Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eugen De

Użytkownicy
  • Postów

    1 348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eugen De

  1. nie wiem jak można utonąć w słowie, ale na tym nie kończy się niewiedza. gdybym potrafiła prosto iść do celu --------- zamieniłbym "iść prosto" jak idzie się zakurzoną drogą gdy nie ważny jest piach na stopie, ----lepiej mi siedzi "gdy", "nieważny" razem a maki pękające pejzażem - mogłabym zakwitnąć dojrzale na twoim tle. taka zima, gdy ty dopiero zieleniejesz tutaj nabieram wody w usta, bo wiosna to moja ulubiona pora. Ot, takie moje podszepty! Pozdrawiam.
  2. Panie Mikołaju, staramy się uzywać mniej czasowników, jak zobaczyć rozdzieranie ciszy? A w haiku ponoć piszemy to co widzimy, jak kadr z migawki aparatu! Chwila i stop klatka!!! Pozdrawiam.
  3. Michale temat jak najbardziej. Polecam ci wiersz Audena "Ikar" napisany właśnie w stosunku do obrazu Brueghel'a. W konwencji - jakby idea latania nikogo nie interesowała, odkrywca umiera sam, nikt mu nie śpieszy na ratunek - kazdy zajety swoją rolą, i rolnik, który orze, i ludzie na stateczku, a nawet natura! SAMOTNIK umiera ze swoja IDEĄ!Pozdrawiam.
  4. dwie szafy - jedna obok drugiej, takie same i tak jednakowo bliskie. i niby domyślać się mogą, co w nich pochowane, ale niewiedza jest blogosławieństwem.dziękuję za nie.-------- "ę" dobrze jest niewiedzieć co masz w środku!--------nie wiedzieć osobno, nie z czasownikami i bezokolocznikami osobno, chociaż nie zawsze i co sobie myśleć zachciewasz!---------- "ć", "sobie myśleć zachciewasz"--- fatalnie gramatycznie no bo przecież jestem obok, tak iblisko.------ albo "obok" , albo "tak blisko" bo to jest to samo!!!! I spoglądam co jakąś wieczność, ---------- bez "tak", wieczność przez wieczność na rączkę twoją,---------- wieczność - powtórzenia drzwiczki lekko uchylone. przepraszam, że niewiedzieć nie chce! ---- nie chce czy "nie chcę", jeżeli interpunkcja to wszędzie, przed "ż" przecinek, nie wiedzieć! tak naprawde nie interesuje mnie ten kancik, uśmiechnięty od godziny i trzech minut. nic a nic. niewiedza jest błogosławieństwem. Za dużo powtórzeń, partykuł.... Pozdrawiam.
  5. to nie kawał Ja sio do księdza: oceany nieroztropności no bo przecież nie głupota śmiać bym nie śmiał słowa tego użyć wszystko takie dziś drażliwe pobożnie w życie - no bo jest przecież ten bóg ? jakże śmiałem śmiać zapytać przepraszam i w ogóle że z małej litery przecież wierzę chyba wszyscy to wszyscy bardziej Ja niż sio i co, rozgrzeszony? Pozdrawiam.
  6. Dzięki dzie-wuszko. Pomyślę, może zmienię!Pozdrawiam.
  7. Pani stanisławo, czy spisała to pani z jakiejś ściany w (squocie?!) To jakaś surrealistyczna składanka próbująca mówić o ponowoczesnych stylistykach tworzenia? Pozdrawiam.
  8. wiatr targa drzewem suche gałęzie nocą w świetle księżyca
  9. Podobno jak tylko możliwe, należy unikać czasowników, ale mnie to też ciężko przychodzi! Pozdrawiam.
  10. Wiem, że nie dotknę nieba ramionami…/Safona/ granatową czerń świt rozmył fioletem. otulona na zmianę tym----- może "otulana zamiennie tym i owym"? i owym gra główną kontr-rolę w przedstawieniu jednego aktora widzowie wybredni i wdzięczni. za miłość - oddaje im siebie bez słowa na co dzień - bohaterka na miarę tego spod ciemnej gwiazdy co tylko w jej pamięci za parawanem zmęczona jeszcze z uśmiechem pozbiera zabawki i wielkie brawa dostanie na koniec. zgasną światła w ciemności granatu nie stara się być drugoplanowa a jednak marzy do świtu - na marginesie kto lubi rozłąkę w różnych tonacjach Ale podszeptałem? co? Pozdrawiam.
  11. zakurzony trakt na zboczu wietrznej góry piwonia sama
  12. Panie Jacku, w tym samym czasie dotknęlismy tematu "dnia". Zbieg okoliczności. Mój "Żywot jednego dnia" jest umieszczony w dziale "P", ale Pan niechętnie zagląda na moje podwórko. Szkoda! Pozdrawiam.
  13. nocą dmie w szyby zakleja pejzaż w oknie śnieg zamarznięty
  14. Tam,skąd się lęgną wiatry porywiste,------ raczej "tam, gdzie się lęgną....", albo "skąd wieją" a chmura ciemna chmurę spowija, skąd roszą bezprzerwy wiatry rzęsiste,------ bez przerwy osobno a piorun ich kroplę na dwoje rozbija,------ proponowałbym bez "ich" gdzie głuchość wypełza z ciemności, ten wers i następny o tym samym? po co? a noc z tej głuchości się rodzi----- inwersja i noc ta jest w wiecznej trwałości, a dzień wciąż w kałużach brodzi,-----inwersja tam ciemność bólem znaczoną,----inwersja znajdziesz, choć nie chcesz wcale, a ból jest strachu koroną,---inwersja, za dużo tego odwracania dopełnienia i "dopełniaczowych określeń" strach macha berłem ospale, tam cisza nie jest ucieczką, uderza cię mocno po głowie, pytasz gdzie puszki tej wieczko? Wątpliwość,tak ci odpowiem. Pozdrawiam.
  15. Pan Roman ma rację : godzina piąta rano - to pleonazm jak "miesiąc maj","mokra woda". Pozdrawiam.
  16. Ocean wyspa pośrodku Bez wyspy ocean nie jest ważny Na wyspie -pośrodku palma kokosowa Ciężka od orzechów Ja na palmie! Na samym szczycie! Wyspa podzielona -na dwie części. Palma w południe ocienia obie części. Jedną część wyspy zajmuje kobieta i jej cień. Drugą zajmuje mężczyzna i jego cień. Ja z palmy -z jej szczytu rzucam orzechami! Raz rzucam w kobietę, raz w mężczyznę Podchodzą oboje do brzegów, zrzucają odzienie i wchodzą do wody, byle dalej od palmy Chcą pokoju? Może spokoju? Natręci precz! Z dala od lecących orzechów, okrążają wyspę w wodzie. On - jak każą wskazówki zegara Ona – przeciw nim! Musi być spotkanie! Spotykają się! Radość wielka? Zaskoczenie? Zdziwienie? Razem wychodzą na brzeg - życie wyszło z wody! Orzechy na palmie się skończyły. Ścinają palmę - schną korzenie. Wyspa ginie w oceanie. Panie Adamie, to są moje podszepty! Pozdrawiam.
  17. wiatr mgłę rozrzedza majaki chochołów drzew dyżur na polu
  18. Panie Jacku! Licząc sylaby, upewniłem się tylko o nieregularności i stąd wynuknęły sugestie "cięć" niektórych słów. Nie proponuję Panu przecież tylko "13" sylab na usypianie! Pozdrawiam.
  19. mróz o poranku drzewa w nagości zimy z grafiką kruków
  20. niebieskość w oku kaskada wody płynie tęcza na bryzie
  21. Gratuluję! Bez "ortów"! Dźwięczy, iskrzy, ale nie rozumiem "didaskaliów" Pozdrawiam.
  22. o kaptur płócienny stukają wielkie krople--------13 jaki teraz szum w trawach prychają wodą--------12 drzewa kwiaty chciwie łykają przeźroczyste kule---15 jeszcze to nie potop a tylko ulewa-----------------12 zaledwie dnia początek godzina piąta rano---------14 z gałęzią odłamaną odartym z kory kijem-----14 zestruganym do czysta do słonecznej bieli----13--- czy nie tylko "do czysta słonecznej bieli" wśród stada owiec idę jak przez kopne śniegi----13 a i one przez łąki płyną jak lodowiec------------13 niebo w górze i trawa pod stopami dzwoni------13 i liliami Madonny cały świat mi pachnie----------13 z ciemnych lasów wychodzą rude zjawy saren----13 co im wyjdzie naprzeciw z moich własnych ciemni---13----czy tutaj "moich" skoro mamy juz "własnych"? jakże pragnę potargać moich myśli sidła-------13--- bo tutaj znowu "moich" z wnyków spleść drabinę po jesionu czubek-------12 krzyknąć w dal po dale beztroskie i wolne-----12 jestem - jesteś jestem bo słyszę i widzę------12 plamy saren znikają gasną ich płomienie------13-----dwa czasowniki, moze "znikając gasną"? trawy wielkie krople na mniejsze tną z szumem----12 godzina piąta rano początek dnia zaledwie---------14 Zabawiłem się w policzenie głosek, aby zasugerować niektóre skróty. Gratuluję i pozdrawiam.
  23. białe pierzyny jak meduzy na słońcu suszą na płocie
  24. gałęzie sosny jak kropidła zielone moczą się w wodzie
  25. igły zielone jak kropidła z gałęzi w odbiciu wody
×
×
  • Dodaj nową pozycję...