Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sokratex

Użytkownicy
  • Postów

    455
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sokratex

  1. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    I ja to robię :) Nie rozumiemy się ,bo ja na przykład nie używam tego typu metafor dopełniaczowych: klejnoty z krwawicy i potu kolia z kryształków łez cichych instrumenty parskają jak konie narwane niewymówione gniewy, nieprzespane noce Tylko daję obraz i NIE OKREŚLAM go. Ma to zrobić czytelnik. Tak jak w haiku. Dobranoc, bo będziemy się kłócić do rana ;)
  2. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    A o co, jak nie o pokazanie SWOIMI OCZAMI rzeczywistości? Rymy? Można zrymować ad hoc dowolny artykuł w gazecie, ale żeby to była od razu poezja? Zresztą, ostatnio to przerabialiśmy w jakimś wątku :) Był to "wiersz" pod tytułem "Notatka" zrymowany od ręki z artykułu na Wirtualnej Polsce: http://tinyurl.com/dyn6mdd
  3. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    A o co, jak nie o pokazanie SWOIMI OCZAMI rzeczywistości? Rymy? Można zrymować ad hoc dowolny artykuł w gazecie, ale żeby to była od razu poezja? Zresztą, ostatnio to przerabialiśmy w jakimś wątku :) Pozdrawiam.
  4. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    Nie bardzo wiem, gdzie w moim wierszu "Niebo nie bo..." są te motywy cygańskie? Gdyby nawet był o Cyganach, jak najbardziej pasowałby Jezus! Inne jest też podejście do kwestii własności. Czy się to komuś podoba czy nie, Cyganie mają kulturowe przyzwolenie na kradzież. Wśród ich opowieści jest także historia o tym, że Cygan przyszedł pod krzyż, na którym konał Jezus i ukradł z niego gwóźdź. Ulżyło to Chrystusowi (choć trochę dziwne, że nie spadł) i dlatego w podzięce Jezus pozwolił Cyganom kraść, co odtąd nie stanowi dla nich grzechu http://bit.ly/Yl7g6L Jak widzisz, mój surrealizm ma takie same twarde podstawy, jak technika malarska surrealistów, którzy potrafili znakomicie malować także "normalnie" ;) Przybywając do krajów zachodniej Europy Romowie podawali się najczęściej za pielgrzymów, pokutników, lub uchodźców, wygnanych ze swego kraju za wyznawanie wiary chrześcijańskiej. http://tinyurl.com/2dmuffy
  5. Ciekawe. Widzę, że bliskie Ci są te klimaty, a skoro będą, jak napisałeś, dalsze części - warto byłoby zainteresować się poezją Skaldów i stosowanymi przez nich kenningami http://tinyurl.com/cofwewq dzięki którym ich poezja uważana jest za najlepszą, jaka kiedykolwiek powstała na świecie: [...] Miecz mój krwawy szalał, (Kruk w ślad za nim, głuszec ran;} Oszczep, druh mój, świszczał. (Twardo szedł hurm wikingów.) Bój wydalim bez litości, (Łuny blask nad strzechą;) Zbryzgane posoką trzewia. (Kładłem u grodu bram.) [...] Pozdrawiam.
  6. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Dziękuję :) Starałem się, żeby był niebanalny i nie tylko rzadko (przynajmniej ja nie natknąłem się na tego typu konstrukcję) używany, ale imitował echo: to co wróci kiedyś po latach rykoszetem. A także - poprzez specyficzną budowę zdań, jak w takich miejscach: Naokoło, bo dalej. Przez męki, bo trwalej. - krótkie / ostre pociągnięcia smyczkiem, na przemian z dłuższymi (tego linka miałem wkleić pod wierszem, ale pomyliłem go z innym): http://bit.ly/Ycwfcv Widzę, że udało mi się , skoro wszyscy kojarzą mój zapis... z Cyganami! Pozdrawiam serdecznie :)
  7. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Przepraszam, jeśli tak to odebrałaś. Nie było mnie tu tak dawno i nie orientowałem się o co chodzi z tymi "Skrawkami nieba" Zbyszko i Twoją "Cyganeczką". Myślałem nawet, że niechcący popełniłem jakiś plagiat :) i dlatego tłumaczyłem się z użycia zwrotu "muzyka cygańska," choć to akurat nie jest aż takie istotne. Muzyka od nieba do ziemi, która przenika dusze jak wiara. A Cyganie potrafią tak zagrać, że człowiekowi łzy lecą same... Zajrzałem właśnie do Zbyszko http://tinyurl.com/bd43qao i teraz lepiej rozumiem nie tylko sytuację ale i Twoj wiersz o Cyganeczce. Dziękuję i pozdrawiam.
  8. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    Mimo, że ciężko mi wyobrazić sobie scenę, kiedy Cyganka mówi do drugiej: I powiem - a Cyganka zawsze prawdę powie przyznaję Ci rację. Kobiety nie podchodzą zwykle aż tak realistycznie do podmiotu (co innego realne życie!) jak mężczyźni. Tym się pięknie różnimy i uzupełniamy od początku świata. Choć znam wyjątki, przy których wydaję się być rozkojarzony ;) Pozdrawiam.
  9. Sokratex

    Ślub Cyganeczki

    Śliczna ballada, co napisałem już pod swoim wierszem :) Warto zmienić tylko... Pannę Młodą. Dlaczego? Co to za Cyganka, której wróżą Cyganie? Dla mnie jest mało wiarygodne, żeby tak nagle, z okazji ślubu dopadli ją wróże, wróżbitki... jakby nie miała takich samych ojca i matki, czy sióstr? Szewc szewcowi buty przyniósł w prezencie ślubnym ;) I powiem - a Cyganka zawsze prawdę powie - jak to będzie z twym lubym: dasz mu kawał nieba, a on nie zauważy, bo jemu nie w głowie, bo nieba nigdy nie znał, więc nie będzie wiedział... Wydaje mi się, że wiersz zyska, jeśli zamienisz pannę młodą - Cygankę, na zwykłą pannę młodą. Pozdrawiam.
  10. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Ba! Trudno pisać o ślubie i nie użyć podobnych rekwizytów. Tym bardziej, że użyłaś chyba wszystkiego co możliwe: śnieżny ranek (zimowy) panna welon dobrej wiary szal radości ramiona suknia euforia z nadziei falbany sala weselna Cyganie czarne loki wróżbitki wstążka czerwona instrumenty konie narwane karo trefl dama walet chleb wiatr oczy kryształki łez sól druhny wróżki poduszka klejnoty pot krwawica szorstkość dłonie niewymówione gniewy noce ryski pod oczami skrawek nieba anioły wysepka kochany błękitny szal Wielki Wóz niebieski grajek wróżbitka baju-bajki miłość Cyganka luby kawał nieba głowa chmurka niebiosa coraz złotsza kasa złość marzenia zapasy wilki przyszłości lęki chłop piekło koszmary Paradyz horyzont wysepka najszczęśliwsza strzępy Eden piekła progi ogień wrzątek smoła młodość szczęście błękit raj twarze mchem porosłe oczęta biała ufność dal najdalsza straszna i wilcza karta życia kabała stary wróż serdeczne zaklęcie śmierć para niemal dzieci skraje nieba Nie wiem, czy czegoś nie pominąłem, ale już patrząc na ten spis - trudno pisząc o ślubie jako preludium dorosłego życia a końcu młodości, nie użyć przynajmniej jednego z wymienionych przez Ciebie akcesoriów ;) Wspólnymi są: niebo, panna i piekło - z tym, że u mnie w znaczeniu metaforycznym, jako fizyczność. Jest to wyjaśnione na końcu poprzez porównanie do drogi krzyżowej, jaką musiał przejść Jezus cierpiąc jak zwykły człowiek, aby odkupić - nasze - winy. Także winę tej panny młodej z mojego wiersza, stąd - jeśli pójdzie tą samą drogą co On - tym samym zostanie Najpierwszą. Wspólna była jeszcze "cygańska", ale u mnie odnosiło się to do muzyki przenikającej ludzkie serca, co okazało się piętą achillesową, jako, że jak się okazało a o czym nie wiedziałem, akurat napisałaś o Cyganach (z kolei, patrząc na daty, ja o "Cygańskiej chuście" dużo wcześniej, co mogę udokumentować jakby co). Co do nieba i kontekstu ślubu - ten motyw też wykorzystałem już wcześniej, jeśli uważasz, że dopiero na to wpadłem ;) Zapytaj naszej Laury (Bea), której dedykowałem wiersz po spotkaniu na wieczorze autorskim z Bogdanem Zdanowiczem pod koniec zeszłego lata :) Zawarte są w nim również wątki nawiązujące do młodości, trosk, panny młodej, wieczornego (jak to u mnie symbolizującego starość) nieba, itp. Może ma gdzieś ten wiersz na stronie Facebooka (tam go wpisałem pod Jej zdjęciem), bo ja nie zapisałem go sobie, ale jeśli trzeba będzie, postaram się odtworzyć, przynajmniej w zarysie, z pamięci. Pozdrawiam i... ciekawie się z Tobą rozmawia, jakby co ;)
  11. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Staram się skupiać na tym co istotne. Nie bez powodu pisuję haiku ;) Jeszcze raz dziękuję.
  12. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Może, ale ile by to czasu zajęło? Wiesz, co to jest katalizator? W tym przypadku miał na imię Hania :) Jeszcze raz dziękuję - Twoja interpretacja o Cyganach zmusiła mnie do zastanowienia się, dlaczego właśnie tak odbierasz przekaz? Myślę, że przyczyną była piękna ballada o Cyganach Joanny :) W moim tekście ten motyw nie jest istotny, a jak się okazało - mącił przesłanie.
  13. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Haniu, dziękuję! ... bo teraz jest o niebo lepiej :) Niebiańska, w odniesieniu do muzyki, spina ziemię z niebem i ładnie koresponduje z tym, co potem o cierpieniu, chorobach, żądzy - czyli piekle ciała - z drogą usłaną cierniami, aby dostąpić wniebowstąpienia. Pozdrawiam.
  14. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Witaj, Haniu! Czy naprawdę Cyganie są w tym wierszu tak istotni? Przecież ani słowa o nich samych, poza "cygańską muzyką"! Zdecydowałem się na nią tylko dlatego, bo akurat słuchałem czardasza :) i przypomniałem sobie, jak pięknie potrafią zagrań na skrzypkach Cyganie, czego byłem świadkiem. Skoro aż tak zakłóca to odbiór (jak dla mnie niekorzystnie) - zgodnie z 7 wersem "odetnijmy mu liście" - rezygnuję z tej cygańskiej nutki. Zajrzyj teraz :) Pozdrawiam serdecznie.
  15. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Do wglądu: http://polyv.re/XAzf1V
  16. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Czytałem Twój wiersz/balladę i jest piękny. Jednak inaczej napisany - przede wszystkim u mnie jest echo. Stąd rymy znajdują się w obrębie jednego wersu, i dodatkowo jako klamra, w pierwszej i ostatniej strofce także na przemian w pierwszym i trzecim wersie. Jest to adaptacja jednego z moich najpierwszych wierszyków, wchodzących w skład pewnej, większej, opowieści: nie tak nie tak nie nie nie tak... w pustym kościółku szepcze echo gdy licho w ciszy sieje zły mak nalewa piołun w gardziel uśmiechom. nie nie nie tak nie tak nie tak... gwiazdy cekinów w welonie młodej szarpie na ścianie wypchany ptak. zgaszone rzuca na podłogę gdzieś tam nad ranem śnią jeszcze wesele i w tańcu suknię przytulił frak a echo szaleje po kościele nie tak nie tak nie tak nie tak... Ostatnio zahaczałem o motywy cygańskie, jak we wspomnianej "Chuście", ale skupiałem się głownie na rekwizytach, jak trzy rogi cygańskiej chusty: po pierwsze, po drugie, aż po trzecie Cygańska chusta Po pierwsze - pozwól, że przez chwilę będę cię od tej pory nazywał: Kochana. Po drugie - poprowadzę w sen za rękę: noc, jak to bywa, nie dotrwa do rana, cygańską chustą zawiąże nam oczy; Wonią tymianku okryją się pola, ze zmysłów powytrąca świata strony: czułe szepty powiodą nas jak kompas w drodze na księżyc do Yellow Bahama; W twoich włosach zamieszka mądra sowa, by polować na złe, pochopne słowa, aż po trzecie - śmierć, gdy przyjdzie zdjąć chustę. [indent] Lecz zdążysz westchnąć: Ach... byłam kochana, i nigdy odtąd już sama nie uśniesz. [/indent] http://tinyurl.com/bffdrvr Oxyvio, jeśli pozwolisz, mógłbym "Niebo nie bo..." zadedykować Tobie :) O ile Ci się oczywiście podoba, bo jest raczej smutny w wymowie... Pozdrawiam serdecznie.
  17. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Dziękuję i zapraszam :)
  18. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Witaj! Zajrzałem i rzeczywiście, o Cyganeczce :) Ja ostatnio też pisałem o cygańskich chustach, itp. Powyżej właściwie są tylko cygańskie skrzypce, ale faktycznie zbieg (łapaj go!) okoliczności. Napiszę pod Twoim wierszem coś jutro, dziś już nie dam raczej rady (czas znów nie ma dla mnie czasu), dobrze? Pozdrawiam serdecznie.
  19. Sokratex

    Niebo nie bo...

    Niebo nie bo... Już na sali w niedali skrzypki chłodną w talii, grajek wąsa nastrosza, tnie smyczek z ukosa: "Oj, to będziem dziś grali noc całą (echo: sza la li... sza la li...) Hejże! - nieście nas ręce, w tan uciec udręce! Jest niebiańska muzyka, co dusze przenika, pola śnieżne i niebo zrasta nutne drzewo: odetnijmy mu liście ponad mróz siarczyście! Młodość w pannie dziś umrze... Grajmy! Tańczmy... nuże!" A ta biedna, ta cicha - przed ołtarzem wzdycha. Ta nieśmiała, ćma ledwie - nocy jeszcze nie wie. Wspiera się na - już Mężu, Bóg dodał jej wdzięku: Różo, Różo, pamiętaj: byłaś kiedyś - piękna. Uchyliłaś drzwi nieba, lecz tam ciebie nie ma, bo ty w zimie na dole przy mężu niebożę... Nie dla takiej świętości, strojnej w prześwietności. Chwilę szczęścia wybrałaś - przejdziesz piekło ciała. Naokoło, bo dalej. Przez męki, bo trwalej. Bo tak trudniej, samotniej - we dwoje wieczorem. Bo Pan Jezus tą właśnie szedł drogą w Zapamięć i wśród ludzi - też cierpiał. Idź za nim: Najpierwsza. http://bit.ly/Yb75Lh
  20. Sokratex

    Być może

    Mam nadzieję, że się nie uraziłaś? :) Mam bowiem jeszcze jedno ciekawe pytanie, które mnie nurtuje: jak w takim razie odróżnić poezję od prozy? Powiedzmy, na podstawie prasowej notatki, którą przeczytałem przed chwilą na Wirtualnej Polsce, układam wiersz: Notatka Nie ma Miła Cię tutaj, więc tylko napiszę, że z tęsknoty bez Ciebie trochę więcej czytam... Czy słyszałaś np. ten wybuch w Afyon, gdzie doszło do eksplozji? Podmuch życia zrywał, co najmniej (jak podaje burmistrz miasta, Coban) dwudziestu i pięciu z tureckich Sił żołnierzy, zaś ośmiu okaleczył. A straż ratunkowa jeszcze gasi pożary - dzielni bohaterzy dwoją się i tak troją, jak my w swoich listach, choć tam były granaty, u nas słowa, słowa... i żadnego Ratunku. - Jak w podobnych zgliszczach mam mą Miłość ocalić, lub... kto mnie pochowa? "Co najmniej 25 tureckich żołnierzy zginęło, a ośmiu zostało rannych w wybuchu w składzie amunicji, do którego doszło w środę wieczorem w mieście Afyon na zachodzie kraju - poinformowało dowództwo sił zbrojnych Turcji. Jak podają lokalne media, potężna eksplozja miała miejsce około godz. 21 (godz. 20 czasu polskiego) w magazynie, w którym przechowywane były granaty. - Do eksplozji doszło w magazynie granatów na terenie należącym do Tureckich Sił Powietrznych - poinformował Burhanettin Coban, burmistrz Afyon. Na terenie jednostki wojskowej jeszcze rano szalał pożar. Na miejsce wypadku przybyły karetki pogotowia, strażacy i ekipy ratunkowe - poinformował serwis Hurriyet Daily News." http://bit.ly/Qo6Pqt Co z tego wynika? Że właściwie to można trzaskać jeden taki wiersz za drugim :) Wystarczy przeglądać prasę i czytać artykuły, poczynając od zwykłych wiadomości, po naukowe doniesienia na temat Końca Świata, itp. A najlepiej coś, co wszystkich akurat interesuje. Jak na chwilę obecną doniesienia z Afyon. Pozdrawiam
  21. Sokratex

    Być może

    W takim razie weźmy jako przykład, powiedzmy, żeby daleko nie szukać, pierwszą strofkę Twojego najnowszego wiersza: Wyjechałam hen w lato na kilka tygodni, a tak tęsknię za Tobą, jakby to lat parę, bo i Ty za mną tęsknisz, dzwonisz do mnie co dnia, jakby czas Twój beze mnie był Tobie koszmarem. A teraz oczyśćmy ją z placebo i zostawmy tylko to, co najważniejsze - przekaz: Wyjechałam na lato, tęsknię, jakby na lata. Co dnia dzwonisz, noc beze mnie koszmarem. Word pokazuje mi w Twojej wersji 35 użytych wyrazów, po skróceniu zostało ich zaledwie 14, czyli dużo mniej, niż połowa. A teraz skupmy się na treści. Co ubyło Twojej wersji, poza: a, tak, Tobie, Twój, Ty, hen, jakby, bo...? Otóż nic, a nawet, jakby przybyło... poezji :) Zamiana "w lato" "na lato" daje ciekawą konotację - jedno lato, czyli wakacje, zamienione na wiele lat. Dlaczego tak się stało? Podpowiedź mamy w drugim wersie: z powodu tęsknoty. Tęsknota sprawia, że czas płynie wolniej. To co miało być chwilą i to przyjemną, przeciąga się w nieskończoność i staje się udręką. Teraz przyjrzyjmy się przyczynie owych aberracji psychiczno -czasowych: w trzecim wersie zostaje wprowadzony On. Ten za którym tęskni Peelka. Okazuje się, że tęskni tak samo jak Ona, choć nie jest o tym wprost napisane (więc poezja ;)). Okazuje się, że On dzwoni do Niej codziennie. Za dnia, a nocą... noc jest dla Niego cierpieniem, wręcz koszmarem bez Niej. Nie używając słów, zapis mówi, że skoro dla Peelki lato rozłąki trwa tyle, co całe lata - tym samym On jakby też przez całe długie lata dzwoni do Niej za dnia, a nocą cierpi. Jego czas został spleciony za sprawą miłości z Jej czasem i wlecze się tak samo niemiłosiernie. Moim zdaniem zapis zyskał poetycko, mimo że został skrócony 2,5 raza poprzez pozbycie się zbędnego placebo. Oczywiście to tylko przykład, ilustracja do naszej rozmowy, co rozumiemy poprzez placebo i jego zgubny/lub nie wpływ na poezję :) Pozdrawiam.
  22. Sokratex

    Być może

    To jest tylko kosmetyka :) a chodziło mi o moje inne, napisane takim samym, idealnym metrum walce. Na przykład: Walc ciem Na dworze bez-trąca wiaterek bez-senny na dworze okna-mi rozścierza noc maj - Vivaldi z Mozartem tej chwili nie... mieli gdy własnych Symfonii wiatr wersje w bzie grał Sam Goethe i Norwid gubili koncepty bo słowik mądrzejszy i wieczny snuł trel i skr(z)ył się w stronicach strofami półksiężyc by ciemną naturę ich - w plecy swe wpleść Ćmy krążą w zmęczone ich oczy wpatrzone: mrok widzą czułości, czy czułość jak żar? - Stań bliżej przy oknie, literą na stronie ciem celem istnienia na chwilę się stań! Nim dzień noc zasłoni kurtyną i maską świat znów przy-oblecze w pewności, czas złud: ten księżyc na niebie wygarnie ci prawdę co tobie pisana, bo błyszczy: na wpół
  23. Sokratex

    Być może

    Witaj! Nie tyle opowiadaczem, co przykładowcem :) Staram się myśleć analogiami, a potem zamieniać je na miniaturki. Co innego dyskusje ;) Pozdrawiam.
  24. Sokratex

    Być może

    Bez placebo i neologizmów, które - jak już rozmawialiśmy też służą zapychaniu rytmiką dziur - idealnie rymowany wiersz wcale nie tak łatwo napisać. Oczywiście nie mam na myśli Ciebie, bo wiem, że potrafisz. [quote] A wiersz o balu znam, ale chyba w troszkę innej wersji? Mam jeszcze dwa walce napisane czterostopowcem amfibrachicznym, może któryś z nich?
  25. Sokratex

    Być może

    "na drodze do oazy w niewyśniony sen" Do oazy idzie się po coś :) - Dokąd pani idzie? - W oazę "na pustyni nadziei gdzieś w rozstajach łez" Podobnie tutaj: - gdzie pani znalazła takiego prawdziwka?! - w rozstajach :-)))) Inni też odbiegali od zasady, by skrócać rym męski: Tuwim (fragment) I wy, o których zapomniałem, Lub pominąłem was przez litość, Albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, cenzorze, co za wiersz ten Zapewne skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał świńtuchów hersztem, Całujcie mnie wszyscy w dupę!... Leśmian (fragment) Com uczynił, żeś nagle pobladła? Com zaszeptał, żeś wszystko odgadła? Jakże milcząc poglądasz na drogę! Kochać ciebie nie mogę, nie mogę! Wieczór słońca zdmuchuje roznietę. Nie te usta i oczy już nie te... Drzewa szumią i szumią nad nami Gałęziami, gałęziami, gałęziami!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...