Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasiu zły

Użytkownicy
  • Postów

    1 567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jasiu zły

  1. On się nie zna, daj starą pointę, bo fajniejsza, albo zmień na coś w stylu "72 godziny po..." ;)
  2. Ostatni wers nie mi pasuje do reszty, jakoś nie gra, w zasadzie wygląda na zbędny, ale może autorka jakoś by go uzasadniła, bo nie wydaje mi się, żeby był tu przypadkiem. Druga sprawa, która zwróciła moją uwagę, to użycie synestezji (2 razy). Mam nieodparte wrażenie, że ten środek jest nadużywanay w liryce erotycznej. Ilekroć czytam wiersze tego typu na tym forum, to zawsze jest w nich jakaś synestezja - zrobił się już z tego wyświechtany motyw. Wydawać by się mogło, że jak nie ma pomysłu na nic lepszego, to można synestezję do erotyka wcisnąć i już jest zmysłowo, albo że erotyk bez synestezji nie ma racji bytu. ;) Może się czepiam tylko, ale czy ktoś używa synsestezji np w wierszach o samotności, albo o przyrodzie (poza Staffem?). Ale ogólnie wiersz pocieszny. Pozdrawiam.
  3. Kultura osobista godna podziwu. Dam ci dobrą radę, jeżeli nie umiesz podjąć dyskusji bez obrzucania innych tego typu ordynarnymi pytaniami, to nie podejmuj jej wcale.
  4. O matko! Co to za wersyfikacja? Jeżeli liczyłeś na to, że uzuskasz dzięki temu wieloznaczność to się pomyliłeś, po prostu logicznie da się to odczytać tylko w jeden sposób. Dalej mi się twój styl nie podoba, ale pointa w tym wierszu jest ok i nie zgdodzę się, że ostatni wers jest zbędny - bez niego byłoby dopiero do bani. Pozdrawiam.
  5. Chcesz powiedzieć, że napisałeś to coś i nawet nie wiesz? Gratuję świadomości własnego pióra. To może ja rozwieję wątpliowści - wiersz i ironia, to dwie kompletnie różne rzeczy - jedno drugim być nie może. Dlaczego? Bo nie! Co do samego utworu to, jak dla mnie, to jest on jedną wielką pomyłką stylistyczną. Infantylizmy typu "bardzo ładne pasy rzek" przeplatają tu z patosem ("zawładną mną złe pragnienia") i archaizmami ("odważnym wojom pancernym"). Zastanawia mnie tylko gdzie Pan Krzywak widzi tutaj dobry język? Bo to jest język, jak z powieści Masłowskiej (już wy wiecie, której), tylko, że tam był on zamierzony, a tutaj nikt mi nie wmówi, że tak było. Do tego pojawiają się jeszcze takie kawiatki: "karanie ogniem lub wodą zadam" To jest według autora po polsku? "Zadawać karanie"?! Weź człowieku słownik, posprawdzaj sobie, co znaczą te wyrazy i jak się kolokują, to może zobaczysz jaką bzdurę napisałeś, a jeżeli dalej chcesz upierać się przy swoim to najwyraźniej sam potrzebujesz pomocy naukowej w postaci kija. A pomijając kwestie językowe, to merytorycznie to też miernota. Po co pisać kolejną krytykę boskości? Nieważne czy ironiczną, czy nie. Nie wspominając już o tym, że ociera się ona o banał, który pojawia się w niemal każdej romowie pomiędzy ateistami. Żeby ci się chociaż chciało zawrzeć tu nieco wiedzy, może w jakikolwiek sposób się odnieść do jakichś przykładów z teologii. Pozdrawiam.
  6. wiersz marny hula między słowami sens mierzwi i brzmieniem szeleści drżenie ciała wyprawia i oczu mrużenie bo w nich jak piasek jest wielkie zmęczenie tym wierszem właśnie A tak na poważnie, to na drugi raz najpierwsz miej coś do powiedzenia, a później o tym pisz. A jak już napiszesz, to przeczytaj i zapytaj siebie, czy to brzmi choć trochę jak wiersze, które omawia się w szkole - jak nie, to pisz jeszcze raz.
  7. Jak dla mnie to typowy wiersz z tego forum - przemetaforyzowany. Co wy się ludzie tak na ten marny środek stylistyczny uparliście? Popatrzcie na mistrzów pióra - ile u nich przypada metafor na wiersz? Ile przypada ich na 100 linijek "Pana Tadeusza"? Drugą rzeczą jaka kole tu w oko, jest nadmiar rzeczowników odczasownikowych obok siebie. Już pierwszy wers zawiera dwa i nic poza nimi, w dodatku są w dość odpychającej dla czytelnika relacji gramatycznej, a w tej samej strofie jest jeszcze jeden. Ja wszystko rozumiem, ale jak dobierasz drogi autorze słowa, to rób to tak, żeby odbiór samych wyrazów nie przesłaniał odbiory widomości jaką kodują. W oczy rzuca się też brak płynności tekstu. Przeczytaj to sobie na głos. Nie brzmi nieco jak wycinki z gazety? Brakuje spójników i jakiegoś tonu, który sugerowałby, że podmiot liryczny naprawdę jest człowiekiem. A to ważne. Bo podmito liryczny, często jest rozumiany jako swoity głos autora, jeżeli nie wydaje nam się bliski, to jego przekaz też nie trafi. Spójrz, w ten sposób jest lepiej: "Upojony zmęczeniem przewracam szufladę rutyny garderoba percepcji ubiera podstawę w nieznane stroje odrzucając jednolitość zachowań" I dalej: "Noc przenika" "absorbuje wycieńczenie i brak snu kłębi się zamęt i przyjemna odmienność nadzienie składa się nielogiczna dualistyczna całość spowija głowę" Tu też czegoś brakuje - wersy nie łączą się, że sobą, nie wynikają jeden z drugiego i jeszcze to zetsawienie "nielogiczna-dualistyczna" te słowa brzmią zbyt podobnie, poza tym to dwa przymiotniki obok siebie, a jak wiadomo, dwa grzyby w barszcz to za dużo. "świt udusił zmęczonego wędrowca" - to się kojarzy z masturbacją, jeżeli dziwisz się czemu to masz braki w słownictwie kolokwialnym. No i wreszcie końcówka - gdzie w tym wierszu jest pointa? Że niby ostatni wers, tak? Nie, to nie jest pointa, to jest jakiś flak na pointe, zużyty kondom. Pamiętaj, że zakońćzenie wiersza musi być mocne, utrwalić się w pamięci, spowodować, że czytelnik jeszcze raz przejrzy tekst, mocniej go wchłonie. Tutaj tak nie ma. Popracuj nad stosowaniem struktury antyklimaktycznej - czyli takiej w której moment kulminacyjny nie przypadatuż przed końcem, ale jest końcem samym w sobie i jest poprzedzony powolnym stopniowaniem napięcia. No i na koniec tytuł - jak nie masz dobrego, to nie dawaj żadnego ;) Ten kompletnie tu nie pasuje, nie wspominająć już, że za dużo wyjawia. Pozdrawiam.
  8. Hmmm... Pewien pan prezydent, po ukończeniu kadencji, wypowiadał się, że łóżko w Belwederze było za duże, bo nie mógł żony znaleźć. Ciekawe, czy tutaj chodzi o podobny przypadek?
  9. A tak przy okazji, to anoreksja z definicji jest psychiczna - pleonazm.
  10. Mnie zastanawia, ile trzeba starań, żeby tak perfekcyjnie opanować sztukę robienia błędów stylistycznych, by poepłniać je nawet w poezji. Oto przykład. "skrzydła cię niosą wysoko do gwiazd, lecz w duszy braknie Ci odwagi, lecisz jak gołąb nad dachami miast pozbawiony psychicznej równowagi." Ta psychiczna równowaga, pasuje tutaj jak pięść do nosa. Brakuje jeszcze, żeby w następnej strofie Boryna zaprzęgał rumaka do pługa.
  11. Stary ta polityka padla ci juz na mózg. Jeżeli już koniecznie ma tu chodzić o coś bardziej wysublimowanego, to co najwyżej jest to ptak uwięziony w spodniach, który w sercu (bądź, co bądź organie, któremu przypisujemy się odpowiedzialność za uczucia) poczuł to, co po długotrwałym okresie niewoli za ząbkami rozporka pozwala mu się jednak dumnie wyprostować. W ten sposób miałoby to sens, zwłaszcza, że już w pierwszych dwóch wersach mamy przejscie ze skali mikro, do skali makro - zapowiedź, tego co będzie dalej.
  12. No i co dalej? Masz coś do przekazania, czy tylko ptaka wolności? Bo jak tylko ptaka, to nie warto było tego pisać. Dla mnie to może być co najwyżej wstęp do wiersza. Tu brakuje dobrej formy, treści i przede wszystkim pointy - np z udziałęm wygłodniałęgo kota, albo Elmirki z Animków.
  13. Balanga przy lambadzie, albo z udziałem lambadziarek - nie jestem pewien ;)
  14. Cholera, a ja czytam na dwa tchy, bo musze zrobić pauzę przed "tysięcy" :/ A może by po prostu zostawić tylko "snów", wtedy nikt nie będzie miał problemów.
  15. Co? tzn, ze to o kubku? ja to chyba głupi jestem, bo nigdzie tego nie widzę. W ogóle nie widzę "przesłania". Jeżeli założyć, że mowa o kubku to co nieco ma tutaj sens, ale niby skąd można się domyślić tego kubka? Bo autorka sobie tak założyła? Przecież ona nie żyje i wcale nas nie obchodzi. No chyba, że założymy tkzw domniemanego autora, ale on nie jest prawdziwą osoba i jego (w tym wypadku jej) zdanie też nie ma znaczenia. Poza tym, to wiersz czyta się fatalnie, nie wiem na ile same równoważniki zdań były zamierzone, ale to nie był dobry pomysł.
  16. Nie no, jak na tak oczywistą myśl zawartą w wierszu, to ta forma naprawde nie jest aż tak zła, ale wciaż nie ma tu nic odkrywczego - dość oczywisty koncept. Jak dla mnie, to ten wiersz, może zadowolić jedynie postmodernistów, bo oni potraktują dyskusję poniżej jako niezamierzone potwierdzenie tezy zawartej w utworze. Tyle, że postmodernizm już wyszedł z mody... Wiem! A może autorka podpisze ten wiersz "Murzynek Bambo"? Wtedy już będzie to można zaklasyfikować jako literaturę postkolonialną - Booker murowany ;) Pozdrawiam.
  17. Wyrzuć wszystkie "ze snów tysięcy" i może da się to przeczytać.
  18. Raczej kłują, Walentyno ;) A wiersz? Hmmm no chociaż jakiś koncept tu jest, ale za długo - w połowie ma się już dosyć wymieniania i chce się dojść do pointy - ta niestety nieco banalna, no i faktycznie są błędy, a to świadczy o niestaranności autora i tym samym braku szacunku dla czytelnika. Pozdrawiam.
  19. Widzę, ale co z tego? To nie czyni tego wiersza lepszym, a tutaj dyskutujemy o wierszu, a nie o czymś ponad nim.
  20. Jeśli to nie był pies, to na pewno był to Sasquatch ;)
  21. No i mamy efekty patriotycznego wychowania. Chociaż w tym wpadku bardziej pasuje określenie "petetycznego". Jak się pisze ku czyjejś chwale, to należy się zastanowić, czy to, co się spotworzyło przysparza więcej chwały niż choćby taka żurawiejka: "Hej dziewczęta w górę kiecki, jedzie ułan jazłowiecki." - moim zdaniem nie. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, to policz sobie ile powtórzeń jest w każdej strofie i przypomnij sobie, co mówili w szkole o powtórzeniach, a potem pomyśl, że to tylko jedna z bardzo wielu rzeczy, które można temu czemuś zarzucić.
  22. "najpiękniejsza poezja ulatuje nad nami" - fakt, ale są na świecie tacy, co potrafią bardzo wysoko skakać. Niestety, nie w tym przypadku.
  23. No to fajnie. A ja na temat wiersza powiem, że po trawie to lepiej nie pisać, tylko coś zjeść, bo na zwale, to takie kwiatki, o płatkach z patosu i łodyżce z banału wychodzą. Fatalny ten utwór, żadnych środków stylistycznych, żadnego przemyślenia, nic ciekawego dla odbiorcy, nic wspólnego z jakąkolwiek sztuką. Publikowanie poezji (nawet w internecie) nie polega na objawianiu światu swoich trosk, a już zwłaszcza w taki sposób. Przykro mi. Pozdrawiam.
  24. A jednak jest źle. To może chociaż narobimy dymu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...