Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. Cytat

    problem został jasno zasygnalizowany: robienie sobie z Boga kumpla, co to "gdzieś w Tobie zawsze szczęśliwy" jest w istocie ogłoszeniem Się bogiem; taki jesteś pewien boskich przymiotów, taki absolutnie doskonały, ale niepewny jednego: własnego szczęścia;
    o Efendi - padam na twarz! masz, bo sam sobie dałeś - prawo być szczęśliwym;
    ale jeśli chodzi o mnie - nie zazdroszczę...(tego szczęścia);
    :)) J.S



    A widzi Pan, jak jest blisko? Tu przesunąć, tam poprawić i dotknie Pan samej istoty. Powodzenia.
  2. Cytat

    W 3. strofie od końca (tej o kaczkach) też??


    Czy Pan stara się mi udowodnić, że nie wiem, o czym napisałem wiersz? W tej strofie, jak i w całym utworze - tak, też. Posłużyłem się motywem biblijnym, ale jego znaczenie ulega modyfikacji w kontekście całości, w szczególności - dwóch poprzednich strofoid i całej reszty tej "3. od końca".

    Jak Państwo słusznie dowodzicie, ewangeliczna/biblijna interpretacja jest w istocie bezsensowna, więc w czym problem?

    Pozdrawiam.
  3. Panie Boże
    dość już o mnie
    pomówmy raczej o Tobie
    jak Tobie się jest
    we mnie
    kiedy kreśliłem swoje prawa
    swoje prawdy
    co sobie myślałeś
    kiedy starałem się być jak najlepiej
    w którą stronę patrzyłeś
    jeśli można mówić o stronach

    przyszliśmy tu chyba po to żeby kochać
    żeby było wiadomo że jest to wszystko
    co jest

    moim zadaniem jest się dziać
    i pokazywać Tobie to co słyszę

    więc jak się Tobie podoba ten świat?
    czy też zakochałeś się w tych kaczkach?
    tak wspaniale lądują na wodzie!
    są gadatliwe i bardzo dobre
    jak już kiedyś zauważyłeś

    ach nie mogę się doczekać mojej żony
    jaka ona będzie jutro a jaka dzisiaj
    mam nadzieję że poczujesz się w nas dobrze
    i że będziesz kochał nasze dzieci
    kiedy nas już zabraknie

    jak Ci jest Boże
    to chyba złe pytanie
    Ty zawsze jesteś szczęśliwy

  4. Panie Boże
    dość już o mnie
    pomówmy raczej o Tobie
    jak Tobie się jest
    we mnie
    kiedy kreśliłem swoje prawa
    swoje prawdy
    co sobie myślałeś
    kiedy starałem się być jak najlepiej
    w którą stronę patrzyłeś
    jeśli można mówić o stronach

    przyszliśmy tu chyba po to żeby kochać
    żeby było wiadomo że jest to wszystko
    co jest

    moim zadaniem jest się dziać
    i pokazywać Tobie to co słyszę

    więc jak się Tobie podoba ten świat?
    czy też zakochałeś się w tych kaczkach?
    tak wspaniale lądują na wodzie!
    są gadatliwe i bardzo dobre
    jak już kiedyś zauważyłeś

    ach nie mogę się doczekać mojej żony
    jaka ona będzie jutro a jaka dzisiaj
    mam nadzieję że poczujesz się w nas dobrze
    i że będziesz kochał nasze dzieci
    kiedy nas już zabraknie

    jak Ci jest Boże
    to chyba złe pytanie
    Ty zawsze jesteś szczęśliwy

  5. spójrz stoiku wszystko płynie
    biorę w garść tę chwilę ale jak długo
    mogę się nią cieszyć kiedy ona ucieka mi
    przez palce! co najwyżej twarz mogę przemyć
    moment orzeźwienia przed kolejnym
    płaczem słońce świeci mocno patrz w sam środek! wokół
    syzyfowie wtaczają swoje głazy tu nie ma nic ale w oczach
    błyszczą lasy szepty biedronka pod liściem tam ciągle
    pada śnieg przez miasto z wieczorem i przyjacielem obok
    widzisz?! Oni wciąż idą choć kamień przecieka a góra tańczy
    na szczytach dobiega ich puste echo porażki spójrz stoiku i powiedz

    gdzie jest ten człowiek ?

  6. Niektórzy wiedzą, że klarowność nie zawsze jest najkorzystniejsza ;)

    Tym niemniej tutaj chwila jest bardzo klarowna, jak dla mnie zawiera się od początku do końca i na poprzek w całym wierszu. Jest 'płynna', 'improwizowana', dlatego rozciąga się i trwa, zamiast przeminąć, zagarnia najbliższą przeszłość i przyszłość, które są jasno określone, jest w niej wybieranie kolorów, sukienki i cisz, które mają nastąpić po nagłych i zmyślonych krzykach.

    Oczywiście, że bardzo się podoba puenta, jest tak ładna, że nie trzeba się wcale wysilać.

  7. Aby oddzielić światło od ciemności
    Bóg stworzył zasłonę
    odciskają się na niej głosy i dłonie ludzi
    jest ich wielu ale zajmijmy się naszą tragedią
    Czego się napijesz?

    Przypominają mi się nagłe rozmowy z ptakami
    kiedy pytają mnie a ja człowiek nie potrafię odpowiedzieć
    zrywają się do lotu tak z ukrytą rozwagą
    wracają do swoich obowiązków

    Tu się dzieje nie można dwa razy
    spojrzeć w to samo lustro mieszasz kawę i pytasz
    jakie słowa zostawimy w tej chwili

    Interesuje mnie co tak naprawdę możemy wykrzyknąć
    jakie przysięgi złożyć i komu
    podajesz mi dłonie a ja kładę własne na ich tkaninie

    Spróbujemy się pojawić po obu stronach

    deszczu

  8. Cytat
    o braku dystansu świadczy publikowanie w tym dziale

    komentarze? adekwatne do utworu, bo nikomu, kto byłby odrobinę choć wyrobionym czytelnikiem, nie chce się wgłębiać w takie coś

    z prostego powodu - jest to tekst bazujący na wrażliwości niezwykle powierzchownej, a przy tym napisany nieporadnie

    ja wiem, że ty wyrażasz siebie itd, wiem, że pewne osoby się oburzają na taki "brak poszanowania dla twojej wrażliwości"; ale jak napisałem wyżej: wyrażasz siebie w sposób powierzchowny i zachwyt czymś takim byłby równy wywyższaniu osoby, która doznaje wzruszenia wobec piękna przyrody - bo doznaje go każdy, tylko nie każdy wie, skąd to wzruszenie, nie każdy wie, dlaczego, nie każdy wie, co z tym wzruszeniem zrobić, wreszcie, nie każdy potrafi to dobrze napisać

    i to są poziomy, których wielu obrońców "dusz wrażliwych" nie rozróżnia


    Zgodzimy się chyba, że wrażliwość poszerza percepcję (i odwrotnie).

    Stąd już mamy niemal natychmiastowy wniosek, że wrażliwości człowieka nie można ocenić po wierszu przezeń napisanym. Tym bardziej nie można wiedzieć, na jakiej wrażliwości wiersz bazuje. Otóż wiersz pozwala czytelnikowi co najwyżej ocenić jego własną wrażliwość.

    Zdecydowanie lepiej wrażliwość uwidacznia się np. w komentarzach, w których osoba zawiera własną percepcję, a nie tylko tymczasowy "podmiot liryczny". Dopiero tutaj jest miejsce na sensowną ocenę percepcji rozmówcy.

    Tymczasem wiersz nie ma żadnych szans obrony. Znajduje swoje miejsce albo się odbija.

    Chcę tutaj tylko przypomnieć Panu, że w przypadku tzw. "sztuki" nidgy nie jest się w żaden sposób uprawnionym do oceny czegokolwiek poza sobą samym. Tu nie ma miejsca na obiektywność, tu zawsze wydajemy opinię o sobie i tylko o sobie.

    Dlatego prawdziwy dialog ma szansę rozpocząć się dopiero w komentarzach. Jeżeli pozbylibyśmy się potocznych i niepotrzebnych uprzedzeń, to miejsce (w takiej, a nie innej formie) w swej istocie mogłoby się stać świadkiem rzeczy naprawdę ważnych w kontekście naszego współuczestnictwa w teraźniejszości.

    Tymczasem zatrzymujemy się na tej konwencji, która miast służyć nam i naszemu Porozumieniu, czyni z nas narzędzia. Nauczyliśmy się kawałka tego, co nazywamy "rzeczywistością" i pozwoliliśmy tej wiedzy, tym przekonaniom i intuicjom zawładnąć naszą autentycznością. Pewni rzeczy pozornych zatrzymujemy się na ganicy oczu i własnej przeszłości.

    Jakże absurdalne są więc te tutaj komentarze! Jakże dalekie od tego, czym być powinny! Zamiast podjąć rozmowę, zadać pytanie, czy milczeć po prostu, odwracają się w stronę nic nie znaczącej formy czy własnych przekonań o treści. Czy wobec tego dalej będzie Pan sądził, że zamieszczanie wierszy na tym forum (i w tym dziale) jest oznaką braku dystansu do siebie? To chyba co innego.
  9. Wszystko, co robię, jest owocem dystansu do siebie tak nieprawdopodobnego, że nawet mnie czasem zatyka. Ot, niektórzy tak mają.

    Jeśli więc atak, to, ojejku, nie "zgryźliwy" i nie na "intelekt", a raczej na zgryźliwość czy na zwyczajne niedbalstwo komentatorów, którzy - komentując - wszak sporą biorą na siebie odpowiedzialność.

    I żeby nie było: "Bardzo ładne, bardzo piękne" to chyba najgorszy z tutejszych komentarzy, nawet przy jego (skądinąd oczywistej) szczerości..

    ;

  10. co teraz, kiedy już się widzimy
    kasztan zakwitnie, wiatr powie liście

    co teraz?

    może pójdziemy do kina, może otworzymy książkę
    jakby nasze bycie wymagało pretekstu

    A może będziemy się kochać, skóra przy skórze
    okłamie rozum, że spełnia się bliskość

    no dobrze, ale co teraz zrobić
    z tym wołaniem w naszych oczach
    do tej ciszy nie możemy się odwrócić

    słowa kwitną na akacji

    co teraz?

    przecież nie będziemy na siebie patrzeć
    to komiczne tam nie ma nikogo

    wiem Przyjacielu, ale co Teraz?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...