
Piotr Rutkowski
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski
-
czułość
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ja wiem o czym jest ten wiersz (chyba) , tyle ze te dwa wersy, owszem wyrwane z kontekstu, mi nie pasują do reszty , i chialem sie dowiedziec czy sa powiazane ze sobą, i co one onaczają? -
czułość
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na ot i anka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
sąsiedzi już nie pukają kiedy pod zlewem rozmawiam z rurami to jest mniam , nie rozumiem w tym wierszu tylko tego myśli wędrują do sklepu na jutrzejsze zakupy(...) (...) za kolejny dzień na planowanie wyjścia bo to chyba się łaczy jak to sie ma z treścią ? -
Plac biały
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
namieszałeś ale jesli zrobiłeś to celowo, to nei rozumiem po co ? nie skorzystam...bo to jego forma ostateczna, myślę, jeszcze nad drugą strofą... -
Plac biały
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wiesz przecież, że poetą jestem z doskoku, dziękuej ci za te słowa, wiem że sie rymują, tak jak głodne z lgną, dziwnie brzmią, ale nie chce już nic ruszac bo zwariuję ... i tak zbyt dużo skresliłem Ale ostatnio czytam dużo poezji , na szczęście tej dobrej... :) może faktycznie ... -
Odcieniowy daltonista
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hmmm a to psikus, no pewnie ze banan nie jest żółty, tylko bananowy :D winogrono jest zielone bo jadłem przed chwilą, :D, no a Marysi oczy są brązowe i tego jestem pewien :P Cholera , Matrixem mi zawiało i musze sie wybrac albo do okulisty albo na korepetycje z fizyki ddział optyka ..czyż nie :))? -
Odcieniowy daltonista
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
1) ja palę błękitno granatowe (chyba) ale coraz częściej zadziwiają mnie napisy na nich np ostatni :"Twój lekarz lub farmaceuta pomoże ci rzucić palenie" 2) Marysia ? Dziewczyna o brązowych oczach 6) to taki chyba na granicy zielonego a chirurgicznej zieleni...boże, nie wiem :(( Dziękuje za odwiedziny -
Patrząc śmierci w oczy
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Trolli utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dance macabre ? :) -
Dziwne uczucie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Lilka-rusalka utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nie każdy ma od razu pomysł na powieść, do wiekszych rzeczy trzeba dojrzeć, być gotowym, i nie należy się wstydzić takiego pisania, jakie zaprezentowałaś, pisanie jest czasem, jak dobrze to ujęłaś, rozmowa z samym sobą... mnie zaciekowiło, czasem przejście od smutku, przygnębienia, do depresji jest bardzo chwiejne, ciekawie przedstawiłaś stan emocjonalny bohaterki , tworzy to jej pewien obraz...smutny tekst, na jesienną pogodę. Pewnie zdajesz sobie sprawę, że to nie jest jakas wielka literatura, ale to tez nie jest złe, czy kiepskie, jest w tym logika, na pewno nie straciłaś czasu... Pozdrawiam P.R do Oxymoron i nie rozumiem Kasiu tego ataku...po pierwsze jeśli już to nie książka psychiatryczna , tylko poradnik psychologiczny, ale nie sądzę, żeby to było celem autorki i nawet nie wynika z tekstu, to po prostu opis pewnego stanu psychicznego bohaterki, wynikającego z tęsknoty za nim, w jednym zdaniu zasygnalizowane. Nazwijmy to próba opisu. Autorka nie udziela rad. -
Odcieniowy daltonista
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wszystko zaczęło się od nieprzespanej nocy. Z początku nie wiedziałem jeszcze, że jej nie prześpię, ale już wtedy, miałem dziwne przeczucie, że tak właśnie będzie i nie myliłem się. Po godzinie nieustannego wiercenia sie i przewracania, kolejno na prawy i lewy bok, wiedziałem, że to już. Znajome uczucie. Zazwyczaj dopada mnie nagle. Położyłem się na plecach i wlepiłem wzrok w sufit, by nie patrzeć na pustą,od wielu tygodni,tablicę korkową. Zobaczyłem na nim wąskie smugi światła. Nawet taki idiota jak ja, łatwo skojarzy, że znalazły się one tam w wyniku swobodnego przejścia przez niewielkie szczeliny w roletach. Nie pytajcie mnie jaki miały kolor, bo w tej kwesti zaliczam się do szerokiego grona facetów - jestem odcieniowym daltonistą. Mówię oczywiście o smugach światła, bo rolety, są zdecydowanie białe, no może szarobiałe i co do tego jestem pewien. Natomiast ze smugami miałem ogromny problem. Były takie,takie ciemnopomarańczowe, lub jasno brązowe. Coś pomiędzy. Nie wiem czy istnieje taki kolor, ale to było coś na pograniczu. Gapiłem się w sufit i naszła mnie taka myśl. Niektóre rzeczy są oczywiste. Czerwone stój!, żółte uważaj!( czy za skrzyżowaniem nie stoją psy),zielone jedź!. (winogrono jest zielone) Co jeszcze? Niebieski jest film Kieślowskiego, brązowe są oczy Marysi. To są rzeczy oczywiste. Ale jaki kolor mają te cholerne smugi ? Myślałem nad tym intensywnie i poczułem się senny. Było naprawdę blisko i wtedy naszła mnie kolejna refleksja , jeśli chodzi o rozpoznawanie odcieni barw. Nie mam z tym problemu na codzień. Niebo jest błękitne, podobnie paczka L&M a światło nocnej lampki ma kolor jasnoróżowy itd. W porządku - rozróżniam. Gorzej,jak ktoś każe mi coś zidentyfikować właśnie na podstawie koloru. Siostra ostatnio zapytała mnie : - W jakiej kurtce chodzi ten facet ? - W zielonej. - odpowiedziałem i co się okazało kilka dni później? Siostra przychodzi do mnie i mówi : Ty idioto! To jest seledyn, rozumiesz pacanie?! Se - le - dyn. Myślę jednak, że problem tkwi tutaj raczej w pamięci niz w daltoniźmie. Potem udało mi się zasnąć. Minęło kilka godzin. Wstałem obolały, połamany, zjadłem śniadanie i poleciałem na targ. Kupiłem sobie płową poduszkę, w lazurowo-metylonowe niedźwiadki i karmazynowe wzorki. Nie jest może najładniejsza , ale dzięki niej trochę lepiej się wysypiam. A propos. To środkowe światło na sygnalizotorze świetlnym jest żółte czy pomarańczowe? Pozdrawiam kierowców. -
i szybciej robi się ciemno
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzień dobry jeśli mogę, ostatnio zebrało mi się na poezji....czytanie Zabrałbym ten wiersz ze sobą, gdyby nie jeden minus, główny. Mało błyskotliwe myśli, mało wyszukane. mam na myśli: przerzucanie dnia z wczoraj na jutro z przerwami, na myślenie, praktycznie wszystko, z wyjątkiem pierwszego wersu. Mimo wszystko jest klimat w tym wierszu (chyba) czytałem już lepsze twoje wiersze i stać cię na dużo dużo więcej ... Pozdrawiam P.R -
Oda do zlewu
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Panna Cogito utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cześć, Zaznaczam z góry, że poetą jestem intuicyjnym od czasu do czasu, więc nie bierz sobie moich uwag do serca. Czekałem na jakąś pointe i się nie doczekałem :(. Tytuł mnie zaciekawił, zapowiadał apostrofę do przechowalni brudnych naczyń, a tu nic :(( chyba że coś przeoczyłem, Mam wrażenie że jest wyssany z palca i te enterki są jakieś przypadkowe... ale jak mówię, ja się nie znam, więc chętnie zaczekam na inne komentarze. Pozdrawiam bardzo serdecznie. -
Plac biały
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Uwięzieni między świtem a nocą. Lgną oczy moje jak ćmy głodne do twoich. Lampy świecą tutaj na opak i przesmyk między ławkami stał się nagle większy. Przedtem to był tylko deptak, teraz oboje wiemy, że to mało poetyckie słowo. -
Ostatni raz
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ostatni raz. Po zmierzchu, hotelowe pokoje zaczynają oddychać. Lampy zaglądają ukradkiem do środka, tramwaje syczą w cywilizacyjnej dżungli. Dżou śpi , więc zakładam, że dzisiaj nic z tego. Jutro znajdzie jakąś głupią wymówkę, zadzwoni i przeprosi, wykorzystując tym samym moją naiwność. Wychodzę z hotelu i jadę do centrum mechanicznym wężem. W środku pusto, tylko murzyn wciska obleśny jęzor w usta bladej kobiety w koronkowym wdzianku. W modzie są teraz związki czarnobiałe. Patrzę na nich i myślę, że powinni wkrótce wystąpić w "Taniec z Gwoździami," jak mawia o tym programie mój kolega Tomasz Zając. Siadam po prawej stronie. Czytam kilka wierszy, O'harę, Ginsberga, Bukowskiego. Zwariuję kiedyś przez nich. Jestem już na Centralnym. Pałac Kultury nadal stoi. Świeci na ciemno żółto. W wieżowcu po prawej stronie czarna wygrywa, czerwona przegrywa. Czasem na odwrót. Trzeba trafić. Jak ktoś nie lubi trafiać może zagrać w karty, ale nie radzę. Nie chodzę tam od dawna. Idę przejściem podziemnym. Potem znów górą, aż do stacji metra. Przy wejściu, upośledzony facet gra na krześle. Wyrwanymi belkami z oparcia wystukuje rytm, uderzając nimi o siedzenie. NIe próbuję tego pojąć, Idę przejściem podziemnym w kierunku Pragi. Zatrzymuję sie na gorącą kanapkę z tuńczykiem. Kobiecie nie spieszy się. Już późno. W końcu dostaję upragnioną kanapkę. Wychodzę na Marszałkowską. Znów ten sam facet, sprzedaje te same filmy z różnych gazet, za piątaka. Dobrze, że jest. Przed kinem Atlantic tłum ludzi. Czekają na wejście do świata marzeń. Nad nimi smutny Andrzej Chyra, jakbyśmy nie mieli więcej zdolnych twarzy. Idę Chmielną. Kawałek dalej mówi się już tylko po angielsku. Myślę o Dżou. W Zakątku upijam się szybko i zachłannie. Ostatni pociąg nie zaczeka. W domu zasypiam z wierszami. We własnym łóżku, w tak wyborowym towarzystwie, czuję się bezpiecznie. Zamykam oczy. Kilka godzin później budzi mnie telefon. - Cześć Piotruś, przepraszam, następnym razem lepiej to rozplanujemy. - Nie będzie następnego razu. - myślę sobie. Dlaczego nie potrafię powiedzieć jej tego prosto w twarz? -
witam po przerwie :) , rozumiem , że to pastiż na Wiedzmina...bo inaczej to ... Pozdrawiam
-
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pewnie poradziłabyś sobie, tyle że musisz wiedzieć, że Warszafka to nie to samo co Warszawa czy Warszawka -
no dobra albo się zapędziłeś , albo ja jestem na tyle głupim niedouczonym, realistą, że nie rozumiem co to za wystawa. Przynajmniej z treści nie wynika, czym ona jest, albo ja naprawdę tego nie pojmuję... Jeśłi druga opcja jest tą właściwą to prosze o wyjasnienie. Na starcie zawiało ukochanym Becketem....wiesz : "Jestem w pokoju mojej matki. Teraz ja tu mieszkam. Nie wiem jak się tu dostałem, może karetką pogotowia, w każdym razie jakimś pojazdem. Ktoś mi pomógł. Sam bym nie mógł." ... ale to był tylko taki wiaterek, wiatereczek, lekki powiew, choć styl masz zbliżony, trzymaj się tego kierunku. 1)choć piętna założonego przez organizatorów chyba do końca w nim nie odbiła. - mnie uczono, że coś może swoje piętno odbić na czymś... a nie w czymś. 2) Jesteś niekonsekwentny. Jakoś ciężko mi teraz dokładnie określić dzień w jakim się to stało, a porę dnia tego tym bardziej(...) Jasno było na pewno, a może też i wtorek, 3) egzystuje jako eksponat - lubisz to słowo, bo pojawia sie ona wcześniej, ale egzystować to znaczy żyć, w globalnym znaczeniu ze wszystkimi problemami włącznie, nie można egzystować jako eksponat. Można go zastępować, sprawiać wrażenie sztuczności , ale nie egzystowac jako eksponat. 4) , że pomidorowa to z makaronem tylko no bo jakim cudem z ryżem, jak gołąbki na przykład. ????????????????????????????????????????????????? - że co ? Początek zapowiadał coś fajnego, potem jednak wszystko siadło, nic się na tej wystawie (dziwnym pakrku) nie wydarzyło, prawdę mówiąc nie wiem o czym to jest...a ten szyk , o którym mówili moi poprzednicy, w takim nagromadzeniu jest męczący... Pozdrawiam.
-
Sprawy istotne
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ke? -
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
odniosę się tylko do kwestii niby prowokacji, to są moje myśli nic więcej, po prostu zastanawiam się czasem na jakim świecie żyję, i co oznacza pewne zestawienie słów...to wszystko, błędy tak owszem...poprawię... -
Sprawy istotne
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ważne są rozmowy wspólne, pół godziny Na wspólnej ważne są rzeczy nieważne i stan nieważkości pomiędzy ważna jest podróż w góry bieszczadzkie lub dalej Karpaty, nawet Kilimandżaro, gdzie można chmury własnoręcznie dotknąć razem tak daleko jeszcze nie byliśmy -
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no to sie doczekalem...:D , duza historię Brysiu to nie tu... -
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
właśnie, w tym sęk drogi kolego, ja nie mogę tego subtelniej napisac, bo ja nie jestem subtelny, delikatny, no może w kontaktach z kobietami tylko i wyłącznie, ale to raczej gentelmeństwo, jedyna zasługa mojej matki, więc gdybym pisał to bardziej subtelnie , było by to zwykłym przekłamaniem, zarówno bohatera , jak i autora... musiałem w końcu to napisac, bo ostatnio, tu na tym, jak to nazywasz portalu, zostałem zbity za wulgarnośc...no po prostu nie mogę... Więc chyba rozumiesz, nie odważyłbyś się napisac w tak dosłowny spoób, bo w rzeczywistości jesteś pewnie człowiekiem, który nie musi, nie chce, nie lubi być dosłowny, i nic dziwnego, co do twojego tekstu przeczytałem dwa razy, mojej koleżance, którą bardzo cenie literacko się podoba, ja cały czas się zastanawiam dlaczego?, musze przeczytać parę razy jeszcze, bo to ze sie dobrze czyta nie jest dla mnie wyznacznikiem...cierpliwości timo... Michale, zabrakło rozwinięcia, bo ona sie rozwija to nie jest koniec..."pisz więcej, popraw nieco styl, bo pomysły na pisanie chyba masz. najważniejsze są obserwacje, wzsystko się sprowadza do reality, przelanej na klawiaturę. " - się rozumie... Dzięki, czekam aż mnie ktoś zbluzga ... Pozdrawiam... " -
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
mhm...czyli jak? masz jakiś pomysł? -
Z pamiętnika scenarzysty (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Z pamiętnika scenarzysty Nie pierwszy raz w życiu poczułem się samotny i na dodatek uszło ze mnie powietrze. Pomysł rozpadł się na etapie treatmentu i nie mogłem znaleźć dobrego rozwiązania w trzecim akcie. W głowie kłębiły się straszne myśli: Może to jest zły pomysł? Może powinienem pisać o śmierdzących rękach Szopena,zachwyconych swym świądem, które kiedyś dłubały w nosie i błądziły po kobiecych udach, a teraz czym prędzej chcą wydostać się z drewnianej trumienki? Może powinienem podejść do tego filmu bardzo ambitnie? Rozpocząć mocnym akcentem i po rozjaśnieniu dać słabo rozpoznawalną postać w plenerze i narrację w stylu : W RAJU NIE UŻYWA SIĘ BRZYDKICH SŁÓW? Szaleństwo. Postanowiłem odłożyć to na kilka dni. Ostatnio wygrałem trochę forsy, więc nie muszę się martwić o pieniądze. Doszedłem do wniosku, że nie mogę pisać byleczego. Postanowiłem wrzucić sobie małego brejka i Po raz pierwszy od dwóch miesięcy wyszedłem na dwór. Początkowo błąkałem się po Krakowskim Przedmieściu, szukając natchnienia. Czegokolwiek. Nastał wieczór i jak na złość nikt nikogo nie pobił, nikt nikogo nie okradł. Strata czasu. Wszedłem do pierwszej lepszej knajpy. Luksus. Boksy, Warszafka i ciemne piwo za szesnaście złotych. Usiadłem przy barze, obok śmiesznego typka pod krawatem. Rozmawiał z jakąś lalą. Była śliczna, miała na oko dwadzieścia lat, obcisłe dżinsy i oczy Femke Jensen. Patrzyłem na jej gładką buźkę a w głowie snułem fantazję, jakto niby wypina tyłek a a ja wkładam tam swój palec. Zamówiłem szklaneczkę Jacka. Barman uwinął się błyskawicznie.(liczyłem na niebieskooką brunetkę za barem, ale los okazał się okrutny) Wypiłem go jednym duszkiem. Poprosiłem o kolejną, tym razem, podwójną. Barman zdziwił się trochę, ale spełnił moje życzenie. Wygładziłem szklaneczkę. Obejrzałem ją dookoła i zanurzyłem usta ociupinkę, tak tylko, by nawilżyć wargi. Zapaliłem papierosa i ze świadomym pietyzmem, delektowałem się każdym sztachem. Facet, ten który siedział obok mnie bez przerwy gadał o swojej robocie. Nie mogłem tego słuchać. Bez przerwy nawijał o podatkach, pieniądzach, składkach zus. Nie mogłem dłużej tego znieść. Szanuję ludzi , którzy mają jakąś pasję, ale ten koleś smęcił jak cholera. - Przepraszam, nie nudzi cię ten facet? - spytałem, laseczka uśmiechnęła się milutko - Gościu , czy ktoś cię pytał o zdanie? - ospowiedział warszafski finansista, choć wyglądem raczej przypominał studenta ekonomi, finansów albo bankowości. to bardzo popularny kierunek w dzisiejszych czasach. Rzekłbym nawet przyszłościowy. Nie dałbym sobie uciąć ręki, ale wszystko wskazywało na to, że właśnie tak jest. Te całe mżonki o wielkich pieniądzach, są wysnute z palca prawdopodonie koleś odbywa praktyki w zachodniej korporacji i jest pierdolonym szczurem. Na bank, tak właśnie jest. Przetrawiłem jego ripostę i połowicznie musiałem przyznać mu rację. Mimo wszystko nie lubię jak ktoś odpowiada mi pytaniem na pytanie. Chciałem, już mu przypierdolić, ale się powstrzymałem. - Pytałem tej cudownej istoty, która musi słuchać twoich wywodów, Nie nudzisz się ślicznotko? - Trochę - odpowiedziała dziewczyna, po czym objeła słomkę ustami i wciągnęła dużą ilość koka- koli do gardła. Spodobało mi się to. Musialem ją mieć. Natychmiast... -
Czy wspolna to droga,czy rozstaje
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
mhmmmmm, jesien jednak daje sie we znaki... pozdr. P.R -
Czy wspolna to droga,czy rozstaje
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na M_arianne utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ostatnimi dniami (nie jestem pewien poprawności tego zwrotu) łazi za mną gość, wpisuje się tuż pod i wciąż powtarza o kokieterii, . Nie wiem o co mu chodzi, ale to co przeczytałem to jest dopiero kokieteria :D Nie rozumiem tego, prosze o wytłumaczenie...