Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Izabella_Sendor

Użytkownicy
  • Postów

    535
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Izabella_Sendor

  1. Witam, Bardzo sprawna ta zabawa słowem i strukturami -kunszt znać, z tym że za dużo tego manifestu na zbyt małej przestrzeni. Jednak wiersz dobry. Ja bym trochę odciążyła formalnie (coś z 4 cząstką może). Końcówka bardzo dobra. Pozdrawiam
  2. Witam, to chyba początki -prawda?;-) Jeszcze dużo pracy nad "prowadzeniem" emocji w tekście i dobrym, jasnym przedstawianiem myśli. Zbyt dosłownie-bardziej zwierzenie dla zwierzenia niż dla dobrego wiersza .;)Życzę powodzenia w pisaniu .POzdrawiam
  3. Ambiwalentne odczucia moje ;-) Piękne metafory, umiejętnie tworzony klimat , mocny obraz, ale chyba jakaś maniera młodopolska ze względu na przeładowanie przymiotnikami (proszę sobie przeczytać na głos- wtedy Pan zrozumie o co chodzi-zwłaszcza pierwsza zwrotka -podobieństwa składniowe między wersami , dają efekt katarynki ) i ja osobiście nie widzę uzasadnienia ze strony treści dla nich.Czyli, że miejsca, w których prezentuje Pan naprawdę nieprzeciętne umiejętnosci w sąsiedztwie takich trochę szkolnych niedociągnięć. Nadmiar struktur określających (porównania , epitety) zawsze , siłą rzeczy , sprawia wrażenie ciężkości, jakiejś niemocy w przekazywaniu treści. Pozdrawiam
  4. ech-od Pana to zawsze cos milego ;-) aż sie chce tu wklejać ;-)
  5. Wyjątek stanowił Tomasz. A że na drodze wyjątku wertepy, buty miał zdarte . Nie pił i nie grał w karty . I wahadełkiem zdrowia nie wróżył. W podróży dał się okraść z powrotów. Święta są dwa razy w roku. Święta są dwa razy w roku. I wolał tynk z sufitu, niż popiół na czole. Wolał jednak pamiętać. Kiedyś pisał, lecz już nie będzie. Proszony opowiada o sobie .
  6. ;-)milo Pana słyszeć znowu ;-)u mnie sie na gorącą herbatę "wrzątek " mówi ;-)a wiadomo-że trza czekać, co by się język nie ugotował ;-)Hej Panie Bezet!
  7. ;-)Dziękuję za komentarz ;-) Morały w swej klasycznej postaci zostawmy bajkom oświeceniowym ;-)Tutaj jest pewna opowieść o zależnościach czasowych (co jest łatwe do zauważenia)ubrana we wróżkowe ciuchy ;-)Bynajmniej nie "morał" , że wróżki dzisiaj się nie sprzedają-bo nie ma ani słowa o "braku wzięcia" roboty babusi ;-)Proszę uważnie czytać i analizować pod względem treści komentowane teksty- mówię to nie w polemice z Pana słowami, tylko w zgodzie z własnymi myślami ;-) Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam.
  8. Zostaw babciu te fusy i siedź na tyłku w swoich czasach. Dziewczyna musi mieć wątpliwości, poszukiwacz domysły, flegmatyk śmierć przynajmniej nagłą. Czas nie gentelman, by puszczać przodem. A fusy zamień na herbatę. Wrzątek przypomni , jak się czeka.
  9. dziękuję serdecznie za wskoczenie do wiersza, hej!
  10. najlepsze łażenie po krawężniku linoskoczkowie na parterze ryzyka takie były początki przeprowadzani przez szosę za rękę między chodnikami technika szaleje człek robił się nieufny niech się Zorro Niezorro wygłupia na ekranie sami z niczym nie przesadzali nieaktualne miłości i żale powymyślane w gniewie i szale oj jacy też bywali durni
  11. Chodzi tu głównie o pochylone dziewczyny. Na przykład nad życiem, nad błyskotką. Tak, tutaj ważne jest skupienie i połysk. A dziewczyny od nas często jak sroki. Sroka to wcale nie jest zły ptak. Legalna grzesznica, za którą natura wpłaca kaucję. I z dziewczynami też nie jest tak , że tylko co złoto , co srebro- -przeciwnie : ambitne, nierzadko . I patrzą w niebo ze szczerym podziwem . Dziewczyny i sroki nieraz tak rozbawią życie, że słania się ze śmiechu na kangurzych nogach.
  12. hehe-a soki marchwiowe są- a jakże;-) a ja się zorientowałam po wersie-nie ugotujesz już legend;-)przeczytałam tylko to i już wiedziałam,że skądś znam;-)ahooj
  13. Witam Panie Em ;-) Może trochę za dużo metafor zbudowanych na dopełnieniach- to dla mnie jako czytelniczki trochę obciąża tekst pod względem formalnym, ale treść -jak przeważnie u Ciebie jest piękna, bo nie dość, że klimat, to te Twoje diamentowe momenty uwielbiam przekomarzać się w dorzeczu wyzwolonej amazonki w temperaturze powyżej 96 stopni Fahrenheita ciekły kryształ pozwala nonszalancji zdjąć maskę ponoć radio podało dobrą prognozę zawaliły się sufity miast odciążyłabym trochę końcówkę-bo są tam aż dwie metafory dopełnieniowe, ale to tylko uwagi formalne . Tekst wywołuję piękne uczucia-i to najważniejsze, korekta formy mogłaby wyeliminować pewne zgrzyty w komunikacji . pozdrawiam przeserdecznie;-)
  14. hehe-dzieki Panie Kolego Naparstek za lekturę;-)Prawde mówiąc tekst był pisany "na okazję użytkowo-zabawową;-)"i niezbyt dbałam o warsztat i kompozycję, co na pewno widac;-)Miało być trochę śmichu po prostu;-) ahoooj
  15. od razu Was Panie Kolego z Tawerny rodem;-) poznałam;-)Chociaż dawno nie czytałam;-)Witam serdecznie, dobrze znowu czytać;-)ahooj;-)))))))))))))
  16. Dziękuję, że Pan wpadł;-)Jeśli chodzi o wersyfikację-po prostu wpływają na nią pewne całości znaczeniowe. Pozdrawiam,milego dnia;)
  17. pedanci tu wszystko ma być pod kolor ich myśli na szyjach zdecydowane miny wysadzą inne królestwa powyprzęgali z reguły wyjątki biegają samopas po innych łąkach dziś mają do siebie przekonać słońce bezstronne odkąd skończyła mu się kadencja boga
  18. -tekst kierowany do fanów(znaczy: fanów pogrobowców, lub fanów-urodzonych do 4 lat przed 1977r.) Elvisa Presley`a- Nigdy nie było Ci łatwo… Kiedy fani NEW KIDS ON THE BLOCK pozyskiwali coraz to nowsze ujęcia swoich idoli wraz z każdym numerem Popcornu, tudzież Bravo, Ty oglądałeś swoją zaledwie kilkuelementową, nieco skostniałą kolekcję ostrożnie-tak, aby nie poniszczyć, rogów nie pozaginać. Wiedziałeś, że to co masz, musi Ci wystarczyć –że nowego tak szybko nie będzie..Jeszcze gorzej rzecz się miała z przebojami…Gdy ci od Newkidsów wciąż pakowali do swoich magnetów nowe kawałki, Ty dokopywałeś się do 40 wersji „Don`t”, od 39 różniącej się o tyle, że Elvis wziął głębszy oddech, przed drugą zwrotką.Ale trwałeś wiernie przy Swoim Idolu, którego echa wyrywałeś otchłaniom przeszłości i wystarczało Ci to. Zdawałeś sobie jednak sprawę, że w Swojej pasji jesteś jak pracownik w kopalni odkrywkowej, podczas gdy jaźń Newkidsmaniaków żywi się produktami tętniącej życiem fabryki. Chociaż nigdy nie przyznawałeś się do tego głośno i w jakikolwiek sposób nie dałeś po sobie tego poznać, po cichu marzyłeś, żeby choć raz przejść się do takiej fabryczki i poczuć emocje kogoś ,kto czeka na nowe i nieznane…na coś ,co dopiero się rodzi, kolorków nabiera…I tu drogi Fanie mamy dla Ciebie dobrą wiadomość-takie właśnie „nowe” możesz sobie zrobić sam( bez udziału Twojego nieobecnego w tym samym co Ty wymiarze Idola). Potrzebne Ci będą do tego: -walkman- w tym punkcie nie staraj się być za bardzo nowoczesny i do przodu i nie przygotuj sobie w miejsce sugerowanego walkmana- discmana-bo wyszłoby na to,że się zabierasz do kręcenia kogla-mogla śmigłem śmigłowca Comanhe -dwie baterie paluszki alkaiczne-doradzamy wziąć te, które masz od roku w Twoim pilocie do telewizora, jeżeli dysponujesz jednako tylko nówkami, przygotuj sobie dodatkowo bateryjnie zasilaną golarkę do swetrów i 5 najbardziej skosmaconych swetrów ,jakie posiadasz) Jeżeli zamiast w swetrach zwykłeś chadzać w koszuli z narzuconą na nią Twoją ulubioną pikowaną kamizelką, to co za tym idzie-i golarki do swetrów zapewne nie posiadasz. Zaopatrz się wtedy w zdalnie sterowany samochodzik +kilometr chodnika( dla leniwych zamiast chodnika dwa klocki) -jedna kaseta Elvisa chcąca pójść z duchem czasu, wyzwolona i podatna na modernizację-i tu znowu nie bądź nad miarę postępowy i nie bierz płyty CD zamiast kasety, bo walkman( do wyboru którego udało się Ciebie przekonać) płyty CD zwyczajowo nie odtwarza -mamy dla Ciebie dobrą wiadomość-w zasadzie już nic więcej nie będzie Ci potrzebne Część dla osób, które uszykowały sobie baterie- nówki ( w razie faktu posiadania sfatygowanych paluszków ustęp ten należy pominąć). Swoje alkaiczne baterie w ilości dwóch sztuk ładujesz do golarki do swetrów. Za chwilę czynność tę powtarzasz, bo oczywiście wsadziłeś baterie plusami w miejsce minusów ..Oszczędnych informujemy, że tu nie da się sianem wykręcić- trzeba wydać około 5 zeta na alkaiczne, albowiem panasonici po 60 gr za sztukę nie mają wpisanego w swą energetyzującą egzystencję niezbędnego nam stanu przejściowego między działaniem na full`a a kompletnym kopnięciem w kalendarz (lub mają ten stan zredukowany do minimum). Udajesz się po swetry. Po drodze odbierasz telefon od wujka z Ameryki, który daje znak życia średnio raz na 7 lat (akurat właśnie wtedy, gdy nam się w rękach pali robota). Oczywiście wujek chce rozmawiać z jednym z Twoich Rodziców, bo Ciebie nawet nie zna, albo mylnie mu się kojarzysz z Twoim o 10 lat starszym kuzynem, którego Ty z kolei mylnie kojarzysz z obecnym po drugiej stronie słuchawki wujkiem. Niesiesz więc swoją słuchawkę bezprzewodową jednemu z Rodziców, po drodze uderzasz kolanem o kant ławy, tłumaczysz wujkowi, że to „kuźwa” ,które po tym uderzeniu Ci się wyrwało, nie było do niego. Gdy już zorientowałeś się, że Twoi Rodzice będący w domu przez cały dzień akurat teraz gdzieś wyszli (Ty oczywiście nie wiesz, gdzie) sam w Ich zastępstwie przeprowadzasz rozmowę z wujkiem. Po tym, jak oboje upewniliście się o swoim dobrym stanie zdrowia i po zakończonej licytacji na temat „kto za kim bardziej tęskni” żegnasz się z wujkiem i wracasz na stanowisko pracy, po czym opuszczasz je ponownie idąc po swetry, których zapomniałes przynieść. Zabierasz się do doprowadzenia swetrów do stanu, w którym wyglądać będą, jak wyprane w Perwoolu . Gdy dochodzisz do 3 swetra baterie przestają działać-idziesz wówczas po 2 nowe baterie, szukasz 2 innych skosmaconych swetrów(względnie bierzesz te dwa pozostałe z pierwszej partii)-do powtórnego wykonania tych wszystkich czynności sił Ci dodaje jedynie wielkie uczucie, jakim darzysz Elvisa, autorowi niniejszej instrukcji postanawiasz wytoczyć proces o błędne oszacowanie żywotności baterii. Gdy już owe dwa swetry wyglądają jak wyprane w Perwoolu możesz uznać,że masz baterie, o jakie Ci chodziło. Od tego miejsca zaczyna się fragment dla pasjonatów pikowanych kamizelek. Bierzesz więc samochodzik i idziesz z nim na około kilometrowy spacer(oczywiście samochodzik ma być na chodzie-a nie niesiony przez Ciebie) –możesz sobie wyobrażać, że ten samochodzik to twój pies-wtedy czynność przez Ciebie wykonywana nabierze znamion jakiegoś sensu…Leniwi nie idą na spacer z psem,tylko wkładają dwa klocki-odpowiednio pod przedni i tylny zderzak samochodu-tak aby kółka pojazdu znajdowały się nad ziemią. Samochodzik w takiej pozycji „włączamy” i utrzymujemy w takim stanie do momentu, kiedy to zauważymy, że sam z siebie zaczyna zwalniać. Baterie działające na pół gwizdka-otrzymane na jeden z powyższych sposobów wsadzamy w odpowiednie miejsce w walkmanie- jako, że uczymy się na swoich błędach tym razem już poprawnie - plusami do plusów. Jednakowoż i teraz musimy powtórzyć tę czynność, bo zamiast baterii spreparowanych w drugiej próbie wsadziliśmy kompletne trupy z pierwszej-jednak w sprawie plusów i minusów-już wcale się nie mylimy. Przychodzi kolej na zaaplikowanie naszemu walkmanowi kasety Elvisa o uprzednio sprecyzowanych cechach. W zasadzie nadszedł czas , w którym to po mozolnej robocie możesz cieszyć się osiągniętym celem. Na efekt nowości składają się następujące czynniki-:” Twój ulubiony utwór ”Don`t”, który odtwarzany na jakimkolwiek elektrycznie zasilanym magnetofonie każdorazowo trwał: 2 min 50 s, teraz dociągnie nawet do 3min 25 s, przy każdej ponownej próbie odtworzenia go z udziałem tych samych baterii rekord swój poprawiając. Głos Elvisa (tym razem słyszany w tonacji molowej) po raz pierwszy usłyszysz grzmiący gromkim basem- jeżeli do tej pory nie mogłeś śpiewać razem z Elvisem jego najlepszych piosenek, bo po prostu Twój zbyt niski głos i zbyt wolne tempo artykulacji melodyjnych dźwięków sprawiały, że nie współbrzmiałeś z Elvisem i nie nadążałeś za Elvisem- to teraz wyrównały się Wasze szanse i macie okazję stworzyć duet. Autorka niniejszej instrukcji w oparciu o własne doświadczenia informuje (zakładając ,że Użytkownik walkmana ma go przypiętego do paska z tyłu spodni) , że walkman „jadący” na resztkach baterii przestaje działać w momencie, gdy z pozycji pionowej przechodzimy do poziomu-słowem zmodernizowanego Elvisa nie da się słuchać w trakcie mycia podłogi na klęczkach. Dodatkowo informuje, że gdy już będzie z bateriami tak źle, że Elvis z głosu przypominającego pomruki niedźwiedzia w pierwszej fazie wybudzania się ze snu zimowego przejdzie na zasadę „milczenie jest złotem” -słuchacz na tych samych bateriach może czas jakiś posłuchać jeszcze radia-jednakowoż na efekty specjalne w tym przypadku nie ma już co liczyć.
  19. Na nią to się patrzy jak na akwafortę- podziw dla pracowitości i tak bierze górę nad troską o efekty. Z resztą nie na nie to wszystko obliczone. Słów zużywa niewiele i zjada większość swoich uśmiechów z obawy przed przejaskrawieniem. Ma dzieci , którymi można zaludnić już dwa brzegi stołu. Uczy je, żeby nie wszystko chwytać, że świat je musi czasem opływać i zdradza parę sprawdzonych chwytów w walce o siebie.
  20. witam ;-) znowu wiele ciekawych fragmentów w wierszu u Pana, ale mam tym razem wrażenie, że jest tutaj wiele niepotrzebnej treści i słów , które przygniatają ważne słowa.Po prostu wyplewiłabym ten wiersz , bo sprawia wrażenie niegotowego, a takiego materiału szkoda.No ale to tylko moje zdanie,pozdrawiam.
  21. haha-co do filozofii Kolego;-)to przeciez Szymborska referatów nie pisze ino poglądy swe na życie w proste wersy ujmuje-a analogie z myslicielami to już trza wyszukać i sobie przekład interdyscyplinarny omalże ;-))))))))))strzelić;-)(ja akurat zauważylam podobienstwo do niej pod tym wzgledem w mysli zawartej w pierwszej cząstce Twego wiersza;-) A jeśli nie polubisz Szymborskiej, to wcale to nie oznacza, że tym samym nie będziesz lubił siebie;-) No nie przesadzajmy;-)Ty to Ty ,Ona to Ona;)Jeszcze raz ahoooooooooooooj
  22. jeżeli chodzi o powyższy komentarz to tylko dwa słowa: nie atakowałabym "tak bardzo umarła" jako brzmiące niepoprawnie-odsyłam do mojego komentarza powyżej, to po prostu poetycka zabawa z łączliwością(rodzaj chwytu poetyckiego) ,która w poezji ma szerokie zastosowanie i w chwili obecnej rozpatrywanie tego w kategoriach poprawne /niepoprawne raczej nie ma racji bytu, pozdrawiam
  23. ;-) no to jeszcze raz ja na chwilę;-) jeśli chodzi o Twoją ignorancję w stos.do poezji;-) to chyba trochę kokietujesz ;-)Jeżeli zaczęlibyśmy utożsamiać "taktyczne teoretyczne " podejście do poezji z pisaniem wiersza wg wzoru, czy przepisu to każdy pewnie nazwałby się ignorantem , a przecież nie o to chodzxi- tylko o pewną świadomość formy w przekazywaniu własnych treści i pomysłów ,czytając Twoj tekst sądzę,że masztę świadomość i po prostu o to mi chodziło. Jeżeli chodzi o Szymborską- to po prostu łatwo wychwycić pewne analogie filozoficzne (pewnie, że mogą być przypadkowe-po prostu zwrocilam na to uwagę) i formalne- tutaj znowu sprawa frazeologii , też trochę podobna budowa zdań-np: Hania jest taka chuda, tak bardzo nic nie ma. (Szymborska ,"Hania) tak bardzo umarła(Ty;-) (to tylko jeden przykład, ale dla mnie podobienstwo formalne w wierszu jest duże- chociaż-żebyś mnie źle nie zrozumiał-absolutnie nie chodzi mi o jakieś zgapianie czy coś-tylko o pewne pokrewieństwo języka -które przynajmniej w moim odbiorze powstaje)A że to rzecz przypadku- to wierzę zupełnie, takie analogie samosiejki zdarzają się często pozdrawiam raz jeszcze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...