Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. W.C.Williamsowi za blisko aby dostrzec jak są ważne okryte rosą zielone wiklinowe kosze tam obok żółtych pestek będę sadził w ogrodach czerwone taczki tylko psa zbuduję z cegieł a wejście będzie miał pod wiatr
  2. Wykorzystałaś perfidnie moją dzisiejszą słabość i " wygumowałaś " mi barbarzyńcę... ; )) W akcie totalnej rezygnacji w zwolnione przez barbarzyńcę miejsce, wstawiam zakupoholika... : )
  3. Zgłasza się Huston - to my mamy problem, z waszymi problemami... tylko byście się po księżycach włóczyli... ; ) Jak powiedziałem, zrezygnowałbym z początku ale jeśli twoja nowa propozycja jest " nie do odrzucenia ", to poskładałbym ją tak : odwróciłam się na chwilę i patrz dzieci nagle niedorosłe zbłąkanym google zamki granice słowniki daty w wytartym pastelowym stylu passe wycinasz mi całkiem teatrzyk, a to taka fajna myśł. Kiedyś bawiono się w teatrzyki kukiełkowe, teraz "dzieci" przybierają dowolne postacie wirtualne.. i ciach? nic?? zupełnie?? i jak dobrze się wpasowało z niedorosłymi.. ??? może zamiast wycinać podkręcić ? zbłąkanym rozsypane zamki z googla w oczy a zbłąkanym google to też dwa różne oddźwięki, chyba, ze samo sowo google ma już pejoratywne znaczenie rozwianych nadzieji a ja znowu o czymś nie wiem ?? jak uważasz? propozycja nie jest nie do odrzucenia, ale może warto ją uratować :) ??? /specjalistka od podróży satelitarną windą na księżyc ;) Bea, teatrzyk, to nie myśl, tylko obserwacja - jedna z wielu dotyczących " nowych " dzieci i wcale nie najciekawsza/ nieciekawie podana. Google/ internet to życie na niby, kontakt zastępczy, pozorna łatwość znalezienia łatwych, szybkich " odpowiedzi na wszystko ". Przy swych monstrualnych rozmiarach/ " mądrości ", nie daje szans na zbudowanie jakiegokolwiek sensownego " zamku ", on nie tyle jest rozsypany, co ngdy nie powstał. Passe, dotyczy nie tyle " granic, słowników, dat ", co sposobu uczestnictwa w nowym, wspaniałym świecie, klient tego " supermarketu", tak naprawdę jest barbarzyńcą. Wybacz, Bea, głowa mnie boli i tak sobie plotę dyrdymały... ; )
  4. Zgłasza się Huston - to my mamy problem, z waszymi problemami... tylko byście się po księżycach włóczyli... ; ) Jak powiedziałem, zrezygnowałbym z początku ale jeśli twoja nowa propozycja jest " nie do odrzucenia ", to poskładałbym ją tak : odwróciłam się na chwilę i patrz dzieci nagle niedorosłe zbłąkanym google zamki granice słowniki daty w wytartym pastelowym stylu passe
  5. W życiu każdego pretendenta, starającego się (za wszelką cenę) o laur artysty i to najchętniej "nieśmiertelnego" przychodzi taki moment, taki zakręt, po przebyciu którego musi dokonać wyboru: "ByćBytem", wiernym sztuce, nawet kosztem rezygnacji z miernego udziału potencjału własnego - i to jest tzw. syndrom KLASY. Albo: "byćbytem", dla bytu, za wszelką cenę - i to jest tzw. syndrom KASY. Nasuwa się tylko jeden, logiczny wniosek, poparty podobnymi zjawiskami w historii sztuki, która sztuką nigdy nie była, a jednak egzystuje i to całkiem...nieźle, boleśnie namacalnie, ponieważ jej wartościowanie przez tzw. „dylematy” odbywa się i ogranicza jedynie do niedużej różnicy w pisowni…;) Tak, jest Pan bogaty, Panie „eL”. Nie, nie podoba mi się ten banalny zlepek słów, ta parada oczywistości, ta ambonowa poza peela - myśliciela, uzurpującego sobie miano autora jakiejś uniwersalnej, czy też nowatorskiej myśli/ filozofii. Te pretensjonalne spostrzeżenia, płytkie refleksje, zwane liryką, a dalej: nawet wierszem. I te przebrzmiałe powtórzenia, które już nie budują klimatu, ale natarczywie kaleczą i molestują uwagę czytelnika, który za swój czas otrzymuje stek średniowysmażonych wtórności. MINUS Oj, Kaśka, marudzisz jakbyśmy mieli za sobą ze czterdzieści lat małżeństwa. Gdzież te " niegdysiejsze śniegi " - dowcip, błyskotliwość, inteligencja. Głęboko zniesmaczony odgrzewaniem ciągle tego samego kotleta odbieram ci zaszczytny, honorowy tytuł Mojej Ulubionej Blondynki... ; )
  6. Owszem, " zaskoczenie sposobem upływu czasu " jest osobiste ale jednocześnie w jakiś sposób powielone, obiegowe, nie wychodzące poza formułę towarzyskiej pogawędki czy też dobrotliwego mamuśkowania. Językowo początek usypia a Józio, Olesia i infantylny reżyser jakoś kłócą się z soczystymi fragmentami typu : pokłosie lirycznych traw pokłada się ze śmiechu nadchodzi czas hardkorowych miejscowników Gdybyś utrzymała styl początku, wiersz byłby bezbarwny, niewidoczny... tak, być może. to tylko wstęp, zaczątek wiersza, który oparłam na miksie spostrzeżań. niestety znów okazuję się wtórna. w takim razie pomyślę nad zmianą. dlaczego dopiero teraz mi to mówisz? Bo jestem " bufonem, który ma ambicje większe od możliwości " a to obliguje do pewnych zachowań... : )
  7. Jest to jakieś mrożące, okrutne ( blokowe ) ujęcie problemu winy i kary. Foliowa torebka decydująca o życiu i śmierci, to niezwykle pojemna metafora mieszcząca : zbrodnię, boskie miłosierdzie, przypadek, ludową sprawiedliwość, samosąd, starotestamentowe odniesienia. Ciekawie, Jaca.
  8. Witam, mnie byloby ich żal. primo - były pierwsze, secundo (z wyjątkiem teatrzyku wkomponowanego impulsywnie;) -wynikają z osobistego zaskoczenia sposobem upływu czasu, skasować to wyciąć wierszołowi połowę serca. i chyba komponuje się z dalszym biegiem czasu para-literackim, czy nie?? właściwie, to dlaczego są takie złe?? a co do reszty :)) bardzo, bardzo wielką przyjemność mi Pan sprawił :)) fru ? Owszem, " zaskoczenie sposobem upływu czasu " jest osobiste ale jednocześnie w jakiś sposób powielone, obiegowe, nie wychodzące poza formułę towarzyskiej pogawędki czy też dobrotliwego mamuśkowania. Językowo początek usypia a Józio, Olesia i infantylny reżyser jakoś kłócą się z soczystymi fragmentami typu : pokłosie lirycznych traw pokłada się ze śmiechu nadchodzi czas hardkorowych miejscowników Gdybyś utrzymała styl początku, wiersz byłby bezbarwny, niewidoczny...
  9. Ten ślad to kolejne blizny, po kolejnych wiatrołomach a przedmioty i tak - " dzieją się " same... ; ) Dzięki, Jacku.
  10. Nooo, to argument najpoważniejszy z tych, które mogę sobie wyobrazić... Ktoś, komuś zabrał zabawki... ; ) Dyskusja z emocjami nastolatki, której wujek B domalował wieeeelkie poetyckie wąsy, byłaby niepoważna...
  11. mechanizmy - ambitny tytuł... Wyszło coś, jak jazz grany na katarynce.. ; )
  12. Dwie pierwsze zwrotki bez żalu można " skoszować " - to co zostanie, będzie bardzo dobre. no to ‘fru... ? ; )
  13. Wrażenie podobne jak przy " Garncarzach " - o krok za daleko w stronę prozy.Zapis trochę mechaniczny, sztampowy, wolę kiedy " wyjmujesz " z tematu, to co najistotniejsze. Przeciętnie - jak na ciebie, to mało... ; )
  14. Świat jest be a peel cacy - konstatacja przeżuta i podlana infantylnym sosem.
  15. aż do kolejnego niespodziewanego poczucia realnej goryczy - jak kolejna, to na pewno niespodziewana... ; ) - nierealna gorycz, to jaka ? zaciera różnice pokoju i rozpaczy - od kiedy to pokój wyklucza rozpacz ? nadzieja zabija pragnienie śmierci - skoro za każdym razem, to nadzieja jest wielokrotnym zabójcą już zabitego... Czyta się topornie. Geometria tego koła nie jest doskonała, to jakaś ósemka po karambolu... -------------------------------------------------------------------------------- Dnia: 2009-06-18 12:46:02, napisał(a): H.Lecter Komentarzy: 3535 Panie Doroszkiewicz, załóż pan okulary - gdzie tu jest coś o autorze ?! Co mają moje wiersze do oceny pańskiego ?!
  16. A tak bez cudzysłowu... ? Chętnie postawię ale nie wiem w jakiej intencji...
  17. Jeżeli dalej odczytam opinie mało rzeczowe, usunę konto z portalu. Trzymam za słowo, Panie Artysto...
  18. w niedzielnym porywie zgaszonego słońcem wiatru -------------------albo poryw, albo zgaszony szum samotny jak drzewo przewrócone w potrzasku puszczy----taaak,w puszczy drzewo najbardziej samotne i w potrzasku... ; ) gonitwą myśli oddycham spokojnie----spokojna gonitwa... ; ) przecieram oczy miliony idei ucieka mi------------można dostać oczopląsu Ciężko i niezgrabnie.
  19. Zmieniasz dekoracje a wiersz ciągle ten sam...
  20. Często to słyszę w porze obiadu - doktorze Lecter, pan jest jakiś dziwny... ; ) Wstydzę się ale bez przekonania... : ) Dzięki, tosterze.
  21. Dzięki, Wiechu. : )
  22. ...akurat stałem na głowie ; ) żeby dobić do Feel??? ;) FEELolog z ciebie, Pati...prawie klasyczny... ; )
  23. ...na moją głowę... ; ) Ja taka wysoka czy Ty taki niski??? ;) P. ...akurat stałem na głowie ; )
  24. uważasz, że moje porównanie do Szymborskiej i Feela to wyraz uwielbienia? ;) Kamień spadł mi z serca :D P. ...na moją głowę... ; )
  25. uważasz, że moje porównanie do Szymborskiej i Feela to wyraz uwielbienia? ;) Nieee...?! Jak możesz... ; )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...