Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasiu zły

Użytkownicy
  • Postów

    1 567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jasiu zły

  1. Przezabawne. Nikt tu nie musi nad sobą pracować w kwestii interpretacji. W zasadzie, to w myśl ogólenj wolności jednostki, nikt nic nie musi. A Padalcowi przydałoby się nieco uświadomienia. W poezji nie chodzi o to, co poeta chciał powiedzieć, ale o to, co powiedział. W krytyce literackiej jakoś od prawie stu lat dominująca jest zasada, że "autor nie żyje", niektórzy wręcz uważają za błędne używanie sformuowania "autor", zamiast tego bardziej precyjnie stosują pokjęcie "autora implikowanego". A wszystko to sprowadza się do tego, że odbiorca może wiersz interpretować jak chce, bo prawda jest taka, że bez odbiorcy nie ma poezji, tak samo jakby nie było jej bez autora. Autor napisał, a odbiorca interpretuje. Głos, że odbiorca źle zinterpretował jest zwyczajnie śmiechu wart, bo ta "błędna interpretacja" jest co najwyżej właśnie winą autora. Tymbardziej, że w zaisntniałym przypadku naprawdę trudno nie skojarzyć "zażółconej pościeli" z moczeniem łóźka. A już na pewno nie widzę absolutnie żadnych przesłanek by można dedukawać, że ma to coś wspolnego ze śmiercią. Kolorem śmierci jest czerń lub biel. Żółty może być co najwyżej kolorem zazdrości, jeśli sięgnąć do symboliki kolorów ze średniowiecznych moralitetów. Drogi Padalcu, zastanów się na drugi raz nad tym, co piszesz w komentarzu, bo tego typu impertynencja raczej nie świadczy o tobie najlepiej. Poza tym, widać, że popracować to sam powinieneś i to mocno... nad ortografią! "Nie" z imiesłowami przymiotnikowymi piszemy łącznie! Poprawinie jest "nietrafiona". Pozdrawiam.
  2. Niech już Pan lepiej nic nikomu nie tłumaczy, bo będzie się Pan musiał odnieść się do źródeł z czasów Mieszka I. Na przyszłość, proponuję bardziej na temat i bardziej konkretnie. Prosiłbym też, żeby nie mieszał Pan mnie do dyskusji z Panem w tak oderwany od tematu sposób, bo ciężko odnieść z tego inne wrażenie, niż to, że się Pan tu przyszedł kłócić i wyrównywać dawne porachunki, a nie komentować wiersz.
  3. To z autopsji?
  4. Meczące? Może warto popracować nad kondycją? Ta druga osoba na pewno doceni. A co do zabawy, to ja w trakcie "jebania" bawię się swiętnie (zdradzę taki mały sekret, że głównie o to chodzi). Radzę trochę zmienić podejście, życie będzie o wiele przyjemniejsze, naprawdę. To co mnie tutaj męczy, to masa bzdurnych komentarzy nie na temat i przytyków osobistych, nieważne jak zawoalowanych - wciąż są prymitywne. O wierszu niemal nic, najwyżej, że prosty, albo że mało śmieszny. I co z tego? Gdzie jest powiedziane, że ma być skomplikowany? Poczucia humoru też są różne, czasem więcej przyjemności sprawia lekki uśmiech, niż zwijanie się na podłodze. Większość tego, co tu piszecie, to pretensje do garbatego, że ma dzieci proste. Po co cała ta batalia? Napiszcie, że wam się nie podoba, uargumentujcie i kropka. Inna sprawa, to już upierdliwość niektórych komentatorów. Czy np taki Pan Adam Sosna musi dowodzić wszędzie swojej niechęci do mnie, czy do autora wiersza, bo mu napisaliśmy, że jego twórczość jest marna? Żeby chociaż robił to w jakiś kulturalny sposób, zamiast tworzyć aluzje do masturbacji. I jeszcze takie rzeczy pisze ktoś, dla kogo "jebanie" jest męczące. Kompromitcja trochę. Pozdrawiam i życzę więcej dystansu do siebie. To ułatwia życie... Nie tylko na forum.
  5. Jedno nie przeczy drugiemu. Ja wiem, że w Polsce wciąż pokutuje wizerunek poezji, jako czegoś wzniosłego i najlepiej z misją - jak Szymborska wydałą kiedyś tomik wierszy niepoważnych to ją odsądzali od czci i wiary, bo to nie przystoi noblistce pisać takie rzeczy. Na zachodzie to jest w normie (ostatnio ukazała się nawet w Polsce antologia angielskiej poezji niepoważnej, niestety w tłumaczeniu Barańczaka), bo poezja jest dla każdego, a nie każdy chce czytać rzeczy poważne - dla niektórych to po prostu nuda. Jeśli ktoś wciąż się ze mną nie zgadza, to ja polecam zapoznać się bliżej z takimi autorami jak Jan Sztaudynger, Jan Kochanowski, czy Jan Andrzej Morsztyn Pozdrawiam
  6. "Radości skrzydlata jak ja cię uciszę" "kiedy widzę zmiany i czytam co, pisze" "uśmiech ze łzą w oku, wspólnie już malują obrazy pojednań, które następują." "O idźcie pasterze a Pan niech wam sprzyja," "lączcie wszystkie serca niech w nich się rozwija" "Łączcie" jeżeli już i znów brakuje przecinka przed "niech" - zdania podrzędne rodzielamy przecinkami! "Ono w chłodzie i z płaczem świat ten przywitało" Boże przepowiednie jasno ukazało. I życiem jest dla nas i światłem na niebie, otwórz tylko serce a przyjdzie do Ciebie." Reasumując - niestarannie, słaba forma i brak polotu. Merytorycznie też można polemizoawać. Naprawdę uważasz, że działalność misyjna Kościoła w Rosji prowadzi do czegoś, poza zaostrzaniem antagonizmu pomiędzy Cerwkią a Kościołem? Jak ty byś się czuła, gdyby to popi przyjeżdzali do ciebie i próbowali cię nawracać z ich zdaniem gorszego chrześcijaństwa na to lepsze, prawosławne? Nie chcę się tutaj wdawać w żadną polemikę ani pyskówki; po prostu coś nad czym warto pomyśleć.
  7. Ja może wytłumaczę na czym tutaj polega ta amfibolia, bo jako pierwszy użyłem tego stwierdzenia. Za słwnikiem PWN: amfibolia, amfibologia, log. «dwuznaczność lub niejasność zdania spowodowana jego wadliwą konstrukcją lub wadliwą interpunkcją» W wierszu mamy: "bez porównania byłby lepszy" a nie: "bez porównania, byłby lepszy" Gdyby był tu przecinek, to wtedy "bez porównania" mogłby funkcjonować jedynie jako figura retoryczna, a jako, że przecinka nie ma, bo nie ma w wierszu interpunkcji w ogóle (czyli więc mamy wadę w kwestii interpunkcji, a więć niemożność precyzyjnego określenia znaczenia), to może to być rozumiane zarówno tak jak powyżej (figura retoryczna dla emfazy), albo pełnić funkcję okolicznika i dopełniać właśnie owej autokrytyki wiersza.
  8. Dobry koncet. Swietna amfiboliczna pointa. Rzeczywiście minimum - słów, maksimum treści :)
  9. Jeżeli już to "ze światła". A teraz tak, już od samego tytułu zapowaidało się nieciekawie. Początek jeszcze obleci, jest w porząsku (pierwsze dwa wersy), ale dalej robi się festiwal patosu. "Werther miłości niespełniony nad ogniem szaleniec płonący" "szukam światła w mroku" "w kaplicy wygasłej duszy" Bardzo słaby jest ten wiersz, ale widywałem tu już o wiele gorsze. Przemyśl sobie parę spraw: 1. Czy miłość w poezji zawsze musi być nieszczęśliwa? 2. Czy jak już jest nieszczęsliwa, to trzeba pisać o niej w tak "wzniosły" sposób? Może lepiej byłoby prostym i bardziej subtelnym językiem? Może wtedy byłaby bardziej realna i lepiej podziałała na wrażliwość czytelnika. 3. Czy naprawdę warto pisać o Werterach? Nie lepiej propagować postawę, która prowadzi do zdobycią kobiety? Nie bardzo wiem, jakie były tu intencje autora. Pewnie możnaby zinterpretować utwór jako ironiczny i forma takiej językowej tandety byłaby uzasadniona, chociaż wciaż brakowałoby tu jakiejś dobitnej pointy, co by poszła w pięty. Z drugiej strony ciężko oprzeć się wrażeniu, że to jest na poważnie i niestety pomijająć już banał z jakim mamy tu do czynienia, to wiersz byłby co najwyżej anachronizmem. Dobra rada na dziś: nie pisz o miłości zanim nie nauczysz się napisać dobrego wiersza o jogurcie. Zastanów się nad tym co napisałem i próbuj dalej. Pamiętaj też, że komentarze na temat wiersza, to nic osobistego ;)
  10. Zadziwiający stek bzdur ;)
  11. Cholera, no nie mogę żadnej rymowanki wymyślić do tego :/ Ale za to pozdrawiam Anię.
  12. A gdyby posiedziała dwie, to może nie umieściłaby na forum, kto wie. Nie zgadzam się kategorycznie z poprzednikiem, który twierdzi, że to nie jest zły wiersz (że to w ogóle wiersz). Trzeba byłoby porozmawiać o słownictwie użytym do napisania tego czegoś, bo chyba nie jest najlepsze. Na pewno nie jest dobrze zestawione ze sobą. Wiersz (nazwijmy to jednak w ten sposób) to zlepek mocno wydrylowanych słów. Pozdrawiam. Nie no nie przesadzajmy. To jest wiersz, bo wierszy tego typu i niekiedy nawet naprawdę dobrych (był taki jeden naprawdę dobry o lspadającym listku, który okazywał się być motylem) jest sporo, tyle tylko, że ten jest mało oryginalny. To nie jest tylko zlepek słów. Jest tutaj konkretny obraz. Łabędzie są jednoskrzydłę, więc potrzbują być złączone by mieć tych skrzydeł parę i móc lecieć (metaforycznie rzecz biorąc - chodzi zapewne o wspólne szczęscie). Odbicie w niebieskiej ciszy, może oznaczać, albo że mamy tu do czynienia ze wspomnieniem i wtedy niebieska cisza może oznaczać np smutną samotność, po którym później zostało tylko piórko i to ona przywodzi na myśl wspomnienia (chociaż wtedy logiczniej byłoby umieścić ten obraz na początku). Można też wnioskować, że mamy do czynienia z parą tuż po akcie miłosnym (2 wers), wtedy piórko może przywodzić na myśl ciche i delikatne opadanie emocji. Takie wiersze nie niosą ze sobą konkretnej sytuacji lirycznej, mają raczej na celu wywołanie u odbiorcy konkretnych skojarzeń i odpowiedniego efektu (dobry patent na zaciągnięcie kogoś do łóżka). Tyle, że ten jest mało oryginalny. Wszystko to już gdzieś było, nie takie samo, ale podobne, tego samego typu, oparte na tym samym schemacie. Poza tym, że utwór jest wtórny, to może być.
  13. Ziom, to nie kwestia ignorancji tylko retoryki, przeczytaj uważnie. Naprawdę myślisz, że ktoś w tym kraju nie wie kim był Jezus? ;)
  14. Ależ oczywiście, że Bóg ma twarz. Chcecie zobaczyć? http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d0/Creation_of_the_Sun_and_Moon_face_detail.jpg :)
  15. Uroku nie stracił, wręcz przeciwnie. Fajnie się czegoś dowiedzieć, widać, że masz sporo pomysłów. Faktycznie ophelos znaczy pomocny (no i świetny pomysł zestawić to z wyciagnięciem ręki), no i Globe to też gazeta, ale kurcze widzisz, jak wrzucasz Ofelię i Globe do jednego wiersza, a jeszcze napomkniesz o scenie, to zawsze wyjdzie z tego Hamlet, ale za to fajnie przeczytać tu coś nad czym wreszcie można podyskutować, w dodatku z autorem, który wie co pisze.
  16. Mam wrażenie, że wiersz ten opiera się na z góry ustalonym schemacie. Gdzieś tu już widziałem podobne. "jednoskrzydłe łabędzie odbite w niebieskiej ciszy" "złączone trzepotem uniesień" "ukołysane wiatrem spadające piórko" - no i spokojny nieco oderwany obrazek na koniec, żeby dopełnić impresji, typowe. Wiersz nie jest jakiś zły, ale mało odkrywczy i oryginalny. Jakby Mycha posiedziała nad nim jeszcze z godzinę, to byłby lepszy ;)
  17. Można i tak, pytanie tylko, którą pozę teatralna przyjmiemy - biernej i naiwnej kobiety bez charakteru, ofiary męskiej dominacji (w końcu Hamlet ją odtrąca i mowi, żeby poszła do burdelu, a jej własny ojciec, Poloniusz, wykorzystuje ją do osiągnięcia własnych politycznych celów), a może jako archetyp kobiety szalonej? Są też interpretacje sugerujące, że Ofelia jest lesbijką, ba są nawet kontynuacje sztuki (wcale nie współczesne), gdzie Ofelia nie popełnia samobójstwa, lecz wraz "towarzyszką" ucieka do lasu i żyje długo i szczęśliwie. Z tego wiersza ciężko wyczytać, jak rozumiana jest tutaj Ofelia. Ma wyciągniętą rękę. To na zgodę, czy może "zamawia piwo"? Dalej jest cicha, to z zalęknienia, czy ze stanowczości, czy jest świadoma, że cisza jest jej bronią, czy dopiero peel uświadamia jej to dalej? Wreszcie na końcu podchodzi do "nas" bez kompleksów. "Nas" czyli kogo? Peela i drugiego gościa w trójkąciku, czy może "nas" w znaczeniu jej i peela? W pierwszym wypadku kompleksy nabierają konkretnego sensu, w drugim, możnaby bardzo szeroko spekulować. Ten wiersz ma bardzo duży potencjał jeśli chodzi o interpretację, ale mam wątpliwości, czy nie jest ten potencjał nieco zbyt duży, bo wtedy wyjdzie na to, że właściwej treści tak naprawdę nie ma w wiersz, a może być ona jedynie w odbiorcy.
  18. Fakt, literówkę poprawiłem. W zasadzie jak się przyjrzeć jeszcze kwestii sceny, to mnie się bardziej kojarzy ze sceną teatru - autor wymienia jedynie modulację głosu i rekwizyty w odniesieniu do sceny - rzeczywiście ubogo jak w the Globe, gdzie nie było przecież dekoracji.
  19. Nota bene The Globe wciąż działa i wystawia sztuki Billa Trzęsigruchy (a ponadto sprzedaje suweniry i żarcie - tam można jeśc w teatrze). Co do wiersza, to faktycznie interpretacja jest problematyczna, bo "Hamlet" jest sztuką bardzo wieloznaczną. Do tego dochodzi jeszcze kwestia przekładu - czy autor wykorzystał postać Ofelii opierająć się o oryginał sztuki, czy może któryś z przekładów, które różnią się treścia i formą, a więc i możliwościami interpretacji. Ciężko więc określić kim jest Ofelia w wierszu, bo nie wiadomo kim jest Ofelia dla autora i wreszcie dla peela. Oscar tu może chodzić nie tylko o scene sztuki, którą grali w the Globe, ale o scenę samego teatru.
  20. Cieszę się, że dojrzałeś do pogodzenia się z tym, że komuś może się twój wiersz nie podobać. O to właśnie chodziło. Pozdrawiam i żegnam.
  21. Sam napisałeś, że u ciebie w domu mówi się "zadać karę", a nie "karanie" i bardziej potwierdza to moją tezę, niż twoją. Poza tym twoja rodzina jak sam wspomniałeś jest najmniejszą społecznością, a w przypadku uzusu, jako kryterium poprawności językowej, tak się jakoś dziwnie złożyło, że bierze się pod uwagę tę największą społeczność mówiącą danym językiem i decyduje tutaj zwyczaj większości Polaków, a nie rodziny Adama Sosny. Anno Siedem: "Zakładam, że peel to bóg w ludzkiej postaci i wyobraża sobie jak to jest być Bogiem naprawdę" Odpowiedz mi proszę, bo się nieco pogubiłem w tym co piszesz - czy podmiot liryczny w końcu jest bogiem/Bogiem (nie wiem, co miałaś na myśli i w którym wypadku), czy nie jest? Nie wiem też czemu wszyscy zakłdają, że "zabawa" w tytule z góry zakłada jakiś żart, ja w tym wierszu nie widzę nic smiesznego, nawet ta nieporadność jego formy jest raczej smutna niż śmieszna. Dalej piszesz, że "sam tytuł mówi : ZABAWA... Więc z pewnością chodzi tutaj o grę słów." - pokaż mi więc, które słowa grają tutaj z którymi i w jaki sposób. Nie widzę też tutaj żadnej dwuznaczności, jedynie boskość postrzeganą z ludzkiego punktu widzenia i to w dość ogranicozny sposób, a amfibolii w tym wierszu na pewno nie ma. http://pl.wikipedia.org/wiki/Amfibolia Pozdrawiam.
  22. A można ''zadawać ból''? ''zadać'' inaczej ''wyznaczyć'' Nie trzeba słowników by to zrozumieć. Dobrze, więc poargumentujmy nie odnosząc się do słownika - niech uzus będzie wyznacznikiem poprawności. Jak mówisz, zadać karanie, czy wyznaczyć karę? Istnieją dwa kryteria poprawności w języku - kryterium gramatyczne i kryterium uzusu. Pierwsze bierze się stąd, że Rada Języka Polskiego ustala, że coś jest zasadą językową i opiera w tej decyzji na drugim kryterium, czyli na uzusie. Faktycznie nie trzeba słownika, żeby to zrozumieć (tymbardziej, że niestety w necie nie ma darmowego słownika kolokacji), więc jakos bezpośredni dowód podam praktyczne wyniki badań. Tak więc, proszę bardzo, sprawdźmy to metodą korpusową - wpisujemy w google "zadać karanie" i sprawdzamy w ilu tekstach dostępnych w sieci te dwa słowa pojawiają się w tym zestawieniu. Wychodzi na to, że poza tym utworem nigdzie. Natomiast przypadku "wyznaczenia kary" problemu nie ma. Byłbym w stanie zrozumieć, że autor wiersza wykorzystał tutaj poetycką funkcję języka, gdyby w owym stwierdzeniu z "zadawaniem karania" było coś poetyckiego, gdyby dzięki temu uzyskał jakiś efekt wieloznaczności, może jakąś amfibolię, albo metaforę,to bym zrozumiał, ale tak nie jest. Zresztą po po reszcie wiersza widać pewną nieudolność językową tego pana, chociażby w mieszaniu stylów, o czym już wspomniałem. Dla mnie to po prostu jest nie po polsku. Do samego autora: co do "nabijania licznika", to jeżeli uważasz, że chodzi tutaj właśnie o to, to naprawdę bardzo się pomyliłeś w wyborze tego forum. A tak do wszystkich innych: póki co, widzę, że wszyscy psy wieszają na krytykach, ale nikt nie potrafi tego utworu obronić. Jeżeli rzeczywiście jest taki dobry, to proszę, wykażcie to. Pokażcie mi, co w nim jest takiego dobrego. Bo obrzucać ludzi inwektywami, to dość proste zadanie nie wymagające żadnej wiedzy, ponad znajomość "zasad" grubiaństwa, tyle tylko, że nie po to jest to forum.
  23. Mam dziwne wrażenie, że to był naprawdę zrozumiały i dobry wiersz w zarysie, ale potem autorka rzuciła się na niego z nożyczkami ;) Niemniej jednak fajnie to się prezentuje, chociąż ni cholery nie da się tego jakoś konkretnie interpretować.
  24. Fajny. Zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze gdyby "wciąż bardziej wciąż mocniej" dać jeszcze na sam koniec. Podziałałoby to fajnie na strukturę wiersza i chyba trochę lepiej by brzmiało wszystko wtedy, a sens nie uległby zdaje się zmianie. Tylko taka sugestia.
  25. To zamiast gumy daj balonik, będzie wieloznacznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...