Maciej_Satkiewicz
-
Postów
797 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Maciej_Satkiewicz
-
-
Cytat
Jeżeli " momentu zawracania " nie potraktować punktowo, jako konkretnej chwili/ iluminacji, tylko jako proces, przemienność i ciągłość ścieżek, które się przecież nie kończą, tylko zaplatają w gruby, ciężki warkocz - to zgoda... : )
Chociaż ...mam pewne poczucie grzeszenia tymi wywodami, sprzeniewierzeniu się idei wiersza. To jest w końcu rzecz o " nagości " bytu, odrzuceniu całej fikuśnej nadbudowy i teorii... : )
"Zamyka nas boska potoczność" - naszą ludzką otacza boska, to ten powrót, jego istota, słowa osoby, która doświadczyła boskiej potoczności, "nagości" bytu i widzi, że sama jest "naga", ale/więc powraca albo raczej stara się utrzymać dokładnie na granicy obu potoczności, między znudzonymi i nagłymi ścieżkami.
- Racja, nie można przekroczyć granicy między "widzę", a "wiem", między wierszem a teorią. Ale to tylko *peryfraza*, mój skromny odczyt, nic więcej.
Pozdrawiam ;0 -
Cytat
W zasadzie - tak, może jedynie nie ma tu momentu zawracania ( bo dokąd ? ). Granica, o której wspominasz, jest chwilą kiedy rezygnujemy ze wszystkich naszych daremnych sztuczek, z czasem związanych : jego przyśpieszania, zatrzymywania, oszukiwania, nadganiania, leczenia, uczenia itd. Peel pozwala się czasowi " zamknąć ", wypełnić. Ze swoim rozedrganiem boskopotocznym, przemiennością doświadczania ( również poetyckiego ) staje się czasu częścią a więc " całym " czasem...
Dzięki.
;) "Moment zawracania" tkwi w kroku w stronę dawnej/wcześniejszej perspektywy, jest "odemknięciem" czasowego zamknięcia, a może raczej ponownym określeniem siebie w tym zamknięciu? Jest próbą pogodzenia daremnych sztuczek z akceptacją czasu jako takiego, dialektyką formy i treści, balansem pomiędzy tym, co skończone a nieskończonością. Powracając jesteśmy bogatsi i co najważniejsze, ciągle dokądś idziemy:
zamyka nas boska potoczność
przemienność znudzonych ścieżek
i tych nagłych
kiedy burza kroczy
dobrze naostrzonym ogniem
- ten obrazek maluje się za plecami powracającego peela. Moment zawracania to właściwie cały wiersz ;0 -
Te kilka komentarzy, które przeczytałem, są naprawdę zabawne, a wzmianka o Einsteinie i "niczym odkrywczym" zwaliła mnie z nóg. Rzeczywiście jednak, wers "zamyka nas boska potoczność" jest granicą poezji (jedną z wielu), barierą, poza którą dalej w tę stronę iść nie można, więc może dlatego nic więcej nie można tu odkryć. Peel dochodzi do niej, jest jej świadomy, więc zawraca:
"przemienność znudzonych ścieżek
i tych nagłych
kiedy burza kroczy
dobrze naostrzonym ogniem"
Co do czasu, cały wiersz jest poniekąd jego definicją, peel nie tyle nie rozumie czym jest, ale dlaczego jest taki prosty. To naprawdę można sobie ładnie ułożyć w mózgownicy, ale niektórzy widać mają za twardą.
Podoba się, a jakże, lubię tę barierę.0 -
CytatNajbardziej ostatni wers pierwszej zwrotki i pointa :))
No baa0 -
"Nie wolno znieruchomieć", choć nieruchomiejemy z każdym krokiem, na te kilka chwil potrzebnych do postawienia następnego... ;P Bardzo ładny.
0 -
CytatA wiersz jest zdecydowanie za trudny jak na to forum, co tu dużo kryć (to w ramach szlifowania uroku osobistego, odpuść sobie komentowanie tego zdania, to nie jest mój argument w tej dyskusji).
Cholera, kolejny dowcip mi nie wyszedł... :(0 -
Cytat
przestań się droczyć. urokiem osobistym nie podkolorujesz mojego odbioru.
sam przyznajesz, że to jakieś kawałki i co niby ma mi się układać? napisałeś wiersz, czy czytacz ma go sobie z tych wątpliwych elementów złożyć? :D!
- jeśli czegoś nie dostrzegam, to tylko dlatego, że nic tu nie ma, poza naciąganym kiczem, bo jeżeli znajduję wers o treści:
"nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem"
- wiem, że nie wiesz o czym piszesz - dalej brniesz w płytkie dywagacje, nie przystające do żadnej filozofii, nie wnoszące niczego odkrywczego/budującego, a przecież tytuł obliguje Cię do " dowodu" czyż nie?
tymczasemTwoja konkluzja, to kuriozalne/infantylne stwierdzenie:
"cały pic polega na tym
żeby nie dokonać wyboru"
a więc całość oceniam, jako nieusystematyzowany merytorycznie kicz.
- to jest mój odbiór po analizie treści, więc jeśli zachodzi jakiś wewnętrzny dysonans, to Ty jesteś za niego odpowiedzialny, jako Autor. czytam to, co nakliciłeś. a sondę głębokości owych przemyśleń podsunąłeś sam i sam się zdyskredytowałeś swoim odautorskim komentarzem, napisałeś:
"Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;
Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego, a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem"
czego dokonałeś tym tekstem?
null
- szkoda czasu, dobranoc, Maciusiu :)
kasia.
Nie przyznałem, że wiersz to rozsypane kawałki, o ile przecież każdy wiersz, każde zdanie to taki puzzle, które odbiorca musi sobie poskładać do kupy, żeby cośkolwiek w ogóle zrozumieć (wiesz chyba, że nie wystarczy rozumieć wszystkich słów w zdaniu, żeby zrozumieć zdanie?).
Radzę ochłonąć, pomyśleć chwilę, przestudiować jeszcze raz ogólne przesłanie mojego ostatniego komentarza - i napisać odpowiedź ponownie (lub dać sobie ze mną spokój) albo uznam, że logiczne argumenty to zbyt wysoki poziom jak na Kasię.
Oceniasz całość, choć sama sobie odbierasz możliwość oceny całości, mówiąc, że jej nie widzisz (kiedy twierdzę, że "głębia" lub też "bezpłytkość" zawarte są w połączeniu elementów w całość), co więcej, twierdzisz, że jesteś Bogiem, bo siedzisz w umysłach wszystkich czytelników i autora (a to właśnie oznacza zdanie "jeśli czegoś nie dostrzegam, to tylko dlatego, że nic tu nie ma"), ale dość już mojej pomocy, zastanów się chwilę sama.
A wiersz jest zdecydowanie za trudny jak na to forum, co tu dużo kryć (to w ramach szlifowania uroku osobistego, odpuść sobie komentowanie tego zdania, to nie jest mój argument w tej dyskusji).
PS. Jeśli mówię, że klucz do tekstu był gdzieś, ale się zmył (stamtąd), to chcę przez to powiedzieć, że być może można odnaleźć go także gdzie indziej, a nie, że nie ma go wcale - nie chcę narzucać jednej drogi. Choć przyznaję, mogło to zabrzmieć niezręcznie i tu możesz mnie tyknąć palcem.0 -
Cytatspociłeś się głęboko przy tym przedszkolnym kawałku?
Maciek, to jest kicz - mocno naciągany kich, a przemyślenia irytująco płytkie, nieprzystające ani do tytułu, ani do ukliconej treści, a tym bardziej do jakiejś sensownej filozofii, nawet do muzycznego linka nie przystaje, jedyne co widać, to rozsypane puzzle nieusystematyzowanych myśli - sorki - i nie wytykam Cię za to palcem - pozdrawiam:)
kasia
Oj Kacha, dlaczego od razu spociłem, ciekawy był, ale bez przesady ;
Widzisz, myśli płytkie i pewnie masz rację, ale dlaczego nieusystematyzowane? Może "głębia" wyłania się właśnie z całości? Nie potrafisz połączyć kawałków? Może czegoś nie dostrzegasz?
Bo powiedzmy sobie jasno - układa Ci się wiersz, rozumiesz go, możesz ocenić, czy jest płytki, no ale jeśli są to dla Ciebie rozsypane puzzle - jakie masz prawo oceniać całość? Widziałaś ją? (wiadomo, puzzle z osobna zawsze podobne, wróć! banalne)
Nie przemawia przeze mnie autorska urażona duma, bynajmniej - Twoja wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna.
maciuś0 -
Cytat
Pewnie. Erotyk na pokaz. Spoko.
Ahahahaha, przybij pionę brachu!
Pozdro dla Ciebie, ziomeq !@!!%@#
A teraz obaj zmieniamy sygnaturki...0 -
Cytat
Pewnie. Erotyk na pokaz. Spoko.
Ahahahaha, przybij pionę brachu!0 -
Cytat
Studium niepewności, ludzkie chybanie się i ten Pascal, podkreślony przez minusowanie Rybaka.
A wiersz bardzo do poczytania, na pewno nie zapomnę.
Pozdrowienia :)
Pascal podkreślony przez minusowanie? Nie układa mi się to.. ? :)CytatOd wczoraj mam zgryza z tym wierszem ;)
Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?) Zadałam sobie pytanie:
dla kogo my piszemy? (oczywiście pomijając nas samych ;)
Wrócę jak rozkminię ;))
Pomijając nas samych? Nie wiem ;Cytat
Czy za bardzo? Ten chyba akurat nie, dość uniwersalny, tak mi się zdaje.
I napisany raczej od siebie niż "pod filozofię" ;)
Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;
Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego, a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem :)
ahahahaha!
ten “filozoficzny wiersz”, oraz komentarz odautorski przypomniał mi panią z przedszkola.
czytała nam baśnie tysiąca i jednej..., a następnie starała się wyjaśniać i interpretować.
generalnie straciła w moich oczach wiarygodność, kiedy tłumaczyła, jakim prawom „fizyki” podlega latający dywan i jak powstaje wiatr, oraz o "sprawczej" mocy konarów drzew, a konkretnie listków :D.
już wtedy wiedziałam, skąd się wzięły i dlaczego istnieją ptaki, ale do dziś nie wiem, skąd się wzięła w przedszkolu i dlaczego(?) – ta nasza pani …;)
natomiast Tobie daję wiarę w jednej kwestii; że inspiracją były puzzle – takie… Twoje baaardzo własne ;)
pozdrawiam
kasia.
Tak, wiersz przepisałem z marginesu "Myśli" Pascala, a potem rzuciłem jego dogłębną interpretację, ale przecież niektórzy przerabiali to już w przedszkolu, więc tracę wiarygodność, bo sam układałem wtedy puzzle, a inne dzieci wskazywały na mnie palcami z mieszanką troski i politowania - przez szkło weneckie izolatki...
Przepraszam, nie rozumiem? Ale jest fajnie ;)
PS. O kluczu mówiłem oczywiście po to, żeby Agata miała co przegryźć albo na czym ząb zacisnąć, w zamierzeniu było to nienachalne odautorskie doprecyzowanie wiersza, więc? Zaleciało przedszkolanką? ;0 -
Cytatfajno pierwsze dwa wersiaki, ptaki są ulotne
jak c z łek, J. płoniaście(: Maciej
Dobrze, że chociaż dwa pierwsze ; płomknąco ;P0 -
Cytat
Coś jest na rzeczy, piszesz coraz " ładniej " ale jest to uroda podszyta chłodem, sterylna i obojętna.
Kompozycja - słowo kluczowe dla twojego pisania - zaczyna robić się balastem.
Podpisuję się. Jest w tym coś "na pokaz", "pod publiczkę" (sterylna podszewka), podobnie zresztą jak w utrzymanych w licealnej, nieco pysznej stylistyce analizach Pana Samobója. Wskazywałoby to - szalony wniosek - na wzajemną znajomość... Bądź co bądź, w zaznaczonej przeze mnie kwestii radzę nieco podrosnąć. A teraz krzyczymy...
Pozdrawiam0 -
CytatJest jakaś nitka ciągłości pomiędzy kolejnymi
cząstkami? Raczej bełkocik.
:D Następnym razem wkleję coś łatwiejszego.
Poproszę raczej o coś sensownego /j
Zaczyna mnie to rajcować ; łatwiejszego - sensownego, jak wyżej. Może coś o wypadku na przejeździe w Wąchocku? /m0 -
CytatJest jakaś nitka ciągłości pomiędzy kolejnymi
cząstkami? Raczej bełkocik.
:D Następnym razem wkleję coś łatwiejszego.0 -
Cytat
studium niepewności
nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem
nie zakładaj się Blaise odłóż księgę
i rozejrzyj się wokół przecież nie ma
różnicy - jest człowiek
cały pic polega na tym
żeby nie dokonać wyboru
ktoś już mówił o miłości
____________________________
zainspirowany linkiem w sygnaturce ;
to piękne :)
dzięki za chwilę z inspiracją i chwilę zadumy.
I ja dziękuję - że wiersz się przydał choć na chwilę ;0 -
CytatOd wczoraj mam zgryza z tym wierszem ;)
Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?) Zadałam sobie pytanie:
dla kogo my piszemy? (oczywiście pomijając nas samych ;)
Wrócę jak rozkminię ;))
Pomijając nas samych? Nie wiem ;Cytat
Nie wiem, może za bardzo filozoficzny(?)
Czy za bardzo? Ten chyba akurat nie, dość uniwersalny, tak mi się zdaje.
I napisany raczej od siebie niż "pod filozofię" ;)
Wiersz całym duchem jest "mój własny", poniekąd nawet autobiograficzny, co nie oznacza, że nie jest przesiąknięty tzw. filozofią ;
Klucz do tekstu znajduje się gdzieś w okolicach Buddy, Odkupienia i doznania mistycznego, a przynajmniej był tam, kiedy go pisałem :)0 -
Nie wiem dlaczego to zrobiłem...
0 -
Ten narwany młodzieniec wdarł się już do Zetki...
0 -
nikt nie wie dlaczego istnieją ptaki
studium niepewności
nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem
nie zakładaj się Blaise odłóż księgę
i rozejrzyj się wokół przecież nie ma
różnicy - jest człowiek
cały pic polega na tym
żeby nie dokonać wyboru
ktoś już mówił o miłości
____________________________
zainspirowany linkiem w sygnaturce ;0 -
nikt nie wie dlaczego istnieją ptaki
studium niepewności
nie ma drogi pomiędzy buddą a odkupieniem
nie zakładaj się Blaise odłóż księgę
i rozejrzyj się wokół przecież nie ma
różnicy - jest człowiek
cały pic polega na tym
żeby nie dokonać wyboru
ktoś już mówił o miłości
____________________________
zainspirowany linkiem w sygnaturce ;0 -
Pomimo najeżenia aluzjami klasowymi wydaje się zrozumiałe także dla szerszej publiczności, więc sobie jest pisiadło licealne.
0 -
(klasa IIIf 2007/2008)
akt I
scena I (Mefisto, Namiestnik)
MEFISTO
Z wiśni zapach czerw wykręca
motyl siada na padlinie
Patrz! Ucięta ręka
komar ciepłą krew wypije
NAMIESTNIK
Taka sobie scenka
Ud-ręka
MEFISTO
Pani klęka...
NAMIESTNIK
Bez nerwów
MEFISTO
... albo męka;
spisz się lepiej
NAMIESTNIK
Jasna sprawa
MEFISTO
Lubię wiśnie, zrozumiała?
NAMIESTNIK
Fakt jest faktem
MEFISTO
Dobra, wstawaj
scena II (Gospodarz, Gospodyni, Wróbel, Czak, inni)
GOSPODARZ
Moi drodzy, moi mili
będziem dzisiaj tęgo pili
GOSPODYNI
Moi mili, moi drodzy
niech nam napój czas osłodzi
WRÓBEL
Jako żywo!
CZAK
Dawać piwo!
enter Namiestnik
NAMIESTNIK
Państwo chyba z pieca spadli
i czelności się najadli
EDWARD
Jaa nie chciałem, ja dziękuję
NAMIESTNIK
A to panu powinszuję
WĄS
Zdaje się, że też nie chciałem
NAMIESTNIK
Tak też sobie pomyślałem
Ale reszta mnie zawiedli
państwo duzi, państwo biedni
GOSPODARZ
Wszak to nie jest piwo przecie!
GOSPODYNI
Otwórz, prędko!
GOSPODARZ
Z jabłek przecier!
NAMIESTNIK
W tamtej zatem sali
dziś będziecie tańcowali
MAREK
Ale miło!
WRÓBEL
Jako żywo!
all exeunt, exept for Edward & Wąs
scena III (Edward, Wąs)
WĄS
Czy gramy?
EDWARD
yyy...
WĄS
Biały, czarny?
EDWARD
yyy...
WĄS
Konwersator z pana marny
enter Namiestnik
NAMIESTNIK
To mnie kmiecie przechytrzyli
WĄS
Bardzo oni się tam zżyli
NAMIESTNIK
Błąd, gdy więzi narysujesz
WĄS
Wpierwiej Jacka zamatuję
exit Namiestnk; Edward & Wąs stay in the background and play. The others are having great time in the room seen through the doorway near the players
scena IV (Gospodarz, Gospodyni)
EDWARD
Pion do przodu
WĄS
Skoczek w bok
GOSPODARZ
Zaraz wszystkim zbrzydnie sok..
Leć po piwo, Galateo!
GOSPODYNI
Już się robi, mój Romeo!
GOSPODARZ
Tylko cicho, tylko cicho
WĄS
Wieża w bok
EDWARD
A skoczek w skok
WĄS
Niech to licho!
scena V (Ksiądz z gitarą, Żyd)
KSIĄDZ Z GITARĄ
Mam kitarę elektryczną
ŻYD
Święta racja
KSIĄDZ Z GITARĄ
Będzie akcja...
ŻYD
Gdy wykrzykniesz pieśń liryczną...
KSIĄDZ Z GITARĄ
...Sidi-Akcja!
ŻYD
Co nowego?
KSIĄDZ Z GITARĄ
Dadzą pewnie co pełnego
ŻYD
A to git!
EDWARD
Goniec zbit!
scena VI (Gospodarz, Gospodyni, CZak, Dzióra)
CZAK
Gdzie to piwo?!
DZIÓRA
Dajcie piwo!
They pull the bear out of Gospodyni’s hands
GOSPODARZ
Ale w panów stąpił żywioł!
CZAK
Moje piwo!
DZIÓRA
Nasze piwo!
exeunt Czak & Dzióra
GOSPODARZ
Jak się bawić, to się bawić!
GOSPODYNI
Buty mnie cisną..
GOSPODARZ
Będzie trzeba nowe sprawić..
Tańcuj boso!
GOSPODYNI
Tam coś błysło
GOSPODARZ
Tam się bawią, tańczą, bajka!
GOSPODYNI
A twoja gdzie fujarka?
GOPSODARZ
W tym plecaku, wyjmij, daj!
GOPSODYNI
Ściągnę buty, a ty graj!
GOSPODARZ
Raz dokoła, fiu, fiu, fiu!
GOSPODYNI
Fiu i tu, i bu, bu, bu!
they exeunt, walzing
scena VII (Gajda)
GAJDA
Jacek, Michał, na wesele!
Bo za uszy wytarmoszę
i już więcej nie poproszę!
WĄS
My jesteśmy dwa twardziele
Potańczymy se w niedzielę
GAJDA
Ale żaart!
WĄS
hi, hi, hart!!
enter Dance
GAJDA
Ale gibko, ale żwawo!
DANCE
Bidbox, bidbox, bardzo klawo!
GAJDA
Dalej w tan, idźmy w tan!
DANCE
Bum, bam, bum i bam, bom, bam!
scena VIII (Poeta, Wróbel)
POETA
Wesele...
WRÓBEL
Tańce, pierdy i morele
POETA
Niech się bawią
WRÓBEL
Walc przy piwie, organami
POETA
Śmieją się, więc są bogami.
WĄS
Koń się zrywa!
POETA
Kto wygrywa?
WĄŚ
Nuże, ja!
EDWARD
Hyc mopanku, szach i mat!
scena IX (Smerfetka, Killer)
SMERFETKA
Boli mnie ząb!
KILLER
Trzeba przecierpieć i przeboleć
Wiesz, w Szczecinie..
SMERFETKA
Ja tam Wolin będę woleć!
scena X (Poeta)
POETA
I co teraz?
WĄŚ
Jeszcze raz!
EDWARD
Jeszcze gramy!
WĄS
Rozłóż piony, zaczynamy!
POETA
Więc do koła! Barw feerią
Bawcie się i bierzcie serio
Białe, czarne, Ja i Ty!
Ten ruch dobry, a ten zły!
Tak do koła, do północy!
Jak kometa!
EDWARD
Pan poeta
WĄS
Pan nas raczej nie zaskoczy
POETA
Pan człowiekiem zaszył oczy!
scena XI (Poeta, Gospodarz, Wróbel)
WRÓBEL
Takie pańskie pierdu, pierdu..
GOSPODARZ
Przedsiębiorczym trzeba być
i żyć!
WRÓBEL
Waść za dużo lubi śnić
POETA
Pan powiada?
WRÓBEL
Śmierć jak życie brać wypada
POETA
I pogodzić się?
WRÓBEL
Rzecz jasna
POETA
Walczyć trzeba nam i basta!
EDWARD
Pion do przodu
WĄS
Hetman w bok
EDWARD
Można by tak cały rok
scena XII (Journalistin, Magda)
JOURNALISTIN
Też mi Weselicho
mizdrzu, mizdrzu
daj pomadkę, pięknu, pięknu
A ci w kącie znowu, Jaezz!
Zgoliłbyć wąsy, bo wyglądają...
MAGDA
Myślę, że nie wyglądają
dobrze
JOURNALISTIN
Zwłaszcza wiosną, och! pająk!
Co za chudoba.. zgoliłby i
byłby spokój
WĄS (from a distance in hightened voice)
I tak odrosną!
JOURNALISTIN
Przych.. Też powiedział...
MAGDA
To
co wiedział
scena XIII (Journalistin, Poeta)
POETA
Padać zaczyna
JOURNALISTIN
Też mi nowina!
Es regnet, och! przejmujące
pan poeta
POETA
Ale gdzie tam
JOURNALISTIN
Że co? “Kobieta”?!
Wie laermend!
A taki był z pana dżentelmen
Do ciemnicy wracaj
POETA
W tej świetlicy..
JOURNALISTIN
Co? Mnie od „diablicy”?!
Co za tupet, co za Typ!
Można by pomyśleć: Żyd!
Ja opiszę to w gazetach
Jaki z pana.. wierszokleta!
Szkoda gadać...
POETA
A deszcz pada
żeby padać.
scena XIV (Wróbel, Olaf)
WRÓBEL
Ale słuchaj, Chałzii!
OLAF
Tadaam!
WRÓBEL
O jaa! Zrobiłeś Chałziego z papieru!
(wymachuje rękami)
OLAF
Z cane’em i butami!
enter Poeta
WRÓBEL
Cześć, geju. Jesteś głupi,
bo nie czytałeś tej książki, z której wziąłem trzy powiedzonka. I w ogóle napisał ją taki bardzo fajny pan, fajniejszy od Olafa. A poza tym jestem od ciebie lepszy z angielskiego! Więc idź już sobie i nie psuj mi mudu swoją obłudną, gejowską twarzą!
Gdzie Adam?
enter Jarosz
JAROSZ
Cześć Mały Głodzie. Co tak wymachujesz, huh?
WRÓBEL
Olaf zrobił Chałziego z kejnem!
Ej ty, pokaż mu!
Olaf shows him
JAROSZ
Nooo...
WRÓBEL
Normalnie.. Jaki Olaf!
POETA
Gdybym ja miał Danio z łyżką...
JAROSZ
To byś sobie zjadł
POETA
O tak
JAROSZ
Nie inaczej
POETA
I nie wspak
scena XV (Smerfetka)
SMERFETKA
Michaaał! Zatańczysz ze mną?
WĄS
Khu, khum..
SMERFETKA
No chodź!
Będzie piwo i kremówka!
WĄS
Boli mnie.. ekhm.. sznurówka..
exit Smerfetka
EDWRAD
Myślę, że Kasia cię kocha
WĄS
Wiem
EDWARD
I co zrobisz?
WĄS
Nic. Niech cierpi
EDWARD (robi dwa obroty i wskazuje palcem)
HA!
WĄS (piekielnie)
Hi, hi, hi, ha!
scena XVI (Journalistin, Łukasz)
JOURNALISTIN
Mizdrzu, mizdrzu
Pan na prawo
Czy na lewo?
mizdrzu
ŁUKASZ
Ach, sam nie wiem
tyle tego, góra, dół
przód i tył
już sam nie wiem
dużo tego
nie wiem, gdzie bym rady był
JOURNALISTIN
Mizdrzu, mizdrzu,
trzeba wybrać, mizdrzu
brać
ŁUKASZ
Nie wiem jeszcze, jeszcze nie wiem
tyle tego, wciąż główkuję
JOURNALISTIN
Niech no pan się zdecyduje!
ŁUKASZ
Nie wiem, tyle tego
tamto brać, czy spokój dać
Nie wiem, nie wiem
jak ja to rozegram..
JOURNALISTIN
Ozięble pana żegnam!
scena XVII (Żyd, Ksiądz z gitarą)
ŻYD
Te drzwi są jakieś złowieszcze...
KSIĄDZ Z GITARĄ
Nie widziałeś tego jeszcze...
ŻYD
Przypominają mi...
KSIĄDZ Z GITARĄ
Do-ree-mi-faa-sol-laa-sii...
ŻYD
...mnie, gdy wybiłem ząb
KSIĄDZ Z GITARĄ
-DO! Jak DĄB!!
ŻYD
Wszyscy pewnie gadu, gadu...
KSIĄDZ Z GITARĄ
ALE DAŁEM CZADU...
scena XVIII (Gajda, Poeta)
GAJDA
Dalej w tan, pójdźmy w tan!
POETA
Pani tańczy, ecce homo!
GAJDA
A pan znowu z metaforą
POETA
Pani żyje piersią pełną
przez pół żartem, przez pół serio
Pani śmieje się i tańczy
gdyby kwiatom dać świadomość
poszłyby za panią
GAJDA
Czuję zapach pomarańczy..
POETA
Pani tańczy, niechaj tańczy!
Bieli śnieżyć, jechać saniom
nam oddychać pełną panią, pani życiem!
Ja oddałem czas równaniom
W ciemnej sali koncypuję
Jak też panią uratuję
GAJDA
Kto też w panu co zrozumie..
scena XIX (Gałka, Dziadzik)
DZIADZIK
Jakeś ty mię chycił wpół
jak zawinął!
GAŁKA
Ano, jesteś wszak dziewczyna!
DZIADZIK
Patryk! Co to miało znaczyć?!
GAŁKA
Hm.. Jak to misi wytłumaczyć..
DZIADZIK
Ej, wiesz cooo? Ale jesteś...
exit
GALKA
Ech, dziewczyna...
WĄS
Pion do przodu...
scena XX (Dance)
DANCE
Zdobyłem se capke
Nose ją na głowie
dajcie mi dzierlatke
Potońcymy sobie
Capke kolorową
Na głowie se mom
Powiedz tylko słowo
To ci pysko dom
dance, dance, dance...
scena XXI (Gałka)
GAŁKA
Hej, no co tam chłopcy?
WĄS
Zniszczyłem Jackowi obronę!
EDWARD
Nie tak szybko, mopanku. Wieża w bok!
WĄS
O,o!
GAŁKA
Wąsy do góry, Misiek, atakuj go koniem!
WĄŚ
WIEM! Skoczek w skok!
EDWARD
O,o!
WĄS
Hi, hi!
GAŁKA
Ćwicz, ćwicz
exit
scena XXII (Journalistin, Piotr)
JOURNALISTIN
Co za weselicho...
PIOTR
Ej no, bez kitu, Niemcy robią lepsze.
Chociaż...
JOURNALISTIN
No moooże jeszcze ujdzie
PIOTR
Tak, tak, mhmm
...
ciąg dalszy być może nastąpi
listopad 20070 -
CytatMaciej napisał:
"Niewiara w kwiat róży jest pierwszym krokiem do człowieczeństwa ;
Ładnie oddałeś cztery wymiary, trzy podobne i czwarty ożywiający wszystko, jest tu czasoprzestrzenna głębia, ale w zasadzie nic ponad to."
??? A ja sądzę, że wiara i wrażiwość na piękno i dobro jest właśnie podstawowym warunkiem człowieczeństwa... :)
Zgoda, miałem na myśli taki obrazek, wiara w kwiat róży i wrażliwość na piękno i dobro są punktem wyjścia (może nawet niezbędnym), potem przychodzi zwątpienie (pierwszy krok), a jeszcze później świadomość, że trzeba wierzyć w różę - pomimo światła, pomimo nagości.
Pozdrawiam0
Kwiaty
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
Nie potrafię oddać zjawiskowości
kiedy idziesz w deszczu z parasolką
wiem tylko o fiolecie i
reszcie w kolorze dżinsu
wraca mi nicość jeśli jest
metoda to tylko tutaj
po co ja dowodzę istnienia
nie staram się uchwycić drogę
na której jeszcze jesteś która cię pamięta
czas klęczy
wieczność spowiada się z chwili
lecz nie będzie jej zapomniane
***
mówię o wielkich
kościołach czy brzmią jeszcze
kiedyś a przecież cały czas
obija się o granice człowieka
gdzie ja podziałem kwiaty
gdzie mnie kwiaty podziały
zacznij wreszcie
o rzeczach z Twojego świata