
emil_grabicz
Użytkownicy-
Postów
733 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emil_grabicz
-
Sfinks, dziękuję bardzo i pozdrawiam :)
-
Dziękuję bardzo, Jadwigo... pozdrowienia :)
-
z oczu tysięcy pustych czaszek błysnęły w niebo czarne łzy ziemi drgnęły niemocą wieczystej klątwy drzewa porosłe z mogił niemych trawy spryskane szkarłatną rosą liście czerwone i takie ciężkie zbiorowym jękiem westchnęła ziemia to już ostatni znicz nad Smoleńskiem sól ziemi zmartwych przemyka cieniem drzewa zakwitną co rok konaniem a ty przychodzisz ciągle na krzyżu jakby ci było krwi mało Panie
-
Bezwględne strony
emil_grabicz odpowiedział(a) na Sfinks13 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie Grozy, napisałeś dobry wiersz... jak Sfinks z popiołu wynurzyłeś się piękną poezją. Gratulejszyn! Pozdrowienia :) bardzo dziękuję Emilu za takie przyjęcie wiersza, bardzo mnie cieszy taka opinia od uznanego pisarza serdecznie 13 Jesteś bardzo sympatyczny i miły, ale gdzie mnie tam do "uznanego pisarza"... ech, dobre sobie. Wyróżniasz się tym wierszem na zetce i dlatego przystanąłem. Pozdrawiam :) -
List do towarzysza Gomułki
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
nie przyjdą nocą i kolbami w drzwi nie załomocą... Władku drogi i niezapomniany przeżyliśmy czasy Dzierżyńskiego strzelającego na dworcach i huczne uczty Cyrankiewicza, czerwonych książąt i czarnych kruków... złowieszczy cień Bieruta jak dzieci trzymał na rękach i udawał Dziadka Mroza, bo Mikołaj pojechał w kibitce... i nie wychodzi nam z głowy, jak mogłeś bez pożyczek zapewnić szynkę w plasterkach i papierosy na sztuki. Delikatesy Na Każdej Ulicy i kolonie dla dzieci za darmo, podczas gdy sznur od snopowiązałek zaciskał czerwone gardła towarzyszy. Twój prosty głos z akcentem rolniczym pozdrawiał minister kultury - Motyka, podczas, gdy resort rolnictwa oddałeś Kłonicy. Umiłowałeś Rosję od dawna, bo tam telewizory same się zapalały a zegarki jednorazowe Wiesna były dumą każdego ortalionowca. I byłoby Ci się wszystko udało, gdyby nie żywy znicz na dożynkach... dożnąłeś nas wtedy kompletnie, ale nic Ci się nie stało, bo umarłeś zwyczajnie na śmierć, a powinieneś dumnie zadyndać za komunizm i eksport do Rosji. Władek, odpoczywaj w spokoju. Mam nadzieję, że robaki już Cię zjadły. -
Bezwględne strony
emil_grabicz odpowiedział(a) na Sfinks13 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Panie Grozy, napisałeś dobry wiersz... jak Sfinks z popiołu wynurzyłeś się piękną poezją. Gratulejszyn! Pozdrowienia :) -
subtelnia
emil_grabicz odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślę, a nawet jestem pewny, że takich ust nie da się z niczym pomylić... hahaha Wiersz bardzo dobry. "Zbieramy dni jak pszczoły..." to kulminacyjny moment ukrytego tutaj piękna. Czytałem z przyjemnością. kiedy usta pachną jak miseczka malin i wodospad włosów wprost na piersi płynie zanurzam się w tobie jak grążele w wodzie a zapach twej skóry tajemnice snuje patrzę w twoje usta miękkością pokryte z cięciwą błyszczącą w zmysłowych kącikach chociaż są tak blisko trudno się napatrzyć i chociaż czekają nie wolno dotykać Smutny wierszyk i nie wróży dobrze peelce, ale dlatego subtelny i piękny. Pozdrawiam, Twój kumpel Emil :) i coś z pogranicza Bollywoodu, ale łapie za serce, niektórych... hahaha to dla peelki, nie dla Ciebie... ups! www.youtube.com/watch?v=MovfthBpQsM -
Tubylcy uprawiali ze mną seks
emil_grabicz odpowiedział(a) na Grubasek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Grubasku z Somalii, dałeś dupy z wierszem no i tym Murzynom. Chyba lepiej by było, gdyby Cię z ryżem zapakowali i w wielkim kotle upiekli, a potem bzyknęli, byłbyś pikantniejszy. Znałem takiego jednego, który ugryzł w Udo Jurgensa, ale już nie żyje, bo się spermą zatruł w Palermo. Lepiej nie wracaj do Polski, bo chłopaki z kolczykami w lewym uchu rozniosą Cię na paradzie równości... hahaha -
Kici, Kicia... nicość u Ciebie rzeczywiście jest bezkresna, a przecież wszystko ma swój kres. Bezkres tkwi w powtarzalności, ta jest rzeczywiście bez końca. Jest w tym tekście codzienność zakręcona śmigłami egzystencji. Może by spróbować innego zapisu tego wiersza? Nie wiem... Jeżeli to debiucik, to wypadł nieźle... Kici, Kici łapci. Pozdrawiam serdecznie :) Kocur Emil... miauuuuu
-
bez nazwiska
emil_grabicz odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jakiś poeta zauroczył mistrzowskim piórem pewną damę historia trochę niesłychana kawałek pióra i atrament kochać nauczył zwykłym słowem kropkami stawiał drobne kroczki gwiazdkami hojnie słał buziaki wykrzyknikami zrywał boki pisała jemu nibywiersze że nawet kiedyś może gdyby serce zabiło trochę mocniej to będzie tylko tak na niby wspólne spotkania w nibylandii gdzie wszystko miało być na niby piękną poezją też zmyśloną zakuła się w miłości dyby Alicjo, to nie Ty masz kłopoty z weną, lecz ona z Tobą. Osacza Cię z każdej strony i nawet w stanach zbliżonych do mniej niż niby, zapukała do Ciebie wierszem bez nazwiska. Piękny wiersz, chociaż przewrotny tak, jak przewrotna jest miłość przykryta niby nudą i niby nic nierobieniem. Pozory są czasami tak potężne, że to co się nam zdaje, to się zdaje, bo przerasta nasze poczucie możliwości. Granice naszych możliwości wyznaczają granicę naszego świata. A kto wyznacza granicę innych światów? Poeci, nawet bez nazwiska..., którzy wiedzą, że to co się zdaje niekoniecznie musi być na niby. Pozdrawiam. Z przyjemnością przeczytałem i pokłoń się ode mnie wenie. Ta u Ciebie, to nawet zupę na trzonku z młotka zrobi przepyszną. : -
Żecz o Brunonie Jasieńskim, czyli nie-epitafium
emil_grabicz odpowiedział(a) na Lukasz Jakis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Łkasz, trafiłeś nieszczególnie z konfidentem Jasieńskim. Trudno o bardziej paskudny życiorys niż jego. Pełen skandali i haniebnej działalności. Z sowieckiego okresu Jasieńskiego czekają na wypełnienie białe plamy, znaczące jego karierę polityczną. Na ten temat krążą zgoła fantastyczne opowieści, tyczące się i stylu życia tego poety, który zerwawszy z Polską, stwierdził, że koniecznie „chciał nauczyć się i nauczył pisać w języku, którym mówił Lenin”, i faktycznych zadań, jakie miał do spełnienia w Tadżykistanie, pozostając w zażyłych stosunkach z Gienrichem Jagodą, szefem sowieckiej policji politycznej, zresztą rozstrzelanym następnie w tym samym co Jasieński, 1938 roku. Maszerował z sercem w butonierce, ale ani słowa nie wspomniał o prześladowaniach i zsyłkach w Tadżykistanie. Z Polski wyjechał trzynaście lat wcześniej, z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zapewniał, że „gdy nastał Jasieński, bezpowhotnie umahli i Tetmajehh i Staff” (grasejował okrutnie). Cóż z tego, skoro Stefan Żeromski całą jego, futurystyczną – a jakże, twórczość określił jednym słowem: kacapizm. „Wyczyny” Jasieńskiego w ojczyźnie światowego proletariatu dowiodły, że autor „Snobizmu i postępu” miał stuprocentową rację. Niemniej jednak nad życiorysem bohatera biografii napisanej przez Krzysztofa Jaworskiego unosi się chichot historii. Bo jak skomentować fakt, że Jasieński, od 1929 roku twierdzący, że nie jest już Polakiem, wyzywający Piłsudskiego i Żeromskiego od faszystów, rozsiewający antypolskie akcenty w powieści „Palę Paryż” czy piszący jawnie antypolskie opowiadanie „Główny winowajca”, trafił „pod stienku” za szpiegostwo. Na rzecz tych przeklętych białopolaków. A to wszystko za sprawą czystek politycznych w Rosji, która najbardziej nie dowierzała swoim agentom. Jaki żywot, taki zgon. Nie pomogło mu nawet szlacheckie nazwisko, którym chciał(nie wiedzieć dlaczego) odciąć się od żydowskiego pochodzenia. Wygoniony z Paryża i rozstrzelany przez swojego rosyjskiego chlebodawcę. Najtrafniej ocenił go Stefek Żeromski - kacapizm, popularny nurt polityczno-społeczny przed wojną i po wojnie. Twórczość takiego "poety" omijam szerokim łukiem, ale to oczywiście mój wybór. Zysman, alias Jasieński nie zasługuje na żadne epitafium. Nawet na czytanie jego poezji. Pozdrawiam :) Drogi Emilu, trochę interesuję się historią i znam losy B.Jasieńskiego. Jasieński w Tadżykistanie oficjalnie był ministem oświaty. Odnośnie krwawych wydarzeń w czasie rewolucji październikowej(w kontekście całego ZSRR) ciekawie pisał rosyjski historyk Igor Bunicz("Poligon szatana, złoto dla partii: inwazja(część I), okupacja(część II), ucieczka z łupem(część III)." Niestety nie zgadzam się z twoją opinią, że dany życiorys powinien skazywać twórcę na zapomnienie. Należy pamiętać i pamięć przychowywać nie tylko o tym co chwalebne, ale także o tym co wstydliwe. Uważam, że w interesie ludzi uważających się za POLSKICH PATRIOTÓW leży czytanienie tylko takich dzieł jak: "Ancheli", "Powrót posła", ale także "Kapitał", czy "Mein Kamp". Należy pamiętać zarówno o rzeziach ludności polskiej na Wołyniu, jak i "Akcji Wisła"-tylko dokładne zbadanie źródeł, przyczyn i rezultatów działań obu stron konfliktu pozwalają odnaleźć i zachować prawdę, a ona jest niezbędna jeżeli chcemy w przyszłości uniknąć podobnych wydarzeń-to taka mała dygresja. Odnośnie twórczości Jasieński, podobnie jak każdy człowiek przechodzi ewolucję światopogladową "od futuryzmu do komunizmu"(typową dla tej generacji jak stwierdził J.Kaczmarski). Wiersz "But w butonierce" jest jednak jednym z pierwszych utworów Jasieńskiego, który osobiście odbieram jako pewieną zapowiedź buntu poety wobec przyjętych norm w jezyku polskim. Można dyskutować nad jego wartością, ale co bybyło gdyby wszyscy poeci "opiewali polskie odrodzone kolejarstwo"-tak jak radził Żeromski? Dla Żeromskiego wszelki pogwałcenie POLSKIEJ ORTOGRAFII(podobnie jak dla większości piśmiennych członków narodu polskiego było zamachem na narodowe świętości, podyktowanym moskiewskimi dyrektywami). W jednym natomiast muszę się z Tobą zgodzić: należy nazywać rzeczy po imieniu i zawsze patrzeć na ich całokształt. Jak już pewnie zauważyłeś, czytając wcześniejsze komentarze, "żecz o brunonie jasieńskim, czyli nie-epitafium" jest żartem dotyczącym zasad pisowni w "polskiej ortograwi"-której "znajomość" pozostala nam w spadu po futurystach(chociaż ich działania były celowe, a nasze niezupełnie). Proszę zastanów się czyje słowa pasowałyby lepiej do podobnego tematu, jak nie Jasieńskiego-największego z polskich futurystów(lub jak wolisz futurystów działających na terenie Polski)? Serdecznie Pozdrawiam Łukasz Zgadzam się z Tobą. Należy czytać wszystko bo ludzkość, to przebarwny konglomerat twórczości, osobowości i zdarzeń. Nie cierpię zdrajców i brzydzę się nimi, jak obcym łajnem. I tego nie jestem w stanie zmienić. Futuryści manifestowali globalny tumiwisizm wobec tradycji, kultury i estetyki. Przypominało to palenie czarownic, chociaż chodziło o Akademie, biblioteki czy muzea. Męczyła ich niezrozumiała dla mnie niechęć do przeszłości i traktowanie jej, jak kultury przestarzałej i niedołężnej. A przecież z przeszłości budujemy przyszłość, bo innej kolejności nie ma i być nie może. Dręczyła ich wiara w istnienie proroków, przywilej przekazywania woli bóstw i wieszczenie przyszłych wydarzeń. Mesjanizm niczym nie poparty i wynikający jedynie z woli inności. Artysta był postrzegany jako mistrz rzemiosła i budowniczy świata a przypisanie profetycznej roli artyście, było naczelnym wyróżnikiem tej chybionej ideologii. Futuryści podziwiali prędkość, technologię, młodość i brutalność, łącząc ją z nieuzasadnioną arogancją "pomazańców szaleństwa". Polski pionier tego ruchu, Yeży Yankowski, jest adekwatnym źródłem bezprzykładnego oszołomstwa, do którego można porównać futurystyczny brukowiec "Nuż w bżuhu". Happeningi futurystów kończyły się najczęściej interwencją policji. Ktoś, kto chce się odłączyć od dziedzictwa kulturowego, traktując je jak "nienawistny Hamulec", nie zasługuje nawet na swobodę twórczą. Kiedyś dostałem maila pożegnalnego od kobiety z wierszem Jasieńskiego, jako dedykacją... To była najgorsza dedykacja jaką kiedykolwiek otrzymałem. Jak o nim tylko słyszę, to już mnie ciągnie na zamaszyste wymioty. Dla mnie na pierwszym miejscu jest zawsze człowiek, a dopiero potem to, co napisał. Pozdrawiam Cię Łukaszu. Było mi miło podyskutować z Tobą. Nawet o Jasieńskim. :) -
już jesteś mój
emil_grabicz odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jestem twój a taki niczyi zakręcony jak piruet ale ty nie patrzysz na mnie tańczę solo a nie duet nie jest naszą Casablanką ta melodia przeznaczenia nie mam płaszcza tak jak Bogard słucham płyty lecz nie zmieniam Hm, pod takim harmonicznym dachem, to i licho nie straszne.Czasami i licho pięknie śpiewa. Wystarczy mu przed oczy podrzucić miłosną partyturę... Zakochane świece palą się wiecznym płomieniem, w pełnym blasku czekających oczu. Znowu Krysiu ładnie i lirycznie. pozdrawiam Krysię, chociaż już po turnusie... Pucio, Pucio :) -
kolekcjoner
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Paro, zrobiłaś się taka dojrzała w pisaniu. Odkryć samego siebie, to chyba najlepsze, co może nas spotkać. Ale bardziej smakuje kiedy odkrywają nas inni. Potrzeba na to zgody serca i duszy, a o taką nie jest dzisiaj łatwo, oj nie jest. Para na szpilkach... cóż za niesamowity widok! I nic więcej?! Zobaczyć Parę na szpilkach i... hahaha ładnie piszesz. Budzisz zgaszone dreszcze. Chciałoby się jeszcze. Ale cóż, zanucę za Chochołem: "miałeś chamie złoty róg... " :( -
Trudne pytania
emil_grabicz odpowiedział(a) na Anna_Para utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wcale nie napisałem, że się nie podoba. Bo właśnie jest odwrotnie, ale niepewnie poruszam się w za-Paro-wanych konwencjach, zawoalowanych słowach i gestach do niezidentyfikowanych obiektów... Hm, to smutek, bo wiem, że nie chodzi o mnie. Nie mam pięknych palców, jeno silne i szorstkie, jak nasze życie. Pozdrowienia, bosze, ale się na-Paro-wałem... hahaha czasami reset znaczy koniec świata... świata wyobrażeń, dotyków na odległość i super kompatybilnych elektronicznych feromonów, które drażnią zmysły i wyobraźnię. -
Żecz o Brunonie Jasieńskim, czyli nie-epitafium
emil_grabicz odpowiedział(a) na Lukasz Jakis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Łkasz, trafiłeś nieszczególnie z konfidentem Jasieńskim. Trudno o bardziej paskudny życiorys niż jego. Pełen skandali i haniebnej działalności. Z sowieckiego okresu Jasieńskiego czekają na wypełnienie białe plamy, znaczące jego karierę polityczną. Na ten temat krążą zgoła fantastyczne opowieści, tyczące się i stylu życia tego poety, który zerwawszy z Polską, stwierdził, że koniecznie „chciał nauczyć się i nauczył pisać w języku, którym mówił Lenin”, i faktycznych zadań, jakie miał do spełnienia w Tadżykistanie, pozostając w zażyłych stosunkach z Gienrichem Jagodą, szefem sowieckiej policji politycznej, zresztą rozstrzelanym następnie w tym samym co Jasieński, 1938 roku. Maszerował z sercem w butonierce, ale ani słowa nie wspomniał o prześladowaniach i zsyłkach w Tadżykistanie. Z Polski wyjechał trzynaście lat wcześniej, z ulgą – jak podkreślał – wydobywając się „z tej zapadłej dziury”, w której zapewniał, że „gdy nastał Jasieński, bezpowhotnie umahli i Tetmajehh i Staff” (grasejował okrutnie). Cóż z tego, skoro Stefan Żeromski całą jego, futurystyczną – a jakże, twórczość określił jednym słowem: kacapizm. „Wyczyny” Jasieńskiego w ojczyźnie światowego proletariatu dowiodły, że autor „Snobizmu i postępu” miał stuprocentową rację. Niemniej jednak nad życiorysem bohatera biografii napisanej przez Krzysztofa Jaworskiego unosi się chichot historii. Bo jak skomentować fakt, że Jasieński, od 1929 roku twierdzący, że nie jest już Polakiem, wyzywający Piłsudskiego i Żeromskiego od faszystów, rozsiewający antypolskie akcenty w powieści „Palę Paryż” czy piszący jawnie antypolskie opowiadanie „Główny winowajca”, trafił „pod stienku” za szpiegostwo. Na rzecz tych przeklętych białopolaków. A to wszystko za sprawą czystek politycznych w Rosji, która najbardziej nie dowierzała swoim agentom. Jaki żywot, taki zgon. Nie pomogło mu nawet szlacheckie nazwisko, którym chciał(nie wiedzieć dlaczego) odciąć się od żydowskiego pochodzenia. Wygoniony z Paryża i rozstrzelany przez swojego rosyjskiego chlebodawcę. Najtrafniej ocenił go Stefek Żeromski - kacapizm, popularny nurt polityczno-społeczny przed wojną i po wojnie. Twórczość takiego "poety" omijam szerokim łukiem, ale to oczywiście mój wybór. Zysman, alias Jasieński nie zasługuje na żadne epitafium. Nawet na czytanie jego poezji. Pozdrawiam :) -
Trudne pytania
emil_grabicz odpowiedział(a) na Anna_Para utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
trudne pytania są jak zjawy nocne mówisz von! a one hyc po łóżko zapraszasz, a te czmych kominem nie jesteś sama, bo z mokrą poduszką Pozdrowienia, Para-normalny Emil G. hm, kształty ślepych nocy, to dobre, choć oko wykol. W nocy najlepiej rozmawiać migowo-dotykowym... hahaha :) -
kolekcjoner
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czuję w dłoniach twoje słowa tak naprędce przyłapane jak motyle w złotą klatkę wczesną rosą tuż nad ranem a na szpilkach w małych ramkach wiszą sennie kolorowe poruszone mocą znaczeń gdy rozmawiam z każdym słowem pierwsza ramka ciągle pusta tylko szpilki pozostały najważniejsze twoje słowa potajemnie odleciały -
idę się utopić
emil_grabicz odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziwne te poetki honor święta sprawa nie pozwala pisać w sercu rana krwawa obciach już na szczycie z weną w duszy wrze pozwól że zabiorę la beaute de votre ame z niskimi pokłonami dla Pierwszej Damy Parnasu, Emil, parnaseński sherpa z Delfy -
Co sądzicie o takicch postach - i czemu one mają służycć
emil_grabicz odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej - nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła. wkleił. Zatem do andrejcha nie mam dostępu. Spytam chłopaków z CBś, co oni o tym myślą. hahaha :) Hm, mówią, że zapomniałem tagu, ale to nieprawda. Coś tu nie gra. Waldku, gdyby coś się ze mną stało, to pamiętaj, że to niemożliwe, że zabili mnie polscy partyzanci... hahaha. pozdrowienia :) -
Co sądzicie o takicch postach - i czemu one mają służycć
emil_grabicz odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej - nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła. Zatem do andrejcha nie mam dostępu. Spytam chłopaków z CBś, co oni o tym myślą. hahaha :) -
Co sądzicie o takicch postach - i czemu one mają służycć
emil_grabicz odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Chciałem wkleić tekst do postu anderjcha, ale nie wchodzi skubany... czyżby zawiadowca opuścił szlaban? dziwne? Irytacja już nie jeden raz zaprowadziła mnie do piekła. Pozdrawiam Cię Waldku. Jak wpisałem do Ciebie jedną literkę, "z", wkleił, a jak już coś więcej do andrejcha, to nie. Sukces, to suma podejść, zatem do dzieła. -
Pochowałam nadzieję w zakamarkach rękawa, chustką mokrą od łez i ciepłą od dłoni. Ciężko mi bez ciebie, samej, utrudzonej życiem. Nie skarżę się przed nikim, bo nikogo nie mam. Naprędce gonię myślami obrazy, by twoją twarz zobaczyć i nasłuchuję ciszy, która pamięta twój głos. Patrzę przez okno kamiennym wzrokiem posągów Amazonek Polikleta z Argos... Czuję twoją obecność każdym porem skóry, słyszę twój oddech i dalekie wołanie. Idę przed siebie - nie czuję zimna, tylko wiatr tak, jakby chciał mnie zatrzymać na progu, na progu życia i śmierci, pomiędzy niebem a ziemią. Rozłożyłam ręce wysoko nad głową; chcę nacieszyć się błękitem i światłem. Jeszcze chwila i sfrunę do ciebie z Olimpu prosto w ramiona twojego krzyku, który chce mi rozsadzić głowę. Nie spiesz się. Idę do ciebie. Teraz. Popatrz, jak rosną moje skrzydła. Za niedługo będę. To tylko sekundy. Pozwól zawiązać sandał...
-
za jeden grosz
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie. Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :) Tak racja i oczywiście. Zapytałam, ponieważ tak do mnie o tym tańczeniu często, że jakoś dziwnie to niezrozumiałe nawiązywanie. Co do łapania chwil, czyli carpe diem to przywilej młodości i lekkości ducha, i to akurat nie dla każdego musi stanowić radośc z życia. Częściej dewizą ludzi nie jest łapanie chwil, tylko raczej cieszenie się z dobrych chwil. Na życie składa się całość, jakby nie było. Człowiek ma jedno ciało i dobrze o tym pamiętać, by się za bardzo nie rozlecieć :-))), ani mentalnie, ani fizycznie. Wtedy i życie i cele w życiu i radość ma głębszy sens i wartość. W efekcie to spełnienie i szczęście, czyli to czego poszukujemy. Dopóki karty w grze...., to ja za bardzo nie łapie ???, choć jako dziecko lubiłam zagrać w macao, tysiąca czy w 66 z babcią ;-)). Miło mi się gawędziło z toba Emilu. Serdecznie i pozdrawiam. Eliko, karty w grze, to nasze życie i los w nich zapisany. Możemy sporo sami w tych kartach namieszać, nie czekając na wyroki gwiazd i Cygankę na deptaku miejskim. Mamy jedno ciało i jedną duszę, ale i jedno życie, nie zapominaj o tym. Nie rozleci się ciało, które wyląduje na szczęśliwej wyspie po wielu burzliwych poszukiwaniach. Najważniejsze, to nie stracić celu i wiedzieć, czego szukać. Na wyspie skarbów, żeby coś znaleźć trzeba mieć właśnie taki plan. Sens życia nabiera podwójnej wartości, kiedy znajdujemy to, czego szukaliśmy. A zatem do wioseł... hahaha Pozdrowienia i pomyślnych wiatrów. :) -
za jeden grosz
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Eliko, trzeba szukać takich związków, gdzie łatwo o śmiech, żart, łzy i radość. Ktoś, kto umie płakać z pewnością nauczy się śmiać. Najważniejsze w człowieku jest to czego nie widać, reszta, to paspartu do naszej prawdziwej twarzy i duszy. Wybory nie są łatwe i często chybione. Życie ma czas, całe wieki, ale nie my. My musimy się nieźle uwijać, żeby nawet odrobinę szczęścia upolować. Samo nie przyjdzie. Ono czeka na nas i na ogół jest wszędzie tam, gdzie nas nie ma. A zatem do broni! Bo dopóki karty w grze, wszystko może się jeszcze wydarzyć. Samotność jest chorobą, na którą zapadamy na własne życzenie. Pozdrowienia. Tera-peuta, Emil Grabicz... hahaha :) -
za jeden grosz
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm, żartobliwe nie miało być, ale cieszę się, bo nie jestem smutasem i tylko okazji czekam, by pożartować. Masz rację, przysięga, to nie wszystko, trzeba jej jeszcze dotrzymać, a to udaje się nielicznym. Dziękuję serdecznie za nocną inwazję subtelnego motylka i pozdrawiam serdecznie. :) Nie żartobliwie, to tymbarkowo ładnie, Nocna inwazja, czyli nalocik? Ech, lubię twoje wiersze i komenty Emilu, Tobie to dobrze :-) Pozdrawiam trudno powiedzieć czy jest dobrze tęsknotę w sercu każdy ma życie przetańczyć jak w balecie lekko jak walca na dwa pas pozdrawiam :)