
emil_grabicz
Użytkownicy-
Postów
733 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emil_grabicz
-
Waldku, dziękuję Ci za takie wielkie uznanie, ale chyba się czerwienię, bom niegodny... Pozdrawiam serdecznie :)
-
Dziękuję, Kikusie... i pozdrawiam serdecznie... :)
-
Sylwestrze, dziękuję bardzo za ocenę i cieszę się, że wiersz przypadł Ci do Twojej wrażliwej duszy. Pozdrawiam serdecznie i do... poczytania. :)
-
Pięknie piszesz o samotności we dwoje... tak naprawdę, to każdy z nas jest w pewną wewnętrzną samotność uwikłany. Samotność w sieci, samotność na ulicy, samotność nie rozumienia, samotność szklanych domów, samotność marzeń i myśli... Dlatego wszyscy tu jesteśmy... Dziękuję Kasiu i pozdrawiam z dymiącej jeszcze "dwururki"... hahaha. Pożyczyłaś mi łyk-endu i rzeczywiście sporo się, jak mawia mój znajomy, łykło... hahaha. Wyszedłem grzecznie z domu z dwoma Niemcami, a wróciłem z roztańczoną Brazylijką, nadsłuchując zazdrośnie piejących kogutów hahaha i kto tu mówi o samotności. Cmokasiątka dla Kasiątka.
-
Krzysztofie Marku, dziękuję Ci bardzo za ocenę i cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
-
imperatywność
emil_grabicz odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
K-rysiu poezji czułej i pełnej symboli... znowu ładnie i tajemniczo. Z popiołu się odrodzę... hahaha Pozdrawiam sprytną i liryczno-dramatyczną Krysię, Emil-Pogorzałek... hahaha :) Gdy zgasną światła rampy i sufler wciśnie enter wyniosę cię ze sceny con amore, ardente -
Witaj za-Paro-wana nocna zmiano... hahaha. Inaczej, tak, nieraz chce nam się chleba ze smalcem i skwarkami, zrobionego przez babcię... wędzony łosoś i miażdżenie w paszczy kulek czarnego, jesiotrowego kawioru, też może zanudzić na śmierć. Dziękuję Anno za nasycenie Parą tej wilgotnej jeszcze gąbki poezji. Pozdrawiam :)
-
Bardzo sensowne i uniwersalne badanie głębi zapisu... Jest w tym morze krwi... mające tworzyć dramaturgię. Obca krew nie tworzy powodów do dramaturgii. Swoja z pewnością tak, a przecież to krew. Nikt nie zrozumie dramatu obcej krwi, dopóki swojej nie przeleje. Widziałem księgę zamkniętą na 7 pieczęci. Przeczytałem ją bez otwierania. To przejście, jak ucho igielne, do nowego świata, do nowej skóry, do nowej osobowości... nowa ziemia, koniec niewolnictwa... duszy i ciała. Posłużyłem się alegorią ucieczki Żydów z Egiptu. Alegoria jest narzędziem ze wszech miar bardziej przemawiającym do wyobraźni niż realna wizja nierzadko zupełnie obcych wyobrażeń, zamkniętych we własnym świecie stereotypów i narażona na subiektywny, własny "łańcuch pokarmowy". :) Dziękuję, Oxy za wdepnięcie i przeciekawy komentarz... ależ tam musi być burza w tej uczonej główce... hahaha
-
jak nazwać siebie nie znając innych i szukać miejsca pośród adresów gdy zmięta kartka trafia do kosza rzeczy niechcianych pełnych nonsensów wysnuta nitka z kłębka rozpaczy jak babie lato i chłopska zima czepia się życia włochatym smutkiem i w stare rany ostro się wrzyna ........................................... ziemia zadrżała i niebo trzaska w słodkim zapachu czerwonej rosy pękła z niemocy laska Aarona Ben Sirah klęczy nagi i bosy
-
Hm, w takim koszu wcale nie jest nudno. Pełno tutaj rozmaitych emocji i... wartościowej makulatury... hahaha Pozdrawiam Bea.2u i dziękuję za wdepnięcie. :)
-
Darek, nie wszystkim się podoba i chyba dobrze, to znaczy trafia w szerokie grono; i sympatyków i malkontentów. Taki już los wierszowania. Nie każdy znajdzie coś dla siebie. Pozdrawiam :)
-
Witaj w głębi, Damaged i dziękuję za wizytę :)
-
Krzysztofie, Marku, dwojga imion. Dziękuję za dorosłą ocenę i pozdrawiam serdecznie. :)
-
Krysiu, Twoja interpretacja mnie zakręciła, jak patykiem na Wiśle. Wszystko się zgadza. To tęsknota za uczuciem, które rozdaję bumerangiem słów i dotknięć i wypatruję na odpowiedź, jak Robinson Cruzoe z bezludnej wyspy na widnokrąg... czasami wracają, nie wszystkie, ale te co wracają witam z należną czcią. Nic, jak do tej pory nie straciłem, a że jestem okropny pazera na takie ekwiwalenty uczuć, to czasami się "pożalę"...hahaha Marzenia o jesiennej miłości? Ja marzę cały rok, nawet przy -25 stopniach C. Dziękuję Krysiu za odwiedziny. :)
-
Karmię się Tobą
emil_grabicz odpowiedział(a) na Anna_Para utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Paro, Jezusie Nazareński! Toż to brzmi, jak wyznanie! Czy to aby na pewno dla mnie, zapracowanego bereciarza z termosem z nierdzewki? Boshe, pora na Parę, a niech to gęś kopnie. Paro, a która by chciała takiego brzydulę, Frankensteina poezji i dzwonnika z Notre Dame?! Przemyśl to proszę, zanim usiądziesz przy biurku w moim gabinecie cieni. hm, to biurko ma spory blat... hahaha :) -
Karmię się Tobą
emil_grabicz odpowiedział(a) na Anna_Para utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Paro, jestem zachwycony... piszesz tak pięknie. Stół u Ciebie dzisiaj zastawiony dla niejednego wędrowca. Wszyscy mogą się posilić. :) jak dobra wróżka z dobrej bajki pieścisz dotykiem słowa i duszą jak letnią nocą niezapominajki upojną wonią kochanków kuszą w marzenia z nieprawdy wkręcona wirujesz w bólu i niepewności w błękitną nadzieję wpatrzona uczysz się strachu i bezczynności na nic złudne powroty do marzeń gorących szeptów strumień pusty budź się do życia do nowych wrażeń wspomnienia zostaw szydercom złotoustym poślij do diabła armię aniołów i pozwól życiu po prostu żyć pobożne życzenia nie zastawią stołów... ...wiadrami naucz się życie pić Pozdrawiam Parkę-szparką sekretarkę... hahaha :) -
Po człowieku, zostaje człowiek, ale już całkiem inny... Wpędziłaś mnie Krysiu w nielichą melancholię kolejnym uroczym obrazem naszych uczuć i myśli... Między wersami a marginesem płynąć będziemy jak marzeń łódki jak łzy poetów wylane z miłości skąpane szepty, zmoczone smutki jeszcze nas kiedyś jesień zagrzeje potarga włosy szelestem liści pospieszy serce pokropi słońcem i wszystko dla nas na nowo zmyśli na pełnym morzu cichej miłości targane wiatrem i szumem fali kołyszą siebie w hamaku marzeń niknąc na zawsze w bezkresnej dali Pozdrawiam serdecznie chryzantemową Poetkę... :)
-
Pareńko, wielce łaskawaś dla mnie i Twoja wrodzona subtelność oplotła mnie, jak babie lato... ale dobrze mi tak i wcale się nie uwalniam... hahaha Obaj są fajni? A którego byś chciała?... hahaha :)
-
Piękne. To jest to, co ja czuję i do czego ciągle tęsknię, co mi się śni po nocach i budzę się ze łzami, bo znów dokoła to gówniane miasto... wrócić chciałoby mi się tam wrócić rozkoszne słońce rozciągnąć na łące wtulić się w jego ciepło pulsujące oddychać jego jasnym oddechem drżącym świerszczami, dzwoniącym echem w jego ramionach pod niebem spać nic nie rozumieć i nie sądzić nie wiedzieć, nie mieć i nie błądzić kwiatem na polu kwitnąć z gromadą kwiatów polnych w zieleni trawy miękko zniknąć z rojem motyli wolnych wtopić się lekko w letnie południe złociście, wonnie i odludnie spokojnie, jasno i beztrosko za siódmą górą, siódmą wioską z ptakami coś dziecinnie nucić ech, chciałoby mi się tam wrócić Oxy... dziękuję Ci za taki piękny, zwiewny letni bukiet tęsknot i marzeń. hm, zaskoczyłaś mnie brakiem pragmatyzmu... czyli prawdziwość nie może być rozumiana, jako zgodność z rzeczywistością? Odkryłaś duszyczkę utajoną a ja jej jeszcze podpowiem: lekkością puchu, ziemi trzęsieniem, duszą stęsknioną, twoim marzeniem, lwią paszczą i babim latem, ofiarą, sprawcą, sędzią i katem muśnięciem wiatru i rzęs szelestem, pigwą i dynią, słodkim agrestem, smaczliwką wdzięczną i kotkiem małym główną wygraną Amora strzały złotem zaklętym w bursztynu krople, twoimi łzami jak z dachu sople, purpury wstydem dzikiego wina mówić o tobie: moja dziewczyna... tym wszystkim mogę być w każdej chwili, bukietem stokrotek, eskadrą motyli, gorącem piekła i morzem raju nie tylko w grudniu nie tylko w maju Pozdrawiam... e.g. :)
-
Oxyvio, jak ja już kogoś capnę, to nieprędko porzucę. Tak już mam. To słodka niewola za obopólnym porozumieniem kompatybilnych stron... hahaha. Pozdrawiam Diabełka Piszczałkę... czarodzieja słowa i czułego somnambulika spacerującego po... własnych myślach. :)
-
zgubiłem rytm zwyczajnych dni w dudniących trzewiach wielkiego miasta szklanych pomników samotności przetrząsam senne myśli bezmyślnym wyrazem twarzy uczepiony siatki z długimi uszami żywe trupy w witrynach zduszone rogami białych kołnierzyków kapią zdradziecko brylantyną nade mną smukłość ścian a we mnie tramwaje pożądania pode mną w kanałach gówna gubię wzrokiem zajadłość w zielonej ścianie lasu Motyl siada na dłoni Jestem w domu
-
allegro ma non troppo*
emil_grabicz odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
con sentimento, Krysiu, mezzo-forte, ale non tanto... Pięknie malujesz barwami słowa, chociaż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to czuły erotyczek con variazioni na cztery wszędobylskie łapki... hahaha Zalotnie i podniecająco zrobiło się między nutkami w półcieniach rzęs, i błyszczących oczekiwaniem karminowych ust... Hm, i to ostrze szaleństwa, tnące ciszę... piękna ta cisza, marzenie wielu ostrzy... hahaha Bardzo mi się podoba takie kolorowe nutkowanie słowem... Pozdrawiam Cię Panno Krysiu... kontrabasista e.g. z turnusu zimowego :) -
daremność
emil_grabicz odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
poumierałam nie na starość nie przez chorobę a poetę co słów żałował i wydzielał nie potrafiłam żyć na krechę jak zdenerwuję się pośmiertnie po czym ze skóry powyłażę to przyjdę cię postraszyć wierszem oderwę puenty ostrą krawędź jak przypasuję epitetem i jak do rymu coś ci powiem to albo zaczniesz zaraz pisać albo się znajdziesz ze mną w grobie ech ja sobie mogę palcem w bucie pogrozić albo zrobić kisiel a potem sterczeć jak ta głupia podglądać przyszedł czy nie przyszedł to bardzo straszne on się zlęknie i pewna jestem mogę przysiąc że wyrwie sobie włosy z głowy i zmyśli dla mnie wierszy z tysiąc Dziękuję Emilu, wyprowadziłam? :) Piękny komentarz do komentarza... Są kobiety, jak najtrudniejszy szyfr enigmy... latami dobierają się do niej najlepsi specjaliści i "daremność"... bo są rozszyfrowywane przez amatorów i dyletantów, są też takie, które mają szeroko rozpostarte ramiona i łapią w nie życie, jak motylarz najpiękniejsze okazy i te są jeszcze większą zagadką niż enigma, bo szukają do końca życia, i są też takie, które nie robią nic, mając u stóp wijących się zalotników... i te nie są zagadką dla nikogo, bo same dla siebie są nieodgadnione i nawet jak tworzą piękną poezję, to do końca nie wiadomo o co chodzi... takie są kobiety i takie być powinny. Nie, Alu, nie wyprowadziłaś nas z "domu niewoli"..., ale błysnęła gwiazdka nadziei na nieboskłonie Nieba Północnego... :) -
Oxyvio, iście szwajcarska precyzja rymów i gry słów. Pachnie pracowitością i niebanałem. Czyta się lekko i jednym tchem. Bardzo mi się podoba. Przemyślany i tryskający nietuzinkową mądrością. Powiem krótko: cymesik poetycki, jedyny w swoim rodzaju, jak... Ty sama. :) rozpachniony wirydarz sennymi kadzidłami wypuścił nas w nirwanę tuż tuż pod powiekami... :)
-
Micho i Krzycho - A.D.1498
emil_grabicz odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Liryczny... Kolumb, jak wiemy, odkrył Amerykę, historia wspomina go czule... jam odkrył więcej odkrywszy Ludwikę bo naraz obydwie półkule... hahaha Łobuzie, ta twoja faktografia jest niezła, Huncwocie jeden hahaha :)