Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz

  1. Nie potrafię oddać zjawiskowości
    kiedy idziesz w deszczu z parasolką
    wiem tylko o fiolecie i
    reszcie w kolorze dżinsu

    wraca mi nicość jeśli jest
    metoda to tylko tutaj
    po co ja dowodzę istnienia

    nie staram się uchwycić drogę
    na której jeszcze jesteś która cię pamięta
    czas klęczy
    wieczność spowiada się z chwili

    lecz nie będzie jej zapomniane

    ***

    mówię o wielkich
    kościołach czy brzmią jeszcze
    kiedyś a przecież cały czas
    obija się o granice człowieka

    gdzie ja podziałem kwiaty
    gdzie mnie kwiaty podziały
    zacznij wreszcie
    o rzeczach z Twojego świata

  2. Cytat

    Jeżeli " momentu zawracania " nie potraktować punktowo, jako konkretnej chwili/ iluminacji, tylko jako proces, przemienność i ciągłość ścieżek, które się przecież nie kończą, tylko zaplatają w gruby, ciężki warkocz - to zgoda... : )
    Chociaż ...mam pewne poczucie grzeszenia tymi wywodami, sprzeniewierzeniu się idei wiersza. To jest w końcu rzecz o " nagości " bytu, odrzuceniu całej fikuśnej nadbudowy i teorii... : )


    "Zamyka nas boska potoczność" - naszą ludzką otacza boska, to ten powrót, jego istota, słowa osoby, która doświadczyła boskiej potoczności, "nagości" bytu i widzi, że sama jest "naga", ale/więc powraca albo raczej stara się utrzymać dokładnie na granicy obu potoczności, między znudzonymi i nagłymi ścieżkami.

    - Racja, nie można przekroczyć granicy między "widzę", a "wiem", między wierszem a teorią. Ale to tylko *peryfraza*, mój skromny odczyt, nic więcej.

    Pozdrawiam ;
  3. Cytat

    W zasadzie - tak, może jedynie nie ma tu momentu zawracania ( bo dokąd ? ). Granica, o której wspominasz, jest chwilą kiedy rezygnujemy ze wszystkich naszych daremnych sztuczek, z czasem związanych : jego przyśpieszania, zatrzymywania, oszukiwania, nadganiania, leczenia, uczenia itd. Peel pozwala się czasowi " zamknąć ", wypełnić. Ze swoim rozedrganiem boskopotocznym, przemiennością doświadczania ( również poetyckiego ) staje się czasu częścią a więc " całym " czasem...
    Dzięki.


    ;) "Moment zawracania" tkwi w kroku w stronę dawnej/wcześniejszej perspektywy, jest "odemknięciem" czasowego zamknięcia, a może raczej ponownym określeniem siebie w tym zamknięciu? Jest próbą pogodzenia daremnych sztuczek z akceptacją czasu jako takiego, dialektyką formy i treści, balansem pomiędzy tym, co skończone a nieskończonością. Powracając jesteśmy bogatsi i co najważniejsze, ciągle dokądś idziemy:

    zamyka nas boska potoczność
    przemienność znudzonych ścieżek
    i tych nagłych
    kiedy burza kroczy
    dobrze naostrzonym ogniem

    - ten obrazek maluje się za plecami powracającego peela. Moment zawracania to właściwie cały wiersz ;
  4. Te kilka komentarzy, które przeczytałem, są naprawdę zabawne, a wzmianka o Einsteinie i "niczym odkrywczym" zwaliła mnie z nóg. Rzeczywiście jednak, wers "zamyka nas boska potoczność" jest granicą poezji (jedną z wielu), barierą, poza którą dalej w tę stronę iść nie można, więc może dlatego nic więcej nie można tu odkryć. Peel dochodzi do niej, jest jej świadomy, więc zawraca:

    "przemienność znudzonych ścieżek
    i tych nagłych
    kiedy burza kroczy
    dobrze naostrzonym ogniem"

    Co do czasu, cały wiersz jest poniekąd jego definicją, peel nie tyle nie rozumie czym jest, ale dlaczego jest taki prosty. To naprawdę można sobie ładnie ułożyć w mózgownicy, ale niektórzy widać mają za twardą.

    Podoba się, a jakże, lubię tę barierę.

  5. Cytat

    przestań się droczyć. urokiem osobistym nie podkolorujesz mojego odbioru.
    sam przyznajesz, że to jakieś kawałki i co niby ma mi się układać?
    napisałeś wiersz, czy czytacz ma go sobie z tych wątpliwych elementów złożyć? :D!

    - jeśli czegoś nie dostrzegam, to tylko dlatego, że nic tu nie ma, poza naciąganym kiczem, bo jeżeli znajduję wers o treści:

    "nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem"

    - wiem, że nie wiesz o czym piszesz - dalej brniesz w płytkie dywagacje, nie przystające do żadnej filozofii, nie wnoszące niczego odkrywczego/budującego, a przecież tytuł obliguje Cię do " dowodu" czyż nie?

    tymczasemTwoja konkluzja, to kuriozalne/infantylne stwierdzenie:

    "cały pic polega na tym
    żeby nie dokonać wyboru"

    a więc całość oceniam, jako nieusystematyzowany merytorycznie kicz.
    - to jest mój odbiór po analizie treści, więc jeśli zachodzi jakiś wewnętrzny dysonans, to Ty jesteś za niego odpowiedzialny, jako Autor. czytam to, co nakliciłeś. a sondę głębokości owych przemyśleń podsunąłeś sam i sam się zdyskredytowałeś swoim odautorskim komentarzem, napisałeś:

    "Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;
    Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego, a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem"

    czego dokonałeś tym tekstem?
    null

    - szkoda czasu, dobranoc, Maciusiu :)
    kasia.


    Nie przyznałem, że wiersz to rozsypane kawałki, o ile przecież każdy wiersz, każde zdanie to taki puzzle, które odbiorca musi sobie poskładać do kupy, żeby cośkolwiek w ogóle zrozumieć (wiesz chyba, że nie wystarczy rozumieć wszystkich słów w zdaniu, żeby zrozumieć zdanie?).
    Radzę ochłonąć, pomyśleć chwilę, przestudiować jeszcze raz ogólne przesłanie mojego ostatniego komentarza - i napisać odpowiedź ponownie (lub dać sobie ze mną spokój) albo uznam, że logiczne argumenty to zbyt wysoki poziom jak na Kasię.

    Oceniasz całość, choć sama sobie odbierasz możliwość oceny całości, mówiąc, że jej nie widzisz (kiedy twierdzę, że "głębia" lub też "bezpłytkość" zawarte są w połączeniu elementów w całość), co więcej, twierdzisz, że jesteś Bogiem, bo siedzisz w umysłach wszystkich czytelników i autora (a to właśnie oznacza zdanie "jeśli czegoś nie dostrzegam, to tylko dlatego, że nic tu nie ma"), ale dość już mojej pomocy, zastanów się chwilę sama.

    A wiersz jest zdecydowanie za trudny jak na to forum, co tu dużo kryć (to w ramach szlifowania uroku osobistego, odpuść sobie komentowanie tego zdania, to nie jest mój argument w tej dyskusji).

    PS. Jeśli mówię, że klucz do tekstu był gdzieś, ale się zmył (stamtąd), to chcę przez to powiedzieć, że być może można odnaleźć go także gdzie indziej, a nie, że nie ma go wcale - nie chcę narzucać jednej drogi. Choć przyznaję, mogło to zabrzmieć niezręcznie i tu możesz mnie tyknąć palcem.
  6. Cytat
    spociłeś się głęboko przy tym przedszkolnym kawałku?

    Maciek, to jest kicz - mocno naciągany kich, a przemyślenia irytująco płytkie, nieprzystające ani do tytułu, ani do ukliconej treści, a tym bardziej do jakiejś sensownej filozofii, nawet do muzycznego linka nie przystaje, jedyne co widać, to rozsypane puzzle nieusystematyzowanych myśli - sorki - i nie wytykam Cię za to palcem - pozdrawiam:)
    kasia


    Oj Kacha, dlaczego od razu spociłem, ciekawy był, ale bez przesady ;

    Widzisz, myśli płytkie i pewnie masz rację, ale dlaczego nieusystematyzowane? Może "głębia" wyłania się właśnie z całości? Nie potrafisz połączyć kawałków? Może czegoś nie dostrzegasz?

    Bo powiedzmy sobie jasno - układa Ci się wiersz, rozumiesz go, możesz ocenić, czy jest płytki, no ale jeśli są to dla Ciebie rozsypane puzzle - jakie masz prawo oceniać całość? Widziałaś ją? (wiadomo, puzzle z osobna zawsze podobne, wróć! banalne)

    Nie przemawia przeze mnie autorska urażona duma, bynajmniej - Twoja wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna.

    maciuś
  7. Cytat

    Studium niepewności, ludzkie chybanie się i ten Pascal, podkreślony przez minusowanie Rybaka.
    A wiersz bardzo do poczytania, na pewno nie zapomnę.

    Pozdrowienia :)


    Pascal podkreślony przez minusowanie? Nie układa mi się to.. ? :)

    Cytat
    Od wczoraj mam zgryza z tym wierszem ;)
    Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?) Zadałam sobie pytanie:
    dla kogo my piszemy? (oczywiście pomijając nas samych ;)
    Wrócę jak rozkminię ;))


    Pomijając nas samych? Nie wiem ;

    Cytat


    Czy za bardzo? Ten chyba akurat nie, dość uniwersalny, tak mi się zdaje.
    I napisany raczej od siebie niż "pod filozofię" ;)


    Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;

    Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego
    , a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem :)


    ahahahaha!

    ten “filozoficzny wiersz”, oraz komentarz odautorski przypomniał mi panią z przedszkola.
    czytała nam baśnie tysiąca i jednej..., a następnie starała się wyjaśniać i interpretować.
    generalnie straciła w moich oczach wiarygodność, kiedy tłumaczyła, jakim prawom „fizyki” podlega latający dywan i jak powstaje wiatr, oraz o "sprawczej" mocy konarów drzew, a konkretnie listków :D.
    już wtedy wiedziałam, skąd się wzięły i dlaczego istnieją ptaki, ale do dziś nie wiem, skąd się wzięła w przedszkolu i dlaczego(?) – ta nasza pani …;)

    natomiast Tobie daję wiarę w jednej kwestii; że inspiracją były puzzle – takie… Twoje baaardzo własne ;)

    pozdrawiam
    kasia.

    Tak, wiersz przepisałem z marginesu "Myśli" Pascala, a potem rzuciłem jego dogłębną interpretację, ale przecież niektórzy przerabiali to już w przedszkolu, więc tracę wiarygodność, bo sam układałem wtedy puzzle, a inne dzieci wskazywały na mnie palcami z mieszanką troski i politowania - przez szkło weneckie izolatki...

    Przepraszam, nie rozumiem? Ale jest fajnie ;)

    PS. O kluczu mówiłem oczywiście po to, żeby Agata miała co przegryźć albo na czym ząb zacisnąć, w zamierzeniu było to nienachalne odautorskie doprecyzowanie wiersza, więc? Zaleciało przedszkolanką? ;
  8. Cytat

    Coś jest na rzeczy, piszesz coraz " ładniej " ale jest to uroda podszyta chłodem, sterylna i obojętna.
    Kompozycja - słowo kluczowe dla twojego pisania - zaczyna robić się balastem.


    Podpisuję się. Jest w tym coś "na pokaz", "pod publiczkę" (sterylna podszewka), podobnie zresztą jak w utrzymanych w licealnej, nieco pysznej stylistyce analizach Pana Samobója. Wskazywałoby to - szalony wniosek - na wzajemną znajomość... Bądź co bądź, w zaznaczonej przeze mnie kwestii radzę nieco podrosnąć. A teraz krzyczymy...

    Pozdrawiam
  9. Cytat

    studium niepewności

    nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem

    nie zakładaj się Blaise odłóż księgę
    i rozejrzyj się wokół przecież nie ma
    różnicy - jest człowiek

    cały pic polega na tym
    żeby nie dokonać wyboru

    ktoś już mówił o miłości

    ____________________________
    zainspirowany linkiem w sygnaturce ;



    to piękne :)
    dzięki za chwilę z inspiracją i chwilę zadumy.

    I ja dziękuję - że wiersz się przydał choć na chwilę ;
  10. Cytat
    Od wczoraj mam zgryza z tym wierszem ;)
    Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?) Zadałam sobie pytanie:
    dla kogo my piszemy? (oczywiście pomijając nas samych ;)
    Wrócę jak rozkminię ;))


    Pomijając nas samych? Nie wiem ;

    Cytat

    Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?)


    Czy za bardzo? Ten chyba akurat nie, dość uniwersalny, tak mi się zdaje.
    I napisany raczej od siebie niż "pod filozofię" ;)

    Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;

    Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego, a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem :)
  11. nikt nie wie dlaczego istnieją ptaki
    studium niepewności

    nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem

    nie zakładaj się Blaise odłóż księgę
    i rozejrzyj się wokół przecież nie ma
    różnicy - jest człowiek

    cały pic polega na tym
    żeby nie dokonać wyboru

    ktoś już mówił o miłości

    ____________________________
    zainspirowany linkiem w sygnaturce ;
  12. (klasa IIIf 2007/2008)

    akt I

    scena I (Mefisto, Namiestnik)

    MEFISTO
    Z wiśni zapach czerw wykręca
    motyl siada na padlinie
    Patrz! Ucięta ręka
    komar ciepłą krew wypije

    NAMIESTNIK
    Taka sobie scenka
    Ud-ręka

    MEFISTO
    Pani klęka...

    NAMIESTNIK
    Bez nerwów

    MEFISTO
    ... albo męka;
    spisz się lepiej

    NAMIESTNIK
    Jasna sprawa

    MEFISTO
    Lubię wiśnie, zrozumiała?

    NAMIESTNIK
    Fakt jest faktem

    MEFISTO
    Dobra, wstawaj

    scena II (Gospodarz, Gospodyni, Wróbel, Czak, inni)

    GOSPODARZ
    Moi drodzy, moi mili
    będziem dzisiaj tęgo pili

    GOSPODYNI
    Moi mili, moi drodzy
    niech nam napój czas osłodzi

    WRÓBEL
    Jako żywo!

    CZAK
    Dawać piwo!

    enter Namiestnik

    NAMIESTNIK
    Państwo chyba z pieca spadli
    i czelności się najadli

    EDWARD
    Jaa nie chciałem, ja dziękuję

    NAMIESTNIK
    A to panu powinszuję

    WĄS
    Zdaje się, że też nie chciałem

    NAMIESTNIK
    Tak też sobie pomyślałem
    Ale reszta mnie zawiedli
    państwo duzi, państwo biedni

    GOSPODARZ
    Wszak to nie jest piwo przecie!

    GOSPODYNI
    Otwórz, prędko!

    GOSPODARZ
    Z jabłek przecier!

    NAMIESTNIK
    W tamtej zatem sali
    dziś będziecie tańcowali

    MAREK
    Ale miło!

    WRÓBEL
    Jako żywo!

    all exeunt, exept for Edward & Wąs

    scena III (Edward, Wąs)

    WĄS
    Czy gramy?

    EDWARD
    yyy...

    WĄS
    Biały, czarny?

    EDWARD
    yyy...

    WĄS
    Konwersator z pana marny

    enter Namiestnik

    NAMIESTNIK
    To mnie kmiecie przechytrzyli

    WĄS
    Bardzo oni się tam zżyli

    NAMIESTNIK
    Błąd, gdy więzi narysujesz

    WĄS
    Wpierwiej Jacka zamatuję

    exit Namiestnk; Edward & Wąs stay in the background and play. The others are having great time in the room seen through the doorway near the players

    scena IV (Gospodarz, Gospodyni)

    EDWARD
    Pion do przodu

    WĄS
    Skoczek w bok

    GOSPODARZ
    Zaraz wszystkim zbrzydnie sok..
    Leć po piwo, Galateo!

    GOSPODYNI
    Już się robi, mój Romeo!

    GOSPODARZ
    Tylko cicho, tylko cicho

    WĄS
    Wieża w bok

    EDWARD
    A skoczek w skok

    WĄS
    Niech to licho!

    scena V (Ksiądz z gitarą, Żyd)

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    Mam kitarę elektryczną

    ŻYD
    Święta racja

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    Będzie akcja...

    ŻYD
    Gdy wykrzykniesz pieśń liryczną...

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    ...Sidi-Akcja!

    ŻYD
    Co nowego?

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    Dadzą pewnie co pełnego

    ŻYD
    A to git!

    EDWARD
    Goniec zbit!

    scena VI (Gospodarz, Gospodyni, CZak, Dzióra)

    CZAK
    Gdzie to piwo?!

    DZIÓRA
    Dajcie piwo!

    They pull the bear out of Gospodyni’s hands

    GOSPODARZ
    Ale w panów stąpił żywioł!

    CZAK
    Moje piwo!

    DZIÓRA
    Nasze piwo!

    exeunt Czak & Dzióra

    GOSPODARZ
    Jak się bawić, to się bawić!

    GOSPODYNI
    Buty mnie cisną..

    GOSPODARZ
    Będzie trzeba nowe sprawić..
    Tańcuj boso!

    GOSPODYNI
    Tam coś błysło

    GOSPODARZ
    Tam się bawią, tańczą, bajka!

    GOSPODYNI
    A twoja gdzie fujarka?

    GOPSODARZ
    W tym plecaku, wyjmij, daj!

    GOPSODYNI
    Ściągnę buty, a ty graj!

    GOSPODARZ
    Raz dokoła, fiu, fiu, fiu!

    GOSPODYNI
    Fiu i tu, i bu, bu, bu!

    they exeunt, walzing

    scena VII (Gajda)

    GAJDA
    Jacek, Michał, na wesele!
    Bo za uszy wytarmoszę
    i już więcej nie poproszę!

    WĄS
    My jesteśmy dwa twardziele
    Potańczymy se w niedzielę

    GAJDA
    Ale żaart!

    WĄS
    hi, hi, hart!!

    enter Dance

    GAJDA
    Ale gibko, ale żwawo!

    DANCE
    Bidbox, bidbox, bardzo klawo!

    GAJDA
    Dalej w tan, idźmy w tan!

    DANCE
    Bum, bam, bum i bam, bom, bam!

    scena VIII (Poeta, Wróbel)

    POETA
    Wesele...

    WRÓBEL
    Tańce, pierdy i morele

    POETA
    Niech się bawią

    WRÓBEL
    Walc przy piwie, organami

    POETA
    Śmieją się, więc są bogami.

    WĄS
    Koń się zrywa!

    POETA
    Kto wygrywa?

    WĄŚ
    Nuże, ja!

    EDWARD
    Hyc mopanku, szach i mat!

    scena IX (Smerfetka, Killer)

    SMERFETKA
    Boli mnie ząb!

    KILLER
    Trzeba przecierpieć i przeboleć
    Wiesz, w Szczecinie..

    SMERFETKA
    Ja tam Wolin będę woleć!

    scena X (Poeta)

    POETA
    I co teraz?

    WĄŚ
    Jeszcze raz!

    EDWARD
    Jeszcze gramy!

    WĄS
    Rozłóż piony, zaczynamy!

    POETA
    Więc do koła! Barw feerią
    Bawcie się i bierzcie serio
    Białe, czarne, Ja i Ty!
    Ten ruch dobry, a ten zły!
    Tak do koła, do północy!
    Jak kometa!

    EDWARD
    Pan poeta

    WĄS
    Pan nas raczej nie zaskoczy

    POETA
    Pan człowiekiem zaszył oczy!

    scena XI (Poeta, Gospodarz, Wróbel)

    WRÓBEL
    Takie pańskie pierdu, pierdu..

    GOSPODARZ
    Przedsiębiorczym trzeba być
    i żyć!

    WRÓBEL
    Waść za dużo lubi śnić

    POETA
    Pan powiada?

    WRÓBEL
    Śmierć jak życie brać wypada

    POETA
    I pogodzić się?

    WRÓBEL
    Rzecz jasna

    POETA
    Walczyć trzeba nam i basta!

    EDWARD
    Pion do przodu

    WĄS
    Hetman w bok

    EDWARD
    Można by tak cały rok

    scena XII (Journalistin, Magda)

    JOURNALISTIN
    Też mi Weselicho
    mizdrzu, mizdrzu
    daj pomadkę, pięknu, pięknu
    A ci w kącie znowu, Jaezz!
    Zgoliłbyć wąsy, bo wyglądają...

    MAGDA
    Myślę, że nie wyglądają
    dobrze

    JOURNALISTIN
    Zwłaszcza wiosną, och! pająk!
    Co za chudoba.. zgoliłby i
    byłby spokój

    WĄS (from a distance in hightened voice)
    I tak odrosną!

    JOURNALISTIN
    Przych.. Też powiedział...

    MAGDA
    To
    co wiedział

    scena XIII (Journalistin, Poeta)

    POETA
    Padać zaczyna

    JOURNALISTIN
    Też mi nowina!
    Es regnet, och! przejmujące
    pan poeta

    POETA
    Ale gdzie tam

    JOURNALISTIN
    Że co? “Kobieta”?!
    Wie laermend!
    A taki był z pana dżentelmen
    Do ciemnicy wracaj

    POETA
    W tej świetlicy..

    JOURNALISTIN
    Co? Mnie od „diablicy”?!
    Co za tupet, co za Typ!
    Można by pomyśleć: Żyd!
    Ja opiszę to w gazetach
    Jaki z pana.. wierszokleta!
    Szkoda gadać...

    POETA
    A deszcz pada
    żeby padać.

    scena XIV (Wróbel, Olaf)

    WRÓBEL
    Ale słuchaj, Chałzii!

    OLAF
    Tadaam!

    WRÓBEL
    O jaa! Zrobiłeś Chałziego z papieru!
    (wymachuje rękami)

    OLAF
    Z cane’em i butami!

    enter Poeta

    WRÓBEL
    Cześć, geju. Jesteś głupi,
    bo nie czytałeś tej książki, z której wziąłem trzy powiedzonka. I w ogóle napisał ją taki bardzo fajny pan, fajniejszy od Olafa. A poza tym jestem od ciebie lepszy z angielskiego! Więc idź już sobie i nie psuj mi mudu swoją obłudną, gejowską twarzą!
    Gdzie Adam?

    enter Jarosz

    JAROSZ
    Cześć Mały Głodzie. Co tak wymachujesz, huh?

    WRÓBEL
    Olaf zrobił Chałziego z kejnem!
    Ej ty, pokaż mu!

    Olaf shows him

    JAROSZ
    Nooo...

    WRÓBEL
    Normalnie.. Jaki Olaf!

    POETA
    Gdybym ja miał Danio z łyżką...

    JAROSZ
    To byś sobie zjadł

    POETA
    O tak

    JAROSZ
    Nie inaczej

    POETA
    I nie wspak

    scena XV (Smerfetka)

    SMERFETKA
    Michaaał! Zatańczysz ze mną?

    WĄS
    Khu, khum..

    SMERFETKA
    No chodź!
    Będzie piwo i kremówka!

    WĄS
    Boli mnie.. ekhm.. sznurówka..

    exit Smerfetka

    EDWRAD
    Myślę, że Kasia cię kocha

    WĄS
    Wiem

    EDWARD
    I co zrobisz?

    WĄS
    Nic. Niech cierpi

    EDWARD (robi dwa obroty i wskazuje palcem)
    HA!

    WĄS (piekielnie)
    Hi, hi, hi, ha!

    scena XVI (Journalistin, Łukasz)

    JOURNALISTIN
    Mizdrzu, mizdrzu
    Pan na prawo
    Czy na lewo?
    mizdrzu

    ŁUKASZ
    Ach, sam nie wiem
    tyle tego, góra, dół
    przód i tył
    już sam nie wiem
    dużo tego
    nie wiem, gdzie bym rady był

    JOURNALISTIN
    Mizdrzu, mizdrzu,
    trzeba wybrać, mizdrzu
    brać

    ŁUKASZ
    Nie wiem jeszcze, jeszcze nie wiem
    tyle tego, wciąż główkuję

    JOURNALISTIN
    Niech no pan się zdecyduje!

    ŁUKASZ
    Nie wiem, tyle tego
    tamto brać, czy spokój dać
    Nie wiem, nie wiem
    jak ja to rozegram..

    JOURNALISTIN
    Ozięble pana żegnam!

    scena XVII (Żyd, Ksiądz z gitarą)

    ŻYD
    Te drzwi są jakieś złowieszcze...

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    Nie widziałeś tego jeszcze...

    ŻYD
    Przypominają mi...

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    Do-ree-mi-faa-sol-laa-sii...

    ŻYD
    ...mnie, gdy wybiłem ząb

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    -DO! Jak DĄB!!

    ŻYD
    Wszyscy pewnie gadu, gadu...

    KSIĄDZ Z GITARĄ
    ALE DAŁEM CZADU...

    scena XVIII (Gajda, Poeta)

    GAJDA
    Dalej w tan, pójdźmy w tan!

    POETA
    Pani tańczy, ecce homo!

    GAJDA
    A pan znowu z metaforą

    POETA
    Pani żyje piersią pełną
    przez pół żartem, przez pół serio
    Pani śmieje się i tańczy
    gdyby kwiatom dać świadomość
    poszłyby za panią

    GAJDA
    Czuję zapach pomarańczy..

    POETA
    Pani tańczy, niechaj tańczy!
    Bieli śnieżyć, jechać saniom
    nam oddychać pełną panią, pani życiem!
    Ja oddałem czas równaniom
    W ciemnej sali koncypuję
    Jak też panią uratuję

    GAJDA
    Kto też w panu co zrozumie..

    scena XIX (Gałka, Dziadzik)

    DZIADZIK
    Jakeś ty mię chycił wpół
    jak zawinął!

    GAŁKA
    Ano, jesteś wszak dziewczyna!

    DZIADZIK
    Patryk! Co to miało znaczyć?!

    GAŁKA
    Hm.. Jak to misi wytłumaczyć..

    DZIADZIK
    Ej, wiesz cooo? Ale jesteś...

    exit

    GALKA
    Ech, dziewczyna...

    WĄS
    Pion do przodu...

    scena XX (Dance)

    DANCE
    Zdobyłem se capke
    Nose ją na głowie
    dajcie mi dzierlatke
    Potońcymy sobie

    Capke kolorową
    Na głowie se mom
    Powiedz tylko słowo
    To ci pysko dom

    dance, dance, dance...

    scena XXI (Gałka)

    GAŁKA
    Hej, no co tam chłopcy?

    WĄS
    Zniszczyłem Jackowi obronę!

    EDWARD
    Nie tak szybko, mopanku. Wieża w bok!

    WĄS
    O,o!

    GAŁKA
    Wąsy do góry, Misiek, atakuj go koniem!

    WĄŚ
    WIEM! Skoczek w skok!

    EDWARD
    O,o!

    WĄS
    Hi, hi!

    GAŁKA
    Ćwicz, ćwicz

    exit

    scena XXII (Journalistin, Piotr)

    JOURNALISTIN
    Co za weselicho...

    PIOTR
    Ej no, bez kitu, Niemcy robią lepsze.
    Chociaż...

    JOURNALISTIN
    No moooże jeszcze ujdzie

    PIOTR
    Tak, tak, mhmm

    ...

    ciąg dalszy być może nastąpi

    listopad 2007

  13. Cytat
    Maciej napisał:

    "Niewiara w kwiat róży jest pierwszym krokiem do człowieczeństwa ;

    Ładnie oddałeś cztery wymiary, trzy podobne i czwarty ożywiający wszystko, jest tu czasoprzestrzenna głębia, ale w zasadzie nic ponad to."

    ??? A ja sądzę, że wiara i wrażiwość na piękno i dobro jest właśnie podstawowym warunkiem człowieczeństwa... :)


    Zgoda, miałem na myśli taki obrazek, wiara w kwiat róży i wrażliwość na piękno i dobro są punktem wyjścia (może nawet niezbędnym), potem przychodzi zwątpienie (pierwszy krok), a jeszcze później świadomość, że trzeba wierzyć w różę - pomimo światła, pomimo nagości.

    Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...