Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jay Jay Kapuściński

Użytkownicy
  • Postów

    1 931
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jay Jay Kapuściński

  1. Codziennie umieram przynajmniej dwukrotnie. Uczę się. Wchodzę w cienie, pomiędzy ich przeciągnięte rozmowy. Wciąż nie potrafię. Odkładam życie na jutro. Wschodzi sen – odwiedzam różne domy i mówię: dzień dobry - pięścią w parszywe twarze. Przebudzenie jest czasami zbyt okrutne. Dookoła tylko wybite szyby przystanku autobusowego i ludzie, którzy ten krajobraz stworzyli, a teraz narzekają, że piździ jak w grudniu. Cześć – mówię automatycznie, chociaż wcale nie muszę się przed nikim tłumaczyć. Widać nawet do zboczeń można przywyknąć. Przestań tak na mnie patrzeć, nie znoszę tego, najchętniej poszczułbym cię kimś. I dlaczego spotykam cię akurat teraz? Dzisiaj, kiedy postanowiłem mieć awersję na ładny wygląd? Ot taki burdel we włosach i wewnątrz; burdel bez kobiet – więcej niż artystyczny nieład. Mam problemy z wyprowadzeniem się z wczoraj, a mimo to obsesyjnie napoczynam jutro. Wbijam nóż w ciemność, przez szparę wchodzi światło. Nie, to jeszcze nie jest nowy dzień.
  2. zgadzam się z Jankiem, przydałaby się większa przejrzystośc. natomiast treść jest bardzo przeciętna, co mi z tego opisu? jest króciótko, przydałoby się wpleść jakieś wydarzenia; również mam wrażenie, że był pisany szybko i jeszcze coś: później go chyba męczyłaś, ale nie miałeś zupełnie pomysłu jak go poprawić więc posłałaś. w dziale p też jest pewien poziom i powiem Ci wychodząc naprzeciw temu co napisałaś mi w z, tutaj publikują naprawdę cenieni i znani pisarze, więc też można wiele się nauczyć. nie, pozdr.
  3. narastający jakby gotująca się woda w czajniku - może: narastający niczym gotująca się w czajniku woda dziwny dźwięk, - przecinek konieczny? ten świergot powietrza - świergot? mi jakoś nie podchodzi ten zwrot... spadam to muszę w się końcu ..........- czy nie starczą trzy kropeczki ;)? momencie również dobiegł- kogo, gdzie dobiegł, nie rozumiem. I w pewnym momencie- trzasło chlupło - a nie trzasnęło i chlupnęło? gdy w nagle - w niepotrzebne I w pewnym momencie- trzasło chlupło i wpadłem na wzburzone fale rzeki, już szedłem na dno, gdy w nagle, każdy mój członek został schwytany, moja głowa opleciona paluchami, brzuch i plecy także znalazły się w „bezpiecznych” rękach, zostałem uniesiony nad powierzchnie rwącej rzeki i odstawiony na czarną trawę pod zeschnięte drzewo przy którym siedział mój wybawiciel , uwolniony z łańcuchów uchwytu zerwałem się do ucieczki - to zdanie przydałoby się rozbić... zagłuszał wszystko w koło - dookoła, wokoło, wokół itp. namieszałeś... z każdą kolejną częścią robi się coraz bardziej tajemniczo, chyba po zamieszczeniu przez Ciebie ostatniej części będę musiał przeczytać wszystko po kolei bo pomału wymyka się to mojemu zrozumieniu. czytania nie ułatwia nagminne lekceważenie wielkich liter (jeżeli było to zamierzone to niestety nie powiodło się) i miejscami brak znaków interpunkcyjnych... nie tym razem. pozdr.
  4. podpisuję się pod przedmówczyniami, pozdr.
  5. każdy w swoim życiu przeżywa coś lub też obserwuje, czego absolutnie nie powinien spisywać. Może jestem surowy, ale to już było, wiele razy, o wiele lepiej. Nie wiem jakie odczucia w czytającym miał wzbudzić Wojtuś, ale mi go szkoda się nie zrobiło, zaśmiałem się przy fragmencie jaką to chłop przeszedł metamorfozę (chyba tak być nie powinno?). No sorry, ale mnie nie rusza ten tekst, może następnym razem. pozdr.
  6. jestem na tak, ale intryguje mnie naprawdę zapis tej strofy: pamiętam wczorajsze oczy dziecka cień słony uśmiech zastygł na podkówkach ust czy nie prościej i czytelniej byłoby: pamiętam wczorajsze oczy cień dziecka i słony uśmiech zastygły na podkówkach ust więcej nie kraczę, + pozdr.
  7. potrafisz stworzyć niesamowity klimat, widzę, że w Twojej poezji ważnym motywem jest drzewo, które występuje dość często. Przez chwilę, kiedy czytałem znalazłem się tam, tam przedstawionym w Twoim wierszu, fascynujące przeżycie. Jesteś w moich naj forum. Tyle. pozdr.
  8. o zgrozo, a mi kiedy czytałem przeczytało się ''aniołka'' na koniec ;)) sam nie wiem dlaczego. Na szczęście później odetchnąłem z ulgą. Kall jak ja lubię Twój lekki styl pisania, idealnie mnie uspokaja. Ale dość chwalenia, bo jeszcze się rozbestwisz i co wtedy będzie;) pozdr. p.s. uważaj z tym balansowaniem, szczególnie na kubku, można sobie... oko wyjąć ;)
  9. a gdyby dać na końcu ''nie wzbudziłem się''? ;) kłują mnie tradycyjnie małe litery po kropkach, ale rozumiem, już rozumiem. Teraz mamy piękną jesień, jest chłodno i deszczowo, mi ten klimat odpowiada. Nie powala, ale miło się czytało. 3maj się wiosennie
  10. bardzo wszystkim dziękuję za komentarze, Konrad - właśnie czasami nie wiem do czego mam bliżej, różnie bywa, dlatego staram się imać tego i tego jednocześnie, może coś z tego wyjdzie. Quimeen - gdybyś jeszcze zajrzał to proszę o konkretne wskazanie i ewentualną propozycję pomocy. Patryk - miło mi, że użyłeś wobec tekstu tego słowa :) Panie Moderatorze ja się nie gniewam ;) Tali - dialogi powstawały wczoraj późnym wieczorem, zbieżnośc z wierszem Twojego kolegi jest przypadkowa. Cieszę się, że po lekturze coś zostało. Espeno - tak czasami pojawia się jakaś alternatywa, z którą warto spróbować. Z dialogami to nie mój pierwszy raz, ale też nie częsty ;) Kallina - ;)) Stan - a ja z szalem, tzrymaj się ciepło!! Panie Piotrze - dlaczego niestety? Szanuję Pańskie zdanie. Poza tym już chyba nigdy nie będę pisał tak jak niegdyś mi się zdarzało, więc doskonale rozumiem, że zawsze pojawić się może jakieś ''nie'' :) jeszcze raz dziękuję
  11. ja mam to nieszczęście, że muszę być bardzo blisko biologii, ze względu na kierunek jaki wybrałem. Tak mi to zbrzydło, że kiedy wspomniana została organella, już miałem przestać czytać. Jednak w miarę brnięcia dalej zaczęło mi się podobać i logicznie układać. Jak ja nie znoszę dobrych zakończeń!! Za zakończenie właśnie sypię dodatkowe punkty, bynajmniej nie z kapelusza. Zwróciłem też uwagę na motyw poezji - interesujący, zawsze mnie zastanawiało dlaczego inni ludzie nie mogą pojąć chęci samotności. pozdr.
  12. zaskoczyło mnie zakończenie, zwykle byłaby to dobra nowina, ale nie tutaj. Zdruzgotałaś mnie, być może dlatego, że nie rozumiem i chyba nigdy nie będę potrafił zrozumieć... tekst jest napisany dość przeciętnie i przede wszystkim sprawia wrażenie streszczenia, bo nie ma nic dokładnie zakreślonego, nic nie wbija się w pamięć. Czytałem, ale zaraz zapomnę. pozdr.
  13. to wszystko prawda, wszędzie wygląda podobnie. Wprawdzie nie wszystkie kible w liceum są takie ohydne, ale rozumiem, że nie było sensu robić żadnej wzmianki. Wtrącenie popsułoby ten klimat. Pisz częściej, bo potrafisz, świetny język - czyta się migiem, z wielką przyjemnością. pozdr. aha, trafik jest dobry, dla mnie przynajmniej...
  14. takiego Cię najbardziej lubię Piotrze :) świetne!!
  15. Basiu, fajny żarcik, ale ja czekam na ten zapowiedziany jakiś czas temu humorystyczny tekścior z bombką na koniec! :)) pzdr. p.s. no i na cd ''zapytaj...'' oczywiście :)
  16. czytałem w południe... fantastycznie ciągniesz historię, język - mniam, czekam na papierową publikację i również powodzenia życzę :)
  17. córka zażyła jakieś tabletki i teraz ma urojeń. jak zareaguje na tą wiadomość.-tę Mogę Cię odwieść do domu!? - a nie odwieźć? - Będziesz je współutrzymywał. - Ale wielokropek? świetnie piszesz, ale to już wiemy :) wszystko niby płynnie, a jednak są tak przeze mnie lubiane zwroty akcji, ciekaw jestem gdzie zmierzasz ;) pozdr.
  18. szefem. siedli na ławce przed wybiegiem lwów. - wielkiej litery brakuje i strawniej może byłoby np usiedli. leżą bez ruchu - ''w bezruchu'' może? i dalej: dniami, co najwyżej od czasu do czasu machają ogonami. - dniami-ogonami, wyszedł tutaj rym, nie bardzo to wygląda... a gdyby tak dać c+ i wyszło ''machając swoimi''? nie pochlastam, bo nie ma za co, zresztą ja się nie znam, cieszę się, że w końcu było boom i to nieudane, mam nadzieję, że ten wypadek pociągnie za sobą kolejne i zaskoczysz nas jakimś krwawym finiszem. pozdr.
  19. doskonale; była jedna literówka, która gdzieś mi uciekła. Świetnie się czyta, po prostu jest się w centrum akcji. Zamieściłeś tekst przed chwilą, a ja z utęsknieniem czekam na więcej!! pozdr.
  20. mnie się podoba, ale mam zastrzeżenia do interpunkcji, ponieważ czasem jest, a niekiedy próżno szukać... mimo to przebrnąłem z satysfakcją. pod tekstem jest opcja edytuj - skorzystaj z tego żeby czytelnik miał optymalną wersję od razu przed nosem ;) pozdr.
  21. a gdyby zlikwidować drobiazg ''i'' z początku drugiej strofy, chyba wiele by nie ubyło? ;) natomiast ten fragment: w oknie macham do gołębi zaczekajcie na nową towarzyszkę - jest za bardzo wyłożony, nie zawiera nic między wierszami, być może taki był zamysł, ale w połęczeniu z ostatnim dwuwersem przedwcześnie wyszło szydło z worka :( to tylko moje zdanie, na chłodno, zajrzę jeszcze jutro i przeczytam jeszcze raz, ale chyba nic nowego nie znajdę. więc na razie + za dwie pierwsze strofy i minus za wyżej przedstawione zarzuty ;) pozdr.
  22. nieźle to prawda, z wiersza na wiersz pokazujesz klasę 51fu. Teraz też ładnie, choć bez Twojego firmowego błysku. Wszystko eleganckie i zgrabne, na poziomie. Zarzutów brak. Bardzo dobrze. 3maj się :)
  23. witam wszystkich :) dzisiaj dość egzotycznie. liczę na zrozumienie i jakieś uwagi. pozdrawiam
  24. 1. - Dzień dobry. - Dzień dobry. - Czy pani Śmierć? - Tak. - Jesteśmy na jutro umówieni. - Zgadza się. - Wyniknęła pewna sytuacja. - Słucham. - Chciałbym przełożyć nasze spotkanie. - Rozumiem. Na kiedy? - Najlepiej na wczoraj. 2. Wysłał się list. Zaklęty w istocie milczenia, którego nikt do tej pory nie przekazywał z właściwym naciskiem. Coś jednak drgnęło; w końcu zdecydował się i wysłał. Nagły odpływ i morze porwało zakorkowaną butelkę. 3. Wcześniej czytał się wiele razy, aby nie popełnić błędu, starannie usypywał okruchy fundamentów, iskrząc na pożółkłym papierze. Godzinami potrafił wystawać w dawno już wyburzonych bramach czy niemodnych wersach książek. 4. Za szybą, chociaż ulewa miażdży okiennice, idealnie dostrzegam wczorajszą mgłę. Zakreślone kontury na liściach i portrety chwil byłych na ścieżce, dzięki którym słownik poszerzył się o tyle nowych wyrazów. [Tymczasem białe gołębie można wypuszczać jedynie wyjściem ewakuacyjnym. Cisza pokoju mozolnie spływa po świecy, bawiąc się ostrzem płomienia. Sztuka dla sztuki. Lawiny wyświechtanych chmur przesiąkają czernią. Grzmi. Nadchodzi odwilż martwych punktów.] 5. a) Godzina 12.00. Do drzwi dobija się listonosz. - Dzień dobry - Dzień dobry. Przyniosłem rentę. - Jak to? - Dzisiaj dwudziesty piąty. - Ale ja nie zamawiałem renty. - Bierzesz pan czy nie? b) Godzina 23.00. Czarno białe zdjęcie. Już tylko ja dostrzegam na nim włosy w kolorze czekoladowy brąz. - Dzień dobry. Pani Śmierć? - Raczej dobry wieczór.
  25. [u]wg mnie[/u] jest to tekst znakomity pod względem technicznym, fabuła mi poniekąd znana, ale widzę, iż dołorzyłaś kilka wartościowych elementów. Pisz częściej, szkoda żeby pomysły się marnowały, praca to nie wszystko Lucy. pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...