Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oscar Dziki

Użytkownicy
  • Postów

    2 001
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Oscar Dziki

  1. dla mnie to bla bla bla. A w ogóle, to czym innym można mrugać, niż okiem?
  2. a właśnie gówno! bo kiedy piszę, że "ostatnia wypowiedź", to zawsze jest rozumiane, że ostatnia przed moją. Jakoś wiedziałem, że taka będzie Twoja odpowiedź:P
  3. Ja na kogoś naskakuję? Wolne żarty. Szanuję Państwa zdanie, co nie znaczy, że nie mogę z nim polemizować i to właśnie czynię. I nawet nie polemizuję z samą Państwa wiarą, tylko z twierdzeniem, że wiara, to mądrość, kiedy tak naprawdę, wiara w cokolwiek ze swej natury jest jawną kapitulacją w konfrontacji z niewiedza. Zachowanie w stylu: nie wiem, więc uwierzę i nazywanie tego mądrością jest dla mnie zwykłym gwałtem na zdrowym rozsądku, o semantyce uwikłanych w to słów nie wspominając. A brak waszego zastanowienia nad tematem najlepiej wyraziła Pani Sawicka: t madrosc wedlug mnie:wiara uczciwosc i milosc wszystkiego jak i blizniego tak i swiata to pomaga isc przez zycie z podniesiona glowa i nie koniecznie trzeba byc madrym i doswiadczonym bo czasami prosci ludzie bez wiedzy maja wiecej madrosci niz niejeden uczony Z tego wynika, że nie trzeba być mądrym, żeby być mądrym. Generalnie wszystko sprowadza się do tego, że mądrość wyraża się w zbieżności poglądów z waszymi poglądami i nic więcej na ten temat nie potrafi rasowy katolik powiedzieć. Żenująca zaściankowość.
  4. Śliczna forma, z doskonałą rymizacją, dyktuje rytm zupełnie skurwiałej treści.
  5. Hmmm. Wiersz ciekawy, ale mam sporo zastrzeżeń. Rozumiem, że jakieś koszmary wyginają Annette tak, że wciska usta w oparcie łóżka. Czy nazywać to przytwierdzeniem? To jest tak statyczne słowo, tak nie pasujące do zjawiska dynamicznego, takie stolarskie. Poza tym pisanie, że koszmary "lubią" atakować, też mi jakoś nie pasuje. Ta wszechwiedza peela drażni. Nie można napisać, że "zwykły" atakować? No bo skąd wiesz, że lubiły? Poza tym to jest jakaś niepotrzebana ich personifikacja. Przynajmniej ja tak to widzę. Ale kurcze, dalej też są takie dziwne niezgodności. kiedy pytałem o sny była wyciszona to znaczy tak naprawdę, że za każdym razem, kiedy peel pyta, ona już jest wyciszona, a nie tak jakby chyba autor chciał, że to zapytanie tak na nią działało - wyciszająco. Ja bym napisał: "wyciszała się". Dalej idąc, wpadka fonetyczna: krzyczała że jest matką joanną tą wielką od aniołów zrywałem ją z ogrodu od gości Przecież czytanie tego graniczy z jodłowaniem. No i na koniec jeszcze jeden zarzut: spokój nawet pozorny jest za cenę złota Wychodzisz z frazeologizmu: na wagę złota. On już sam w sobie ledwo się trzyma kupy, ale po twoim zabiegu zaczyna wymagać ogromnej umowności i dobrych chęci czytelnika, aby zrozumieć jaka to jest ta cena złota. Nie wiem jakiej jego ilości, poza tym nawet jeśli, to złoto wcale nie jest takie drogie. W ogóle w pierwszym odruchu, tak samo w sensie dosłownym, to napisałes, że spokój się wykupuje za gotówkę. No strasznie to jest niezręczne i po co? Rezygnacja z klarowności wypowiedzi w imię czego? No przecież żadnego ciekawego efektu nie uzyskałeś.
  6. Tak? to jest mądrość? Wow. A jak mi to udowodnisz? Bo ja na przykład uważam, że to tylko katolicki światopogląd, nazwany mądrością, z powodu wąskości horyzontów, gloryfikacji moralności chrześcijańskiej. Jak gdyby nie było lepszych sposobów na życie... Co w tym mądrego to ja nie wiem. A dlaczego hedonizm nie miałby być większą "mądrością"?
  7. Ja przepraszam, że się wcinam, ale jak słyszą takie rzeczy, jak ta, że coś jest mądre, a mądrość jest dla TYCH z kasty mądrych i doświadczonych, to mi się robi takie bue. Twierdzenia są zgodne z prawdą, bądź nie. Jak już tak bardzo chcemy subiektywizować, to: "błyskotliwe". Swoją drogą, oceny w stylu: mądre albo nie mądre, to poza forum można usłyszeć tylko w sondach ulicznych, kiedy się pyta jakiegoś mohera i on powie że kaczyński, albo rydzyk, to mądrzy ludzie:/
  8. O! wreszcie opinia, z którą się mogę w 100% zgodzić. pozdrawiam
  9. twego swego świętego i znów zaimek osobowy... chryste. dalej się nie chce czytać:/
  10. 1. Oscar:) 2. No to zmienię to mną. Vox populi, vox Dei. Z głosem Boga polemizować trudno:) Dzięki za odwiedziny.
  11. Zabawy z myślnikiem nie usunę. Wiesz, z żadną opinią pod tym wierszem nie byłem tak niezgodny jak z Twoją. Mnie się nie podoba początek. Z chęcią bym go wystrzelił w kosmos. Dla mnie dalej jest trochę składniej. dzięki i pozdrawiam.
  12. boskie zakończonko, czyli jednak czasem spuszczamy się ze smyczy:) Pozdrawiam serdecznie po przerwie. Nawet z niecierpliwością. Hmm... dziękuję. Ciekawe uwagi.
  13. czytam na jednym wdechu i bzdura wychodzi. proponuje przerzutnię.
  14. no źle się czyta, ale powtórzenie nie będzie lepsze. no zgadzam się, że daje dwuznaczności, ale nie porywa. Taka co najwyżej poprawna w moim odczuciu. Wypraszam sobie tylko znak zapytania:). Może nie najpiękniejsza, ale za to jaka intensywna... dzieki za odwiedziny
  15. A ja się łudzę, że jak na mnie to jest kiepski. Bardziej mnie potrzebny niż czytelnikowi. Jakoś mnie to nie obchodzi:) Dzięki za odwiedziny.
  16. Z prezentowanego poziomu koherentności. Ach! nie musi.
  17. A poeta na inną miarę musi? Co takiego go zmusza?
  18. ale o co chodzi w czym? w tej konstrukcji? w konstrukcji o coś może chodzić? Wiarygodny? A co ja jestem Bob Dylan, że mam być wiarygodny? Nie będę tłumaczył tego wiersza, bo jest on właśnie konfesyjny (jak w tytule) i wyjątkowo peel pokrywa się z autorem. Niezręcznie mi będzie się rozgadywać na ten temat bardziej. Zwyczajnie sie wstydzę. tak trudno to przyjąć? Trudno. Wydawało mi się, że autor powinien potrafić obronić swój wiersz, musi wiedzieć o czym pisze, inaczej nie jest Bobem Dylanem;-D Przyjmuję ten argument i kończę. Fck. Hola hola! Przyjmuje Pan ten argument i zaraz mi zarzuca, że nie wiem o czym piszę, jakby Pan jednak nie przyjmował. Ja się zgadzam, że autor powinien umieć obronić swój utwór, ale czy zawsze powinien to robić? Proszę mi znaleźć autointerpretację "masters of war", albo "times they are changin', jeśli już jesteśmy przy Bobie Dylanie, a wtedy się z Panem zgodzę. Pozdrawiam
  19. ale o co chodzi w czym? w tej konstrukcji? w konstrukcji o coś może chodzić? Wiarygodny? A co ja jestem Bob Dylan, że mam być wiarygodny? Nie będę tłumaczył tego wiersza, bo jest on właśnie konfesyjny (jak w tytule) i wyjątkowo peel pokrywa się z autorem. Niezręcznie mi będzie się rozgadywać na ten temat bardziej. Zwyczajnie sie wstydzę. tak trudno to przyjąć?
  20. A jeśli nie, to jest trudna:P? Wybitny? Ateistyczny? Śmiem się nie zgodzić. Co to znaczy: wiersz ateistyczny? To wiersze orientują się teologicznie? to niedobrze że zastanawia Pana ta konstrukcja. mnie nie zastanawia. No, ale może już skończmy?
  21. No! Etykieta na butelce ma bardzo istotny sens i radzę go nie ignorować, bo może to być fatalne w skutkach. A "konstrukcję" chyba rozumiemy inaczej, bo nie wiem jak ona się ma do nadużycia partykuły "nie". No i kiepsko Pan trafił. Zwykle nie stronię od autointerpretacji i analizy własnych tworów, ale z różnych względów w tym konkretnym przypadku jest to wykluczone. Obawiam się, że pozostawię Pana w sytuacji, w której "musi" Pan sam odnaleźć sens tego zabiegu, który determinuje całą strofę. No ja się nie dziwie że treść "nie powaliła", jeśli "pominął Pan wszystko":) Ale wie Pan, uwaga z tą intelektualnością jest absolutnie trafna. Do napisania tego wiersza zostałem namówiony, ale zanim się mnie udało namówić, to moim kontrargumentem było, że wiersz konfesyjny w moim wykonaniu będzie nieintelektualny, a tym samym jednak nie mój. Jeśli jest Pan głodny moich intelektualnych wynurzeń, to proponuję zajrzeć do takich moich pozycji, jak: Szczególna teoria akcydentalności, albo Mirocentryzm. Może znajdzie Pan coś dla siebie. Tak, to możliwe że mnie Pan już czytał. Pozdrawiam
  22. Heh, ale nie masz pojęcia z jak skrajnym odbiorem spotyka się ten fragment:) Miło, że wpadłaś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...