Ja nie żartuję! Mam potrzebę i piszę. Mam różne doświadczenia, które się gdzieś w mózgu kodują i z tych zasobów korzystam. Widzę, czuję, oceniam, pamiętam i to, że teraz np. piszę o wilkach, które oglądałem kilkanaście lat temu, w niczym mi nie przeszkadza , aby o nich napisać jak również zimą pisać o kaczeńcach. To nie jest malowanie, że patzrę na kaczeńce i równocześnie w czasie je maluję. W poezji równoczesność czasu chyba nie musi być zachowana??? Można też i kaczeńce w końcu malować z wyobraźni, oby je pamiętac! Chyba się rozumiemy?! Pozdrawiam.