ciebie dzisiaj zastawiony dla niejednego wędrowca. Wszyscy mogą się posilić. :) jak dobra wróżka z dobrej bajki pieścisz dotykiem słowa i duszą jak letnią nocą niezapominajki upojną wonią kochanków kuszą w marzenia z nieprawdy wkręcona wirujesz w bólu i niepewności w błękitną nadzieję wpatrzona uczysz się strachu i bezczynności na nic złudne powroty do marzeń gorących szeptów strumień pusty budź się do życia do nowych wrażeń wspomnienia zostaw szydercom złotoustym poślij do diabła armię aniołów i pozwól życiu po prostu żyć pobożne życzenia nie zastawią stołów... ...wiadrami naucz się życie pić Pozdrawiam Parkę-szparką sekretarkę... hahaha :)
  17. Po człowieku, zostaje człowiek, ale już całkiem inny... Wpędziłaś mnie Krysiu w nielichą melancholię kolejnym uroczym obrazem naszych uczuć i myśli... Między wersami a marginesem płynąć będziemy jak marzeń łódki jak łzy poetów wylane z miłości skąpane szepty, zmoczone smutki jeszcze nas kiedyś jesień zagrzeje potarga włosy szelestem liści pospieszy serce pokropi słońcem i wszystko dla nas na nowo zmyśli na pełnym morzu cichej miłości targane wiatrem i szumem fali kołyszą siebie w hamaku marzeń niknąc na zawsze w bezkresnej dali Pozdrawiam serdecznie chryzantemową Poetkę... :)
  18. Pareńko, wielce łaskawaś dla mnie i Twoja wrodzona subtelność oplotła mnie, jak babie lato... ale dobrze mi tak i wcale się nie uwalniam... hahaha Obaj są fajni? A którego byś chciała?... hahaha :)
  19. Piękne. To jest to, co ja czuję i do czego ciągle tęsknię, co mi się śni po nocach i budzę się ze łzami, bo znów dokoła to gówniane miasto... wrócić chciałoby mi się tam wrócić rozkoszne słońce rozciągnąć na łące wtulić się w jego ciepło pulsujące oddychać jego jasnym oddechem drżącym świerszczami, dzwoniącym echem w jego ramionach pod niebem spać nic nie rozumieć i nie sądzić nie wiedzieć, nie mieć i nie błądzić kwiatem na polu kwitnąć z gromadą kwiatów polnych w zieleni trawy miękko zniknąć z rojem motyli wolnych wtopić się lekko w letnie południe złociście, wonnie i odludnie spokojnie, jasno i beztrosko za siódmą górą, siódmą wioską z ptakami coś dziecinnie nucić ech, chciałoby mi się tam wrócić Oxy... dziękuję Ci za taki piękny, zwiewny letni bukiet tęsknot i marzeń. hm, zaskoczyłaś mnie brakiem pragmatyzmu... czyli prawdziwość nie może być rozumiana, jako zgodność z rzeczywistością? Odkryłaś duszyczkę utajoną a ja jej jeszcze podpowiem: lekkością puchu, ziemi trzęsieniem, duszą stęsknioną, twoim marzeniem, lwią paszczą i babim latem, ofiarą, sprawcą, sędzią i katem muśnięciem wiatru i rzęs szelestem, pigwą i dynią, słodkim agrestem, smaczliwką wdzięczną i kotkiem małym główną wygraną Amora strzały złotem zaklętym w bursztynu krople, twoimi łzami jak z dachu sople, purpury wstydem dzikiego wina mówić o tobie: moja dziewczyna... tym wszystkim mogę być w każdej chwili, bukietem stokrotek, eskadrą motyli, gorącem piekła i morzem raju nie tylko w grudniu nie tylko w maju Pozdrawiam... e.g. :)
  20. Oxyvio, jak ja już kogoś capnę, to nieprędko porzucę. Tak już mam. To słodka niewola za obopólnym porozumieniem kompatybilnych stron... hahaha. Pozdrawiam Diabełka Piszczałkę... czarodzieja słowa i czułego somnambulika spacerującego po... własnych myślach. :)
  21. zgubiłem rytm zwyczajnych dni w dudniących trzewiach wielkiego miasta szklanych pomników samotności przetrząsam senne myśli bezmyślnym wyrazem twarzy uczepiony siatki z długimi uszami żywe trupy w witrynach zduszone rogami białych kołnierzyków kapią zdradziecko brylantyną nade mną smukłość ścian a we mnie tramwaje pożądania pode mną w kanałach gówna gubię wzrokiem zajadłość w zielonej ścianie lasu Motyl siada na dłoni Jestem w domu
  22. con sentimento, Krysiu, mezzo-forte, ale non tanto... Pięknie malujesz barwami słowa, chociaż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to czuły erotyczek con variazioni na cztery wszędobylskie łapki... hahaha Zalotnie i podniecająco zrobiło się między nutkami w półcieniach rzęs, i błyszczących oczekiwaniem karminowych ust... Hm, i to ostrze szaleństwa, tnące ciszę... piękna ta cisza, marzenie wielu ostrzy... hahaha Bardzo mi się podoba takie kolorowe nutkowanie słowem... Pozdrawiam Cię Panno Krysiu... kontrabasista e.g. z turnusu zimowego :)
  23. poumierałam nie na starość nie przez chorobę a poetę co słów żałował i wydzielał nie potrafiłam żyć na krechę jak zdenerwuję się pośmiertnie po czym ze skóry powyłażę to przyjdę cię postraszyć wierszem oderwę puenty ostrą krawędź jak przypasuję epitetem i jak do rymu coś ci powiem to albo zaczniesz zaraz pisać albo się znajdziesz ze mną w grobie ech ja sobie mogę palcem w bucie pogrozić albo zrobić kisiel a potem sterczeć jak ta głupia podglądać przyszedł czy nie przyszedł to bardzo straszne on się zlęknie i pewna jestem mogę przysiąc że wyrwie sobie włosy z głowy i zmyśli dla mnie wierszy z tysiąc Dziękuję Emilu, wyprowadziłam? :) Piękny komentarz do komentarza... Są kobiety, jak najtrudniejszy szyfr enigmy... latami dobierają się do niej najlepsi specjaliści i "daremność"... bo są rozszyfrowywane przez amatorów i dyletantów, są też takie, które mają szeroko rozpostarte ramiona i łapią w nie życie, jak motylarz najpiękniejsze okazy i te są jeszcze większą zagadką niż enigma, bo szukają do końca życia, i są też takie, które nie robią nic, mając u stóp wijących się zalotników... i te nie są zagadką dla nikogo, bo same dla siebie są nieodgadnione i nawet jak tworzą piękną poezję, to do końca nie wiadomo o co chodzi... takie są kobiety i takie być powinny. Nie, Alu, nie wyprowadziłaś nas z "domu niewoli"..., ale błysnęła gwiazdka nadziei na nieboskłonie Nieba Północnego... :)
  24. Oxyvio, iście szwajcarska precyzja rymów i gry słów. Pachnie pracowitością i niebanałem. Czyta się lekko i jednym tchem. Bardzo mi się podoba. Przemyślany i tryskający nietuzinkową mądrością. Powiem krótko: cymesik poetycki, jedyny w swoim rodzaju, jak... Ty sama. :) rozpachniony wirydarz sennymi kadzidłami wypuścił nas w nirwanę tuż tuż pod powiekami... :)
  25. Liryczny... Kolumb, jak wiemy, odkrył Amerykę, historia wspomina go czule... jam odkrył więcej odkrywszy Ludwikę bo naraz obydwie półkule... hahaha Łobuzie, ta twoja faktografia jest niezła, Huncwocie jeden hahaha :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...