Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Oscar Dziki

Użytkownicy
  • Postów

    2 001
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Oscar Dziki

  1. Tak, ale u mnie jebanie nie jest proste. Ja również lubie finezję w tej sferze, chociaż osiąganą prostymi środkami:). Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam.
  2. Jedno nie przeczy drugiemu. Ja wiem, że w Polsce wciąż pokutuje wizerunek poezji, jako czegoś wzniosłego i najlepiej z misją - jak Szymborska wydałą kiedyś tomik wierszy niepoważnych to ją odsądzali od czci i wiary, bo to nie przystoi noblistce pisać takie rzeczy. Na zachodzie to jest w normie (ostatnio ukazała się nawet w Polsce antologia angielskiej poezji niepoważnej, niestety w tłumaczeniu Barańczaka), bo poezja jest dla każdego, a nie każdy chce czytać rzeczy poważne - dla niektórych to po prostu nuda. Jeśli ktoś wciąż się ze mną nie zgadza, to ja polecam zapoznać się bliżej z takimi autorami jak Jan Sztaudynger, Jan Kochanowski, czy Jan Andrzej Morsztyn Pozdrawiam Ja się z Tobą jasiu nie zgadzam. Jak się raz dziennie nie pobiczuję mickiewiczem, to chodze struty.
  3. nie miał wzbudzać nadziei. Ja nie piszę ku pokrzepieniu serc No nie wątpię. lakoistycznych? chyba za mądre to słówko dla mnie. Czy mogę prosić o wyjaśnienie? O! Wreszcie jakaś konstruktywna uwaga w kwestii porównań. Jednak wole moje rozwiązanie "[AB]"
  4. Chryste, ale Pan rymuje jak przedszkolak. Na serio nie stać Pana na krztynę chociaż samokrytyki? Kto pana tą gramatycznością zaraził? Może Pan nie wie o czym ja piszę. Przykre.
  5. Tak i dlatego na jeszcze marniejszym uniersytecie łże-elity dały mu tytuł prof. zwyczajnego.
  6. Hola! Hola! Ja protestuję przeciw stwierdzeniu, że poezja koliduje z żartobliwością, z dowcipem. A jeśli chcesz powiedzieć, że ten wiersz jest niepoważny, to ja się muszę... w zupełności zgodzić. Pozdrawiam
  7. Nie wiem jak przedmówca doszukał się tutaj rytmu. Postaram się być delikatny, bo autor włożył sporo trudu:). Widać jak powoli autorowi kończyła się cierpliwość. W pierwszych zwrotkach jeszcze rymy niedokładne, niegramatyczne, a czym dalej tym gęściej czestochowa. popatrzył - patrzył, otworzyło - zrobiło, zmieniło - było. Ta przedostatnia to apogeum niestety. Może posilić się jeszcze i usunąć te mankamenty? Jeśli chodzi o puente: to samo mam do powiedzenia co messalin-również pokombinować. Powtórzę jeszcze, że dostrzegam i doceniam ogrom pracy, a na przyszłość proponuję ambitniej podejść do tematu i lepiej przypilnować rytmu. Pozdrawiam serdecznie. Sokratexsie, to jest powiastka o złotym ptaku a nie epilog do Pana Tadka. Częstochowa mnie nie razi, bo między wersy wpleciony jest sens i narracja. Dałoby się to wyśpiewać. I o to chodziło mi, gdy określiłem utwór jako 'rytmiczny'. Hmm... obawiam się jednak, że kiedy używasz słowa rytm, to musisz się liczyć z tym, że ja go pojmę tak bardziej w znaczeniu, które poprze podręcznik teorii literatury, czyli cechę, która wymaga stałego metrum. Pozdrawiam.
  8. Dobrze, skończmy z panowaniem. Będziesz moim idolem, jeśli znajdziesz poparcie w jakimś źródle, w tekście klasycznym, które dowiedzie że, rym dokładny, ale gramatyczny (czyli czestochowa-nie oszukujmy się) lepiej realizuje jakiś rytm od równie dokładnego, ale niegramatycznego.
  9. Na (kogo? co?) [u]drewniany pulpit[/u] Na (kogo? co?) publiczną debatę Na (kogo? co?) nic Wystawiłam moje splecione dłonie Mnie to razi i na reszcie nie moge sie skupic. Moze sie myle. Albo cos z tym " na nic" zrobic, jakos mi to nie brzmi. Pozdrawiam Obawiam się, że wersja oryginalna jest poprawna, tylko że oznacza coś innego, niż ta poprawiona. Przecież nikt nie powiedział, że pierwsze trzy muszą być w bierniku. Fajnie brzmi ten wiersz. Szkoda że tej pokuty nigdzie nie widzę poza pointą. pozdrawiam.
  10. Wiersz, jak wiersz. Ale autointerpretacja - powalająca ;D Jestem przed wrażeniem! b ps. korzystając z modnej ostatnio tendencji, chciałbym prosić autora o wytłumaczenie, gdzie się znajduje rzeczona "amfibolia" (bo błędu składniowego nie znalazłem? a w innym wypadku to jest tylko zwykła wieloznaczność ;)) Amfibolia wynika z wady składni, a niekoniecznie jej błędu. Szczególnie kiedy jest traktowana, jako środek stylistyczny, a nie błąd logiczny. Wtedy często występuje jako wieloznaczność. Miło, że docenia Pan wysiłek autointerpretacji. Właśnie Panu miała dostarczyć najwięcej rozrywki. Pozdrawiam i zapraszam częściej
  11. Kolejny wiersz do którego mi nie wystarcza "inteligencji poetyckiej".
  12. W dziale Z rymy możni-zamożni-można-zdrożna? Żart jakiś? Przecież to nie jest pański debiut. Idę pooddychać do papierowej torby to się może uspokoję:P
  13. Na SLD - ja przypominam :P
  14. Nie wiem jak przedmówca doszukał się tutaj rytmu. Postaram się być delikatny, bo autor włożył sporo trudu:). Widać jak powoli autorowi kończyła się cierpliwość. W pierwszych zwrotkach jeszcze rymy niedokładne, niegramatyczne, a czym dalej tym gęściej czestochowa. popatrzył - patrzył, otworzyło - zrobiło, zmieniło - było. Ta przedostatnia to apogeum niestety. Może posilić się jeszcze i usunąć te mankamenty? Jeśli chodzi o puente: to samo mam do powiedzenia co messalin-również pokombinować. Powtórzę jeszcze, że dostrzegam i doceniam ogrom pracy, a na przyszłość proponuję ambitniej podejść do tematu i lepiej przypilnować rytmu. Pozdrawiam serdecznie.
  15. O Boże! Po śmierci mam wrócić do Edenu? To chyba Mezopotamia? To ja dziękuję za takie wakacje.
  16. A ja tylko chciałem powiedzieć, że Sokrates nigdy tego nie powiedział. Nie znajdziemy tego hasła w żadnym z pism, ani rozpraw, jest to paszkwil, który musiał wcisnąć mu w usta jakiś jego prześmiewca po jego śmierci. Sokratesowi nie przeszedłby nigdy przez usta taki sofizmat. Pozdrawiam.
  17. A mnie to przypomina gag monty pythona o śmiertelnie śmiesznym dowcipie:P Oczywiście mówię o tej metodzie testowania wiersza, a nie o nim samym. Bez urazy proszę. pozdrawiam
  18. Ale mogę rozumieć, że tylko do tego konkretnego?:P Dzięki za odwiedziny.
  19. No i jest Pan w błędzie, wystarczy przejrzeć jakiś manifest minimalistów, albo jeśli Panu nie chce się czytać, to może posłuchać Philipa Glassa, Kronos Quartet z Clintem Mansellem czy jakiegoś innego reprezentanta gatunku. pozdrawiam
  20. Poważnie? A to jakiś uniwersalny symbol?
  21. w sumie racja:).
  22. Czy Pan naprawdę uważa swój komentarz za dowodzący czegoś, rzeczowy, w ogóle czy widzi Pan w nim coś spoza kręgu lakonicznej wycieczki osobistek, której sens jest znany tylko Panu? Czy to w ogóle jest według Pana na temat? To takie błyskotliwe ma być, ta ironia, że pisanie miniaturek wymaga wprawnego pióra i inteligencji? Ale Pan odkrył. Może najdzie Pana podobna konstatacja odnośnie form krytyki konstruktywnej?
  23. Słowo? To może ja powiem co miałem na myśli, a Pani to jakoś odniesie do Pani oka. Wiersz zaczyna się od trzech porównań, które miały być jak najprecyzyjniejsze. Bo najbardziej prymitywna jest chęć przeżycia, najprostszy jest odcinek (łączący A z B) a najbardziej oczywista jest często odpowiedz na pytanie "jebac, czy nie jebać" (głowacki). Te porównania mają opisać konstrukt jakim byłby idealny wiersz minimum, ale kiedy już został nimi opisany, okazało się, że nie jest tak doskonale minimalny, więc dookreśliłem przy użyciu amfibolii, że bez porównania byłby lepszy, czyli lepiej realizowałby koncept minimalizmu, gdyby nawet tych porównań nie było. Wydaje mi się, że odczytując myśl wiersza, zupełnie zlekceważyłaś jego tytuł. Ale mogę być w błędzie. Pozdrawiam. nie bardzo wiem, jak się zwracać, więc może tak: Autorze:) nie chciałam Cię urazić - piszę jak zrozumiałam wiersz i jakie jest moje zdanie. Słowo zawsze, w większym lub mniejszym stopniu, zahacza o coś innego. Większy lub mniejszy stopień zależy od odbiorcy. Jeśli byłabym semantykiem powiedziałabym, że nazwa, choćby najbardziej konkretna i szczegółowa, zawsze tkwi na pewnym poziomie abstrakcji. Z tego względu minimalizacja może przynieść skutek odwrotny, bo na ten przykład: [AB] – niby najczystsza i najbardziej „dosłowna” formuła, dla Ciebie oznacza odcinek, dla mnie oznacza stężenie soli w roztworze w stanie równowagi. Słowa nie da się sprowadzić do jego prawdziwego znaczenia – sami pracujemy nad tym, by znaczenie się zmieniało. Jeśli odniosłeś wrażenie, że zlekceważyłam tytuł – przepraszam. Absolutnie nic nie lekceważę;) pozdrawiam Lenka Spoko:) Może być oscar:) Ja się w żadnej mierze nie potrafię obrazić na komentarz, który dotyczy bezpośrednio wiersza. Nie chciałem sprawić wrażenia urażonego i taki nie byłem. Słowo honoru, że mój utwór w żadnej mierze nie miał polemizować ze zjawiskiem zwanym umownością języka. Pozdrawiam
  24. Pisząc "to", czy ma Pani na myśli mój wiersz? On według Pani jest zaczepką? W jaki sposób zaczepia? Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny Owszem wiersz, przecież nie komentarz:) Na moje oko, nie tylko do tego sprowadza się słowo, nie tylko do formuły [AB]. Dajesz zaczepną przeciwwagę - bez porównania byłby lepszy czyli każdy wiersz „siłą rzeczy” lepszy jest, jeśli pisane od pleców strony. A jeśli pisany wprost - jest prymitywny. Zbyt mocno uzależniasz słowo od „przeżycia”. Jeśli [AB] będzie kiepskie, schronienie się w materiał językowy nic nie da. pozdrawiam nieustająco Lenka Słowo? To może ja powiem co miałem na myśli, a Pani to jakoś odniesie do Pani oka. Wiersz zaczyna się od trzech porównań, które miały być jak najprecyzyjniejsze. Bo najbardziej prymitywna jest chęć przeżycia, najprostszy jest odcinek (łączący A z B) a najbardziej oczywista jest często odpowiedz na pytanie "jebac, czy nie jebać" (głowacki). Te porównania mają opisać konstrukt jakim byłby idealny wiersz minimum, ale kiedy już został nimi opisany, okazało się, że nie jest tak doskonale minimalny, więc dookreśliłem przy użyciu amfibolii, że bez porównania byłby lepszy, czyli lepiej realizowałby koncept minimalizmu, gdyby nawet tych porównań nie było. Wydaje mi się, że odczytując myśl wiersza, zupełnie zlekceważyłaś jego tytuł. Ale mogę być w błędzie. Pozdrawiam.
  25. Pisząc "to", czy ma Pani na myśli mój wiersz? On według Pani jest zaczepką? W jaki sposób zaczepia? Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...