
H.Lecter
Użytkownicy-
Postów
5 303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez H.Lecter
-
nie lubię go. mam wrażenie, że chce mi zagrać na podobnych rejestrach, co nieśmiertelna Lolita, i popełnia bluźnierczy plagiat / upaczenie, bo właśnie umądrza Humberta o szarpnięcie za ramię. poza tym, kiedy patrzę na językowy kunszt Nabokova oraz leniwą formę, pełną jednak napięcia, w którą on ubiera swoje wyznania, od razu kontrastuję z minimalizmem tegoż utworu i jego bardzo pozbawioną poruszających mnie pierwiastków manierą; słowem, nic tutaj dla siebie nie znalazłam. Rachel, masz prawo czytać tekst Nabokovem, tyle że...Nabokovem nie był on pisany... ; ) Przyjmuje do wiadomości nielubienie, brak pierwiastków, manierę, i co tam jeszcze chcesz ale porównywanie wiersza do Lolity ( powieści !), wydaje mi się ( ze względu na treść ) mocno egzotyczne; chyba że zastosujemy toporny szablon - małolata/ starszy facet - wtedy możliwości porównawczo - lustracyjnych pojawi się tysiące... ; ) P.S. Humbert w moim komentarzu pojawia się warunkowo ( wywołany do odpowiedzi przez czytelnika ), co podkreśliłem zresztą zwrotem " powiedzmy, że "...
-
Palenie tytoniu powoduje miłość
H.Lecter odpowiedział(a) na bad trip utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Plusuję niezły kawałek prozy, drobiącej w za ciasnych butach wiersza... ; ) -
Rzadko wierzę w to co " widzę " i dobrze na tym wychodzę... ; ) Miło, Fran, że wpadłaś pogadać o moim zdrowiu i kondycji... Dzięki. A tak o poezji - to wiersz fajny, co to dla Ciebie napisać sprawnie wiersz ( co prawda nie podoba mi się powtórzenie z nastoletnią w drugiej części), ale czuję, że zbierasz się do czegoś większego i na to czekam. Mam w pamięci Twój "Pierwszy ocean". Pozdrowienia :) Pora na kolejny ocean, on rzeczywiście jest wielki... : )
-
Bardziej chyba - nieuniknione... ; ) 20 lat temu nie napisalbyś takiego wiersza i to pwód do tego, by doceniać czas, w którym się znalazłeś. delikatne, bardzo oszczędne i refleksyjne. zaś te ataki powyżej jakieś niesmaczne. Bea, nikt mnie nie atakuje, to tylko wyrozumiały, życzliwy uśmiech... ; )
-
lubię pisać wiecznym piórem Pelikan Wieczne pióro w tym ujęciu, to pióro myślące, poszukujące, stawiające pytania - bez możliwości uzyskania odpowiedzi ( tu odzywa się niewidoczna natura mgławic ). " Pelikan ", to ciekawość i bezradność, nieogarnione, które próbujemy oswoić " imieniem ". Stąd powrót z Ditfurthem, zapis wiecznego pióra nie będzie nigdy świadectwem, tylko propozycją, możliwością. Idąc dalej, peel nie tyle ma coś do powiedzenia, co do wysłuchania ( motyw spowiednika ). Okrąglejąca miękkość grobu, to zapewniająca bezpieczeństwo ciągłość ludzkich lęków i nadziei - to przynależność, intelektualny dom. Zmiana koloru atramentu, jest tutaj symboliczna - życionośna zieleń, to jedyny argument w dyskusji z ostatecznym/ śmiercią. Można ją łatwo zapisać/ zagrać Pelikanem, trudniej zmieścić w " przeżyciu ", realnym, jedynym znanym doświadczeniu. Świetny wiersz. Gratuluję, Agatku. : )
-
starsi panowie powinni wiedzieć, że to wszystko marność i kwestia światła : )) Młodszym, też nie zawadzi... ; ) To " światłocień " nas zwodzi, ratuje, obiecuje, zabiera, przenosi w czasie... Jest tym, co osiada na " skórze ", emanacją fizyczności. Wydaje mi się, że w wierszu obejdzie się bez ofiar... ; ) - peel jest " ssącym " widzem z prawem wglądu za kulisy, i nie tyle magii światła ulega, co próbuje zrozumieć... Dzięki, Basiu. P.S. " Młodość przychodzi z wiekiem " Twoja sygnaturka, chyba też próbuje zrozumieć... ;)
-
Rzadko wierzę w to co " widzę " i dobrze na tym wychodzę... ; ) Miło, Fran, że wpadłaś pogadać o moim zdrowiu i kondycji... Dzięki.
-
Ganiasz za nastolatkami?! Zupełnie jak ja, super, że mamy to samo hobby ;) Skojarzyło mi się z Różewiczem-staruszkiem, kolekcjonerem motyli Muszę cię rozczarować, nie mamy podobnych zainteresowań... ; ) Jeżeli ktoś za czymś w wierszu " goni ", to na pewno nie za nastolatkami... Dzięki, Pancol.
-
Ja za Stanisławą zlizuję z lenistwa w czasie terażniejszym. Pozdrawiam. Stefan. Za mnie wszystko załatwia peel... ; ) Dzięki, Stefanie.
-
Ten wiersz ma zapach Tataraku,tataraku/ czasu świeżo zerwanego i tego roztartego w palcach... widzisz, znasz obydwa, jesteś bliższy prawdy :) i to jest piękne Bardziej chyba - nieuniknione... ; )
-
Ech, światłocień... ; ) Dzięki, Stasiu. : ) P.S. Gratuluję światłodruku... ; )
-
Chciałbym jeszcze tylko wiedzieć, czy światłocień zasłania, czy odkrywa... ? ; ) Dzięki. Zasłania, odkrywa... światłocień raczej tworzy, hm, pogłębia o to, co odkrywa i o to, co zasłania, aż nie sposób nakreślić granicy między było a jest, może nawet gdzieś przemyka jakieś będzie.. ; Tak... Tak. : )
-
Powiedzmy, że peel to Humbert " szarpnięty za ramię ", o to szarpnięcie mądrzejszy (?)... ; ) Dzięki, Bea. wczoraj byłam na Tataraku, niesamowity obraz. w rewersie ładnie Jacek Sojan to ujął, powiedziałabym dalej, że jesteśmy bogatsi o czas teraźniejszy :) idę popracować, pa :) Ten wiersz ma zapach Tataraku,tataraku/ czasu świeżo zerwanego i tego roztartego w palcach...
-
Francja
H.Lecter odpowiedział(a) na Katarzyna Leoniewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie wolno tracić skoro maj Nooo, to jest piękne... : ) (próba racjonalizacji głodu kruszy się milczeniem) tracę rytm wierząc że rozumiem zasłuchana w tańcu niespiesznym krokiem czekam na ostatnie tango w Paryżu Z tej części zostawiłbym tylko dwa ostatnie wersy. Dużo w niej słów " skłóconych " ze sobą : racjonalizacja i zasłuchanie w tańcu milczenie i zasłuchanie taniec i nieśpieszny krok tracenie rytmu i rozumienie rozkruszona próba i czekanie -
Powiedzmy, że peel to Humbert " szarpnięty za ramię ", o to szarpnięcie mądrzejszy (?)... ; ) Dzięki, Bea.
-
skazani ... byśmy mogli powiedzieć Jak na stoika przystało, fatalizm naukowy jak się patrzy... ; ) Oczekiwanie " dnia ", pomimo tego, że " już " pamiętamy cenę... Jabłka, trzeba zjeść do końca, do końca zapłacić, choć " intuicja " podpowiada, że wrócimy do punktu wyjścia, dnia stworzenia, i w tym sensie zamiana liczby mnogiej na pojedyńczą (szczęśliwym), wydaje się uzasadniona... Zacny wiersz, Jacku. : )
-
Jak coś jest ładne, to potem zawsze smutne... ; ) Dzięki.
-
zlizywać toto? a fuj... pozdr. Olek, tyś chyba zabłądził... ; )
-
Chciałbym jeszcze tylko wiedzieć, czy światłocień zasłania, czy odkrywa... ? ; ) Dzięki.
-
Szczerze mówiąc, Jacku, to ja czasu nie rozumiem... ; )) Dzięki. P.S. aaach ! - rozumiem, aż za bardzo... ; )
-
nastoletnia kąpie się w słońcu na jej skórze osiadają krople pszczół wróbli motyli zlizuję je wzrokiem szarpnięcie za ramię nie potrafię wytłumaczyć się ze zmarszczek zadyszki zmęczonych oczu odwracam się ku nastoletniej karmi dziecko piersią i ma teraz wyraźnie grubsze uda
-
Krótki wierszyk – piosenka przy nadziei
H.Lecter odpowiedział(a) na Fagot utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wypadek przy pracy, Fagocie... Słabo. P.S. Szkoda tytułu... ; ) -
modlitwa podróżna
H.Lecter odpowiedział(a) na Bogusław Doroszkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ejże, Jacku... ; ) Spoglądasz na modlitwę od strony definicji/ istoty, a chyba chodzi w tym wypadku, o komentarz do rzeczywistości " modlitewnej ", jej funkcji (często wypaczonych - "hadlowych "), o modlitwę " wątpiącą "... -
modlitwa podróżna
H.Lecter odpowiedział(a) na Bogusław Doroszkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
proszę o zyski z klęczenia módl się we mnie we własnych intencjach Nie taka naiwna i banalna, ta modlitwa, jak się wydaje... Minusy, to za surowa ocena. -
Bezprzymiotnikowo - to jest Wiersz...