Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oscar Dziki

Użytkownicy
  • Postów

    2 001
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Oscar Dziki

  1. W dużo większych ilościach powstają lukrowane gnioty, przejawy radosnej twórczości i tzw. sztuki szczęścia, czyli kiczu. Na szczęście mało kto je rozprowadza - wyjątkiem są portale poetyckie. I niech pani się nie ośmiesza. Jeśli pani twierdzi, że takie teksty są rozprowadzane przez wydawców pism pornograficznych, to proszę to udowodnić. Oczywiście, że to jest poezja. Choćby z tego powodu, że gołym okiem widać, że styl opisu, jak to pani była skłonna zauważyć grubo ciosanej perwersji, jest sam w sobie środkiem artystycznym. Jest rzeczą do rozstrzygnięcia, czy to komuś pasuje, czy nie. Gołym okiem widać również, że ten wiersz jest w całości protestem. Pani pisze o oryginalności, ale w kontekście negatywnym, pani pisze, że oryginalna w nim jest perwersja. W perwersji nie ma nic oryginalnego. Tak samo jak w wulgarności. Prosiłbym o pokazanie, które z perwersyjnych określeń jest w tym wierszu niepotrzebne, czy zbyt mocne i można je zastąpić słowem bardziej delikatnym. Proszę spróbować dokonać takiej zamiany i przeczytać to sobie. Zabrzmi wtedy jak szmirowaty Harlequin właśnie. Więc co? Proszę przyjąć do wiadomości wreszcie, że jest całe mnóstwo ludzi na świecie i to, niestety, większość świadomych i wyrobionych czytelników poezji, którym się rzygać chce od mdławych opisów, pseudometaforycznych wypocin, nieudanych rymów, zgranych skojarzeń, banalnych zestawień dotyczących relacji damsko-męskich. Zarazem jednak jest to chyba najważniejszy temat dla znakomitej większości tychże odbiorców (tych o orientacji heteroseksualnej rzecz jasna). Nie da się o tym nie pisać, a trzeba pisać tak, żeby autora nie skleli od świętoszków, kiczowników i twórców powierzchownej liryki. To było tak abstrahując od tekstu powyżej. Pani Oxyvio, pani potrafi nazwać poezją taki kicz, że wg takich kryteriów absolutnie się zgadzam, że ten wiersz poezją nie jest, tak samo jak wiele innych dobrych, lepszych i genialnych. I ostatnia refleksja: najbardziej w tym wszystkim ciekawe jest to, że największymi wrogami i krytykami takich tekstów są ci, którzy poetycko nigdy wyżej wała nie podskoczą. Jak Pan sie ladnie wyslawia. I jakie madre przekonania :)) Mądrość... kogo ja na piersi chowam? Ale wiesz Karolu, argumentacja egzemplifikacyjna tutaj nie zadziała. Dlaczego? Bo trzeba być poligatunkowym. Bo do egzemplifikacyjnej retoryki potrzeba oponentów, którzy piękno rozumieją jako piękno, a nie jako przymiot z góry określonych gatunków, stylów. Marzenie ściętej głowy.
  2. No i widzisz, rzecz w tym, że to nie całkiem jest wersja oryginalna i dlatego od samego poczatku nie wylądowała pod tekstem i nie wyladuje już chyba. Ja też Eli dziękuję:) Podziekuję lepiej jak się zobaczymy:P :D
  3. Dziękuję za odwiedziny. A tłumaczenie wcale nie takie dobre:)
  4. Jeśli Twoim zdaniem peela nazywamy narratorem, to my chyba nie mamy o czym rozmawiać na polu lit.. Aha. No to Ty przeżyłaś, że to nie jest wiersz, a ja nie będę z tym polemizował. Ja tam o gustach gadał nie będę. Po co? Za dużo czytałem profesjonalnych krytyk i polemik literackich, przez co jakoś przywykłem do prób obiektywizacji argumentów i unikania subiektywności. Wow! A czy on wie że niecelnie? Fajnie, że wiecie co uważam, nawet przede mną. A wiecie już może na kogo będę głosował w kolejnych wyborach? Zaoszczędźcie mi rozterek proszę:) To teraz jak już zdemaskowaliśmy ten żarcik, to napisze coś do rzeczy? Męczy mnie juz ta rozmowa. Nic nowego w niej się nie wydarzy. Wy macie wiedzę wewnętrzną, a ja się jakoś nie mogę do niej przekonać...
  5. Różnica między poezją a prozą? Jesteś w błędzie. Istnienie peela i refleksji nie czyni jeszcze poezji: w prozie jak najbardziej istnieją refleksje i jest peel, nazywany bohaterem lub narratorem (zasadnicza różnica jest tylko w nazwie). Jakaż to refleksja zawarta jest w tekście, który przetłumaczyłeś? Bo jeśli chodzi o ten banał, że człowieka się kocha z jego biologicznością i wadami, to jest to zbyt płytkie, żeby zdecydowało o zakwalifikowaniu tekstu do prozy artystycznej czy (tym bardziej) do poezji. W "moim" tekście też jest refleksja, nie mniej "głęboka": że popęd seksualny jest jedną z najsilniejszych potrzeb psychicznych osobników naszego gatunku, paradoksalnie wzmagającą się w sytuacjach ekstremalnych, kiedy zagrożone jest życie i/lub zdrowie ludzi. Nareszcie się wydało. Nie umiesz dyskutować, ale można się tego nauczyć. Nie będę rozpowiadać, bądź spokojny, ne chcę Ci robić wstydu. A nie polega? Czy Twoim zdaniem odbiór dzieła sztuki to tylko "zimna" ocena teoretyczna? To się tak da w ogóle? Zastanów się! Moim zdaniem nie sposób odczytać dzieła sztuki czysto "teoretycznie", jak bada się prawa fizyki na przykład. Zawsze [u]zasadniczym[/u] elementem odbioru sztuki jest jej [u]przeżycie[/u]. Dlatego dyskusja o sztuce jest dyskusją o przeżyciach, o gustach, o wrażeniach, o subiektywnych odczytaniach dzieł. I tylko czasami - czasami! - można wytknąć autorowi bezdyskusyjne błędy (np. poecie - gramatyczne czy ortograficzne, czy logiczne, czy też w klasycznych utworach - formalne). Ale nieczęsto tak bywa. Chyba się nie kapnąłeś, że Dr Oyey podkpiwa sobie nie tylko z Ciebie (bo uważasz, że masz RACJĘ i monopol na nią), ale i z siebie samego (właśnie za to go lubię). Nie chce mi się już dziś tego czytać. Może jutro.
  6. Heh. To może przynajmniej okropnie głupi? Ale mnie się podoba taki melanż: tu niby "Pan" a zaraz "głupi". Tak, w wierszu brak wzniosłej idei, ale pomyślałem, że Pan już takie cuda ze wzniosłymi ideami porobił, że ja nie muszę się ich dotykać:)
  7. Wszystko inne? Dyskusja z uczuciami w roli argumentów nie może działać, bo są one nieweryfikowalne i wyglądać będzie tak: - ja czuję, że to dobry wiersz - ja, że zły - ale ja czuję, że mam rację - a ja że nie masz - no to sobie podyskutowaliśmy... Na ogół właśnie na tym polega dyskusja o sztuce! A jakie "wszystko inne" masz na myśli? Co to takiego? To: 'link' drugi przypadek Acha. W takim razie zgadzam się z Tobą - liryka nie ma obowiązku być harmoniczną. Ale po co to piszesz? Ktoś mówił, że ma? Różne są cechy liryki, niekoniecznie akurat harmoniczność (chyba że w liryce japońskiej, nie wiem). Liryka musi różnić się od prozy, to na pewno. Ale niekoniecznie akurat harmonicznością. A może bym się nawet zgodził, gdyby ten wiersz z samego dialogu się składał. No przestań! Naprawdę uważasz, że kawałek niemądrej, wulgarnej narracji różni ten dialog od dialogów z filmów pornograficznych? No to po pierwsze: jesteś formalistą, a nie poetą! A po drugie: widziałam kilka pornusów, które jak najbardziej zawierały narrację - właśnie w takim stylu. Jedną z tych narracji pamiętam niemal dokładnie (a przynajmniej wstęp): Johnny i siedem dziewcząt uratowali się z tonącego statku. Udało się im dopłynąć do bezludnej wyspy. Tam zamieszkali razem w jaskinii. Codziennie rano dziewczęta ustawiały się w kolejce do Jonny'ego i prosiły: (DZIEWCZĘTA): - Johnny, wyliż mi cipkę! - Johnny, ja miałam dziś być pierwsza! - Nieprawda! To mi obiecywałeś, że będę rano suczką! - Johnny, dawno już mnie nie przeleciałeś! - Chodź, Johnny, kotku, do swojej najlepszej kiciuni! (JOHNNY z niechęcią): - No dobrze, po kolei. Ustawcie się. Najpierw Mizzy, dalej będzie Kitty, później Cindy, Mandy, Blondy, za nią Kendy i na końcu Cippy. Dlatego, że wczoraj od niej zacząłem. Tak było codziennie. Johnny stawał się coraz słabszy i wciąż bardziej wyczerpany. Ale mimo, że przeszukał wraz z dziewczętami całą wyspę i wysłał w butelkach listy na sąsiednie wysepki, niestety nie udało im się znaleźć żadnych innych mężczyzn, nawet jednego. Musiał więc zaspokajać coraz bardziej zdziczałe dziewczęta sam, nie miał wyboru. Z czasem Johnny i dziewczęta - aby zapobiegać codziennym kłótniom i bijatykom - zaczęli wymyślać nowe pozycje, w których coraz więcej partnerek mogło uczestniczyć równocześnie. (W TLE - POKAZ RÓŻNORODNYCH POZYCJI SEKSUALNYCH JOHNNY'EGO Z CORAZ WIĘKSZĄ LICZBĄ DZIEWCZĄT RÓWNOCZEŚNIE). I tak dalej. Powiedz mi, Oskarze: czy powyższy dialog z narracją - to jest wiersz? Czy to peele i sytuacja liryczna? Czy też jest to za mało "turpe" i "niekonwencjonalne"? Tutaj nie ma peela, tutaj nie ma refleksji - w tym tkwi roznica od strony formalnej. Pisze o harmonii, bo jedną z jej odmian są własności fonetyczne haiku. ale ja też od tego nie jestem specem:P Jeśli na tym ma polegać dyskusja o sztuce, do mnie proszę z niej wyłączyć i nie rozpowiadać, że ja o niej dyskutuje, bo będzie mi wstyd. Może polegać na konkretyzacji, argumentatywności popartej wiedzą z jej teorii na przykład. Może też polegać na utwierdzeniu w przekonaniu, że ma się rację i ma się na nią monopol i że oczywiste jest oczywiste:), jak robi to oyey.
  8. To prawda. Przepraszam, że potraktowałem pańską wypowiedź w ten sposób. Dziękuję za odwiedziny:)
  9. Ponieważ ani afera Leppera, ani formuła 1 z kubica, to nie są w ogóle utwory literackie. Chociaż to nie jedyny powód, tomyślę, że wystarczający. ależ skąd! to są utwory literackie! Skoro Pan tak twierdzi...
  10. W dużej mierze się zgodzę. Uważam jednak, że zjawisko jest godne odnotowania i na pewno nie zasługuje na przemilczenie, bądź wyzwanie od grafomanii.
  11. Ja uważam inaczej w kwestii odstępstw. Kiedy piszesz: - Oczy firanką powiek Zakryte i mokre łzami czyli coś jest mokre łzami, a nie od łez, to dla mnie jest błąd frazeologiczny. Nie wiem, czy karygodny, ale ja wolałbym takich unikać. Czy na takie odstępstwa zezwalają rymy? To chyba kwestia ambicji.
  12. O dziale z tłumaczeniami nie wiedziałem. Wiersza usuwał nie będę.
  13. To jak? Ktoś się budzi rano i myśli sobie: "poznałbym jakiegoś obrazoburczego poetę, pewnie na literę B jakiś się znajdzie. zapytam w bibilotece publicznej..."? Sam trafiłem na człowieka nie tak dawno i zupełnie przypadkiem. Serio? To już nie z przywłaszczania sobie cudzej własności? To już nie kraść? Czujesz ironię? Całkiem możliwe, ale jednak czyni to rzecz wartą uwagi w moim odczuciu. A ja czytałem regulamin i nic o tym nie ma. Co sygnalizuje? Czy dowiem się zaraz o moich problemach? Niech zgadnę: mam kompleksy? Wiekszość szokujących i ripostujących je ma:)
  14. Złoszczę się? Nie wiedziałem, że się złoszczę. Dziś wieczorem komuś udało się mnie rozzłościć i słowo daje nie na forum:) Wszystko inne? Dyskusja z uczuciami w roli argumentów nie może działać, bo są one nieweryfikowalne i wyglądać będzie tak: - ja czuję, że to dobry wiersz - ja, że zły - ale ja czuję, że mam rację - a ja że nie masz - no to sobie podyskutowaliśmy... Przeczytaj jeszcze raz co napisalem, dobrze? Napisałem, że ta melodyka czyni z haiku haiku. Gdzie tutaj jest napisane, że nie jest poezją? Analogicznie bym napisał: ssanie piersi matki czyni ze mnie ssaka, ale nie czyni ze mnie człowieka. Czy to oznacza, że deklaruję się nie być człowiekiem? Nie, oznacza tylko tyle, że ssanie nie jest tylko ludzką cechą i nie może o człowieczeństwie stanowić. Tak jak ta melodyka jest cechą haiku, ale nie jest cechą całej poezji. To: http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=harmonia&sourceid=Mozilla-search&od=0 drugi przypadek A może bym się nawet zgodził, gdyby ten wiersz z samego dialogu się składał.
  15. Złoszczę się o Twoje prawo? hmm... coś nowego dla mnie muszę przyznać. Odczuć nie wydrwiwam - przynajmniej nie chcę, a używanie odczuć jakby stanowiły wartościowe argumenty - z tego znów nie potrafię nie drwić. Otóż haiku ma cechy melodyczne, ale nie to czyni je poezją, tylko to czyni je haiku.:) Liryka nie ma obowiązku bycia harmoniczną. No nie ma i kropka. Inaczej musielibyśmy odebrać kasę kilku noblistom. Dialog w porno stylu nie może być wierszem? Powiedz mi proszę, o czym jeszcze poezja nie może mówić? Czy w ogóle turpe powinno być zabronione? A może tylko w obszarach seksualności? A miłość homoseksualna? Czy gdyby w wierszu było, że facet wsadza facetowi w jakiś eufemizm rectum, to czy to jeszcze by się mieściło (w ramach poezji rzecz jasna, a nie w delikwencie:))? I ostatnie pytanie: czy to też napisałem drwiąco? Na serio nie wiem. Mam jeszcze jedną prośbę: jak już znajdziesz film porno z podobnymi dialogami, to uprzejmie proszę o jakiś namiar na niego.
  16. Oczywiście. Co nie znaczy, że muszę się z tym zgodzić. Mam swoje zdanie i jeszcze mam do niego prawo. Dla Ciebie ten "wiersz" jest boski, a dla mnie to rzygowiny chorego grafomana, mającego kłopoty z seksem - i już. I nie masz powodów do złości. Czy czujesz, aby Twoje prawo do posiadania własnego zdania było zagrożone, albo żebym z nim polemizował? Odnoszę wrażenie, że trochę niepotrzebne i truistyczne te deklaracje wolnościowe. Co z kimś uderzam w polemikę, to ten zaraz, zastrzega prawo do posiadania własnego zdania... ja tam o moje prawa się nie martwię na razie. No chyba, że przejdzie ta ustawa "ulepszająca" działanie polskiego TK. Wtedy nic nie wiadomo.
  17. Tylko, że szlag trafia.:P Mnie kiedyś trafi za czepialstwo - wiem. hihihi, ok, Szla - taka miejscowość pod Przasnyszem - powstała i od szlaku i od szlagu bo Szlag trafił każdego kto miał nią iść, ma 9 km długości, hihihihi MN Jedna z tych klasycznych mieścin, która wypączkowała wzdłuż trasy?:)
  18. Ale można się od odpowiedzi uchylać i ja właśnie pytam na jakie pytanie pana zdaniem nie odpowiedziałem, od odpowiedzi, na które się uchylałem. Polskiego poduczam się ustawicznie. Dziękuję za troskę. To jakie argumenty lekceważyłem? Do rzeczy wreszcie proszę, bo męczą mnie pyskówki. pan nie odpowiada nie na pytania tylko na argumenty. ja pytań bynajmniej nie zadaje. niech mi pan powie - w myśl pana definicji: dlaczego formuła jeden z kubicą albo seksafera leppera miałaby nie być poezją, skoro pana zdaniem ten knot przetłumaczony z jakiegoś bukowskiego tą poezją niby ma być ? Ponieważ ani afera Leppera, ani formuła 1 z kubica, to nie są w ogóle utwory literackie. Chociaż to nie jedyny powód, tomyślę, że wystarczający.
  19. Tylko, że szlag trafia.:P Mnie kiedyś trafi za czepialstwo - wiem.
  20. Ta trajektoria zmienia się stale i żadnego roku nie jest identyczna. Odchylenia są małe, ale postępują. Tylko, że proszę mnie nie rozumieć tak, że ja uważam, iż to przekreśla wiersz, czy że jest to jakaś straszna pomyłka. Uwaga została poczyniona z czystej i wrodzonej przekory:) Ja bym zostawił jak jest.
  21. Ja Pana pytam od odpowiedzi na które konkretnie argumenty się uchylałem? Po co mnie od samoobrony wyzywać? pytać można od jakiegoś czasu ale od odpowiedzi to się chyba wydaje mi nie da. Może pan polskiego by się poduczył. Ale można się od odpowiedzi uchylać i ja właśnie pytam na jakie pytanie pana zdaniem nie odpowiedziałem, od odpowiedzi, na które się uchylałem. Polskiego poduczam się ustawicznie. Dziękuję za troskę. To jakie argumenty lekceważyłem? Do rzeczy wreszcie proszę, bo męczą mnie pyskówki.
  22. Pan nieźle rymuje. Nie padam przed wierszem, ale doceniam warsztat i opanowanie niedokładnych.
  23. Tzn? Fajerwerków:) zachowuje się pan jak samoobrona. to nawet nie jest śmieszne Ja Pana pytam od odpowiedzi na które konkretnie argumenty się uchylałem? Po co mnie od samoobrony wyzywać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...